• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Oferta pomocy dla 24-latki, która żyła z córką w namiocie

Szymon Zięba
25 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (547)
24-latka żyła w namiocie z dwuletnią córką. Kobieta powiedziała dziennikarzom, że straciła dach nad głową po tym, jak odeszła od partnera. 24-latka żyła w namiocie z dwuletnią córką. Kobieta powiedziała dziennikarzom, że straciła dach nad głową po tym, jak odeszła od partnera.

24-letnia kobieta, która mieszkała z dwuletnią córką w namiocie w Gdańsku, nie zostanie aresztowana - zadecydował sąd, nie zgadzając się z wnioskiem prokuratury. 24-latka trafiła do schroniska dla bezdomnych kobiet. Wiceprezydent Gdańska Monika Chabior zapewnia, że młodej matce przedstawiono oferty pomocy, w tym m.in. wsparcia psychologicznego czy prawnego.



Jak oceniasz działania służb i urzędników w tej sprawie?

Wydarzenia, o których dziś mówi cała Polska, na jaw wyszły 21 listopada 2022 r. Tego dnia dyżurny jednostki policji otrzymał zgłoszenie od pracownika socjalnego. Wynikało z niego, że w lasku, nieopodal al. Jana Pawła II, rozstawiony jest namiot, w którym prawdopodobnie przebywa dziecko, a trzy osoby dorosłe, które tam mieszkają, nie chcą zgłaszającej oraz strażnika miejskiego wpuścić do środka.

Oficer dyżurny we wskazane miejsce skierował policjantów, którzy podczas interwencji potwierdzili te informacje. Policjanci wylegitymowali mężczyznę i dwie kobiety, w tym 24-letnią matkę dziecka.

- Dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkim rękawkiem. Funkcjonariusze natychmiast okryli dziecko kocami i folią termiczną oraz wezwali karetkę. Po wstępnym badaniu dziewczynki lekarz stwierdził, że dziecko jest wychłodzone, głodne i ma infekcję górnych dróg oddechowych. Dziecko zostało przewiezione do szpitala na dalsze badania. 24-letnia matka dwulatki została zatrzymana - informowali wówczas policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Niedługo później prok. Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, przekazała, że 24-latka usłyszała zarzut dotyczący nienależytej opieki nad dzieckiem (z art. 160 par. 1 i 2 Kodeksu karnego), do czego kobieta się nie przyznała i złożyła wyjaśnienia. Według niej sprawowała opiekę w prawidłowy sposób.

Obozowisko w środku lasku na Zaspie odwiedzili funkcjonariusze Straży Miejskiej i pracownicy socjalni. Obozowisko w środku lasku na Zaspie odwiedzili funkcjonariusze Straży Miejskiej i pracownicy socjalni.
Mimo to śledczy podjęli decyzję o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie 24-latki.

- Kobieta nie ma stałego miejsca pobytu i zamieszkania, zachodzi więc obawa jej ukrycia się, jak również wpływa to w negatywny sposób na tok postępowania - podkreślała prok. Wawryniuk.

Sąd nie aresztował młodej matki. "Nie ma obaw, że ucieknie"



Sąd jednak stanowiska śledczych nie podzielił. Jak poinformował sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku, wobec młodej kobiety zastosowano dozór policji. Sąd zobowiązał ją do zgłaszania się do wskazanego w postanowieniu komisariatu dwa razy w tygodniu.

- Brak jest obawy matactwa z uwagi na przesłuchanie samej podejrzanej oraz świadków - osób, które jej towarzyszyły. Obawa ucieczki i ukrywania się nie została uzasadniona - znana jest tożsamość podejrzanej. Tymczasowe aresztowanie nie może być w tym przypadku uzasadnione grożącą podejrzanej surową karą, ponieważ czyn jej zarzucony jest zagrożony karą niższą niż 8 lat pozbawienia wolności, jak tego wymaga art. 258 paragraf 2 kodeksu karnego. Tymczasowe aresztowanie może być uzasadnione grożącą podejrzanemu surową karą, jeżeli oskarżonemu zarzuca się popełnienie zbrodni lub występku zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 8 lat - tłumaczy sędzia Tomasz Adamski.

Postanowienie sądu nieprawomocne. Prokuratura może je zaskarżyć



Rzecznik "okręgówki" dodaje, że zdaniem sądu rozpoznającego wniosek dla zabezpieczenia toku postępowania wystarczający będzie tzw. wolnościowy środek zapobiegawczy.

Postanowienie nie jest prawomocne. Prokurator może wnieść zażalenie do Sądu Okręgowego w Gdańsku, co - jak poinformowała prok. Wawryniuk - się stanie.

24-latka chciała odłożyć pieniądze na wynajęcie mieszkania



Dlaczego jednak 24-latka i jej córka w ogóle znalazły się bez dachu nad głową? Więcej światła na wydarzenia rzucają ustalenia dziennikarzy portalu Fakt, którzy rozmawiali z kobietą.

Z relacji 24-latki wynika, że nie pochodzi ona z Gdańska, a do Trójmiasta przyjechała z okolic Lublina.

Młoda kobieta sama utrzymywała rodzinę, nie mając wsparcia od swojego partnera. Rok temu - tuż przed Wigilią Bożego Narodzenia - postanowiła od niego odejść. 24-latka po pomoc zgłosiła się do znajomych. Z Lublina przeniosła się do Łobza (miejscowość w woj. zachodniopomorskim), ale po kilku miesiącach i oni stracili wynajmowane mieszkanie.

- Dlatego zdecydowaliśmy się na szukanie pracy w Gdańsku. W międzyczasie prosiłam o pomoc męża, ale nie reagował na wiadomości. Miałam nadzieję, że przeczekamy chwilę w namiocie i w tym czasie odłożę pieniądze na wynajęcie czegoś. Pracowałam, gdzie się dało, także jako sprzątaczka. Pomóc miał nam mediator, ale mąż się na to nie zgodził. Kiedyś w ósmym miesiącu ciąży obudził mnie o 5:30 i kazał iść do pracy, za niego, bo jemu się nie chciało, osiem i pół godziny byłam tam na nogach - podkreśla w rozmowie z dziennikarzami Faktu 24-latka.

Urzędnicy z Gdańska chcą pomóc młodej matce



W sprawie głos zabrała również wiceprezydent Gdańska Monika Chabior. Z jej relacji wynika, że w namiocie na Zaspie, jeszcze zanim zamieszkała tam 24-latka, od dłuższego czasu żyły dwie inne, dorosłe osoby.

Choć kontaktowali się z nimi streetworkerzy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, nie chciały one skorzystać z propozycji przeniesienia do schroniska.

Urzędniczka potwierdza, że w ostatnich dniach z województwa lubelskiego do Gdańska przybyła matka z dzieckiem. Kobieta - wynika z relacji wiceprezydent Chabior - tułała się po mieście i nie zgłosiła się do służb. Schronienie zaoferowały jej natomiast osoby, które mieszkały we wspomnianym wcześniej namiocie na Zaspie.

Co teraz dzieje się z 24-latką i jej córką?



Wiceprezydent Chabior tłumaczy, że matka dwulatki otrzymała teraz dwie oferty schronienia: chodzi o pobyt w ośrodku interwencji kryzysowej lub w schronisku dla kobiet. Ponowiono także takie propozycje dla pozostałych mieszkańców namiotu.

Dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkim rękawkiem. Funkcjonariusze natychmiast okryli dziecko kocami i folią termiczną oraz wezwali karetkę. Dwulatka wyglądała na wyziębioną i miała na sobie koszulkę z krótkim rękawkiem. Funkcjonariusze natychmiast okryli dziecko kocami i folią termiczną oraz wezwali karetkę.
- Wczoraj wszystkie osoby dorosłe zadecydowały o przyjęciu oferty - mówi wiceprezydent Chabior.
Zostaną im także przedstawione propozycje podjęcia pracy socjalnej (należy zaznaczyć, że wbrew pozorom nie chodzi o zatrudnienie. Praca socjalna świadczona jest na rzecz poprawy funkcjonowania osób i rodzin w ich środowisku społecznym), aktywizacji, wsparcia psychologicznego oraz prawnego.

Z kolei dwuletnia córka 24-latki nadal przebywa w szpitalu.

- Sąd zadecydował o umieszczeniu dziecka w pieczy zastępczej wskazanej przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku - mówi sędzia Adamski.
Na koniec należy zaznaczyć, że MOPR może współpracować wyłącznie z osobami, które wyrażają zgodę na otrzymanie pomocy.

Informacje o osobach bezdomnych przebywających w miejscach niemieszkalnych można przekazywać do:



  • MOPR w Gdańsku ul. K. Leczkowa 1A, tel. 58 342 31 50 (poniedziałek, wtorek, czwartek MOPR czynny jest w godz. od 7:30 do 15:30, w środy w godz. od 8 do 17, w piątki w godz. od 7:30 do 14:30.),
  • Towarzystwo pomocy św. Brata Alberta ul. Floriańska 3 tel. 58 343 28 37 (poniedziałek - piątek w godz. 07:00-15:00),
  • Straż Miejska w Gdańsku, tel. alarmowy 986, Policja, tel.112.


Dodatkowo informację o tym, gdzie przebywają osoby bezdomne, można zgłaszać za pomocą aplikacji na smartfony o nazwie Arrels.

Miejsca

  • MOPR Gdańsk, Konrada Leczkowa 1A

Opinie (547) ponad 50 zablokowanych

  • Gda

    Wszystko przez po.

    • 1 1

  • Jestem matką (4)

    I w trudnej sytuacji nie poszłabym do namiotu obcych ludzi by mieszkac tam na zimę... Wybrałabym schronisko... Tak więc... Pitu pitu

    • 29 5

    • Nigdy nie oceniaj czlowieka (3)

      Póki nie przejdziesz się w jego sandałach. Trochę pokory.

      • 6 18

      • Ciekawe jakbyś ocenił jakby dziecko zmarlo (1)

        Dla każdej normalnej matki... I bogatej i biednej dobro dziecko stoi ponad wszystkim

        • 11 3

        • Widać mało przeżyłaś

          A to ocenianie jest wyjątkowo wstretne. Już wyleczyłam kompleksy cudzym kosztem siedząc w ogrzewanym mieszkaniu przed kompem ? Żenada

          • 5 10

      • Większej bzdury dawno nie słyszałem.

        • 6 0

  • Gda nieruchomosci zamiast dawać mieszkania takim kobietom (5)

    Tak byłoby np w Niemczech to dają cwaniakom którzy lokale te następnie podnajmują.. Znam osobiście kilka takich przypadków w Jelitkowie

    • 5 8

    • Jakim kobietom? (4)

      Co dzieckk w krótkim rękawku trzymają teraz w namiocie?

      • 4 4

      • No właśnie nie trzymałyby w mamiocie a miałyby dom (3)

        Trochę refleksji :) ale cóż skoro uważasz że dziecko było w samej koszulce bo tak powiedzieli dziennika4ze pod publiczkę choć zdjęcie pokazywało zupełnie coś innego to raczej z refleksją niezbyt;]

        • 3 5

        • A z czego ona by ten dom utrzymała? (2)

          Ma jakieś stałe źródło dochodu?
          Skąd wiesz, że ten krótki rękawek to pod publiczkę?
          Zresztą do Niemiec droga wolna. Paszportów już nie potrzeba.

          • 3 2

          • Wiem bo wystarczy przyjrzeć sie zdjeciom a nie sluchać bełkotu dziennikarzyny co szuka sensacji

            • 2 1

          • No a ci co siedzą w lokalach komunalnych mają z czego?

            Moim zdaniem jedni nie mają a inni dogadani jak jedna Pani mająca lokal w pięknej okolicy przy wejściu na plażę w Jelitkowie będąca siostrą maszego znanego grajka Móżdżera i nawet o tym samym nazwisku ... sobie podnajmuje i używa garaży jako magazynu...sama zaś tam nie mieszka... a czemu tak jest skoro ma na normalny dom??? Bo może i bo morze czyli dobra okolica ul Baltycka

            • 2 1

  • Wcześniej pisali że grozi jej więzienie

    • 3 0

  • Zabrali jej dziecko i to jest ta pomoc? (4)

    Smieszne, odebrali dziecko bo byla biedna...

    • 11 8

    • W Niemczech dali by jej mieszkanie a nie zabierali dziecko (1)

      • 4 4

      • Do Niemiec droga wolna. Trochę dalej niż na plażę, ale dla chętnego nic trudnego

        • 4 3

    • Typowe dla Gdańska

      Potrafią odebrać dziecko dobrej kochającej wykształconej matce i oddać choremu psychicznie patoojcu z warunków lepszych do gorszych. Więc nic mnie już nie zdziwi. To jest bezkarna kasta.

      • 2 7

    • Ale czego się dziwić jak większość zawi.. stnych me..nd tu się wypowiadających by ją ukrzyżowało.. jak oni taki kraj niestety

      • 4 3

  • Kurczę... ale jak wytłumaczyć że nie mogła dziecka ciepło ubrać? Nawet kocem okryć... Dla mnie to próba utraty życia dziecka... (3)

    Bieda biedą... ale przy mrozie dziecka w namiocie nie ubrać to narażanie go na śmierć...

    • 16 5

    • Ciem niaku widać że owinęła w coś dziecko

      • 4 5

    • Mam tą samą opinie

      Mogła się starać, żeby to dziecko przestało być w końcu problemem, a tu wszyscy jej żałują. Była biedna, ok. Ale nie dbać by dziecku było ciepło to już wskazuje na problemy psychiczne i egoizm matki.

      • 5 2

    • Prawda może być całkiem inna, że mamusi zachciało się wędrować z towarzystwem... !

      • 0 1

  • Generalna zasada - nie rozdzielać matki z dzieckiem tylko pomóc obojgu (2)

    Oczywiście pod warunkiem że matka nie dpuszczcza sie przemocy wobec dziecka. U nas rzadzi komunistycze postepowanie

    • 8 4

    • Ta zasada to nie u nas :(

      • 3 2

    • Dlaczego nie rozdzielać? A co to, rozdzielone to będzie gorsze? Nie stworzyła warunków dla dziecka i to jest jedyny fakt

      • 4 4

  • to się nazywa zimny chów

    • 4 3

  • (1)

    Dziwi mnie to, że niby tak zależy jej na dobru dziecka a dziecko w krótkich rękawkach w namiocie przy takim mrozie. Ja bym nawet z pojemników na odzież jakieś ciuchy wyciągnęła a nie pozwoliła dziecku marznąć.

    • 8 4

    • Przez tyle miesięcy w tym miejscu to by dawno wykryła jakąś parafię, punkt pomocy, wcisnęła, że gdzieś w pustostanie ze

      znajomymi mieszka. I ciuszki, jakąś bluzę dla dziecka by dano. Nie w tej parafii, to w innej. i to więcej, niż by potrzebowała.

      • 3 1

  • Aabeti (3)

    Hmm, 26 lat temu urodziłam dziecko. Miałam trudną ciążę, pracowałam do ostatniego dnia, po 8 godzin dziennie. Po urodzeniu miałam 126 dni płatnego urlopu i 9 miesięcy bezpłatnego. Dziecko miało roczek jak musiałam wrócić do pracy, żeby mieć za co żyć.
    A ona biedna w 8 mies. poszła na jeden dzień do pracy .

    • 12 6

    • Ty. No i co z tego ? (1)

      Połechtałaś sobie ego ? Ludzie skąd w was tyle zawiści. Kobiety i matki a drugą utopiłyby w szklance wody. Jakie to wstretne

      • 7 6

      • A ta zawiść to niby o co? Rozwiń.

        • 1 3

    • Bo w 8mym miesiacu

      To sie kobieta do porody szykuje, a nie w pracy siedzi. Nie Sama praca czlowiek zyje. We wszystkim trzeba zachowac rownowage.

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane