- 1 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (265 opinii)
- 2 Były senator PiS trafił do więzienia (328 opinii)
- 3 Dostał 5 mandatów naraz (71 opinii)
- 4 Dworzec PKS w Gdańsku: co dalej? (206 opinii)
- 5 Kontrola CBA w Urzędzie Miasta Gdyni (243 opinie)
- 6 Winda, która wygląda jak kapliczka (51 opinii)
Pasjonują go czołgi II wojny światowej
Kiedy nie znieczula pacjentów wymagających operacji, siada przy długim stole w swojej pracowni i skleja modele czołgów. W kolejnym odcinku cyklu Pasjonaci prezentujemy modele wykonane przez anestezjologa i znawcę broni pancernej - Piotra Kubiaka z Gdańska.
Generalski Cromwell stoi na półce obok Shermanów w barwach polskiej I Dywizji Pancernej. W rogu pracowni prezentuje się zaś śmiertelny wróg alianckich czołgów: niemiecki Tygrys.
- Uzbrojony był w armatę L56 kalibru 88 milimetrów, jedną z najlepszych armat czołgowych albo może nawet najlepszą armatę II wojny światowej - ocenia pasjonat, który bronią pancerną interesuje się od dziecka.
Nie pamięta, czy jego fascynacja czołgami rozpoczęła się po serialu "Czterej pancerni i pies" czy też może podczas obserwacji pojazdów pancernych z wrzeszczańskiej jednostki, które jechały na poligon. Piotr pamięta za to swój pierwszy model: T-34. Skleił go ponad 40 lat temu i połknął modelarskiego bakcyla. Jako chłopiec polował na "Małych Modelarzy" i jak wielu zmagał się z trudnościami w dostępie do materiałów.
- Do dyspozycji były nożyczki, linijka, nóż do paginowania krawędzi, wikol i ewentualnie śmierdzący butapren. Trzeba było szybko sklejać i wywietrzyć pomieszczenie, nim wróci mama. I tak do następnego razu - wspomina modelarz.
Sytuacja poprawiła się w latach 90., kiedy nastąpił boom polskich firm modelarskich. Piotr wyspecjalizował się w tym czasie w niemieckiej broni pancernej. Jak tłumaczy, w przeciwieństwie do amerykańskich i radzieckich czołgów, sklejanie modeli niemieckich daje o wiele więcej możliwości.
- Amerykanie i Rosjanie podczas II wojny światowej postawili na mniejszą liczbę typów i wersji czołgów, a do tego produkowali je masowo i wojnę wygrali. Z kolei Niemcy mieli wiele typów i wersji czołgów o wiele bardziej zaawansowanych technologicznie, co znacznie utrudniło im prowadzenie wojny, ale też dzięki temu modelarze mają większe pole do popisu - tłumaczy Kubiak.
Jak dodaje pasjonat, niemieckie pojazdy pancerne wraz ze zmianą na przykład obszaru działań, zmieniały kamuflaże. Do tego dochodzą charakterystyczne znaki jednostek. I tak model działa pancernego Sturmgeschütz III to Dywizja Großdeutschland, a Tygrys ma malowanie z okresu, kiedy 1 Dywizja Pancerna SS "Leibstandarte SS Adolf Hitler" walczyła w Normandii.
Niemieckie pojazdy pancerne z okresu II wojny światowej pasjonat ustawił na dioramie. Na razie panuje tu ścisk, bo makieta nie jest zbyt duża, a wszystkie modele są w skali 1:25. Piotr planuje jednak rozbudowę. - To będzie francuskie miasteczko. Z jednej strony wycofywać się będą niemieckie czołgi, z drugiej nadjeżdżać będą pojazdy polskich jednostek - zapowiada pasjonat.
Czołgi w polskich barwach to zresztą kolejny konik modelarza. Na osobnej półce stawia pojazdy Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, a na osobnej polskich jednostek ze Wschodu. Każdy z nich został wykonany w oparciu o zebraną dokumentację, przydatne okazały się zwłaszcza stare fotografie.
- To są T-34 z I Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. Czołg z numerem 214 sfotografowano w 1945 roku w Gdyni, a ten z numerem 215 zniszczony został w Redzie - wylicza Piotr, stojąc obok regałów, gdzie oprócz modeli znajdują się dziesiątki książek poświęconych broni pancernej.
Dzięki pasji, która - jak sam mówi - wykroczyła daleko poza modelarstwo, pomaga też w renowacji prawdziwych czołgów. Współpracował między innymi z poznańskim Muzeum Broni Pancernej.
- W zeszłym roku razem z kolegą malowaliśmy radziecki czołg ciężki IS-2. Pojazd został dobrze przyjęty przez zwiedzających - cieszy się pasjonat, który sobie i innym modelarzom życzy dwóch rzeczy: dużo świętego spokoju i wolnego czasu.
Zagraj na Amidze, Atari i Commodore, a później posłuchaj muzyki z gramofonu Bambino. A wszystko w Muzeum Elektroniki i Techniki w Gdańsku, które stworzyli młodzi pasjonaci.
Jedne mają niebezpieczne ciernie, inne nazywane są małpimi ogonami. Zobacz kolekcję kaktusów Tomasza Blaczkowskiego z Gdańska, który wyhodował około sześć tysięcy okazów.
Wydarzenia
Opinie (96) 2 zablokowane
-
2014-11-03 11:36
I Brygada Panc. im. Bohaterów Westerplatte, a nie Obrońców Westerplatte!! (1)
- 2 0
-
2014-11-03 13:51
mały błąd -byli iobrońcami i bohaterami
Dobrze że ktoś nie napisał imienia zdobywców westerplatte to by dopiero była pomyłka
- 1 0
-
2014-11-03 12:24
Piotrek super....na studiach nie opowiadaleś
- 0 0
-
2014-11-07 21:02
... co za partacz, jak dziecko z IV klasy na ZPT, jeśli tak samo leczy ludzi jak lepi...
- 0 1
-
2015-03-12 22:13
No dobra
No dobra Miśki czas Was rozliczyć.
Też jestem fanem broni pancernej z drugiej wojny światowej. Moja fascynacja rozwinęła się do tego stopnia, że mogę dzisiaj tworzyć symulacje największych bitew pancernych, na zbliżonych statystyczno - tecnicznych zasadach, panujących wttedy na polach bitew.
Buduję modele czaołgów, dział samobieżnych, transponterów, czy nawet ciężarówek, w skali 1/76 (z bristolu, na podstawie planów technicznych) i ustawiam na makiecie, czasami wielkości sali gimnastycznej. Pojady mają swoją prędkość, skuteczność i odporność.
Według danych historycznych ustawiam odpowiednią ilość uzbrojenia po jednej i po drugiej stronie. Potem zaczynamy symulować rzeczywisty przebieg bitew. W takich bitwach, wystrzał jest równierz rzeczywisty. Spytasz jak? Tak to możliwe. Dużo można mówić o tym, ale tą sprawą trzeba się zająć na poważnie. Trzy razy z moimi wojskami wygrałem bitwę pod Kurskiem. Powiedz jakimi wojskami się zająłem, w swoim dziele modelarskim. Wniosek? Niemcy w tej bitwie, mówiąc delikatnie, nie mięli takich samych możliwości ludzkich, jak miały ich sprzęty wojenne. To były dzieciaki i było ich za mało na powstrzymanie fali, zorganizowanych Słowian. Także zapraszam do odbycia bitwy pancarnej, jakielkolwiek. Mam do dyspozycjij trzy armie pancerne. niemiecką, ruską i zachodnioaliancką :). Uśmiech jest tendencyjny. Pozdrawiam mój adres to; pkonczak@ford.com- 1 1
-
2020-03-30 11:48
Wspaniale
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.