- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (458 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (50 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (196 opinii)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (281 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (172 opinie)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Nowe okręgi wyborcze kluczem do sukcesu w wyborach?
W obecnej debacie na temat zmian w ordynacji wyborczej bardzo ważna może okazać się kwestia nowego podziału na okręgi wyborcze. Zdaniem samorządowców jest to kluczowe, gdyż może uniemożliwić wejście do rad mniejszym partiom czy ugrupowaniom.
Ale spora rewolucja czeka nas w związku z tworzeniem nowych okręgów wyborczych w których mamy wybierać od trzech do siedmiu radnych w zależności od okręgu. Obecnie ustawowo tych mandatów jest od 5 do 10, a w Gdańsku jest to zawężone od 5 do 8 mandatów.
Ponadto w Gdańsku obecnie jest sześć okręgów wyborczych, a wytyczenie ich granic należało do kompetencji gminy. Projekt PiS zakłada, że dwa miesiące od wejścia w życie ustawy, PKW musi powołać 16 wojewódzkich i 380 powiatowych komisarzy wyborczych (teraz jest ich 51), którzy będą tworzyć nowe okręgi.
Okręgi z korzyścią dla dużych partii
Lepszy Gdańsk w zmianach w ordynacji dostrzega kilka plusów np. podarowanie radnym większej roli kontrolnej czy obowiązkowy budżet obywatelski, jednak kontrowersji widzi więcej.
- Sedno zmian to właśnie okręgi wyborcze. Kontrowersyjne jest to, że przy tworzeniu okręgów trzy mandatowych, próg wyborczy wynosi mocno powyżej 20 proc. W sejmiku np. trzecie partie czy ugrupowywania już by nie weszły. W związku z tym nastąpi skrajne upartyjnienie, wejdą bowiem głównie PO i PiS - argumentuje Jędrzej Włodarczyk, z Lepszego Gdańska. - Pytanie jaka strategia będzie się PiS opłacała, czy próba odebrania PO większości i wtedy powstaną większe okręgi, czy próba zabetonowania tego podziału na dwie partie?
Radni rządzącej w Gdańsku PO podejrzewają, że w mieście może powstać od 5 do 11 okręgów.
- Z punktu widzenia by radni byli bliżej mieszkańców, to lepiej by tych okręgów było więcej bo będą obejmowały mniejsze terytorium. Ale im jest mniejszy okręg tym próg wyborczy bardziej wzrasta i ugrupowanie może nie wprowadzić żadnego radnego - zastrzega Piotr Borawski, przewodniczący klubu PO w gdańskiej RM. - Radni którzy zaangażowali się w swoje okręgi mogą je stracić bo zostaną podzielone na trzy mniejsze. Będą musieli w tej sytuacji na nowo budować swoją pozycję, to jest nieuczciwe w trakcie kadencji. Ponadto opcji ile tych okręgów może być jest też bardzo wiele.
Mało czasu na wprowadzenie zmian
Przewodniczący PO apeluje do partii rządzącej, by nie robiła rewolucji na kilka miesięcy przed wyborami.
- Rodzi się pytanie czy jeden komisarz wyborczy będzie miał aparat, by we wszystkich gminach dokonać takiego podziału. Do wyborów zostało rok, ale wybory zaczyna się organizować kilka miesięcy wcześniej. Wątpię że komisarz będzie w stanie dokonać tego podziału w tak krótkim czasie - podkreśla Borawski.
- Dla wyborców ważniejsze jest to, co im proponujemy jako kandydaci. Istotne żeby mieszkańcy mieli informację do jakiego okręgu i lokalu wyborczego mogą się udać. Ta informacja nie jest potrzebna na rok przed wyborami. Te przedwczesne kampanie, które toczą się na ten temat budzą zainteresowanie w nikłej grupie - argumentuje natomiast Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu PiS.
Koralewski nie widzi też zagrożeń w związku z ordynacją i nowymi okręgami i zapowiada, że jeszcze dużo może się w niej zmienić.
Gdynia podchodzi ze spokojem do zmian
W Gdyni w wyborach samorządowych można głosować w 5 okręgach. Są na tyle duże, że według projektu uchwały, nie trzeba ich zmieniać. Uspokajają też radni PiS, tłumacząc, że ewentualne zmiany będą poparte dyskusją.
- Po to zostało to wprowadzone pod dyskusję odpowiednio wcześniej, żeby pozostawić czas na dyskusję z samorządowcami i wszystkimi zainteresowanymi stronami. Wsłuchujemy się w głosy wszystkich stron - odpowiada Michał Bełbot z Prawa i Sprawiedliwości.
Jak można jednak usłyszeć od innych osób związanych z PiS rozważane są jednak zmiany, które będą skutkowały powiększeniem obszaru okręgów wyborczych, ale żadne konkretne decyzje jeszcze nie zapadły.
Zmianom przygląda się też gdyńska Platforma Obywatelska.
- Zajmujemy się innymi sprawami jak choćby wewnętrznymi wyborami. Dla nas - jako partii opozycyjnej - bez znaczenia pozostaje czy okręgi ustalają przedstawiciele rządzącej gminy czy komisarz nominowany przez PiS - zawsze nie będzie to raczej po naszej myśli. Czekamy na konkrety - odpowiada Tadeusz Szemiot z Platformy Obywatelskiej.
Czy to spokój pozorny? Tego dowiemy się niebawem. Sytuację komplikuje dodatkowo fakt, że niewykluczona jest sytuacja, w której kandydaci zapoznają się z nowymi granicami okręgów wyznaczonymi przez komisarza za późno, by stworzyć mocne listy wyborcze.
Opinie (207) ponad 10 zablokowanych
-
2017-11-21 01:03
Nihil novi sub sole.
Zabieg zwany jest "gerrymandering" i ma ponad 200-letnią tradycję.
- 0 0
-
2017-11-21 05:49
Swietny pomysl ze zmniejszeniem okregow w duzych miastach. Problemy sa totalnie rozne i facet ktory zna problemy starowki (mieszkam tam teraz) nie musi znac problemow mireny. To sa dwie rozne rzeczywistosci. Dwa odrebne swiaty. Na starowce nocne koncerty na ktore adamowicz daje pizeolenia bo nie tam kupil swoje 20-ste mieszkanie a wiec nie obchodzi go ze musiny 90-letnia bsbcie wywozic do dalszej rodziny na czas nocnych koncertow adamoeicza na ktore oczywiscie sam nigdy nie przychodzi. One sa robione dla czarnej mady wyborczej....ale mysle ze i tak go juz ta masa nie wybierze.....miejmy nadzieje ze także nie jego kokezanke z PO. Obi wdzyscy straszne lenie....
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.