- 1 Zamkną przystanek SKM na pół roku (74 opinie)
- 2 Ruszył rozruch spalarni na Szadółkach (136 opinii)
- 3 Nawałnica wycięła spory kawałek lasu (163 opinie)
- 4 Nowe życie dawnej szkoły w Brzeźnie (75 opinii)
- 5 Szukają świadków... zderzenia rowerzystów (264 opinie)
- 6 Gwałtowna ulewa nad Trójmiastem (326 opinii)
Padlina w mieście nie rusza "odpowiedzialnych" służb
Na chodniku przy ul. Chrzanowskiego od wtorkowego poranka leżał padnięty królik. Mimo co najmniej dwóch zgłoszeń, martwego zwierzęcia nie usunęły służby miejskie, ale... przechodzień, który padlinę zwyczajnie wziął do worka. Nie wiadomo, co z nią zrobił.
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
- Inżynier zastanawiał się, czy chodnik należy do miasta czy wspólnoty. Gdy zadzwoniłam kolejny raz o godz. 15:30 - bo zwłoki zwierzaka nadal leżały, tylko chmura much nad nim była większa - inny pan z biura inżyniera zapytał, dlaczego mi to przeszkadza, jeżeli nie przeszkadza mieszkańcom bloku. Powiedział też, że nie dziwi się swemu koledze, który rozmawiał ze mną rano, bo nie wiadomo, czyj jest chodnik, a on miał dużo pray - wyjaśnia pani Asia, nasza czytelniczka.
Padlina w środku miasta nie zastanowiła miejskich służb. Nikt nie martwił się, czy przypadkiem nie padł on na wściekliznę. Dlaczego tak długo go nie uprzątnięto?
- Otrzymaliśmy dwukrotnie zgłoszenie w tej sprawie, a ponieważ to nie należy do naszego zakresu działalności, połączenia przekierowaliśmy do dyżurnego inżyniera miasta - odpowiada Miłosz Jurgielewicz, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku. - Nie możemy przewozić w naszych samochodach padłych zwierząt - dodaje.
Dyżurny inżynier miasta potwierdza, że przyjął zgłoszenie, ale tylko jedno i zlecił je do realizacji PRSP o godz. 15:35. Jak wyjaśnia, padnięte zwierzęta usuwane są, jeżeli znajdują się na ulicach i chodnikach, ale nie, jeżeli leżą na terenie prywatnym czy zarządzanym przez wspólnoty.
- Jest wyraźny podział kompetencji, bo wielokrotnie, gdy mieliśmy zgłoszenia o padniętym zwierzęciu, a leżało ono na prywatnej posesji, nie mogliśmy podjąć zlecenia. Często też sugerujemy, by takie zwierzę przesunąć, byśmy mogli się tym zająć. Z rozmowy z tą panią wynikało, że zwierze leży przy bloku, ale mimo to zleciliśmy jego uprzątnięcie PRSP - wyjaśnia Henryk Jezierski, dyżurny inżynier miasta.
- Nasz pracownik pojechał na wskazane miejsce, ale nie znalazł już martwego zwierzęcia. Usłyszał tylko od jednej z przechodzących pań, że jakiś pan przyszedł z workiem i go zabrał, więc dalej go nie szukał - wyjaśnia Przemysław Mroczko, kierownik działu oczyszczania PRSP.
Miejsca
Opinie (147) 7 zablokowanych
-
2011-06-15 20:13
I tak się kończy zakładanie blokad przez SM!.
- 2 0
-
2011-06-15 20:16
Dlaczego urzędnicy ze straży miejskiej nie ukarali go jak był jeszcze na chodzie ?.
- 2 2
-
2011-06-15 20:20
Po pierwsze to nie zając tylko królik...Po drugie smacznego.
- 3 0
-
2011-06-15 20:22
Zdechły lis...
Jakiś miesiąc temu na ulicy Sucharskiego leżał zdechły lis, dobre dwa tygodnie. Nikogo nie zainteresował.
- 6 0
-
2011-06-15 21:06
:(
Kjujik! niech spoczywa w pokoju :(
- 5 0
-
2011-06-15 21:24
bo ustalić do kogo należy chodnik zajmuje cały dzień pracy
a nie przepraszam , pól roku bo tego chodnika nikt mimo zgłoszeń nie odśnieża ani nie sprząta.
- 7 0
-
2011-06-15 22:17
pytanie dlaczego zając był martwy , może jakiś sk.....n go dla zabawy zabił
- 3 0
-
2011-06-15 22:36
to kto w końcu padł????
zająć czy królik????
nu pagadi zajec!!!- 1 0
-
2011-06-15 23:59
cały Gdańsk
- 1 0
-
2011-06-16 00:08
Żadna padlina. Elegancka dziczyzna.
Żona podała z grzybkami i żurawiną. Pychotka!
- 0 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.