Stowarzyszenie Starowiejska wpadło na pomysł, by zorganizować pchli targ na Placu Kaszubskim w Gdyni. Władze miasta nie zgodziły się, by odbyło się to w terminie wystawek, ale samemu projektowi nie mówią "nie".
tak, uwielbiam takie miejsca i często je odwiedzam
42%
tak, ale okazjonalnie
29%
nie, wolę kupować nowe rzeczy
14%
nie wiem, nigdy jeszcze nie kupowałem/am na pchlim targu
15%
Na co dzień Plac Kaszubski to raczej miejsce, przez które się przechodzi, a nie odwiedza. Obecnie można oglądać na nim plenerową wystawę poświęconą Żołnierzom Wyklętym, na stałe jest też monument z sylwetką Antoniego Abrahama i kawiarnia. Potencjał tego miejsca widać jednak tylko okazjonalnie - na przykład przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy odbywa się impreza dla rodzin, połączona z zapaleniem oświetlenia na choince.
Stowarzyszenie Starowiejska chce to zmienić. W petycji do Urzędu Miasta Gdyni zaproponowało, by przy okazji
wystawki w Śródmieściu, która odbędzie się 21 marca, zorganizować też Pchli Targ na Placu Kaszubskim.
-
Każdy mógłby rozłożyć niepotrzebne przedmioty na placu. To, co by zostało, trafiłoby na stertę rzeczy przeznaczonych do wywózki. Dodatkowo Plac Kaszubski na jeden dzień stałby się miejscem spotkania gdynian. Ożyłby, podobnie jak całe Śródmieście - o co stara się też ratusz - przekonuje
Łukasz Piesiewicz ze Stowarzyszenia Starowiejska.
Urzędnicy nie przyklasnęli jednak temu pomysłowi.
-
Znakomita większość sprzedawanych na pchlim targu przedmiotów to drobiazgi - płyty, książki, ozdoby, itp. W związku z powyższym nie podlegają one wystawkom, więc zarówno zostawienie ich na Placu (a taki pomysł się pojawiał), jak i składania na pryzmę z odpadami wielkogabarytowymi, jest łamaniem prawa - wyjaśnia
Michał Guć, wiceprezydent Gdyni.
Nie oznacza to jednak, że władze miasta są przeciwne jego zorganizowaniu. Wymagają jednak od pomysłodawców dopracowania szczegółów, by po prostu nie zaśmiecać miasta. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by pchli targ odbył się w innym terminie na nieco odmiennych zasadach - niesprzedane przedmioty po prostu zostałyby zabrane przez sprzedających. Impreza może się odbyć, a warunek jest tylko jeden.
-
Przedsięwzięcie musi być realizowane zgodnie z zasadami współżycia społecznego - puentuje Michał Guć.