- 1 Tunel czy pasy: co wybierają piesi? (103 opinie)
- 2 Nocny hałas z lotniska. Cena za rozwój? (316 opinii)
- 3 Okupacyjne losy jednego z symboli Gdyni (64 opinie)
- 4 Historia 200-letniej gdańskiej wyspy (71 opinii)
- 5 Jarmark: zobacz jego pierwszy dzień (129 opinii)
- 6 Trójmiejskie mola, których już nie ma (111 opinii)
Pijany kierowca czy ofiara policji? Kto faktycznie prowadził auto?
Na filmie z monitoringu widać, że pan Dominik wsiada do samochodu jako pasażer
Policja twierdzi, że zatrzymała kierowcę, gdy uciekał przed kontrolą, bo prowadził po alkoholu. On sam przekonuje, że policjanci poturbowali go i ukradli z auta 600 zł, a samochodu nie prowadził on, a jego żona, która była trzeźwa. Film z monitoringu, do którego dotarliśmy, pokazuje, że tuż przed kontrolą to faktycznie kobieta siedziała za kierownicą.
Według policji kierowca awanturuje się, nie chce poddać się badaniu, kiedy w końcu zabierają go na komendę, okazuje się, że ma w organizmie 1,3 promila alkoholu. Słyszy więc zarzut prowadzenia auta w stanie nietrzeźwości. Dodatkowo przedstawiony zostaje mu również zarzut próby wywierania wpływu na funkcjonariusza.
To wersja przedstawiana przez policję.
Kierowca przedstawia wszystko zupełnie inaczej: twierdzi, że samochód prowadziła jego żona, a nie on, oskarża również policjantów o pobicie i kradzież 600 zł z auta. Dysponuje obdukcją, sprawę zgłasza do prokuratury, ma też bardzo mocny argument - film z monitoringu, na którym widać, że to jego żona, a nie on wsiada na miejsce kierowcy i odjeżdża z parkingu znajdującego się kilkaset metrów przed miejscem, w którym policjanci dokonywali kontroli.
W skrócie jego historia wygląda następująco. W sobotę wieczorem, po pracy, jedzie taksówką do Spatifu. Na miejscu jest już jego żona, która przyjechała z koleżankami z pracy. Pan Dominik pije kilka drinków, jego żona - przynajmniej wedle jego słów - nie pije nic, bo wie, że będzie wracać samochodem.
Około godziny 1 w nocy para postanawia przenieść się do Koliby, gdzie bawić mają się kolejni znajomi małżeństwa. Pan Dominik z żoną wychodzi więc ze Spatifu i udaje się na parking przy ul. Ogrodowej , gdzie stoi ich samochód. Na parkingu zainstalowany jest monitoring. Na filmie widać, jak para podchodzi do auta i odjeżdża. Kobieta siada za kierownicą, mężczyzna na miejscu pasażera.
- Żona parkuje auto na miejscu parkingowym przy ulicy. Widzimy, że dalej stoi policja, ale oni tam często stoją, więc w ogóle nie zwracamy na nich uwagi. Spokojnie wychodzimy z samochodu i idziemy w kierunku Koliby. W tym momencie podbiegają do nas policjanci - mówi pan Dominik.
Policjanci nie chcą słuchać jego tłumaczeń, twierdzą, że widzieli, że to on prowadził. Dochodzi do szamotaniny, a pan Dominik zostaje skuty kajdankami. Jak wynika z wykonanej przez niego obdukcji - kończy się to wybiciem dwóch palców i niewielkim urazem kręgosłupa.
Jak zeznaje później i w prokuraturze (składając zawiadomienie o popełnieniu przez policjantów przestępstwa) i na policji (słysząc zarzuty), już po wszystkim zauważa, że z portfela jego żony, który jest w aucie, a który przegląda jeden z policjantów, ginie 600 zł.
W związku z tymi wyjaśnieniami policja prowadzi też - prócz dochodzenia w sprawie prowadzenia przez niego samochodu po alkoholu - postępowanie wewnętrzne dotyczące samej interwencji funkcjonariuszy.
- Zwróciliśmy się także do Straży Miejskiej o nagrania z kamer miejskiego monitoringu na trasie, którą z parkingu przy ul. Ogrodowej auto z podejrzanym przemierzyło do miejsca, w którym podejrzany został zatrzymany - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Nagrania te mogłyby dać jasną odpowiedź na pytanie, kto - już przed samą kontrolą - prowadził auto. Między miejscem, skąd samochód ruszył (z kobietą za kierownicą) a miejscem kontroli pasażer z kierowcą mógł się teoretycznie zamienić miejscami.
Obaj policjanci, którzy brali udział w interwenci, zapisali w raporcie, że widzieli wyraźnie, iż kierował mężczyzna. Napisali tam także, że od jego żony również czuć było alkohol, kobiety jednak nie przebadano. Pan Dominik twierdzi z kolei kategorycznie, że jego żona nie pije w ogóle alkoholu.
Opinie (258) 6 zablokowanych
-
2015-09-21 07:21
Sopot....
cuda z policja i z pijanymi lub "pijanymi" w Sopocie ciagle się dzieją. Raz kogoś trzeba wybielić, raz komuś dokopać, a to znikną próbki krwi pobrane do badań, a to ciężarówka uderzy bokiem w przód radiowozu na skrzyżowaniu, a to zniknie znak ograniczenia do 40 co nie przeszkadza w karaniu za przekroczenie tych 40 kierowcy np trzeciego samochodu jadącego w kolumnie. Cuda, cuda w tym Sopocie
- 20 3
-
2015-09-21 07:24
Policja (1)
To kpina jest jasno na biały iż prowadziła żona , dlaczego wierzy się psedopolicjantom skoro jest monitoring . Powinni ich wyrzucić z policji
- 19 8
-
2015-09-21 07:49
masz rację, jest jasno na białym
dlatego będą drążyć, dopóki nie będzie czarno na białym
- 12 0
-
2015-09-21 07:28
Panie Piotrze Weltrowski czekamy (1)
Dalej na rozwój wydarzeń, prosze przyglądać sie tej sprawie żeby nie była zamieciona pod dywan.
- 17 4
-
2015-09-21 11:12
wiesz ile to potrwa? jak w rok się zamknie, to będzie sukces
2 lata szacuję koleś będzie się z tym bujał...
- 0 0
-
2015-09-21 07:38
Kiedyś policja chciała mi wmówić, (2)
że widzieli jak rozmawiam przez telefon prowadząc samochód. Powiedziałem, że nie przyjmę mandatu i mozna sprawdzić biling to odpuścili.
- 20 4
-
2015-09-21 08:16
i wtedy się obudziłeś... (1)
- 2 6
-
2015-09-21 08:31
miales dwa telefony, jeden atrapa
- 1 4
-
2015-09-21 07:49
mk (1)
Jakoś pan mąż gubi się w zeznaniach bo najpierw piszecie ze zona nie pila bo wiedziała ze będzie wracać autem a potem ze w ogóle nie pije.
- 13 11
-
2015-09-21 07:53
w układaniu zeznań to wy jesteście dobrzy...
- 7 1
-
2015-09-21 07:52
nie jest istotne kto kierował i że są kamery i jakieś nagrania i że de facto napadli na gościa i go pobili fundując mu poważne urazy (uraz kręgosłupa to chyba już na całe życie)
ważne jest to że on jest kowalskim czyli w bolandii nikim a oni władzuchną czyli wszystkim
ps. gdzie teraz jesteście klakierzy którzy żądacie by tacy ludzie jak oni mogli swobodnie używać broni?!
ps2. komenda sopocka prowadzi wewnętrzne dochodzenie w sprawie komendy sopockiej - standardy jak z Afryki...- 13 9
-
2015-09-21 07:57
niewielki uraz kręgosłupa?
a jak to się mierzy? Liczbą pojękiwań?
- 28 2
-
2015-09-21 07:58
Problem z policją jest taki, że oni nigdy nie przyznają się do błędu (4)
Na palcach jednej ręki można policzyć sprawy w III RP gdzie obywatel wygrał z policją.
Weźmy ostania głośna sprawa - Wipler pobity przez policjantów (w tym najbardziej przez policjantkę) oraz strażnika miejskiego w cywilu, dorabiającego akurat jako taksówkarz. Policjańci oskarżyli go, iż ich pobił. Monitoring mówi zoła co innego.
W USA - banda dostałaby wyroki, za składanie fałszywych zeznań w jeden dzień.
W III RP prokuratura broni oprawców.- 17 7
-
2015-09-21 08:08
Wipler nie dostał za darmo! Jak fikał, to oberwał. (2)
Ale z ostatnim zdaniem się zgadzam.
- 1 3
-
2015-09-21 12:36
I co z tego że fikał a ilu ludziom te ścierwa zrujnowały zdrowie ilu swoją niekompetencją pozbawili życia
- 3 0
-
2015-09-21 15:01
najbardziej fikał jak już leżał na ziemi katowany - dajcie człowieka my znajdziemy na niego paragraf
- 1 1
-
2015-09-21 12:38
Kierująca skuterem kobieta trafiła do szpitala, po tym jak przewróciła się na zakręcie ul. Malczewskiego w Sopocie . Świadek zdarzenia twierdzi, że drogę zajechał jej ...
- 2 0
-
2015-09-21 08:00
Jakoś Dominik ma dobre rozeznanie w portfelu żony
On zauważa brak 600 zł, a nie ona, choć nie piła. Dęte to wszystko!
- 23 12
-
2015-09-21 08:03
od faceta niewinność śmierdzi na kilometr
takie czasy
- 13 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.