• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pielęgniarki ze szpitala w Redłowie protestowały. Połowa już nie pracuje

Piotr Weltrowski
4 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
Jeszcze we wrześniu dyrekcja szpitala deklarowała chęć załagodzenia sporu z pielęgniarkami, mówiono wprost, że teraz wszystko zależy od ich decyzji. Jeszcze we wrześniu dyrekcja szpitala deklarowała chęć załagodzenia sporu z pielęgniarkami, mówiono wprost, że teraz wszystko zależy od ich decyzji.

Kiedy we wrześniu ubiegłego roku wszystkie pielęgniarki pracujące na onkologii - w ramach protestu przeciw złemu traktowaniu przez swoją przełożoną - złożyły wypowiedzenia, dyrekcja szpitala w Redłowie poprosiła je o pozostanie w pracy i deklarowała, że załagodzi spór. Po kilku miesiącach połowa protestujących już nie pracuje w szpitalu.



Ufasz swojemu pracodawcy?

O sprawie głośno zrobiło się we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy to wszystkie 17 pielęgniarek pracujących na oddziale onkologii klinicznej Szpitala Morskiego im. PCK złożyło wypowiedzenia. Powodem był konflikt z bezpośrednią przełożoną kobiet.

Spór zaczął narastać jakieś 2,5 roku temu.

- Nie chciałabym używać słowa mobbing, ale non stop wywierana była na nas presja psychiczna. Wciąż słyszałyśmy poniżające opinie o naszej pracy, wmawiano nam, że wszystko zawsze robimy źle. Były problemy w komunikacji i w przepływie informacji. Ta osoba po prostu nie nadawała się do zarządzania ludźmi - mówi jedna z pielęgniarek.

Odbyły się wtedy dwa spotkania dotyczące tej sprawy. Po nich sytuacja stawała się - przynajmniej na jakiś czas - mniej napięta, jednak później konflikt powracał. W końcu zdesperowane pielęgniarki nie wytrzymały i solidarnie złożyły wypowiedzenia.

Początkowo dyrekcja szpitala nie chciała komentować sprawy, kiedy jednak opisaliśmy sytuację, dyrektor placówki zadeklarował chęć załagodzenia sporu. Doszło do spotkania z pielęgniarkami, podczas którego dyrekcja wysłuchała ich argumentów i zaproponowała, aby wszystkie złożyły wnioski o wycofanie wypowiedzeń. Dyrektor, Tomasz Sławatyniec, stwierdził - także w rozmowie z nami - wprost, że "czas na ruch samych pielęgniarek". Zaproponował nawet pomoc psychologa.

Nasz informator: - Przez chwilę wyglądało to różowo. Dwie pielęgniarki nie zgodziły się wycofać swoich wypowiedzeń, nie uwierzyły dyrekcji. Wszystkie pozostałe wycofały wnioski. Szybko okazało się jednak, że tak różowo wcale nie będzie. Jeszcze nie skończyły się sesje z psychologiem, kiedy pięciu kolejnym pielęgniarkom odmówiono wycofania wypowiedzeń. I to bez podania żadnych powodów takiej decyzji.

Według naszych informatorów kolejne trzy pielęgniarki - widząc, co się święci, ponownie złożyły w ostatnim czasie wypowiedzenia. Na ich miejsce zatrudniono nowe osoby, część obsługi przesunięto także z innych oddziałów.

- To bardzo specyficzny oddział, podaje się na nim leki, których nazw inne pielęgniarki nawet nie znają, nie mówiąc już o wiedzy dotyczącej sposobu ich podawania. Trudno jest zastąpić osoby mające w tym zakresie ponad 15-letnie doświadczenie - mówi jedna z pielęgniarek.

Zapytaliśmy zarząd szpitala (w międzyczasie zmienił się on w spółkę) m.in. o to, dlaczego nie przyjęto wniosków części pielęgniarek dotyczących wycofania wypowiedzeń. Chcieliśmy się też dowiedzieć, czy osoby, które je zastąpiły mają odpowiednie doświadczenie.

- Sprawy dotyczące polityki kadrowej są wyłączną kompetencją zarządu szpitala i to on ponosi odpowiedzialność za właściwy dobór personelu. Aktualnie na wszystkich oddziałach szpitalnych, w tym także na onkologii mamy pełne zabezpieczenie kompetentnego i wyszkolonego personelu pielęgniarskiego. Nie widzę zatem powodu do dalszego wypowiadania się na ten temat, a w szczególności odpowiedzi na zadane pytania - takiej treści e-mail przysłał nam Tomasz Sławatyniec, prezes zarządu szpitala (wcześniej dyrektor placówki).

Opinie (169)

  • oj c inasi mieniący się notablami

    Brak kultury, ordynarny mobbing, czubek swojego nosa czyli załadowane kieszenie to obraz naszych elit w szpitalach, patrz Włocławek, Gdynia, Kraków, poznań zresztą każdy wie jak to wygląda od poszewki wśród osób korzystających z tych placówek. Dobry przykład to prezes NFZ w Gdańsku, jest najlepsza na każde stanowisko gdzie jest tylko forsa dla niej.

    • 13 1

  • Praca pod presją

    Gdzie więc są chorzy, w jakiej atmosferze przychodzi im chorować i umierać, przecież tam każdy ma już wyrok . Taki mobing, w którym pracują te Panie napewno udziela się wszystkim. Jeśli jest ktoś tego przyczyną, to się przyczynę usuwa. Ta owa pani nie rozumie na jaki oddział trafiła, wiem również ,że życie jej to ,, wynagrodzi'' Won mącicielko.

    • 14 1

  • Pytam (2)

    Czy związek zawodowy pielęgniarek w szpitalu morskim przestał istnieć?

    • 6 1

    • ZW

      zwiazki istnieją,jest p.zwiazkowa ,która nawet palcem nie kiwnęła w tej sprawie ,mimo że była na jednym z zebrań ..widac była zajęta myslą o nagrodzie za zasługi dla gdyńskiej służby zdrowia ;-)

      • 3 0

    • związki

      związki zawodowe istniały,mam nadzieje że już nie maja racji bytu,ponieważ p.zwiazkowa nie zrobila nic w sprawie zwolnienia personelu ani sprawy wyżej opisanej ,pewnie lepiej jest wymienic wykwalifikowany personej na przypadkowe bez kwalifikacji pielegniarki

      • 1 0

  • Pielęgniarki

    W wielu zakładach nie tylko w szpitalach są takie sytuacje. Ludzie bojąc się stracić pracę znoszą to. Mam nadzieję, że te zwolnione kobiety już pracują w lepszych warunkach . Nastały paskudne czasy, strach zachorować , czy komuś się "postawić" bo można zostać bez środków do życia.

    • 3 1

  • co za bzczelny pajac

    Szanowny panie, tak sie sklada, ze ludzie maja prawo wiedziec pod czyja opieka beda w szpitalu, i kto jest tam zatrudniony za nasze pieniadze! Łaski nie robisz odpowiadajac na postawione pytania! To twoj zasr@ny obowiazek, pajacu.

    • 6 1

  • Specjalność polaka - strajk (1)

    I dobrze, nie chcesz pracować - tam są drzwi, na Twoje miejsce znajdzie się 10 chętnych. To stara maksyma poruszana chyba w każdym miejscu pracy. Chciało im się protestować? trzeba było myśleć. Każdy protest utrudnia działania placówki więc sam będąc dyrektorem wyeliminowałbym problem z takim utrudnieniem i tu to uczyniono i tak trzymać. Na polaka działa tylko bat - takim narodem już jesteśmy

    • 3 7

    • żenada

      Proponuję sesję terapeutyczną u dobrego i drogiego psychologa . Pana przypadek jest rzeczywiście trudny. Współczuję pana pracownikom , rodzinie i panu .

      • 5 0

  • stara szkoła

    gratulacje dla umiejętności kierowniczych pana prezesa i umiejętności mediacyjnych pani naczelnej i przełożonej. Nie ma jak chwycić za mordę i na bruk. Tylko że PRAWDZIWY, DOBRY LIDER !!! !nie pozwoliłby sobie na tak niskie instynkty. Widząc naprawdę duży problem rozwiązałby go minimalizując straty po wszystkich stronach dla zachowania dobrego imienia swojej firmy . No cóż to jest sztuka i tego nie uczą w szkołach . Trzeba mieć to coś w sobie albo chcieć się nauczyć od lepszych od siebie . Chore ambicje zmarnowały i marnują niejedno stanowisko kierownicze, zniszczyły potencjał intelektualny niejednego podwładnego co widać na przykładzie tego niepowtarzalnego zespołu pielęgniarek .Na szczęście są i dobrzy liderzy na tym BOŻYM ŚWIECIE , z takimi współpracuję :D

    • 5 1

  • Strach się bać

    Wyszkolony, wieloletni personel dostał kopa za drzwi, nowe pielęgniarki przychodzą i , jeszcze szybciej, odchodzą, a oddziałowa Judyta D. tkwi niczym posąg - nie do ruszenia. W tym tygodniu kolejne 2 pielęgniarki złożyły wypowiedzenia. Czy to jest normalne?

    • 11 0

  • Przegrana walka

    Kilka lat temu na tym oddziale to lekarze protestowali, bo pani ordynator była arogancka do kolegów i zakończyło się zwolnieniem tej osoby.W tej samej sytuacji są teraz panie pielęgniarki i znając życie pewnie nic nie wywalczą bo to tylko pielęgniarki! szkoda waszej walki. bo z lekarzami nie wygracie !

    • 4 1

  • nic sie nie nalezy

    W tym kochanym szpitalu wlasnie chca nam zabrac pieniadze za nadwykonania ktore wypracowalu pracownicy i ktore sie nam naleza jak osu kielbasa.Szanowny dyrektor stwierdzil ze nic nie dostaniemy bo nam sie nie nalezy.To po to przeksztalcili szputal w spolke zeby zagarnac nasze pieniadze.Pracowalismy na te pieniadze caly rok Szpital przekształcił sie w spolke tydzien przed koncem roku.Zrobiono to celowo tak jak to ze baba przez ktora zwolnili tyle pielegniarek nadal pracuje, gnębi i poniza nastepne zgrywajac przy tym slodka idiotke

    • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane