Od początku sezonu pasażerowie, którzy chcą płynąć tramwajem wodnym z Sopotu na Hel, muszą dodatkowo kupić bilet wstępu na molo. Mimo deklaracji w maju, że sprawa zostanie załatwiona, do dziś nic się nie zmieniło. A turyści deklarują, że nie będą pływać z kurortu.
tak, kilka razy w sezonie
10%
rzadko, ale uważam, że to ciekawa atrakcja
59%
nie, wolę inne środki transportu
31%
O sprawie pisaliśmy w maju. Wraz ze startem tramwajów wodnych okazało się, że turyści oprócz biletu na statek muszą też zapłacić za wstęp na molo.
Za bilet ulgowy za rejs z Sopotu na Hel trzeba zapłacić 18 zł, a za normalny 30 zł.
Z kolei koszt wejścia na molo wynosi od 3,5 zł (ulgowy) do 7 zł (normalny). Po naszej interwencji dyrekcja Kąpieliska Morskiego Sopot, które zarządza molo, i Żegluga Gdańska, która organizuje rejsy, zadeklarowały, że sprawę wyjaśnią. Negocjacje w tej sprawie miały zakończyć się do końca maja.
Do teraz jednak nic w tej sprawie się nie zmieniło. - Będąc w Sopocie od 11 czerwca przez dwa tygodnie, chcieliśmy popłynąć do Helu - napisał do nas pan
Witold.
- Jak się okazało, trzeba było iść przez molo, na którego deskach jest biuro zakupu biletów na statek do Helu. Problem powstał w tym, że aby się dostać do tego biura, trzeba było nabyć bilet wstępu molo, co wyglądało na naciąganie chętnych do odwiedzenia Helu, na ekstra wydatki, w formie biletu wstępu na molo - denerwuje się turysta.
I deklaruje, że następnym razem wybierze inne miasto na wypoczynek.
- Przez dwa tygodnie słonecznej pogody, mamy zamiar ponownie spędzić urlop na polskim wybrzeżu, ale chyba nie w Sopocie, ale raczej w Orłowie, gdzie też jest molo, na którym można chodzić bezpłatnie, jak na innych molach na całym świecie, z wyjątkiem sopockiego.Bezpłatny spacer po molo w Sopocie raczej w najbliższych sezonach nie będzie możliwy. Ale co ze zniżkami dla pasażerów tramwajów? Okazuje się, że od tygodni nic w tej sprawie nie drgnęło. Powinno na tym zależeć przede wszystkim Żegludze Gdańskiej, która przez konieczność dopłaty do rejsu traci klientów.
- Nikt z nami w tej sprawie się do tej pory nie kontaktował - słyszymy tymczasem od
Marcina Kulwasa, dyrektora Kąpieliska Morskiego Sopot.
- Faktycznie, nic się nie zmieniło, pasażerowie nadal muszą płacić za bilet wstępu na molo, jeśli chcą płynąć na Hel.Co ciekawe, podczas rozmowy z prezesem Żeglugi Gdańskiej dowiadujemy się, że ... negocjacje trwają.
- Nam zależy, żeby nasi klienci w ogóle nie płacili za wstęp na molo - mówi
Jerzy Latała.
- Przecież jak ktoś chce płynąć na Hel to nie spaceruje wcześniej po molo. Rozumiem, że Kąpielisko też chce na tym zarobić, ale musimy się dogadać.Kiedy więc załatwicie tę sprawę? - dopytujemy.
- Jak najszybciej - deklaruje prezes Żeglugi.
Oby tylko udało się przed końcem sezonu.
Przez ostatnie kilka lat rejsy tramwajów wodnych na Półwysep Helski współfinansowały Gdańsk, Sopot, Gdynia i Jastarnia. W tym roku z dopłat
zrezygnowały dwa pierwsze miasta tłumacząc, że koszt jest zbyt duży. Koszt funkcjonowania tramwajów na Hel z Gdańska i Sopotu wyniósł w 2012 roku 3,89 mln zł. Dochody ze sprzedaży biletów sięgnęły ok. 2,13 mln zł. Samorządy tłumaczyły też, że największe zyski czerpią miejscowości na Półwyspie Helskim, gdzie turyści wydają najwięcej pieniędzy.
Zobacz też:
rozkład rejsów białej floty z Trójmiasta na półwysep Helski.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
