• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Obcokrajowcy na trójmiejskich uczelniach

Marella
20 listopada 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Nie tylko Polacy chcą studiować na polskich uczelniach. Coraz więcej obcokrajowców stara się o statut studenta w naszym kraju. W Trójmieście studiuje w tym roku ponad 300 cudzoziemców. Ciekawość naszego stylu życia, lepsze szanse na rynku pracy, sympatia pochodząca z Polski... różne są przyczyny, dla których tu studiują.

W ubiegłym roku akademickim na Uniwersytecie Gdańskim studiowało 94 obcokrajowców, w tym 74 osoby z Polonii. Większość z nich pochodzi z republik byłego Związku Radzieckiego. Najliczniejszą grupę stanowią Kazachowie, Białorusini i Litwini. Otrzymują oni stypendia Ministerstwa Edukacji Narodowej w wysokości 716 zł miesięcznie.

Jednak studenci obcokrajowcy nie pochodzą tylko zza wschodniej granicy. O legitymację polskiej uczelni ubiegają się również przedstawiciele braci studenckiej z zachodniej Europy i z różnych egzotycznych krajów. Trójmiejskie uczelnie przyciągnęły m.in. studentów z Włoch, Hiszpanii, Francji, Niemiec, Danii, Finlandii, Japonii, czy Laosu.

Pełne studia w dziennym trybie może podjąć na polskiej uczelni każdy obcokrajowiec, jeśli zda właściwy egzamin - odpowiednik polskiej matury.

Narzekają na finanse

- Studenci obcokrajowcy w Polsce nie mają pozwolenia na pracę-mówi Ilja Kulczycki, pochodzący z Kazachstanu, student V roku zarządzania UG. - Za akademik musimy płacić pełną kwotę, gdyż nie przysługują nam żadne ulgi socjalne. To samo z ubezpieczeniem zdrowotnym. Mimo tych problemów nie żałuję, że podjąłem studia w Polsce. Wprawdzie tu też jest trudno o pracę i nie jestem pewien, czy zostanę w Polsce na stałe. Jednak nie chcę wracać do Kazachstanu. Może trochę to przykre, tam mieszkają moi rodzice, ale odzwyczaiłem się już od tego kraju. W Kazachstanie panuje inna mentalność i ...totalna korupcja. W Polsce jest dużo lepiej.

Ze studiów w Polsce zadowoleni są również inni obcokrajowcy.
- Przyjechałem do Polski z Moheleva, ze wsi we wschodniej Białorusi, za pośrednictwem polskiej ambasady - mówi Andrei Auchynnikau, student III roku ekonomii UG. Bardzo się cieszę, że miałem taką szansę. Z pochodzenia jestem Polakiem i od dzieciństwa nauka polskiego była moim hobby. W Krakowie ukończyłem szkołę językową i zdecydowałem się na studia w Gdańsku. Mogłem wybrać miasto biznesu, np. Warszawę lub Poznań, ale wybrałem Gdańsk...ze względów zdrowotnych. Podoba mi się w Gdańsku, ludzie są w porządku, studia też. Jedyne co mnie denerwuje, to fakt, że jako obcokrajowiec muszę płacić za akademik 300 zł, a nie 150 zł, jak studenci z Polski. Przy tym brak pozwolenia na pracę... By przedłużyć kartę pobytu, muszę być zameldowany. A prywatnej kwatery w której właściciel legalnie melduje najemcę, nie znajdę poniżej 400 zł, więc muszę mieszkać w akademiku za 300 zł...Uważam, że jesteśmy przez uczelnię wykorzystywani. To nie jest fair.

Na te same problemy narzeka pochodząca z Litwy Irena Urynowicz, studentka I. roku anglistyki UG. - Utrzymują mnie rodzice. - mówi Irena - To spory wydatek, ale porządne studia na Litwie są płatne, a te studia w Polsce są dobrą inwestycją. Nie jest łatwo, ale warto.

Problemy, problemy...

- Obokrajowcom jest dużo trudniej studiować w Polsce. - mówi Maria Wróblewska, referent w dziale ds. socjalnych UG - Większość osób ma problemy z zaliczaniem przedmiotów, przede wszystkim ze względu na braki językowe. Kiedy mają repetę stypendium zostaje im na ten czas wstrzymane. Najliczniejszą grupę wśród studentów obcokrajowców stanowią rządowi stypendyści. Często pytają o jakiekolwiek możliwości dofinansowania. Jest ich niestety niewiele. W tym roku np. Fundusz Rozwoju UG przyznał 4 stypendia po 400 zł za osiągnięcia w nauce, dla Polaków z byłego Związku Radzieckiego.Sporym wydatkiem jest dla obcokrajowców również ubezpieczenie zdrowotne, które muszą finansować z własnej kieszeni. Uniwersytet opłaca opiekę zdrowotną tylko studentom, którzy podlegają ustawie o repatriacji. Są też oczywiście obcokrajowcy, którym finansowo powodzi się dużo lepiej i bez problemu płacą za studia. Każdy kierunek na naszej uczelni kosztuje obecnie rocznie ok. 3000 euro (12000 zł). Płatne studia obcokrajowcy podejmują jednak tylko na rok lub 2 lata, a potem wracają na swoje uczelnie, bardzo często przekonani, że studia w Polsce nie są tak łatwe, jak sobie wcześniej wyobrażali.

Egzotyczny kraj

Najpopularniejszym kierunkiem jest ekonomia, najliczniej oblegana przez obcokrajowców, studiują ją w Trójmieście nie tylko Europejczycy. - W Laosie studiowałem przez rok medycynę - mówi Sinouan Philokhong z Laosu, student UG - Kiedy pojawiła się możliwość otrzymania stypendium w Polsce, natychmiast się o nie starałem. Dla mnie był to egzotyczny kraj i bardzo byłem jego ciekawy. A teraz jestem już na V roku ekonomii UG, chociaż stale walczę z egzaminami z poprzednich lat. Z językiem polskim nie mam już problemów. Przez rok uczyłem się go w Łodzi i dość intensywnie podczas pierwszych lat studiów.

Znajomi Sinouana opowiadają o jego zaraźliwym optymizmie, o sukcesach w reprezentacji trójboju siłowego UG, o tym , że jest duszą towarzystwa. On sam twierdzi, że to typowe dla mieszkańców Laosu. - Polacy są bardzo sympatyczni i weseli. Bardzo dobrze mi się tu żyje - dodaje Sinouan.

Trójmiejskie uczelnie przyciągnęły też studentów zza Odry. -Podoba mi się w Polsce - mówi Anna Meier, stypendystka DAAD (niemiecki instytut fundujący stypendia naukowe).- Studiuję na uniwersytecie w Bremen kulturę i historię Europy wschodniej i dlatego zdecydowałam się na roczne stypendium w Polsce - na polonistyce UG. Nasze uniwersytety to partnerskie uczelnie. Przyjechałam tu w ramach programu Go East. Jest to nowy i mało znany program i miałam tu spore problemy z formalnościami. Ogólnie uważam, że biurokracja w Polsce jest taka sama jak w Niemczech, a bałagan dużo większy. Za to ludzie są o wiele milsi. Bardzo łatwo można przypadkowo kogoś poznać, np. stojąc w kolejce do dziekanatu. Wszyscy studenci są pomocni, ciekawi ludzi, weselsi i niestety bardziej spontaniczni niż Niemcy. Co mnie zaskoczyło, to system studiów. Tu jest jak w szkole - ma się gotowy godzinowy plan lekcji i trzeba się go trzymać. Na niemieckich uczelniach samodzielnie ustala się swój rozkład zajęć.Zupełnie inne niż w Niemczech są tu relacje między wykładowcami a studentami. Tu jest okropny dystans, wykładowcy są niedostępni. Porozmawiać można z nimi tylko podczas godzin konsultacji, a i wtedy zupełnie sztywno. Na mojej uczelni nawet najważniejsi profesorowie są bardzo otwarci i potrafią sympatycznie zagadnąć swoich studentów na korytarzu czy na stołówce. Poza tym udostępniają swoje adresy mailowe i numery telefonów, więc zawsze można się z nimi skontaktować, coś ważnego omówić, czy poprosić o pomoc. Nieprzyjemnie wspominam tu jedne z zajęć języka rosyjskiego na UG. Lektorka była tak ostra i niesympatyczna, że ludzie uczyli się ze strachu przed nią! Nic dziwnego, że polscy studenci mają z reguły dobre wyniki w nauce i - w porównaniu z Niemcami - szybko kończą studia. A jeśli chodzi o sprawy pozauczelniane... Niedawno ukradziono mi torebkę. Musiałam niestety potwierdzić stereotyp o złodziejach w Polsce. Chociaż wcale się z nim nie zgadzam! Wiem, że to była moja wina, bo bezmyślnie zostawiłam torebkę - a w niej wszystkie dokumenty, klucze - grałam sobie w bilard ze znajomymi... Dzięki tej sprawie wiem teraz przynajmniej, jak załatwiać różne formalności na policji i w urzędach i wiem, że jeśli zginie bilet sieciowy...pech... musisz kupić nowy.

Popularny Socrates

Najwięcej obcokrajowców przyjechało na trójmiejskie uczelnie w ramach programu Socrates-Erasmus, finansowanego przez UE. Na UG studiują przede wszystkim ekonomię, prawo i anglistykę. - Uczą się polskiego w studium języków obcych w Sopocie i uczestniczą w różnych imprezach współorganizowanych przez naszych studentów - mówią Jarosław Ziętkiewicz i Małgorzata Boron z Biura Wymiany Zagranicznej studentów UG. - Do nas zwracają się z reguły z formalnymi sprawami - z prośbami o różne formularze czy zaświadczenia. Najliczniejszą grupą w tym roku są Hiszpanie. Jest im w Polsce trochę łatwiej zdobyć dobre oceny.

Program Socrates-Erazmus działa na UG, tak jak i na Politechnice od 1998 roku. Na początku jednak korzystali z niego tylko pracownicy uczelni. Na Politechnice Gdańskiej w ramach tego programu studiują w tym roku przede wszystkim Niemcy, Hiszpanie, Francuzi i Włosi, główni architekturę, elektronikę i zarządzanie. - W ubiegłym roku na studiach dziennych mieliśmy 22 obcokrajowców - mówi Beata Wojdzik z Działu Kształcenia Politechniki Gdańskiej - Studiowali na wydziale chemicznym, okrętowym i zarządzania. Coraz mniej jest studentów z krajów egzotycznych. Studiują m.in. na wydziale chemii PG stypendyści z Białorusi, Nigerii, Kongo, na oceanotechnice 5 stypendystów z Wietnamu. Są też stypendyści DAAD z Niemiec, polskiego pochodzenia. Politechnika przyciągnęła też jednego Greka i dwóch Syryjczyków.

Na Akademii Medycznej w ramach programu Socrates-Erasmus studiuje w tym roku 7 obcokrajowców na wydziale lekarskim - mówi Ewa Kiszko z Działu Współpracy z zagranicą. - Są to przede wszystkim Niemcy i Hiszpanie. Studenci akademii sprawnie się nimi opiekują, współorganizują imprezy integracyjne i pomagają załatwiać formalności. Akademia uczestniczy też w wymianie studentów z Japonii w ramach programu New Pace, współpracujemy z uczelnią w Nagoi. Mamy też studentów z rejonów Skandynawii, którzy studiują u nas w języku angielskim, z pełną odpłatnością.
Głos WybrzeżaMarella

Opinie (31) 2 zablokowane

  • a moze jakies wypowiedzi obcokrajowcow:
    a dobrze Wam tu!?

    • 0 0

  • Ja prijechal z Kazachstanu z polskiej famili. Inni studenci i studentki są dla mnie dobry no ja slabo mowie po polsku.
    Ale jak szedlem raz wieczorem to zaczepili mnie takie dwa lyse z dresami i zabrali mi 50 zlotych a to dla mnie duzo. Czasem boimy sie wyjsc z akademika

    • 0 0

  • No wot i żywot!
    żizn tjażełaja!

    • 0 0

  • ty owsik ty jakis uposledzony jestes chyba nie?

    • 0 0

  • Rozwin swoja mysl!

    • 0 0

  • Ktos kiedys powiedzial:
    nie rzucaj perel miedzy swinie...
    hmmm coraz czesciej mu przyznaje racje!!!

    Co Ty na to bystrzaku!!

    • 0 0

  • Student PG

    Zgadzam się w zupełności.
    U mnie jest to samo.
    W Ogólniaku myślałem, że gorzej być nie może.
    A jednak może.
    Cóż, szkolnictwo wyższe potrzebuje naprawdę dużej i dobrej reformy.
    Moim zdaniem studia powinny jak najwięcej przybliżać słuchaczowi jego przyszły zawód lub specjalność, żeby po skończeniu ich nie czuł się zagubiony, tylko mógł śmiało brnąć do przodu.
    Niestety tak nie jest :((((
    Wbijają do głowy masę mało przydatnej teorii.
    Niepotrzebnie denerwujesz i stresujesz się przez to.
    A chyba nie o to chodzi.
    Kadra jeszcze podkręca tą nieprzyjemną atmosferę.
    Przez co czujesz się jak w Ogólniaku z wariackimi zapałami bycia najlepszym na świecie.
    A szkoda, bo ponoć to mają być najwspaniajlsze lata życia :((

    • 0 0

  • multi-kulti

    ciesze sie, ze Polska przyciaga studentow z zagranicy...to powod do dumy i oby tak dalej. trzymam jedynie kciuki za wytrwalosc i optymizm wszystkich studentow(szczegolnie za tych, ktorzy dopiero ucza sie polskiego)-moge tylko napisac:podziwiam.

    • 0 0

  • chemia PG

    nic dodac nic ujac jesli chodzi o PG:( mam nadzieje ze zagranicznym studentom te studia cos dadza w ich Ojczyznach bo to znaczy ze i moj dyplom moze cos pomóc jak tam pojade za chlebem:(

    • 0 1

  • Zo bardzo dobrze!!!

    Jak juz ktos powiedzial taki wyedukowany w Polsce obcokrajowiec to dobra reklama i bardzo czesto ci obcokrajowcy mile wspominaja te lata. Ostatnio w pewnym biurze kolo mnie siedzialo dwuch murzynow i rozmawiali po angielsku jak zawdzwonila moja komurka i jeden z nich uslyszal ze rozmawiam po polsku, zagadal mnie i opowiadal jak to fajnie bylo studiowac w polsce, bylem naprawde milo zaskoczony ze w obcym kraju ktos kogo nie podejzewasz o to mowi do ciebie plynna polszczyzna i to nie o tym jak to w polsce kradna... Byle tak dalej.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane