Prawie pół roku po pożarze nic się nie dzieje z zabytkowym IV Dworem Oliwskim . Czy ulewy mają dokończyć dzieła? - pytają się mieszkańcy. Szpital zapewnia, że prace wykona najpóźniej przed jesienią, szuka na to około 250 tys. zł. Jednak zgodnie z nakazem konserwatora termin mija już 30 czerwca.
tak, jeżeli szpital dostanie środki i zmobilizuje go konserwator19%
trudno powiedzieć, to zależy od okoliczności15%
nie, raczej ulegnie dalszej degradacji 66%
Pożar, który strawił głównie dach dworu, wybuchł 10 stycznia. Na zlecenie pomorskiego konserwatora zabytków, Dariusza Chmielewskiego, została wykonana ekspertyza obiektu, którą przedstawiono w lutym.
Z ekspertyzy wynika, że mimo pożaru i znacznego uszkodzenia, budynek zachował wszystkie własności kulturowe i historyczne i nadaje się do dalszej adaptacji. Konserwator zalecił zabezpieczenie obiektu, który miał zyskać tymczasowe zadaszenie, zaprojektowane na okres 4 lat.
Ponadto miały być zabezpieczone i odzyskane zabytkowe elementy. Ekspertyza mówi też o kompleksowym odgrzybieniu wszystkich murów zabytku, podparciu stropów, rozebraniu komina i resztek dachu.
- Od czasu pożaru IV Dworu Oliwskiego do dnia dzisiejszego nic się tam nie wydarzyło. Nie tylko nie zabezpieczono go "przed skutkami zimy", jak deklarowano, ale i na zabezpieczenie przed skutkami lata niedługo będzie za późno - niepokoi się pan Michał, nasz czytelnik.
Za wykonanie prac odpowiedzialny jest Szpital Dziecięcy Polanki, do którego obiekt należy. Okazuje się jednak, że prace zabezpieczające wyceniono na ponad 250 tys. zł.
- Wycena tych robót jest duża i nie stać nas na to obecnie, dlatego wystąpiliśmy o środki do Urzędu Marszałkowskiego. Czekamy na odpowiedź, mam nadzieję, że w najbliższym czasie ją dostaniemy i przed jesienią rozpoczniemy prace zabezpieczające - deklaruje Ewa Świniańska, dyrektor ds. administracyjno-eksploatacyjnych w Szpitalu Dziecięcym Polanki.
Szpital jeszcze przed pożarem wystąpił także o tzw. środki norweskie na remont kapitalny i adaptację IV Dworu Oliwskiego. Miał tam powstać oddział rehabilitacji dla dzieci i młodzieży.
- Jeżeli w najbliższym czasie dostaniemy w tej sprawie pozytywną odpowiedź, to zabezpieczeń byśmy nie wykonywali, a przystąpili od razu do remontu - wyjaśnia dyrektor.
A tu czas nagli, a właściwie się kończy. Zgodnie z nakazem pomorskiego konserwatora prace zabezpieczające dachu mają zostać wykonane do 30 czerwca, a odgrzybienie wszystkich murów zabytku ma nastąpić do 30 sierpnia.
- Po upływie tego terminu, jeżeli prace nie zostaną wykonane, konserwator podejmie kolejne działania - zapowiada Marcin Tymiński, rzecznik Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku.
Jakie to będą działania? Na razie nie uzyskaliśmy na to konkretnej odpowiedzi.
Historia dworu sięga już XVIII wieku. To jedna z kilku powstałych tam rezydencji, jakie gdańscy patrycjusze i bogaci kupcy postanawiali stawiać na przedmieściach i w podgdańskich osadach. Obiekt był w późniejszych czasach przebudowywany. Pierwsza wzmianka o posesji z 1626 roku wymienia jako właściciela Jana Morgenrotha. Wtedy był to drewniany budynek, dopiero w późniejszym czasie zastąpiony murowaną rezydencją.
Słuchajcie jaki z tego zabytek?? Bida z nędzą. Nie dość że przed pożarem to nie wyglądało to teraz tym bardziej. Na takie dziadostwo nie warto wydać nawet złamaną złotówkę. spali się po raz kolejny i będzie spokój (ale patrząc z tej strony akcja straży nie kosztowała tysiąca czy dwóch). Tak źle i tak niedobrze.
realista
10 lat
00
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2020-12-12 13:57
Kto ???? kto jest prezesem tego szpitala ????
Chyba , te sprawę powinna prześwietlić prokuratura
. Czy ulewy mają dokończyć dzieła? - pytają się mieszkańcy. Szpital zapewnia, że prace wykona najpóźniej przed jesienią, szuka na to około 250 tys. zł. Jednak zgodnie z nakazem konserwatora termin mija już 30 czerwca.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
