• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Plądrowanie morskich wraków

Tadeusz Gruchalla
17 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Mimo że większość wraków zalegających na dnie Bałtyku podlega szczególnej ochronie kulturowej, nielegalny proceder ich penetrowania i niszczenia wciąż trwa. Jednak bezmyślność wielu amatorów tym się trudniących nie zna granic. Ostatnio 22-letnia kobieta, nurkująca do wraku w pobliżu Półwyspu Helskiego, niemal przypłaciła to życiem. Sprawę bada pucka prokuratura.

W Szwecji, gdzie w odróżnieniu od Polski, jest bardziej skomplikowana linia brzegowa, zlokalizowano na dnie Bałtyku aż 10 tysięcy wraków oraz innych pozostałości, dziś muzealnych, chronionych. Podobnie, kilku tysięcy wraków doliczono się w Finlandii, Danii, Estonii i Niemczech. W Polsce wciąż nie wiadomo, ile wraków zalega na dnie wód terytorialnych Bałtyku.

- Sprzęt do poszukiwań podwodnych pojawił się w Polsce dopiero kilka lat temu - powiedziała "Głosowi" Iwona Pomian, kierownik Działu Badań Podwodnych Muzeum Morskiego w Gdańsku. - Do tej pory zweryfikowano około 500 wraków, ale informacji o kolejnych jest kilka tysięcy.

Czy wraki są okradane? Iwona Pomian uważa, że to stwierdzenie zbyt mocne. Jednak przyznaje, że dochodzi do prymitywnych form rabunku przez płetwonurków. - Niegdyś nurkowano na wraki, żeby ściągać z nich metale kolorowe - dodaje Iwona Pomian. - Obserwujemy inne zachowania penetrujących głębiny morskie płetwonurków, na zasadzie "wezmę sobie na pamiątkę". Trudno zatem nazwać to klasycznym rabunkiem z premedytacją. Wraki, same w sobie, czy też jako dobra kultury, nie są największym problemem tego kraju, dlatego wciąż brakuje konkretnych uregulowań prawnych, a my pozostajemy bezsilni obserwując bezpowrotne niszczenie przez płetwonurków cennych obiektów.

Czy taki cel miał także armator m/y "Jantar", który w tym celu pod koniec września wypłynął w okolice Półwyspu Helskiego i pozwolił 22-letniej kobiecie na penetrację wraku z pominięciem wszelkich zasad bezpieczeństwa? Inspektorat Oznakowania Nawigacyjnego z precyzją ustalił, że kobieta zanurkowała powyżej 50 metrów, nie odbywając wcześniej dodatkowego specjalistycznego szkolenia (takie jest bezwzględnie wymagane przy wykorzystywaniu przez płetwonurka innych mieszanek oddechowych niż powietrze).

Ta przygoda, bez względu jaki miała cel, mogła zakończyć się dla 22-letniej kobiety śmiercią. Za szybko wypłynęła na powierzchnię. Nieprzytomną i z objawami choroby kesonowej, śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej przetransportował do Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni. Pacjentkę natychmiast ulokowano w komorze hiperbarycznej.

Urząd Morski w Gdyni złożył w puckiej prokuraturze zawiadomienie o przestępstwie naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu wodnym przez armatora m/y "Jantar", Andrzeja S. 8 października prokuratura wszczęła czynności sprawdzające w tej sprawie.

- Z zawiadomienia wynikało także, że mogły zostać naruszone przez armatora przepisy - rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie uprawiania płetwonurkowania - powiedział prokurator rejonowy w Pucku. - Zabrania ono bowiem schodzenia poniżej 50 metrów. Postępowanie toczy się pod kątem nieumyślnego spowodowania u tej pani obrażeń ciała powyżej siedmiu dni. O dalszej kwalifikacji przesądzi opinia biegłego.
Głos WybrzeżaTadeusz Gruchalla

Opinie (17)

  • tak czy siak amator/armator powinien zapłacic koszty akcji ratowniczej..

    • 0 0

  • chyba po rozprawie co gallux?
    Czy zaczynamy dzien od samosadow?

    • 0 0

  • Strasznie mi wielkie zabytki muzealne zalegaja pod wodami Bałtyku jeżeli nie można do nich nurkować. Co ma muzeum do wraku , którego nikt nie będzie penetrował. Jak coś zatonęło to raczej nie wypłynie samo na powierzchnię. Choć wraki mogą być bardzo niebezpieczne szczególnie te z ostatniej wojny.

    • 0 0

  • powyżej/poniżej

    chociaż nie umiem nurkować i nie wiem jak się to robi, to jednak wielokrotnie nurkowałem powyżej 50 m :))

    • 0 0

  • Obiektywizm i refleksje.

    Na początek. Nie należy ulegać od razu emocjom. Spójrzmy bardziej obiektywnie na sprawę. Jak zwykle prasa zbyt ostro traktuje sprawę i zawsze zabarwia na jeden kolor szukając jakiejś sensacji, którą mogła by się pochwalić. Faktycznie doszło do wypadku, który mógł się skończyć jeszcze tragiczniej.
    Wystąpię trochę w obronie armatora. Wynika to z faktu, że zawsze szuka się jednej ofiary a nie rozpatruje się innych możliwości (przynajmniej na początku). Tak naprawdę to winy nie powinno się tylko przypisywać armatorowi. Z niedoświadczoną osobą nurkował w parze doświadczony nurek (być może instruktor), jeszcze byli z na zapewne koledzy, koleżanki, którzy znali swoje możliwości. Kolejną rzeczą jest fakt, że papierki, uprawnienia to tylko papierki i każdy powinien również dbać o swoje zdrowie i być za siebie odpowiedzialny. Bo nawet nurek mający odpowiednie uprawnienia i bez doświadczenia mógłby ulec takiemu samemu wypadkowi. Jednak bez doświadczenia trudno przewidzieć warunki na jakie się trafi pod wodą i się odpowiednio zabezpieczyć. A szczególnie na wraku. Takich rzeczy, a zwłaszcza "rozumnego" nurkowania, powinno się uczyć na kursach płetwonurkowania, które często stają się tylko pretekstem do zarabiania pieniędzy. Często kursy przeprowadzane są nie do końca profesjonalnie.
    Kolejna sprawą jest informacja o głębokości z mojego doświadczenia to miejsce nurkowe ma max. 42m głębokości a naciąganie do 50m powoduje podpięcie tego przypadku pod niedawno wprowadzoną ustawę mówiącą o nurkowaniach od 50m i głębiej (?#$@..)
    Ostatnio martwi mnie jakość informacji rozprowadzanych w mediach i szukaniu sensacji. Jestem pewny, że panuje duża kultura nurkowa i mówienie, że nurkowanie ma na celu tylko "branie rzeczy na pamiątkę" to trochę przesada. Proszę pamiętać, że nurkowie to normalni ludzie, którzy posiadają kulturę osobistą i starają się dbać o miejsca nurkowe bo przecież tam wrócą.
    Wracając do wypadku. Mam nadzieję, że w tym przypadku zostaną wyciągnięte dużo głębsze wnioski, które obejmą cały "przemysł" nurkowy i nie będą się tylko tyczyć tego jednego wypadku. Wnioski powinny wpłynąć na całe środowisko nurkowe i przemysł z nim związany i podnieść bezpieczeństwo nurkowań i jakość kursów prowadzonych przez kluby nurkowe.

    • 0 0

  • Kto to napisał

    • 0 0

  • Kto to napisał 2 ??

    Pan Tadeusz Gruchalla jest idealnym przykładem niekompetentnego i goniącego za sensacją dziennikarza.Niestety, w artykule jest masa przekręconych informacji, KŁAMSTW i najzwyklejszych błędów merytorycznych. Powoduje to, że jest to TOTALNA BZDURA Piszę to jako płetwonurek, który nurkuje na wraki, zna sytuację prawną ich dotyczącą i był również na tym opisywanym w artykule.

    Nie chce mi się ich szczegółowo listować (bo jest ich za dużo!!!), ale zainteresowanych zapraszam na priv lub choćby o przeczytanie o ww wypadku na profesjonalnych stronach tu:
    http://nurkowanie.v.pl/index.php?idn=n_x2JwBiybelbmFb0FliGPXO0&s=31&c=721&id=721

    Panie T. Gruchalla - WSTYD

    PS przepraszam za poprzednią "pustą" opinię

    • 0 0

  • Jak zwykle pieprzone buirwy

    jak chyba w kazdej dziedzinie w tym chorym kraju
    "zabrania sie nurkowania ponizej 50metrow"
    a niby dlaczego?
    To nie ich sprawa ze ktos sam siebie naraza na niebezpieczenstwo.
    Wystarczyloby ostrzezenie - jezeli ktos jest na tyle glupi zeby go nie posluchac i jego sprawa. Dodatkowo moglby sam placic wtedy koszta leczenia.

    A ti jak zwykle - jedna biurwa z druga umieja tylko zabraniac.

    Co za chory kraj

    • 0 0

  • Na 50 metrach??

    To daleko musieli z tego pucka wypłynąć.
    A czy kiedy armator zgłaszał wyjście jednostki w morze niekt się nie spytał gdie płynie i z kim??

    • 0 0

  • Orzeł

    jak nie masz ochoty argumentować swojej wypowiedzi to się zamknij, bo jedynie ubliżasz człowiekowi głombie. A poza tym ty PROFESJONALNY nurku, jak się czujesz gdy swoją prymitywną osobą naruszasz miejsca spoczynku marynarzy ? Fajnie co? możesz se popływać i popatrzeć, przy okazji zbeszcześcić. Nurkowanie na wrakch powinno być surowo karane.

    Hiena jesteś i tyle

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane