- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (520 opinii)
- 2 Zwężenie w centrum i remont we Wrzeszczu (257 opinii)
- 3 Wstrzymany przetarg na obwodnicę Witomina (160 opinii)
- 4 3,3 mln zł dla Sopotu na zbiorniki (23 opinie)
- 5 Koniec sporu o korty i "Górkę". Jest decyzja (106 opinii)
- 6 Pył węglowy nad Gdańskiem. Wyniki kontroli (163 opinie)
Odnalezione archiwum Wehrmachtu
4. kompania była częścią 7. zapasowego batalionu 7. Dywizji Monachijskiej Wehrmachtu. Jednostka, złożona w początkowej fazie w dużej części z fanatycznych SA-manów, walczyła na pierwszej linii przez całą II wojnę światową. Najpierw w Polsce, potem we Francji, a od czerwca 1941 roku do końca wojny - w ZSRR.
7. Monachijska należała do doborowych jednostek hitlerowskich sił zbrojnych. Mimo ogromnych strat zawsze była uzupełniana do pełnych stanów. Otrzymywała też najnowszą broń i wyposażenie. W jej skład, obok najlepszych piechurów i zesłanych tu za lżejsze przewinienia SS-manów, wchodziły dwa bataliony renegatów - Rosjan i Francuzów. Ale - nie tylko. Przeglądając listę stanów osobowych, odnajdujemy także swojsko brzmiące nazwiska - Górczyński, Dąbrowski, Skowronek. Miejsca zamieszkania: Tczew, Gdańsk, wioski na Kaszubach.
Nazwiska młodych Polaków (większość miała po 16, 17 lat) można znaleźć na niewykonanych wyrokach śmierci za dezercję. Inne pojawiają się na karnych skierowaniach do Stutthofu.
- W 7. Dywizji Monachijskiej do samego końca panował iście koszarowy rygor. Jeszcze w ostatnich dwóch dniach wojny kancelarię kompanii opuszczały rozkazy kontrataków przewidzianych na połowę maja. Wtedy też Dywizja Monachijska zajmowała pozycje obronne w okolicach Skowronek na Mierzei Wiślanej. Jej zadaniem było osłaniać ostatnie ewakuowane stamtąd oddziały. Doborowi piechurzy nie zdążyli stoczyć swojej ostatniej bitwy. 9 i 10 maja skapitulowali w okolicach Sztutowa - mówi Wojciech Molski, badający przebieg walk na Wybrzeżu w 1945 roku.
Przed pójściem do niewoli żołnierze opiekujący się kancelarią starannie ukryli powierzone im dokumenty. Zrobili to na tyle skutecznie, że prawie 1000 pożółkłych kartek odnaleziono przypadkiem zaledwie kilka lat temu.
- O istnieniu archiwum wiedzieliśmy od kilku miesięcy - mówi prezes Towarzystwa Przyjaciół Gdańska Piotr Mazurek. - Po wielu tygodniach negocjacji udało się je nam wykupić od prywatnej osoby. Teraz dokumenty są fotografowane i tłumaczone. W niedalekiej przyszłości zostaną wydane w specjalnym opracowaniu.
- Odnalezienie czegoś takiego to prawdziwa sensacja - mówi Izabela Kwiecińska, redaktor naczelna miesięcznika "Odkrywca". - Coś takiego, zwłaszcza w idealnym stanie, wychodzi na światło dzienne mniej więcej raz na dekadę. To znalezisko ma poza tym szczególny wymiar. Jest cenne nie tylko dla historyków wojskowości, ale także dla badaczy dziejów regionu.
Archiwum 7. Monachijskiej Dywizji Piechoty będzie można oglądać od 23 marca, przez trzy tygodnie, na specjalnej wystawie w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Gdańska, przy ulicy Warzywniczej 10 a.
O autorze
Bartosz Gondek
Historyk, dziennikarz, kierownik Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim
Opinie (51)
-
2007-03-19 14:03
Gafa w Wybiórczej
Wszystkim czytającym papierowe wydanie GW - nie zwracajcie uwagi na błędy bo (jak zwyle ;-) ) im sie literki,nazwiska i fakty pop...
Np 7-FEB to nie była kompania wyborowa; nie była złożona z "fanatycznych SA-manów"; skąd im tam się wzieli Francuzi? - to tak gwoli przykładów na nierzetelność GW- 1 0
-
2007-03-19 14:13
same mądrale od UPA i "kierunku" :))) ale nie zauważyły
- 0 1
-
2007-03-19 14:17
FEB7, jak każdy FEB, to raczej zbieranina mięsa armatniego. Informacje o Rosjanach i Francuzach jakoś nie rzuciły mi się w oczy podczas studiowania kroniki 7.ID za okres styczeń-maj 1945. Tym bardziej wybiorę się na wystawę z zainteresowaniem.
W walkach o Gdańsk bezpośredni udział wzięły 3 pułki grenadierów z tej dywizji (19- pd-zach, 61- zach, 62- pn-zach). Faktycznie stanowili swoistą elitę - rzucili ich dla wzmocnienia frontu na odcinkach przynależnych słabszym dywizjom.
M.- 0 1
-
2007-03-19 14:25
Tez nie znalazlem na ich stronie
tego typu rewelacji , moze autor ma swoje zrodla .
- 0 1
-
2007-03-19 15:14
Ech ci Francuzi
Francuzi i własowcy służyli w tej dywizji. Zdaje się, że autor na początku tekstu opisuje samą monachijską, a nie FEB właśnie...
- 0 1
-
2007-03-19 15:30
Rurek
Co Ty piszesz .
Francuzi w Monachium ?
W Monachium mieszkaja Bawarczycy , a Francuzi w Paryzu .
A ci no jak im tam - Wlasowcy , to w Kijowie i maly ich odlam w Sopotach .- 1 0
-
2007-03-19 15:43
co to banszuca
moze mi ktos wyjasniec? ladnie prosze
- 1 0
-
2007-03-19 15:51
czuły romuś
To Galluxowska wersja pisowni , dla niemieckiego sokisty .
- 1 0
-
2007-03-19 16:47
NO TO JUZ TUSK AZCIERA ŁAPY WYCZYŚCI TECZKĘ SWOEJGO DZIADKA
I BĘDZIE JAK WAŁĘSA SIĘ OBNOSIŁ
- 1 0
-
2007-03-19 17:47
Rurek
nie przesadzaj. Jaki tam odłam. Zaledwie jedna sfołocz mieszka przy ul. Bema w Sopocie.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.