• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ostatnia droga radzieckiego żołnierza

Katarzyna Moritz
19 sierpnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
We wtorek, dzięki naszym publikacjom, doczekał się godnego pogrzebu radziecki czołgista z Letnicy. We wtorek, dzięki naszym publikacjom, doczekał się godnego pogrzebu radziecki czołgista z Letnicy.

Po blisko 65 latach, we wtorek, pochowano radzieckiego czołgistę, który zginął w Letnicy podczas walk o Gdańsk. Żołnierz doczekał się godnego, z wszystkimi honorami pochówku, w dwa miesiące po naszym artykule "Grób w cieniu Baltic Areny", w którym opisaliśmy sprawę jego zapomnianego grobu.



Pogrzeb odbył się na cmentarzu żołnierzy radzieckich przy ul. Zastawnej w Pruszczu Gdańskim. Szczątki czołgisty pochowano w niewielkiej, zaledwie metrowej długości trumnie. W lipcu, podczas ekshumacji jego grobu w Letnicy, niestety nie znaleziono żadnych śladów, świadczących o jego personaliach.

W uroczystym pochówku uczestniczyli konsulowie Rosji, Białorusi, przedstawiciele władz wojewódzkich oraz burmistrz Pruszcza Gdańskiego Janusz Wróbel. Ponieważ nie wiadomo jakiego wyznania był żołnierz, w pogrzebie uczestniczyli zarówno ksiądz katolicki z Pruszcza Gdańskiego, jak i kapłan prawosławny [pierwotnie użyliśmy określenia "pop", które może być odebrane jako obraźliwe - red.] z cerkwi w Gdańsku, który prowadził uroczystość w obrządku prawosławnym. Pochówkowi towarzyszyła asysta wojskowa, kilkunastu żołnierzy z 49 pułku śmigłowców bojowych w Pruszczu Gdańskim.

Podczas pogrzebu konsul Federacji Rosyjskiej zapowiedział, że podjęta zostanie próba identyfikacji żołnierza, ponieważ sporo wiadomo o okolicznościach jego śmierci.

- Ten żołnierz symbolizuje wiele innych bezimiennych ofiar wojny. Im wszystkim należy się godny i odpowiedni pochówek. Dobrze, że jego sprawa znalazła honorowy finał - mówił podczas ceremonii Bernard Mathea, dyrektor wydziału spraw obywatelskich i cudzoziemców w Urzędzie Wojewódzkim w Gdańsku.

O grobie dowiedzieliśmy się w czerwcu od Barbary Główczyńskiej, córki polskiego kolejarza Adolfa Węgrowskiego, który wraz z kolegami w marcu 1945 roku pochował żołnierza w Letnicy.

Kolejarze znaleźli jego ciało przewieszone przez wieżyczkę czołgu, niedaleko wieży ciśnień i pogrzebali je w pośpiechu. Po jakimś czasie ustawili nagrobek, którym przez wiele lat się opiekowali. W ostatnich latach grób popadał w zapomnienie.

Po naszym artykule "Grób w cieniu Baltic Areny" sprawą zainteresował się zastępca prezydenta Gdańska Maciej Lisicki i konsul Rosji. W lipcu dokonano ekshumacji.

Opinie (166) 9 zablokowanych

  • mala uwaga

    Kazdy duchowny katolicki jest ksiedzem wiec powinno byc ze bral w pogrzebie udzial ksiadz katolicki z... oraz ksiadz prawoslawny z gdanska

    • 0 1

  • okupant

    jw

    • 1 3

  • Podsumowanie Waszych postów (1)

    Takich pierdół jak wy tu piszecie to tylko na wp jeszcze se można poczytać :/

    • 0 0

    • To "se" poczytaj!

      • 0 0

  • Niech ma! (2)

    Miejmy tylko nadzieję, że nie gwałcił i nie plądrował.

    • 0 1

    • Niestety.. (1)

      Chyba nie zdążył. A szkoda.

      • 0 1

      • "niestety chyba nie zdążył, a szkoda"

        Co z ciebie za tłuk pancerny? Jakaś martwica mózgu, czy inny bezwład umysłu?

        • 0 0

  • Wyzwoliciel - gwalciciel (14)

    Jak mozna oddawac honory kacapskiemu najezdzc i to akurat w miescie, ktore kacapy zrownaly z ziemia, a ich mieszkancow pomordowali, a mieszkanki zgwalcili ? Swiat stoi na glowie...

    • 10 6

    • zdziwiona (13)

      Może i stoi na głowie;Ale takie jest prawo wojny.Rosjanie traktowali Gdańsk jako niemiecki i go zburzyli.Tak samo postąpili w Elblągiem .Wrocław dostał najpierw od Niemców a potem Rosjanie zburzyli. Kraków się ostał tudzież inne miasta polskie bo były jaikieś ustalenia ,że polskich miast nie niszczą.Oczywiście z wyjątkiem zniszczeń w czasie działań wojennych.

      • 1 0

      • Nie ma takiego "prawa wojny" (12)

        Zasady prowadzenia wojen są inne - polegają z grubsza rzecz biorąc na walkach wojsk, a nie na trzebieniu czy gwałceniu ludności cywilnej.

        Pod tym względem już bardziej "cywilizowani" byli Niemcy: gwałtów było stosunkowo niewiele (chodziło o "niemieszanie" ras), doszczętnie zniszczono tylko jedno miasto: Warszawę, ale dopiero po 1 VIII 1944.

        Wysadzanie w powietrze całych miast, ludobójstwo, grabieże i gwałcenie kobiet to nie wojna, tylko barbarzyństwo.

        • 1 0

        • a właśnie,że jest (3)

          właśnie barbarzyństwo.Ale Hamburg, Drezno, samo się zburzyło?,spaliło ? ludności cywilnej nie było?, Serbia bez gwałtów na ludności cywilnej?. Wietnam?, Afganistan ?,bez względu na to kto wojnę prowadzi , kiedy i gdzie zawsze znajdzie uzasadnienie dla zniszczeń, gwałtów, spaleń, mordów na ludności cywilnej
          I takie jest właśnie "prawo wojny" .bo zwycięzców nikt o prawo nie pyta.

          • 0 1

          • a jeszcze Nagasaki,Hiroszima

            i jeszcze by się coś znalazło

            • 0 0

          • Nie nazywaj barbarzyństwa prawem

            Traktowanie ludności cywilnej, szpitali, budynków itd w czasie wojny regulują Konwencje Genewskie.

            • 0 0

          • A co nas obchodzi Drezno?

            Ktoś tego Hitlera i jego zbrodnie chyba popierał?!

            • 0 0

        • co Ty mówisz (4)

          to Niemcy prowadzili ludobójstwo na skalę przemysłową, wywlekali cywilną ludność z ich domów.
          Jak sam napisałeś, nie ma już sensu roztrząsanie 60 lat po wojnie, kto był gorszy, ale to Ty robisz z jakiegoś czołgisty gwałciciela i mordercę.

          Rozumiem, że ludność pomorska, a przynajmniej jej część, żyła w czasie wojny jak u Pana Boga za piecem, i jakaś babcia ze złotym zegarkiem połapała się, że trwa wojna, jak przyszli Rosjanie (i wyrwali ją z tej sielanki, czego nie wybaczy), ale te doświadczenia nie oddają wojny.

          • 0 0

          • Nie napisałem, że Niemcy nie dokonywali ludobójstwa... (3)

            Tylko że "mniej" gwałcili i mniej burzyli. Mam świadomość czystek etnicznych i istnienia obozów koncentracyjnych.

            Nie pochodzę z "ludności pomorskiej", moi przodkowie wówczas mieszkali na terenach zabużańskich.

            Piotrukas - słyszałem, ale pisząc "tylko Warszawa" myślałem o polskich miastach.

            Co do roztrząsania - oczywiście, nie ma sensu. Nie robię z tego żołnierza gwałciciela, bo nie mam na to żadnych dowodów. Piszę o tym, bo to przemilczany proceder, cierpienia niewinnych kobiet sa dla mnie nie mniej ważne od cierpień żołnierzy na froncie. A kobietom nikt pomników nie stawia.

            • 1 0

            • (1)

              Szkoda, że nie współczujesz niewinnym kobietom w obozach niemieckich.
              I skoro oceniasz Rosjan, czemu zapominasz np. o Stalingradzie?

              Nie wiem, skąd Twój pomysł, że Niemcy byli szlachetniejsi.

              • 0 0

              • Bo obejrzałeś film o Niemkach w Berlinie.

                Poczytaj o losach innych kobiet, np. o losie kobiet jednej rodziny w powieści na wątkach autobiograficznych "Zarys dziej ow traktora po ukraińsku".

                • 0 0

            • Widzisz Martini, Niemcy realizowali doktryne Hitlera zawarta w "Mein Kampf" oraz w programie NSDAP o rozszerzaniu przestrzeni zyciowej (Lebensraum) dla rasy aryjskiej. Celem ostatecznym mialo byc tez rozwiazanie tzw. kwestii zydowskiej (Endlösung der Judenfrage) oraz stopniowe przeksztalcenie tzw. ras nizszych w niewolnikow, po to by ich w przyszlosci unicestwic.
              Realizujace te teorie, armia niemiecka zdobywala tereny, ktore mialy byc zasiedlane aryjskimi osadnikami. Zrownywanie z ziemia miast oznaczaloby, iz owi aryjscy osadnicy oraz ich niewolnicy nie mieliby gdzie mieszkac.
              Zdobyte miasta stawaly sie tez centrami zaopatrzeniowymi dla kilku milionow zolnierzy walczacych na froncie wschodnim, a w niektorych tworzono getta, w ktorych gromadzono, a pozniej stopniowo przewozono ludnosc zydowska do obozow na terenie Polski.
              Niemcy to narod praktyczny - zostawiali w spokoju miasta, ktorych potrzebowali, a jednoczesnie specjalne Einsatztruppen SS ("Florian Geyer", "Dirlewanger", "Galizien") palily do golej ziemii wioski, ktore mogly byc punktami zaopatrzenia partyzantow.
              Tymczasem Rosjanie mieli za zadanie tak zniszczyc Niemcy, zeby sie juz nigdy nie podniosly.

              Tu nie ma zadnej filozofii, jest za to czysty pragmatyzm, a zachowanie pojedynczych jednostek nie ma specjalnego wplywu na ogolna koncepcje prowadzenia wojny.
              Ale zawsze sa wyjatki: zolnierze z batalionu SS "Der Führer" spalili francuskie miasteczko wraz z jego mieszkancami (przezylo tylko 6 osob) jako akt zemsty za zabicie niemieckiego oficera przez francuski "Resistance".

              • 2 0

        • (2)

          "doszczętnie zniszczono tylko jedno miasto: Warszawę, ale dopiero po 1 VIII 1944"

          A o takim miescie Stalingrad moze slyszales?

          • 2 0

          • ..."dopiero po 1 VIII 1944" (1)

            Za tą zwłokę mieszkańcy byli im bardzo wdzięczni.

            • 0 0

            • Liczą na wzajemność w związku ze zniszczeniem Gdańska dopiero w '45

              • 0 0

  • To był człowiek (1)

    To był człowiek taki jak my. Dostał rozkaz i go wykonał. Ja wspólczuję i chylę czoła. Pseudopatrici pewnie mają iine zdanie>

    • 4 1

    • pożyteczny gamoniu

      Hitler też był człowiekiem jak my, Stalin też i Polpot też i wszyscy mieli rozkazy - przed nimi też chylisz swe durne czoło ?

      • 1 1

  • BEZEDURA

    Może wasz przodek też leży jak pies pod płotem , gdzieś w świecie ? Nie każdy Rosjanin to bandyta ( chociaz nie przepadam za nimi ) Każdy powinien mieć godny pochówek .

    • 4 2

  • napewno (1)

    miał matkę i rodzinę i na pewno miał ulubioną książkę i kolegów miał i dni słabsze i lepsze... ale wy przeszywacie ta rzeczywistośc na wylot :)

    • 3 0

    • Co do książki to nie byłbym taki pewien

      Tam był spory analfabetyzm. To nie byli studenci przecież, tylko chłopaki z zapadłych wsi na wschodzie. Niektórzy chodzili do jakichś szkół, ale nie wszyscy.

      • 0 1

  • znam ten grób

    jako nastolatek z harcerstwa ze szkoly nr 52 skladalismy co roku kwiaty od harcerzy z naszej szkoly oraz porzadkowalismy ten grob.Czesto przejezdzalem przez most w letniewie skrecajac w kochanowskiego zastanawialem sie kim mogl byc tam pochowany. sadzilem ze moze to byl pracownik budowy mostu z 1908 roku i przy pracach mogl zginac, ale sie okazalo ze to zolnierz co zgninal podczas wyzwalania gdanska od niemcow. niech spoczywa w spokoju na wieki ten czlowiek

    • 2 1

  • to był niemiecki zołnierz wy idioci, rozmawiałem z człowiekiem ktory znał sprawę, gdyby to był rosjanin to juz za komuny by go

    na cmentarz przenieśli

    • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane