• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Opowieść o cygańskiej akordeonistce i strażnikach miejskich

czytelniczka trojmiasto.pl
15 lipca 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Żebrzący i pracujący na ulicy Cyganie to obrazek stary jak świat. Czy to jednak oznacza, że stróże prawa powinni być obojętni na wykorzystywanie w tym procederze małych dzieci? Żebrzący i pracujący na ulicy Cyganie to obrazek stary jak świat. Czy to jednak oznacza, że stróże prawa powinni być obojętni na wykorzystywanie w tym procederze małych dzieci?

Zanim napiszecie: "cygańscy żebracy wynocha z Polski", przeczytajcie do końca list naszej czytelniczki. Bo tu chodzi nie tylko o małą, zmuszaną do żebrania dziewczynkę, ale o to, że ludzie, którzy powinni pomagać innym, zupełnie się w tym pogubili.



Oto opowieść naszej czytelniczki:

15 lipca, godzina 11.30. Upał niemiłosierny, żar leje się z nieba... Próbuję przecisnąć się zatłoczoną ul. Długą, kiedy nagle mój wzrok pada na skuloną cygańską dziewczynkę, grającą na akordeonie. Dźwięki wydobywające się z instrumentu bolą podwójnie: po pierwsze dziecko fałszuje, po drugie ten fałsz jest jak krzyk o pomoc... Czoło dziecka ocieka potem, jej ciało kołysze się w jedną, to w drugą stronę bardzo powoli, jakby z wysiłkiem. Jej smutna twarz mówi wszystko: jest zmęczona, spragniona, może i głodna, siedzi w pełnym słońcu i zarabia.

Ponieważ wiem, że każda podarowana jej złotówka jeszcze bardziej ją pogrąży, bo przecież im więcej zarobi, tym częściej jej pseudo - rodzina będzie zmuszała ją do pracy, postanawiam interweniować tak, jak zalecają specjaliści - u odpowiednich służb.

Czytaj także: Urzędnicy: nie dawajcie pieniędzy, wzywajcie straż miejską

Nawet jeżeli dziecko powróci na ulicę, to może chociaż dzisiaj - w ten upał - będzie miało nieco wytchnienia, jeżeli zainteresuje się nią Straż Miejska. Sięgam po telefon, kiedy nagle dostrzegam dwóch strażników, patrolujących Długą. Los mi sprzyja - myślę. Jakże naiwna ze mnie istota...

Czy strażnicy powinni interweniować, gdy do żebrania wykorzystywane jest dziecko?

Rozmowa ze strażnikami:

- Dzień dobry, proszę panów, tam siedzi mała cygańska dziewczynka, jest gorąco, nie ma nawet wody, pot spływa jej po twarzy...

- Proszę pani - mężczyzna zdecydowanie mi przerywa. - Tam blisko niej siedzi matka Cyganka, my to wiemy.

- No dobrze, ja rozumiem, ale może jednak panowie się zainteresują...

Chyba użyłam niewłaściwego słowa w postaci "zainteresują", ponieważ strażnik naskoczył na mnie mniej więcej w ten sposób:

- Pani mówi, że rozumie? Pani nic nie rozumie! Ja do pani mówię, a jak ja mówię, to pani mnie ma słuchać...

W tym momencie oniemiałam. Przyznaję, że dalej nie słuchałam. Ogarnął mnie smutek. Niby strażnik miejski, niby obowiązuje go prawo, kultura, zasady współżycia społecznego, a tymczasem w stosunku do mnie podnosi głos, tylko z tego powodu, że proszę go o interwencję w sprawie małej, niczemu niewinnej, zmęczonej upałem cygańskiej dziewczynki.

Czytaj także: Żebrzący zarabiają dziennie nawet kilkaset złotych

Odeszłam, stanęłam obok. Chciałam przekonać się, czy strażnicy zrobią cokolwiek. Nie, zdecydowali się poobserwować wystawę zdjęć. Do dziecka już nie podeszli...

Tak sobie myślę, że Straż Miejska w Gdańsku do wymogów na poszczególne stanowiska pracy powinna dodać: życzliwość dla mieszkańców i kulturę osobistą. Sprawdziłam stronę internetową straży i niestety, tych wymogów tam nie ma, a jak widać, przydałyby się.

A co do dzieci, najczęściej cygańskich, pracujących na ulicy? Skoro strażnicy nie interweniują, to ja się pytam - jak rozwiązać ten problem? Dawać pieniądze, przechodzić obojętnie, kupować wodę, bułkę, lizaka? No bo na pewno nie prosić o interwencję Straż Miejską. Smutna, ale prawdziwa, rzeczywistość.

Czytaj także: Dlaczego nic nie daję żebrzącym
czytelniczka trojmiasto.pl

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (338) ponad 10 zablokowanych

  • jakos mnie to nie dziwi

    A czego mozna sie spodziewac po strazy miejskiej?

    • 9 0

  • (1)

    cygańskie scierwo.

    • 11 13

    • ale żeś się przedstawił... odnieś te słowa do siebie...

      żenada

      • 1 1

  • Widziałam podobną scenkę.

    Tam wg wielu ludzi, w tym mnie, Strażnicy Miejscy niepotrzebnie interweniowali, po prostu doczepili się do kobiety z dzieckiem, która owszem, zbierała pieniądze, ale nikt na tym nie cierpiał.

    Może więc zostawmy tę nację w spokoju,
    i Strażników Miejskich też, niech działają tam gdzie ma to sens.

    • 3 12

  • taki dowcip: (1)

    Pracujący cygan :)

    • 17 1

    • inteligentny strażnik miejski

      ... taki żarcik ;-b

      • 5 2

  • ale co właściwie mieli z nią zrobić?

    • 10 2

  • Straż Miejska do Likwidacji (2)

    dziś też miałam wątpliwą "przyjemność" przekonać się o arogancji urzędnika SM. Zadzwoniłam pod nr 998, że na deptaku tuż przy plaży w Brzeźnie zaparkował sobie samochód. Ale przyjmujący zgłoszenie próbował mi wmówić, że to pewnie samochód dostawczy i że pewnie zaraz odjedzie zanim kogoś na miejsce przyślą. Oczywiście nie był to samochód dostawczy, ale "wypasiona" fura, która sobie zaparkowała.

    • 9 3

    • (1)

      998 to numer na straż pożarną. Do SM jest 986.

      • 3 1

      • oczywiście zadzwoniłam na 986 (źle napisałam teraz numer)

        • 1 1

  • SM do likwidacji!!

    Zlikwidować i nie utrzymywać tego. Służy tylko do "nabijania kasy" Miasta. Nic innego. Bo nie służy Obywatelom Miasta
    Niestety ale Oni nie zajmują się tym problemem, Policja rownież nie.
    To nie Cyganie a .... Obywatele Rumunii w dużej mierze, Obywatele UE. ;))
    Zatem nie można ich "gonić" bo to nasi "bracia" z UE ;))
    Mieszka taka cała ekipa na ul. Wenus w Gd Osowie. Zaadoptowali sobie pustostan. Wlaściciela tej posesji nie ma w Polsce,
    Skupują stare graty, jeżdżą samochodami ktore już są wrakami. Wożą dzieciaki i kobiety na autobus ZTM przy ul. Nowy Świat i tam pakują się do "pracy". Jadą sobie pozebrać. Panowie natomiast zajmują się wtedy sobą i wracają do swojego "tabunu" na ul. Wenus.
    Potem ujeżdżają swoje "maszyny". Musi chyba dojść do tragedii aby ktoś się tym probleme zajął. Ale jesli taki Rumun zrobiłby krzywdę moim bliskim to... niestety ale doszłoby chyba do linczu jak w Włodowie.
    Bo prawo nie stoi po stronie Obywatela Polski ale po stronie.... szmundaka któremu niby wszystko wolno....
    W DE dostałby "misia" w paszport i deport poza granicę DE.
    Tak się załatwia te sprawy w Panstwie prawa a nie w Bulandzie gdzie ważniejsze są spory w Sejmie i szmatławce polityczne.

    • 14 0

  • Szkoda pieniędzy na pensje i umundurowanie takich " strażników "

    Żadnego przygotowania do zawodu, żadnej empatii, żadnego nadzoru !!! Ich zadaniem jest tylko ściganie źle zaparkowanych samochodów , bo z tego jest kasa. Co ich obchodzi głodna i spragniona malutka dziewczynka !!!

    • 12 2

  • Tak prawdę mówiąc to Wy od Rosjan czy Ukraińców różnicie się tylko językiem. Mentalność ta sama.

    • 4 3

  • Straz wiejska made in poland

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane