• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Odczepcie się wreszcie od dzieci!

Ewa Palińska
1 czerwca 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
Hejt wymierzony w dzieci przybrał tak na sile, że za chwilę nie będziemy w stanie tego zjawiska opanować. Może to dobry moment, żeby przestać się pastwić nad dziećmi, bo one za nic nie ponoszą winy. Są lustrzanym odbiciem nas - dorosłych. Hejt wymierzony w dzieci przybrał tak na sile, że za chwilę nie będziemy w stanie tego zjawiska opanować. Może to dobry moment, żeby przestać się pastwić nad dziećmi, bo one za nic nie ponoszą winy. Są lustrzanym odbiciem nas - dorosłych.

Dziś Międzynarodowy Dzień Dziecka. Kiedyś wykorzystywano tę okazję, aby przypomnieć, ile radości i szczęścia dają nam maluchy. Dziś niestety prześcigamy się w pomysłach na to, jak usunąć dzieci z przestrzeni publicznej. Domagamy się restauracji z zakazem wstępu dla najmłodszych, hoteli tylko dla dorosłych, denerwujemy się, że zakłócają nasz święty spokój. Może czas już przestać? Zapomniał wół, jak cielęciem był?



Imprezy z okazji Dnia Dziecka



Czy przeszkadza ci obecność dzieci w przestrzeni publicznej?

Kto by pomyślał, że ludzie, którzy całe dzieciństwo spędzili na podwórku, drąc się przy tym wniebogłosy, tak bardzo rozkochają się w ciszy i spokoju, że za wszelką cenę będą starali się o tę ciszę walczyć. To się jednak sukcesywnie dzieje. Chcemy spokoju w restauracji, przed domem, w komunikacji miejskiej czy przestrzeni publicznej w ogóle. To jednak nie wszystko. Staliśmy się takimi estetami, że nie tylko hałasy nam przeszkadzają, ale też budzące dyskomfort widoki. Jak np. obraz matki karmiącej dziecko piersią.

Dzieciom obrywa się już w wieku prenatalnym



Hejt na dzieci rozpoczyna się w zasadzie już w wieku prenatalnym (krytyka wymierzona jest początkowo w stronę mam, ale przecież by jej nie było, gdyby pod sercem nie nosiły dziecka). Wczoraj, byłam świadkiem, jak kobiecie w ciąży oberwało się za podejście w sklepie do kasy "uprzywilejowanej" bez kolejki. Kiedy sama byłam w ciąży i zajęłam w tramwaju miejsce opatrzone stosownym piktogramem, usłyszałam od jednego ze współpasażerów: "rozłożyć nogi to potrafią, ale postać chwilę to już im za ciężko". Matki karmiące piersią w miejscach publicznych to już klasyczny generator hejtu.

Zobacz też:

Karmiła piersią w tramwaju. Usłyszała wyzwiska od nastolatków



Wraz z tym, jak rodzi się dziecko, rodzą się kolejne preteksty do hejtu. Bo płacze, bo wózek, którym wożą je rodzice, zajmuje dużo miejsca, bo skoro ktoś zabiera takiego malucha ze sobą do restauracji, to na pewno będzie chciał zmieniać pieluchę na stole, między talerzami. I pewnie jeszcze matka przy stoliku wywali cyca, żeby je nakarmić.

Hejtowanie dzieci tak weszło nam w nawyk, że zaczynamy, jeszcze zanim pojawią się na świecie. Najpierw cięgi zbierają kobiety w ciąży, a później mamy karmiące piersią. Hejtowanie dzieci tak weszło nam w nawyk, że zaczynamy, jeszcze zanim pojawią się na świecie. Najpierw cięgi zbierają kobiety w ciąży, a później mamy karmiące piersią.

Dziecko - nieustające źródło dyskomfortu i problemów



Im większe dziecko, tym bardziej denerwuje wszystkich wokół - bo zaczepia, histeryzuje, zadaje dużo pytań, jest głośne, nie potrafi jeść nożem i widelcem. W tramwaju czy autobusie będzie trzeba ustąpić miejsca albo słuchać, jak się wydziera znudzone podróżą. Na zakupach wpadnie w szał, bo czegoś nie dostanie, albo będzie siało wokół siebie zniszczenie, zwalając i niszcząc towary.

Zobacz też:

Co nas wkurza w restauracji?



Mało? Przyjrzyjmy się dzieciom starszym i nastolatkom, które wychodzą przed dom, jeżdżą na rolkach/rowerze/hulajnodze czy grają w piłkę i wydzierają się przy tym tak, że ludziom trudno w domu wysiedzieć. Wkurzające są też te, które grają w domu na konsoli czy komputerze i też się wydzierają. A przez ścianę wszystko słychać. Nie daj Boże, żeby dziecko sąsiadów poszło do szkoły muzycznej. Wtedy dopiero zaczyna się piekło.

Zobacz też:

Jak Kargul z Pawlakiem, czyli muzyk za ścianą



Dorosłym przeszkadza najmniejszy hałas generowany przez dzieci. Zapomnieli już, że sami w młodości całe dnie spędzali na podwórku, zdzierając gardła np. podczas wołania kolegów "przez okno"? Dorosłym przeszkadza najmniejszy hałas generowany przez dzieci. Zapomnieli już, że sami w młodości całe dnie spędzali na podwórku, zdzierając gardła np. podczas wołania kolegów "przez okno"?

Zapomniał wół, jak cielęciem był?



Gdyby posłuchać hejterów, optymalnym rozwiązaniem byłoby odesłać dzieci natychmiast po urodzeniu w jakieś odseparowane miejsce i odebrać dopiero wtedy, kiedy skończą przynajmniej 10 lat. Bo z takim większym to już się można dogadać, a jak nie będą chciały słuchać, to może dadzą się przekupić.

Żarty żartami, ale hejt wymierzony w dzieci śmieszny nie jest. Są pełnoprawnymi członkami społeczeństwa tak jak ja czy wy. Bywają czasem niegrzeczne, ale czy my nie byliśmy? Nie wpadaliśmy w histerię? Ci, którzy dorastali w czasach, kiedy jeszcze nie było telefonów komórkowych i domofonów, z całą pewnością zdzierali gardła pod blokiem, wołając kolegów czy rodziców. I oni dzisiaj mają do dzieci pretensje, że te zachowują się głośno?

Zobacz też:

Podwórkowe zabawy naszego dzieciństwa



Dzieci trzeba kochać i wychowywać, a nie izolować



Dzieci nie ponoszą winy za to, że rodzice zmieniają im pieluchy na restauracyjnym stole. Nie są winne też temu, że kierowane ciekawością zaczepią obcego psa. Problemem nie jest zatem ich obecność w przestrzeni publicznej, ale nieodpowiedzialne i niejednokrotnie głupie zachowanie opiekunów. Izolowanie dzieci nic nie zmieni, jeśli nie zmienimy się my, dorośli, i nie zaczniemy szanować innych.

Jeśli każdy z nas zacznie edukować własne dzieci, w jaki sposób powinny prawidłowo funkcjonować w przestrzeni publicznej, wszyscy na tym skorzystamy. Może pozwoli nam to powrócić do czasów, kiedy uśmiech dziecka był utożsamiany ze szczęściem i radością. A nie z roszczeniową "madką", płacącą za wymuszone rzeczy "uśmiechami bombelka".

Chciałabym też przekazać prośbę koleżanki - mamy roczniaka i dwulatka. Jeśli zauważycie, że ktoś nie radzi sobie z dzieckiem, zamiast krytykować, spoglądać z pogardą bądź też odwracać wzrok, zapytajcie, jak moglibyście pomóc. Czasem wystarczy przytrzymanie wózka czy torby, aby rodzice mogli w pełni skoncentrować się na uspokajaniu dziecka i szybko zapanować nad sytuacją. Wy się nie napracujecie, a wasza pomoc może przyczynić się do szybszego wyjścia z kryzysu.

Opinie (664) ponad 20 zablokowanych

  • Punkt widzenia

    zależy od punktu siedzenia

    • 8 0

  • Stwierdzenie, że ktoś chciałby w spokoju zjeść w restauracji czy mieć ciszę we własnym mieszkaniu albo w hotelu na urlopie nie jest wcale hejtem na dzieci. To, że rodzic nie potrafi zapanować nad własnym dzieckiem to jest jego sprawa, ale ja nie muszę tego znosić. Nie ma tłumaczenia, że to tylko dziecko i ma prawo być głośne, głośno się bawić, biegać między stolikami, zaczepiać cudze zwierzęta. W przestrzeni publicznej powinno się zachowywać z poszanowaniem innych, tak samo w bloku, gdzie wszystko słychać. Co innego płacz, gdy coś dziecku jest, co innego brak odpowiedniego wychowania i reakcji rodziców na różne sytuacje.

    • 28 1

  • Dziękuje (2)

    Bardzo dobry artykuł. Cieszę się że ktoś w końcu zajął się tym tematem

    • 5 31

    • Głupota zawsze szuka bratniej duszy :)

      • 15 2

    • Zajmij sie wychowaniem swojego rozwydrzonego bachora to może nie będzie tematu?

      • 4 1

  • (1)

    Nie wiem jak jest w Polsce ale na zachodzie coraz czesciej widzi sie pare : kobitka facio i piesek, czasami wieziony w dziecinnej spacerowce. Piesek robi im za dzieciatko. Mozna i tak.

    • 7 8

    • Nie każdy chce mieć dzieci... a czytając ten artykuł upewniam się ze nie każdy powinien je mieć!

      • 1 0

  • niestety... (2)

    "bo one za nic nie ponoszą winy. Są lustrzanym odbiciem nas - dorosłych." Dzieci 20 lat temu a teraz to jest inne odbicie, niegdyś się dzieci wychowywało, dziś się je hoduje, podsypie żarcia, da komórkę i spokój. Ok, przestańmy hejtować dzieci, zacznijmy hejtować rodziców - choćiaż to walka z wiar\trakami, coraz głupszymi wiatrakami.

    • 27 1

    • Bardzo trafna obserwacja

      • 7 0

    • Smutne to wszystko jest, ale prawdziwe

      • 3 0

  • Świetny Artykuł!!! (2)

    Nie odbierajmy im dzieciństwa!!!

    • 4 22

    • ale komu? madkom? bo dzieci mają przerąbane!

      • 7 0

    • jakiez to dziecinstwo?: dziecko w galerii albo w resteuracji!

      • 9 0

  • Błagam napiszcie, że to wymyślony artykuł dla klikalności

    • 16 1

  • Z szacunkiem do innych ludzi (1)

    Jako mama wychodząc do restauracji nie chce słuchać obcych dzieci bo nie po to wychodzę z domu i zostawiam dzieci u babci. Trzeba uszanować spokuj innych a nie mieć pretensje do ludzi że odrazu nie lubią dzieci. Karmienie dziecka w restauracji czy w tramwaju też nie powinno mieć miejsca bo to intymną sprawa i nie rozumiem mam które obrażają się że ktoś jest zniesmaczony. Ja wychodząc z dziećmi karmiłam je w domu a na wyjście zabierałam ściągnięte mleko w butelce. To kwestia nie ogarniętych rodziców którzy w tych czasach mają innych za nic i liczę się tylko ja i moje potrzeby.

    • 22 2

    • Przy karmieniu piersią to akurat najbardziej liczą sie pitrzeby dziecka. To one są najważniejsze

      • 0 9

  • O co chodzi autorce? (4)

    Nie mam dzieci i nie planuje, zlozylo sie na to kilka przyczyn, niewazne. Lubie dzieci, spedzamy czas z dzicmi z rodziny czy znajomych ale na wakacje jezdze do hoteli gdzie nie ma dzieci i wole pojsc do pubu czy restauracji gdzie obecnosc dzieci jest dozowlona np. do 18 albo wcale. Nie rozumiem oburzenia, tak dziala rynek, miejsc dal rodzin z dziecmi jest i tak pelno. Jak ide na kolacje z mezem wieczorem to nie potrzebuje slyszec krzykow albo tluczenia przy stoliku a jak jade na wakacje chce wypoczac. Oczywiscie dzieci sa rozne ale nie bede oczekwiac ze 2 latek bedzie siedzial cicho bo to dziecko. Nieraz to wina rodzicow ale ja mam prawo wybrac takie miejsce jakie chce, jak caly rok ciezko pracuje i widze ze takie miejsca ciesza sie duza popularnoscia bo ludzi bezdzietnych jest coraz wiecej. Dajcie zyc

    • 33 2

    • Oczywiście że masz prawo wybierać miejsca wolne od dzieci gdy takie są (3)

      Lecz w normalnej restauracji lub hotelu na wakacjach nie wkurzaj się gdy widzisz dzieci obok siebie bo to śmieszne jest i wychodzi jak jesteś zgorzkniały. Wszyscy byliśmy kiedyś dziećmi i nie mów że dzieci kiedyś były wszędzie cichutko

      • 1 20

      • przeczytaj jeszcze raz co napisalam (1)

        • 9 1

        • toto nie przeczyta,bo ma klapki założone jak koń.Szkoda prądu na wściekłą samicę

          • 4 1

      • a jak słyszysz ujadającego psa i ci to przeszkadza to oznacza, że jesteś śmieszny i zgorzkniały, czy po prostu chcesz spokoju?

        • 5 0

  • Patrząc na niektóre dzieci wydaje się, że najpierw należałoby wychować rodziców. Nie przeszkadza mi zabawa dzieci na placu zabaw, ale piszczenie w niebo głosy oraz wulgarne słowa to nie zabawa. Reakcja rodziców tych dzieci zerowa, a dzieci należy obserwować i korygować ich zachowanie. Druga sprawa, dzieci do lat 7 powinny być na placu zabaw pod nadzorem dorosłych, a tak w większości przypadków nie jest. Starsze rodzeństwo to nie dorosły.

    • 16 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane