Gdy kierowca autobusu miejskiego zauważył w pojeździe pijaną nastolatkę wezwał straż miejską. Wydawało się, że dziewczynka mogła zostać upita i molestowana seksualnie. Prawda okazała się nieco inna.
Linii autobusowa 186 łączy Śródmieście Gdańska z Górkami Wschodnimi. W poniedziałek, tuż przed godz. 21, autobus obsługujący tę trasę dojechał na pętlę przy ul. Wałowej. Wtedy kierowca zauważył, że jedna z pasażerek nie wysiadła z autobusu, lecz śpi na siedzeniu. Ponieważ wyczuł od niej alkohol i było widać, że dziewczyna jest niepełnoletnia, zaalarmował straż miejską.
Gdy strażnicy dotarli na miejsce, okazało się, że dziewczynka ma jedynie 12 lat. Potwierdziło się, że jest pijana.
- Dziewczynka spała, a gdy funkcjonariusze ją obudzili trudno było się z nią porozumieć. Jej wygląd sprawiał wrażenie, że mogła jej stać się krzywda: miała rozpiętą bluzkę, nie miała rajstop, miała zakrwawioną nogę - relacjonuje inspektor
Marta Waszak z gdańskiej straży miejskiej.
Gdy dziewczynkę ocucono stwierdziła, że wraca od wujka. Zapytana, czy ktoś dotykał jej w miejscach intymnych, powiedziała, że robił to kolega jej wujka.
Dziewczynkę zabrało pogotowie ratunkowe i przewiozło do szpitala. Policjanci, którzy przejęli sprawę ustalili, że dziewczynka piła alkohol... ale ze swoimi rówieśnikami, na podwórku.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
