• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Operatorka linii 112 pomogła uratować trzytygodniowego noworodka

Michał Stąporek
18 marca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
W Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego pracuje na co dzień 46 osób, które przez całą dobę odbierają zgłoszenia przychodzące na numer 112. W Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego pracuje na co dzień 46 osób, które przez całą dobę odbierają zgłoszenia przychodzące na numer 112.

Trzytygodniowego noworodka pomogła uratować przez telefon ratowniczka medyczna pracująca w Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gdańsku.



Zgłoszenie jakich wiele, każdego dnia pracownicy centrum powiadamiania ratunkowego odbierają ich setki. Nic dziwnego: wszystkie sygnały z całego Pomorza na numer 112, które dotyczą pomocy medycznej, trafiają właśnie tu - na ul. Sosnową w Gdańsku, gdzie działa Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego.

Kilka minut po godz. 16 nadeszło zgłoszenie, że pomocy medycznej wymaga malutkie dziecko, mieszkające z rodziną w okolicach Malborka. Pracownica WCPR wysłała karetkę pod wskazany adres i zakończyła rozmowę.

Coś ją jednak tknęło i oddzwoniła do kobiety dzwoniącej z prośbą o pomoc.

- Co dokładnie się dzieje? - spytała.

Ponieważ matka była zbyt przerażona, by odpowiadać na pytania, telefon przejęła ciocia dziecka. Okazało się, że pomocy potrzebowało trzytygodniowy noworodek, który siniał i co chwilę tracił oddech.

Wtedy operatorka linii 112 przekazała połączenie do swojej koleżanki ze zmiany, Natalii Trędowskiej. Ta, choć nowa w WCPR, bo do drużyny operatorów linii 112 dołączyła dopiero w grudniu, jest ratownikiem medycznym, więc mogła pomóc małemu pacjentowi przed przyjazdem karetki pogotowia.

Oto opowieść pani Natalii: - Ponieważ dziecko nie oddychało chciałam, by osoby przy nim starały się poddać je resuscytacji, co miało pomóc przywrócić dziecku oddech. Gdy okazało się, że dziecko jednak oddycha, poprosiłam, by położono je na przedramieniu, główką do dołu i zaczęto delikatnie opukiwać mu plecy. To podziałało, dziecko dwukrotnie zwymiotowało, co było znakiem, że być może będzie mu łatwiej oddychać. Po pierwszym uczuciu ulgi usłyszałam przez telefon, że oddech wrócił, ale tylko na chwilę. Nakazałam powtórzenie tego zabiegu. Gdy usłyszałam płacz dziecka wiedziałam już, że będzie dobrze, bo to znaczyło, że maluch oddycha. W tym momencie do domu weszli ratownicy z karetki pogotowia.

Posłuchaj rozmowy operatorki linii 112 z ciocią noworodka (plik mp3)

Cała rozmowa pani Natalii z ciocią noworodka trwała znacznie dłużej, ok. 8-10 minut. Akurat tyle, by na miejsce dojechała wezwana już wcześniej karetka.

Dziecko trafiło do szpitala na obserwację, ale jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo.

Czytaj także: 46 osób odbiera numer 112

Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego, które mieści się przy ul. Sosnowej 2 zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku, zostało rozbudowane pod koniec stycznia.

- Przy okazji remontu Centrum powiększyła się też jego przestrzeń, by w przyszłości, gdy będzie ono przejmowało zgłoszenia pod numerami 997, 998 i 999, mogli się w nim pomieścić dodatkowi operatorzy - mówi Roman Nowak, rzecznik prasowy wojewody pomorskiego.

Pomorskie WCPR przyjmuje miesięcznie około 91 tys. zgłoszeń, z czego aż 65 proc. stanowią alarmy fałszywe. Numer alarmowy 112 służy wyłącznie do powiadamiania w nagłych sytuacjach zagrożenia zdrowia, życia lub mienia.

Opinie (165) 3 zablokowane

  • Kompetencja

    Kompetentny czlowiek we wlasciwym miejscu. Brawo.

    • 4 0

  • (1)

    Niedługo dojdzie do tego, ze będziemy śpiewać hymny pochwalne dla załóg karetek, bo raczyli przyjechać i udzielić pomocy...Cos co powinno byc normalnym zachowaniem, spełnieniem swojego obowiązku, u nas jest postrzegane jako cud.Ta pani zrobiła to, co zrobić powinna, wiec nie przesadzajmy i nie gloryfikujmy jej.

    • 1 5

    • dokladnieale co sie dziwic wtym kraju jak ktos wykonuje swoją prace wynagradzany przez podatniki to świeto jest!

      Guzik mnie chodzi co ludzie robią w prywatnych firmach ale jesli podatnik płaci to jest ich z****ny obowiązek!Ale wtym kraju kolesiowstawa i układzików jak ktos wykonuje dobrze swoja prace bo łaski nierobi to jeszce bedą mu pomniki stawiac i nagrody dawac.Identycznie jak w grecja premia dla kierowcy autobusu ze sie do pracy niespóżnił,albo premia dla pracownika ze w czystej białek koszuli do pracy przyszedł!

      • 0 0

  • Ale ludzie maja kompleksy!

    Czytając znajdujące się tutaj niektóre opinie można śmiało stwierdzić, że spora liczba naszego społeczeństwa jest zakompleksiona i kipi z zazdrości ponieważ sami nic w życiu nie mogą osiągnąć. W pewnych sytuacjach liczy się opanowanie i profesjonalne podejście do wykonywanej pracy dlatego powinno się zatrudniać w dyspozytorniach psychologów. Za dobra pracę w każdej dziedzinie powinno się nagradzać więc do roboty desperaci!!!! Powodzenia

    • 4 2

  • Dziekujemy!

    • 6 1

  • Dziekujemy!

    tej pani ze 112 za spokoj i pomoc..

    • 7 1

  • FRUSTRACI INTERNETOWI

    jak wam dzis stary lub stara nie dala to idzcie w buraki sie wyżywac a nie tu!!! zapewne te obrazliwe teksty piszą wiesniaki bez wyksztalcenia lub z siedmioma klasami szkoly powszechnej. Brawo Pani Natalio !!!

    • 3 1

  • A nam nie pomogła (5)

    Mój syn miał 5 dni jak się zachłysną i przestał oddychać. Mąż i moja Mama reanimowali dziecko, a ja dzwoniłam na 112. Chodziliśmy wcześniej do szkoły rodzenia, mieliśmy zajęcia z ratownikiem - dzięki temu wiedziałam jak powinnam przekazać informację, a Mąż wiedział jak ratować dziecko.
    Za to dyspozytorka nie widziała powodu aby do 5-dniowego noworodka wysyłać karetkę!!!! Zaczęła wypytywać gdzie dziecko należy do pediatry. Powiedziałam, że nigdzie, bo ma dopiero 5 dni. No to gdzie ja należę do przychodni - tam mam zadzwonić po wyjazdoweg pediatrę.
    To się nazywa ratowanie życia?
    Nigdy więcej będąc w potrzebie nie zadzwonię pod 112!!!!!!!!!!!!
    Gdy zadzwoniłam bezpośrednio na nr 999 karetka została wysłana.

    Gdyby nasze dziecko nie przeżyło - nie darowałabym tej dyspozytorce.

    • 6 3

    • (2)

      Ale tutaj jest mowa o operatorce 112 a nie dyspozytorce medycznej.

      • 0 1

      • Operatorka/dyspozytorka (1)

        Nie znam się, nie widzę różnicy. Fakt jest taki, że dzwoniąc pod 112 nie uzyskaliśmy pomocy. To było pod koniec września 2009r. Nasze dziecko żyje - ale z pewnością nie dzięki pani, która odebrała ode mnie telefon. Mam nadzieję, że ona już nie pracuje.

        • 0 0

        • Bo wtedy 112 odbierała policja lub straż pożarna!!

          W 2009 roku telefon 112 działał w ten sposób że dzwoniący z tel komórkowych wdzwaniali się na policję, a ze stacjonarnych do straży pożarnej.
          w tej chwili wcpr działa jako osobna instytucja i zdecydowanie każdy przypadek dziecka jest bezpośrednio od razu łączony z dyspozytorem medycznym który wysyłą karetki!

          nie robią tego operatorzy - zrozumcie to wkońcu!!!

          • 1 0

    • dokladnie jak kobieta prawde napisała to zaraz minusiki bo lemingi maja klapki na oczach tylko jedna stona

      jeden przypadków na 1000 ze ktos z ze 112 wkoncu komus pomógł i odrazu wielki szum pochwalny ale ze tysiac przypadków olali to juz cichosza jest

      • 2 1

    • cały czas mieszasz

      Dyspozytor to co innego niż operator, operator jak sama nazwa wskazuje nie dysponuje karetek, robi to dyspozytor! To są dwa różne stanowiska i dwie różne osoby. Dla niedouczonych 112.gov.pl

      • 1 1

  • NIK

    Brawo dla 112 Pogarda dla tej baby spanikowanej Karetka to nie odrzutowiec.
    Pierwsze 5 minut-15 minut życia zależy od świadka zdarzenia i od jego przytomości. Nieprzytomna to była ta spanikowany babol który zamiast słuchac poleceń 112 wkólko gadała o karetce.O mało co przez babe by sie wszystko nie udało!

    • 1 3

  • brawo

    brawo dla pani Natalii!!!

    • 4 2

  • cudem to juz jest to ze udało sie jej dodzwonic na ten numer 112 !! (1)

    to ze kto kolwiek pomógł z tego numeru to tez jak cud bo to sie praktycznie nie zdarza !!

    • 3 3

    • praktycznie

      to ile razy ci się nie zdarzyło?

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane