• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Papier wszystko przyjmie, czyli Strategia Rozwoju Pomorza

Michał Sielski
13 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Rozwój Pomorza ma się opierać także na turystyce. Rozwój Pomorza ma się opierać także na turystyce.

Zarząd Województwa Pomorskiego rozpoczyna konsultacje społeczne Strategii Rozwoju Województwa Pomorskiego 2020. Nie ma w niej nic zaskakującego, ale niektóre założenia dokumentu są tak nieprawdopodobne, że aż niebezpieczne.



Na Pomorzu żyje się lepiej niż w innych regionach Polski?

Projekt strategii to efekt kilkumiesięcznej pracy zespołów roboczych, złożonych z urzędników i ekspertów. Śmiało można założyć, że większość z nich to życiowi optymiści. Za najbardziej prawdopodobny uważają bowiem wariant najbardziej optymistyczny.

Wariant o nośnym tytule "Wiatr w żagle" zakłada szybszy rozwój naszego regionu niż pozostała część kraju. Jak tego dokonamy? Pomoże nam m.in. migracja, bo nasze województwo jest atrakcyjne.

"W 2020 r. województwo pomorskie będzie regionem o najwyższym, dodatnim przyroście naturalnym w kraju, a także jednym z czterech województw, które odnotują wzrost liczby ludności. Udział województwa pomorskiego w liczbie ludności Polski w 2020 r. wyniesie ok. 6 proc., a liczba mieszkańców wzrośnie o blisko 50 tys. w porównaniu z 2010 r., podczas gdy w całym kraju ludności będzie ubywać" - czytamy w dokumencie.

Rozwój województwa ma nastąpić dzięki inwestycjom w energetykę, która do tej pory jest mocno zaniedbana. Opoką mają być również transport i logistyka. Zwiększą się również inwestycje zagraniczne i absorpcja środków unijnych. Poza tym rozwijać się mają pozostałe sektory gospodarki, z mocnym naciskiem na innowacyjne projekty.



Zwiększy się jednak odsetek osób starszych. Osób powyżej 65 roku życia będzie w 2020 roku aż 17,3 proc. Ogólna liczba osób w wieku produkcyjnym zmniejszy się natomiast o ok. 90 tys. Wnioski nasuwają się same - trudno będzie o wzrost gospodarczy, jeśli nie pojawią się chętni do pracy imigranci.

Okazuje się jednak, że - przy dużej dozie optymizmu - można w tym dostrzec pozytywne aspekty. Zdaniem twórców raportu "(...) usługi dla osób starszych, ale także związane ze spędzaniem czasu wolnego będą stanowić coraz istotniejszy segment działalności gospodarczej w regionie, wzmacniający zwłaszcza lokalną przedsiębiorczość."

Brzmi pięknie, ale w zestawieniu z liczbami wypada jak w zderzeniu ze ścianą. Średnia emerytura w Polsce to ok. 1,6 tys. zł. Większość osób nigdy jednak nie widziała takich pieniędzy. Zdecydowanie największa grupa, licząca niemal 3 mln osób, dostaje emeryturę wynoszącą mniej niż 1 tys. zł.

Według szacunków rządu, jeśli sami nie będziemy odkładać na emeryturę, w przyszłości może być jeszcze gorzej. I będzie, bo wystarczy przejrzeć statystyki kont IKE czy ofert funduszy inwestycyjnych, by zorientować się, że pieniądze na przyszłość odkłada mniej niż 10 proc. Polaków. W bankach także więcej osób ma kredyt niż pęczniejące oszczędności.

Jakich usług będą więc konsumentami przyszli emeryci? Wybiorą aquapark zamiast wykupienia leków? A może zamienią ziemniaki z jajkiem sadzonym na wizytę w kinie 3D i popcorn? No dobrze, bez żartów: osoby starsze będą zapewne chciały podreperować zdrowie, korzystając z usług prywatnego rehabilitanta i masażysty, przygotowując się do dawno odkładanej wycieczki zagranicznej...

Wygląda na to, że twórcy strategii - która na szczęście jest dokumentem bardzo ogólnym - nieco bujają w obłokach. Dobrze, że zaczynają się właśnie konsultacje społeczne, bo spotkanie władz ze społeczeństwem, zazwyczaj szybko sprowadza rządzących na ziemię.

Mam nadzieję, że nie spełni się - także rozpatrywany w strategii - najbardziej pesymistyczny wariant, nazwany "Dryf na mieliznę". Ale licząc na wspomniany wyżej "Wiatr w żagle" warto pamiętać, że wiatr nie tylko bywa zmienny, ale nawet nad morzem zdarza się całkowita flauta.

Miejsca

Opinie (120) 4 zablokowane

  • (2)

    Właściwie to nie wiem, czy autor artykułu nie umie pisać czy nie umie czytać, czy może ani jedno ani drugie,
    Cała ocena strategii dokonana przez autora skupia się na emerytach i usługach dla emerytów, autor wątpi, że emeryci będą dużo wydawać, z czego autor wyciąga wniosek, że cała strategia rozwoju Pomorza jest do kitu.
    A przecież sam wcześniej napisał, że strategia zakłada rozwój energetyki, transportu i logistyki, inwestycji zagranicznych, turystyki ... z powodu niskich emerytur pomorzan, turyści nie przyjadą ? statki kontenerów nie przywiozą ? nie będą budowane elektrownie ? w ogóle nic nie będzie ? całkowita flauta ?

    • 2 2

    • przeczytaj jeszcze raz (1)

      powoli, ze zrozumieniem

      • 0 3

      • czyżby ten post to odpowiedź od autora, jeżeli tak, to znaczy, że autor nie zrozumiał tego co napisałem, więc może jeszcze raz, powoli ..

        autor ocenia strategię wybiórczo, tak jak mu pasuje, to co dobre pomija, to co złe uwypukla, dlaczego autor tak robi ?

        taki artykuł to mącenie ludziom w głowie i sianie defetyzmu ..

        • 3 0

  • Polak robiony w bambuko

    Likwidacja przemysłu stoczniowego należy do najpodlejszych afer czasu transformacji. Temat na sensacyjny i pouczający serial, jak Polacy dali się zrobić w tzw. bambuko, tracąc pokaźną część swojego majątku i gigantyczne pieniądze, ponieważ Bruksela nakazała odciąć stocznie od pomocy finansowej państwa. W traktacie akcesyjnym do Unii Europejskiej nie wynegocjowano możliwości takiej pomocy, którą wcześniej w olbrzymich rozmiarach otrzymały stocznie starych unijnych państw. Zamieszani w proceder upadku ważnego sektora polskiego przemysłu są wysoko postawieni politycy, w tle przewijają się tajemnicze postaci inwestorów arabskich, właściwie z Bóg wie, jakim kapitałem, których do Polski wabił obecny minister skarbu Aleksander Grad. Owszem wszystko, co jest do sprzedaży, obejrzeli dokładnie, ale pokazali ministrowi figę. Mówi się też o handlowaniu przez rząd Donalda Tuska majątkiem posiadającym wady prawne, czyli skradzionym. W wyniku likwidacji stoczni w Szczecinie i w Gdyni tysiące ludzi straciło pracę, ci, którzy jeszcze nie wyjechali za granicę za chlebem, są mamieni, że działalność w SSN w taki czy inny sposób się odrodzi. ARP obiecywała pomoc i się rozmyśliła. Afera się nie skończyła, trwa.

    • 1 1

  • Były sobie stocznie trzy, nie ma żadnej

    Mieliśmy jeszcze nie tak dawno trzy stocznie produkcyjne: w Szczecinie, Gdyni i Stocznię Gdańską, znaną na całym świecie kolebkę Solidarności. W tej chwili majątek pierwszych dwóch sprzedawany jest po kawałku na licytacjach w nieograniczonych przetargach, tak jak sobie tego życzyła Bruksela. To kara za to, że stocznie otrzymały pomoc publiczną. Zdaniem KE - nielegalnie. Natomiast Stocznię Gdańska potraktowano łagodniej w nagrodę, że została sprywatyzowana. Kupił ją Industrialnyj Sojuz Donbasu. Bruksela zaakceptowała pomoc publiczną dla kolebki w wysokości 251 mln zł pod warunkiem, że stocznia zlikwiduje część swojego potencjału produkcyjnego, a działalność zakładu będzie się opierać nie tylko na produkcji statków, ale i budowie konstrukcji stalowych oraz elementów dla wież wiatrowych. W ub. roku ISD - ukraińskiego właściciela Stoczni Gdańskiej - w połowie przejęli Rosjanie, ściślej: rosyjski biznesmen Aleksander Katunin. Ponieważ ISD bankrutuje i nie ma za co płacić za rudę żelaza firmie Metinvest należącej do Ukraińca Rinata Achmetowa, zostanie on właścicielem Huty Częstochowa, której dzisiaj jest także właścicielem (tak jak Stoczni Gdańskiej) ISD. Co się dzieje z naszym majątkiem, po prostu włosy stają na głowie. Po prostu dramat. Zarządzający majątkiem Stoczni Szczecińskiej Roman Nojszewski zaproponował około 2 tys. zdesperowanym byłym stoczniowcom poczekać do września, może wtedy coś się zmieni, ale tym razem Nojszewski mówił to zupełnie bez przekonania. Ludzie liczyli, że teren byłej stoczni, gdzie teraz uganiają się szczury, znajdzie się w obszarze specjalnej strefy Euro Park Mielec i będzie można znaleźć pracę w firmach, które tam powstaną. Szansa na to jest taka, jak na wygraną w totolotka.

    • 1 1

  • Ludzie z tąd uciekają

    Rzeczywiste zarobki na pomorzu są śmieszne , Ludzie stąd wyjeżdżają.

    • 1 0

  • Rozwój Regionu

    Region woj. Pomorskiego to nie tylko Trójmiasto. Programy rozwoju, poświęcają najwięcej czasu dużym firmom, zapominając, że podstawą ekonomii, nie tylko regionu, ale państwa i świata, są małe i średnie podmioty gospodarcze, o których zwykle pamiętać jest tylko fiskus, bo to te firmy płacą podadtki.
    Trzeba wspomagać właśnie małe i średnie przedsiębiorstwa, bo te będą mogły się rozwijać i tworzyć nowe miejsca pracy.
    Dlatego trzeba działać zespołowo, nie wyrywkowo i dawać przywileje tym, którzy już i tak mają ich dużo.

    • 0 0

  • Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma.

    Narzekamy, narzekamy, narzekamy.
    Od ponad juz dwóch lat bywam częstym gościem w Trójmieście, gdzie pracuję z grupą ludzi biznesu, z ramienia największej na świecie organizacji biznesowej BNI (Business network International). Od 8 miesięcy, jestem odpowiedzialna za rozwój takich grup w woj. Pomorskim. Miałam przyjemność pracować i nadal pracuję z małą i bardzo zmotywowaną grupą ludzi biznesu, którzy pragną zmian na lepsze. Ich działania polegają na wzajemnej współpracy , na reprezentowaniu siebie na wzajem wśród swoich klientów, znajomych etc. Ta mała grupka ludzi , chce,i robi wszystko, aby tworzyć możliwości dla innych firm, poprzez rekomendacje usłóg i promowanie produktów oferowanych przez firmy będące częścią tej grupy.
    Grupa ta , pomiędzy rokiem 2010 a 2011 (12 miesięcy) przekazała pomiędzy sobą, kontrakty o wartości przekraczającej milion złotych.
    Jeśli tak bardzo chcemy tworzyć przyszłość regionu, to działajmy. Pomagajmy sobie i innym poprzez wzajemne budowanie dobrych i długotrwałych relacji, które pomogą nam tworzyć lepsze jutro.
    Nazrekaniem, krytykowaniem, daleko nie ujedziemy, bo po drodze stracimy za dużo energii i czasu.
    Dobra i zgodna współpraca oraz podobne cele, są kluczem do sukcesu.
    polecam zobaczyć stronę:bnitrojmiasto.pl

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane