- 1 Poszukiwania 36-latka na Stogach (129 opinii)
- 2 Archeolożka i kelnerka w wojsku WOT (85 opinii)
- 3 Michał Guć odchodzi z Rady Miasta Gdyni (234 opinie)
- 4 Podpalacz i morderca w rękach policji (98 opinii)
- 5 Wystawa stała w MIIWŚ czeka na zmiany (111 opinii)
- 6 We wtorek spotkanie na szczycie ws. pyłu (142 opinie)
Ochroniarski gang przed sądem
Dochodzenie prowadzili wspólnie gdański oddział Centralnego Biura Śledczego oraz Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Akt oskarżenia przeciwko członkom zorganizowanej grupy przestępczej trafił do sądu w ubiegłym tygodniu.
Założonym w 2003 r. gangiem kierował 29-letni Marcin M., który decydował o wszystkich rabunkach i wyznaczał osoby do ich wykonania.
Do największego napadu, jakiego dokonali oskarżeni, doszło w kwietniu 2003 r. w Gdyni. Ich łupem padło wówczas 480 tys. zł z konwoju przewożącego utarg z hipermarketu. Na pomysł kradzieży wpadło dwóch członków gangu, którzy byli pracownikami firmy konwojującej pieniądze.
Wykorzystywanie wiedzy zdobytej podczas pracy w agencjach ochroniarskich było częstym elementem przestępstw popełnianych przez grupę. W lutym 2004 roku doszło do brutalnego napadu na przedsiębiorcę transportowego. Pomysłodawcą napadu był jeden z zatrzymanych członków grupy, który prowadził działalność gospodarczą w zakresie ochrony i świadczył też usługi napadniętemu przedsiębiorcy. Znał bardzo dobrze jego mieszkanie i zwyczaje.
Przedsiębiorca transportowy był niezadowolony z jego usług i zrezygnował ze współpracy. Sprawcy wtargnęli do jego domu w kominiarkach i kamizelkach z napisem "policja". Mieli ze sobą broń. Kopali go, pobili, skrępowali nogi i ręce, zakneblowali, po czym zabrali m.in. 35 tys. zł, i biżuterię. Sprawcy nie mogli znaleźć sejfu i próbowali zmusić poszkodowanego do wyjawienia gdzie jest strzelając mu w stopę.
Identyczny motyw miał miejsce kilka dni później podczas napadu na lekarza i kradzieży jego samochodu. Pomysłodawca napadu był ten sam co poprzednio. Poszkodowany był również jego klientem. Ponieważ liczba zleceń od lekarza spadała, ochroniarz próbował wzbudzić jego obawy o własne bezpieczeństwo. Wymyślił kradzież terenowej Toyoty, którą potem "odzyska" w zamian za okup w wysokości kilkunastu tysięcy zł. Sprawcy mieli ukraść samochód, kiedy lekarz wysiądzie z niego by otworzyć garaż. Tak też się stało. Lekarz został zaatakowany metalową pałką. Uderzenie było tak silne, że pałka rozpadła się. Poszkodowany rzeczywiście poprosił o pomoc w odzyskaniu samochodu. Zapłacił okup w wysokości 14 tys. zł.
Większość członków grupy przestępczej zatrzymano w 2004 r. Oskarżeni sa w wieku od 23 do 47 lat.
Opinie (13)
-
2005-07-06 22:05
A ty co?
Anonimowy...co to mialo znaczyc?
"tak tak, moralne i mentalne orły co pracują w ochronie, chluba naszego narodu, ramię w ramię z policją"
Jakis kompleks masz wobec mundurowych? Wejrzyj w swoja super-mentalosc i czep sie tych co wogole nie pracuja :)- 0 0
-
2005-07-07 21:40
internauci !!!
Gorszych bzdur, które są w tych opiniach to nie słyszałem. Panie gallux, czy jakoś tam, z matematyką a w zasadzie z logiką to TRAGEDIA u pana. Skąd wiesz ile ci panowie na czym innym pozarabiali albo czy kasa nie trafiła tylko do niktórych?! Wierzysz we wszystko co ci media podają a nie masz pojęcia jak jest naprawde i nie wypowiadaj się na tematy, o których nie masz pojęcie bo świat, w którym żyjesz jest bardzo malutki i śmieszny skoro pier...isz taki farmazony. Wyjdź sobie lepiej na powietrze i nie siedź tyle przed internetem bo masz już chyba poważne problemy z główką !!!
- 0 0
-
2005-07-07 22:05
Hej prawnik
Jako prawnik może coś powiesz na temat naszego wspaniałego systemu prawnego? Może jakaś zmiana byłaby wskazana?
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.