Szpital Morski w Gdyni wzbogacił się o nowoczesny ultrasonograf diagnostyczny Pro Focus 2202. To szansa dla wielu pacjentów walczących z nowotworami .
Dokładne diagnozowanie guzów i przerzutów przed operacją, minimalizacja ryzyka powikłań pooperacyjnych i zminimalizowanie konieczności radio i chemioterapii - niemożliwe? Już nie.
W czwartek Grupa Lotos S.A - sponsor aparatu USG, oficjalnie przekazała go Oddziałowi Chirurgii Onkologicznej w Szpitalu Morskim w Gdyni. Faktycznie już od trzech tygodni zespół prof.
Wiesława Kruszewskiego wykorzystuje go do ratowania życia pacjentów.
Na czym polega fenomen tego sprzętu? Podczas operacji np. usuwania guza wątroby, lekarz kładąc na wątrobie sondę otrzymuje bardzo dobrej jakości obraz guza oraz informację o przerzutach, które można od razu zdiagnozować i usunąć.
- Tak nowoczesnego i dającego tak wszechstronne możliwości obrazowania na dziś nie ma w naszym szpitalu - mówi prof. Wiesław Kruszewski, ordynator Oddziału Chirurgii Onkologicznej Szpitala Morskiego w Gdyni.
Dzięki nowemu ultrasonografowi lekarze mogą też lepiej zaplanować operację i dokładniej sprecyzować zakres wycięcia guza.
Urządzenie złożone jest z trzech sond.
- Jedna z nich wykorzystywana jest do diagnostyki śródoperacyjnej, do badania stanu narządów przy otwartej jamie brzusznej. Drugą oceniamy stan narządów jamy brzusznej przez powłoki skórne. Trzecią badamy zmiany patologiczne tkanek miękkich, jak np. guzki w piersi czy guzki w tarczycy, a także patologiczne pogrubienia w np. mięśniach kończyn - mówi profesor.
Docelowo aparat USG może pracować z ośmioma sondami. Jak dodaje ordynator szpital przymierza się do zakupu kolejnych.
Jak jeszcze można wykorzystać potencjał jaki oferuje ten sprzęt?
- Przykładowo: badając pacjentce pierś sondą ultrasonograficznie możemy wskazać mammotomowi położenie niemacalnego guzka i pod kontrolą USG, używając mammotomu, możemy wykonać tzw. biopsję mammotomiczną. W jej czasie, w sposób wysoce celowany usuwamy podejrzaną zmianę w całości przez kilkumilimetrowy otwór lub pobieramy wycinek ze zmiany do badania mikroskopowego. - wyjaśnia prof. Wiesław Kruszewski.
Choć szpital jeszcze nie ma mammotomu, to jest on następny w kolejce do nabycia dla oddziału, tak jak i pozostałe sondy. Jednak ze względu na wysokie koszty urządzeń, trzeba będzie na nie jeszcze trochę poczekać.
Na szczęście, najważniejszy sprzęt już jest, a to połowa sukcesu.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
