- 1 Sami złapali złodzieja katalizatorów (65 opinii)
- 2 Ruszyła budowa przejścia przy dworcu (188 opinii)
- 3 Straciła 6 tys. zł, myśląc, że pomaga przyjaciółce (135 opinii)
- 4 Do tego nie służą światła awaryjne (155 opinii)
- 5 Przesiadka wymuszona remontem? Jeden bilet ci wystarczy (87 opinii)
- 6 Znamy nowego szefa ZTM w Gdańsku (161 opinii)
Normalny szuka normalnej
Trójmiejskie biura matrymonialne rozpoczęły swoją działalność 10 lat temu. Na początku klientów było niewielu, a większość z nich stanowiły osoby starsze. W tamtym okresie zgłoszenie się do biura było jak przyklejenie sobie łatki: jestem nieudacznikiem, nie umiem sobie nikogo znaleźć. Teraz do każdego biura przychodzą tłumy zainteresowanych, a dodzwonienie się graniczy z cudem. Z ofert matrymonialnych korzysta bardzo dużo młodych ludzi z wyższym wykształceniem oraz osoby powyżej 50. roku życia - w szczególności kobiety. Zdarzają się nawet osoby po osiemdziesiątce. Coraz częściej klientami biur zostają młodzi ludzie, którzy osiągnęli już niezłą pozycję społeczną i nie mieli czasu zająć się swoim życiem osobistym. Część ma za sobą kilka nieudanych związków i nie wierzy, że na własną rękę może spotkać kogoś wartościowego.
- Przychodzą do nas ludzie samotni, po nieudanych związkach, pokiereszowani przez życie - przyznała Jadwiga Miotke-Sumper, właścicielka biura "Omen" w Gdyni. - Dużą rolę odgrywa tutaj sytuacja gospodarcza - ciągła zmiana środowisk, pracy, w szczególności dotyka młodych ludzi, których w rezultacie wyciska jak cytryny.
Jednak nie wszystkie oferty są akceptowane. Pani Jadwiga nie przyjmuje do rejestru osób bez pracy, bo są mało wiarygodne.
Klienci biur matrymonialnych mają różne wymagania co do partnerów. Niektórzy, poszukując kandydatów na partnerów, określają właściwie wszystko. Czasem zastrzegają nawet spod jakiego znaku zodiaku ma być osoba której szukają, jakie powinna mieć poglądy polityczne, czy jakie potrawy lubić. Większość mówi jednak na pierwszym spotkaniu w biurze, że jest normalna i takiego partnera poszukuje. Zdarzają się wiekowi, świetnie sytuowani, czasem pochodzący z zagranicy panowie, którzy poszukują nawet kilkadziesiąt lat młodszych kobiet które mogliby "sponsorować".
- Kobiety wykształcone poszukują panów na tym samym poziomie intelektualnym, przystojnych i zamożnych - powiedziała "Głosowi" pani Teresa, właścicielka biura "Ania" w Gdańsku. - Natomiast panowie wolą młode i ładne partnerki.
Klienci biur, którzy stanęli na ślubnym kobiercu, często przysyłają zawiadomienia o ceremoniach, a nawet zdjęcia z podróży poślubnych, zdarzają się też upominki i kwiaty od szczęśliwych nowożeńców. Do pani Teresy zadzwonił kiedyś wdowiec z dwojgiem dzieci. Okazało się, że to jej kolega z czasów, kiedy był jeszcze kawalerem. Za pośrednictwem tego biura poznał swoją przyszłą żonę. Są teraz szczęśliwą rodziną.
Niektóre biura korzystają też z pomocy psychologa.
- Należy dopasować do siebie osobowości, które się nie wykluczają - twierdzi Krystyna Kmiecik-Baran, psycholog. - Klienci biur przechodzą badania, na podstawie których można stwierdzić ich charakter, takie osoby wchodzą przecież w różne role społeczne. Trzeba sprawdzić, czy kojarzona para będzie umiała się porozumieć. Tam gdzie nie ma diagnozy - pozostaje intuicja. Szuka się dalej.
Co ciekawe, ilość ofert zgłaszanych do biur przez panów i panie jest zbliżona.
Biura wymagają od klientów okazania dowodu osobistego w celu identyfikacji oraz dokumentów poświadczających rozwód lub oświadczenia o separacji. Klienci wypełniają ankiety, w których określają siebie oraz opisują jakiej osoby poszukują. Największą grupę klientów stanowią osoby rozwiedzione, chociaż najtrudniej dobrać partnera tym, którzy nie żyli wcześniej w poważnych związkach. Starzy kawalerowie rzadko podobno wiedzą czego tak naprawdę oczekują, wdowcy często szukają klonów swoich żon.
Oferty internetowe nie są przez biura traktowane jako konkurencja, ponieważ nie są wiarygodne, a klienci biur poszukują stałych związków. Ceny usług biur oscylują w granicach 150 - 200 zł. za abonament roczny, dodatkowo płaci się za każdą przedstawioną ofertę. Zdarzają się też biura elitarne, takie jak "Razem" z Sopotu, w których opracowywane są programy i z góry określa się liczbę ofert.
- Z każdym klientem podpisujemy indywidualną umowę - powiedział Adam Czubala kierownik oddziału. - Nasi klienci mają zwykle wyższe, lub ponadwyższe wykształcenie i cenią sobie anonimowość i dyskrecję jaką im zapewniamy. Bardzo cieszy nas gdy kolejni klienci przychodzą do nas poleceni przez osoby, które dzięki nam znalazły życiowego partnera. Zdarzali się także obokrajowcy, którzy znaleźli w Polsce miłość i już tu pozostali.
Opinie (256)
-
2003-08-07 15:55
Gallux, ten artykuł dotyczy N O R M A L N Y C H ludzi, nie odzywaj się tu, nie o tobie mowa
- 0 0
-
2003-08-07 16:04
Do USA KASA...
cytuje "bo laski sikaja na widok mojego pajero" - chyba ze smiechu, ty idioto. To jeden z tanszych SUV tutaj i bardzo ekonomiczny - trzeba przyznac. Sama takim jezdze, dla bajerow dodalam grill na przod - jak mieszkasz Stanach to wiesz o czym mowie (nie ten do pieczenia), wyglada jak czolg, czuje sie w nim dobrze - ale zeby kto sikal - glupek jestes i to wszystko. Nie osmieszaj sie.
- 0 0
-
2003-08-07 16:19
USA_KASA
To kedy mnie zabjeżesz na pszejarzczke? Ja Ci nawet karkufke upiekie, jak masz gryla na sfoim padżero.
- 0 0
-
2003-08-07 16:28
Dżanet ujelas mnie ta karkufkom
umuwimy sie jak przyjade do polandi
bendziesz moja i dam ci kase na sukienki
pod warunkiem rze ta karkufka bendzie taka jak moja babcia robila
pyszna !- 0 0
-
2003-08-07 16:30
Basior ty sie przegzalas na tym grillu
kazda laska sika jak mnie widzi w pajero
jesli ty nie sikasz to znaczy ze jestes facet a nie laska
a o pajero to ty se mozesz pomazyc w tej biednej polandi
moze na filmie tylko widzialas
i tak moge miec kazda kturą chce
zobacz na Dżanet- 0 0
-
2003-08-07 16:35
USA_KASA
To ja jusz zaczynam dla Ciebie ćficzyć to pieczenie. A jak bendziemy jehadź Tfojom furom, to otfożymy okna i póścimy muzykie na cały rególator, rzeby siem wszystkie moje kolerzanki tesz posikały jak mnie z Tobom zobaczom?
- 0 0
-
2003-08-07 16:44
USA KASA -
dalam sie podpuscic - prawda. Siedzisz w jakiejs kawiarence (Monki, Strzyzow? czy jaki inny "trojkat bermudzki"?) i piszesz dla hecy... OK - udal ci sie zart. A propo's twojego SUV - jak sie nazywa taki pojazd w Stanach?...
- 0 0
-
2003-08-07 16:49
Dżanet zrobie z ciebie kobiete a potem szczesliwom kobiete
zobaczysz jak to jest byc z amerykancem
bendziesz sikac po nogach
a ty basior nigdy nawet nie dotkniesz mojej bryki bo ty pazerna na kase jestes- 0 0
-
2003-08-07 19:56
Masz racje USA KASA -
nie dotkne twojej bryki bo byle czego nie dotykam. A kase mam swoja... tez nie potrzebuje od nikogo. A to Pajero - to w Stanach nazywa sie Mitsubishi Montero - jak bys chcial wiedziec - ty ciele na niedziele. Masz takze wersje "sport" - ktora ja jezdze. Mulowate troche sa te jeepy - ale bezpieczne i ekonomiczne.
Keep smiling and have a nice day -- 0 0
-
2003-08-07 20:04
DWUSETNA!!!:))))))))))))))))))))
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.