• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pięścią, pałką i benzyną

PiF
12 września 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Kilkudziesięciu rannych policjantów, w tym trzech ciężko oraz kilkunastu rannych demonstrantów to efekt starć górników z policją. Wczorajszy protest górników w Warszawie, przeciwko zamknięciu czterech kopalń, zamienił się w walki z policją. Zdemolowano także Ministerstwo Gospodarki i siedzibę SLD.
Według Jerzego Wenderlicha, rzecznika SLD, w budynku wybito ponad 30 szyb oraz oblano go farbą.

- Cudem udało się uniknąć ofiar. Do budynku wpadały duże kamienie, kawałki bruku, metalowe pręty i kule. Na pierwszym piętrze duży kamień przeleciał kilka centymetrów od mojej głowy - powiedział Wenderlich.

Od razu po zajściach SLD skierował od Prokuratury Okręgowej w Warszawie pismo z prośbą o ustalenie sprawców dewastacji siedziby partii przy ul. Rozbrat.
Przygotowania do górniczej demonstracji rozpoczęły się już przed południem. Około godz. 11.30 górnicy zaczęli zbierać się pod Torwarem. Ze Śląska dotarło ponad 100 autokarów. Oprócz pracowników z kopalń przeznaczonych do likwidacji pojawili się również górnicy z innych zakładów. Organizatorem akcji jest sztab protestacyjno - strajkowy górniczych central związkowych m.in. Kontry, Sierpnia 80 i Związku Zawodowego Górników w Polsce i śląsko - dąbrowskiej Solidarności. Górnicy domagali się, aby Kompania Węglowa wycofała się z decyzji o likwidacji czterech kopalń: Bytom II i Centrum w Bytomiu, Polska - Wirek w Rudzie Śląskiej i Bolesław Śmiały w Łaziskach.

Jeszcze przed rozpoczęciem protestu organizatorzy akcji przeprosili mieszkańców Warszawy za utrudnienia w ruchu, które spowoduje ich przemarsz oraz poprosili o zrozumienie.

Około godz. 12 kolumna górników ruszyła spod Torwaru kierując sie w stronę Sejmu, aby następnie dotrzeć pod kancelarię premiera. Zdaniem policji liczyła ona 7 tys. osób, w według organizatorów nawet 10 tys. Górnicy wznosili okrzyki: "Złodzieje", "Precz z komuną" i "Hausner za kraty, Miller w zaświaty".
W drodze do Sejmu kolumna dotarła najpierw pod siedzibę SLD na ul. Rozbrat, gdzie obrzucono budynek kamieniami, styliskami od kilofów i czerwona farbą wybijając kilka szyb. Aby uspokoić demonstrantów policja użyła armatek wodnych. Rozwścieczeni górnicy zaatakowali jeden z wozów z armatką i obrzucali policjantów kamieniami. W starciach ucierpiało kilku policjantów: jeden ma złamana rękę, drugi poszarpaną, a trzeci jest ranny w noge i istnieje niebezpieczeństwo amputacji. Warszawskie pogotowie wysłało pod siedzibę SLD aż cztery karetki.

Następnie górnicy przemaszerowali pod Ministerstwo Gospodarki, gdzie doszło do regularnej bitwy. W stronę budynku i policjantów poleciały koktajle Mołotowa, płonące szmaty i farba. Funkcjonariusze użyli z kolei armatek wodnych, gazów łzawiących oraz broni gładkolufowej.

Górnicy doszli jednak do kancelarii premiera, gdzie demonstracja miała się zakończyć. Przed budynkiem policja poinformowała zebranych, że demonstracja jest nielegalna i wezwała do rozejścia się. Większość górników, którzy akurat zakończyli protest, skierowałoi się pod Torwar, do autokarów.
Mimo to, przed kancelarią, pozostała spora grupa protestujących, którzy rzucali petardy, kamienie i styliska od kilofów. Krzyczeli" "Miller zapytaj Buzka, jak to jest przegrać wybory". Policja ponownie użyła armatek wodnych i gazów łzawiących.

Po kilkunastu minutach górnicy zaczęli się rozchodzić krzycząc: "My tu jeszcze wrócimy". Ich koledzy wracający do swoich autokarów zablokowali natomiast Trasę Łazienkowską , przepuszczając jedynie autobusy miejskie. Po kilku minutach zrobili jednak miejsce także dla innych pojazdów. Po dotarciu na parking i sprzeczkach czy kontynuować protest około godz. 16 wszyscy uczestnicy akcji odjechali na Śląsk.

Według Wacława Czerkawskiego, wiceszefa Związku Zawodowego Górników w Polsce, po stronie protestujących ucierpiało kilkanaście osób, choć konkretna liczba nie jest jeszcze znana.

- Mamy nadzieję, że po tej demonstracji rząd zacznie myśleć i podejmować rozsądne decyzje. Nie ma potrzeby w kraju zamykania kopalń i to jesteśmy w stanie udowodnić i udowadnialiśmy już wielokrotnie - powiedział "Głosowi" Andrzej Chwiluk, przewodniczący Rady Krajowej Związku Zawodowego Górników w Polsce.

Podkreślił też, że na Śląsku nie ma już w ogóle pracy, nie ma żadnych zakładów, które dawałyby alternatywne zatrudnienie. W związku z tym zamknięcie kilkunastu zakładów, bo oprócz kopalń ucierpiałyby również zakłady z nimi współpracujące, oznaczałoby tragedię. Stąd agresja i wściekłość protestujących górników.
Demonstrację podsumowali także policjanci. W akcji wzięło udział 1,2 tys. funkcjonariuszy. Kilkudziesięciu zostało rannych, a 8 z nich trafiło do szpitala. Stan trzech z nich jest poważny. Zatrzymano kilkunastu górników. Policja posiada także film wideo, który posłuży jako materiał dowodowy przeciwko najbardziej aktywnym uczestnikom starć.

- Dzień wcześniej organizatorzy demonstracji ustalali z policją jej przebieg. Miała być pokojowa i wydawało się, że wszystko jest jasne. Sytuacja zmieniła się radykalnie podczas protestu, choć wydaje nam się, że już wcześniej niektórzy górnicy byli przygotowani na to, żeby zrobić zadymę - powiedziała reporterowi "Głosu" Elżbieta Daniewska z zespołu prasowego komendanta stołecznego policji w Warszawie.

Krzysztof Janik, minister spraw wewnętrznych i administracji, zapewnił, że policja postępowała tak jak pozwala jej prawo. Zaznaczył, że celem funkcjonariuszy nie jest rozpędzanie czy utrudnianie demonstracji.
- Ale jak przekracza to pewne granice i jest niszczone mienie państwowe, łamane prawo, to na tyle, na ile możemy, interweniujemy, a cała reszta jest w rękach wymiaru sprawiedliwości - stwierdził Janik
Głos WybrzeżaPiF

Opinie (139)

  • MEX

    Kliknij do mnie na maila w chwili wolnej...

    • 0 0

  • I już wszystko stało się jasne! Aras i MEX to dwaj geje...

    • 0 0

  • hyhyhyh... geje fanatycy! ;-)

    • 0 0

  • Kopalnia w Nowej Rudzie

    Jeszcze 4 lata temu w kopalniach pracowało łacznie ok. 6000 ludzi. Teraz już w muzeum zatrudnienie znalazły 54 osoby. Reszta wałęsa się bez celu po mieście. Są też pierwsze eksmisje.
    Ale ty jesteś głupia "mamo" hihihi

    • 0 0

  • ale te 54 zamiast czekac na zasiłek i wałęsać się po mieście lub obrzucać kogoś kamieniami pomyślało co zrobic jak zamknięto kopalnię bo się nieopłacało jej eksploatować
    a tobie to sie co wydawało?
    że wszyscy zwolnieni górnicy znajda zatrudnienie w nieczynnej kopalni?
    to dopiero ty tu wykazujesz specyficzną "mądrość"
    mądry inaczej...

    • 0 0

  • Kiwi

    Każdy może wyrazić swoją opinię na tym forum. Z każdą opinią można polemizować, można wdać się w dyskusję lub tylko czytać wypowiedzi, ale nazywanie kogoś "głupim hihihi
    " świadczy o braku umiejętności dyskutowania. Co to za argument w dyskusji: "głupia hihihi"???

    • 0 0

  • Bardzo dobrze zrobili , wytepic te szczury z sld , w******* w kosmos caly rzad.

    • 0 0

  • Rzeczpospolita donosi:

    W dniu dzisiejszym rząd ma się zająć raportem o pomocy publicznej udzielonej w 2002r. W zeszłym roku państwo wydało na wsparcie przedsiębiorstw, głównie państwowych, ponad 10 mld zł. Większa część tej kwoty to dotacje i ulgi podatkowe.
    Jak oszacowali autorzy dokumentu, do którego dotarła "Rzeczpospolita", wsparcie publiczne udzielone firmom w 2002 roku stanowiło 1,3 proc. PKB (w 2001 roku było to 1,5 proc.). Oznacza to, że wartość tej pomocy na każdego pracującego wyniosła 1002,49 zł.

    • 0 0

  • Aras

    twoj adres jakos nie dziala ...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane