Choć od kilku dni spacerujący ul. Stągiewną i Chmielną w Gdańsku mogą obserwować układanie nowych torów, to żaden pociąg ani tramwaj po nich nie pojedzie. Instalacja ma przypominać o charakterze miejsca sprzed ponad 70 lat, gdy ruch pociągów towarowych prowadzony był do spichlerzy na Wyspie Spichrzów.
- odcinek między ul. Stągiewną a północnym cyplem Wyspy Spichrzów - wykonawca przebudowy ułożył ok. 50 m fragment torów kolejowych. na Wyspę Spichrzów, były przeładowywane do spichlerzy a stamtąd na statek. Przeładunek oczywiście był też prowadzony w drugą stronę. i ul. Wróblej , z tym że tam zachowany został jeden tor trasy tramwajowej.
także obrotnicę do wagonów. Służyła ona podprowadzaniu wagonów pod poszczególne spichlerze na cyplu. 
2016-12-11 22:49
a pod nr 6 na Chmielnej duzo dłużej ....
A czy są zachowane tory które ,,szły" w jezdni do Blaszanki?
2016-12-12 11:13
Zobacz co napisałem kilka postów niżej.\ Dzisiaj myślą, że kraj żyje z posiadania sieci handlowych :-)
2016-12-11 22:56
ale te pełne zachwytu komentarze powalaja
2016-12-11 22:59
Magia powtórzeń.
2016-12-12 07:15
jedynie dla takiego co z korbą od samochodu będzie do domu wracał.
2016-12-12 07:50
Pan płaci pani płaci społeczeństwo płaci, jak nie wiadomo po co komu to wiadomo po co komu, dla kasy
2016-12-12 08:54
Tego typu decyzje i wdatki wpisuja sie niestety w nastroj wytworzony przez krasnoludka z Woli
2016-12-12 10:01
2016-12-12 10:34
Właśnie, po co?
Otóż to. Nikt nie wie po co, więc nie musisz się obawiać, że ktoś zapyta. Wiesz co robią te tory? One odpowiadają żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To są tory na skalę naszych możliwości. Ty wiesz co my robimy z tymi torami? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie, mówimy: to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo. I nikt nie ma prawa się przyczepić, bo to są tory społeczne, w oparciu o sześć instytucji, które sobie zardzewieją do jesieni na świeżym powietrzu. I co się wtedy zrobi?
Protokół zniszczenia
2016-12-12 11:00
2016-12-12 11:01
Od dziecka tam chodziłem, ciężarówki z Gdańskich Zakładów Zbożowych otwierały burty i ziarno sypało się na kratownice pod elewatorami, wprost do piwnic -magazynów. Od strony Motławy wprost z barek brano ziarno, takim rura odkurzaczem - kto wie jak on się nazywa?
Mój ojciec tam pracował jako szofer do 1970 roku , Heniek J. Zjeździłem z nim ZIŁem całe Kaszuby, Kociewie i pół Polski...
Tam w spichlerzach, przy worach, pracowały i kobiety, miały niesłychaną siłę, w ogóle ludzie byli silniejsi, worki były 50 i 100 kilogramowe, czyli " Metr " i " pół metra". Podobnie beczki - były 50 litrowe i 100 litrowe oraz 200 litrowe.
Ludzie to dźwigali jak gdyby nigdy nic....Większe beczki toczyli na krawędzi obręczy, dzisiaj byś nawet jej nie przechylił na bok :p
Auto na szosach widziałeś co godzinę, pełno autostopowiczów z namiotami, gitarami latem... a każdego dnia ktoś machał z pobocza machając pustym kanistrem.
A jak już kładziecie tory to nie zawadzi, by były gotowe do użytku...
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
