Płyty winylowe wracają do łask - to nie żadna tajemnica, okazuje się jednak, że ich popularność przyciąga nie tylko fanów muzyki, ale i złodziei. Sopoccy policjanci odzyskali 70 skradzionych winyli, a mężczyźnie, u którego je znaleziono, postawiono zarzut paserstwa.
z kaset magnetofonowych
6%
z mp3 lub serwisów streamingowych
45%
Płyty winylowe, które dekadę temu wydawały się nośnikiem martwym i zapominanym, a ich sprzedaż w Wielkiej Brytanii nie przekraczała dwustu tysięcy sztuk, w ostatnich latach powróciły do łask. W zeszłym roku w tej samej Wielkiej Brytanii sprzedano ich ponad 3 mln, co stanowi najlepszy wynik od roku 1991.
Druga młodość czarnych krążków przyciąga jednak nie tylko fanów muzyki... ale i złodziei. Na początku października sopockim policjantom zgłoszono kradzież blisko 70 płyt winylowych. Złodziej nie zabrał ich przypadkiem - specjalnie pojawił się w miejscu, gdzie je sprzedawano i ukradł.
Po dwóch tygodniach policjantom udało się odnaleźć skradzione płyty. Znajdowały się w mieszkaniu 54-letniego mieszkańca Sopotu, który prawdopodobnie chciał wprowadzić je w tzw. drugi obieg. Mężczyzna usłyszał zarzut paserstwa.
54-latek zeznał, że płyty kupił od innego mężczyzny.
- Policjanci nadal sprawdzają i weryfikują informacje na temat sprawcy kradzieży płyt, którego zatrzymanie jest kwestią czasu - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.Złodziej wiedział, że kradnie wartościowe przedmioty, ale na płytach raczej się nie znał - wybrał krążki, których łączna wartość to około 3 tys. zł, gdy tymczasem naprawdę wartościowe płyty potrafią kosztować nawet kilkaset złotych od sztuki.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
