raczej nie, to rozrywka dla osób w podeszłym wieku8%
nie, absoluteni takie rejsy mnie nie interesują10%
Estetyka Las Vegas, czyli przepych i eklektyzm - tak w skrócie można skwitować osobliwy wystrój jednej z największych jednostek jakie w tym roku zawinęły do portu w Gdyni. Jednak wnętrze Costy Pacificy (którego motywem przewodnim jest muzyka), to nie jedyna rzecz, która wzbudza emocje, bo wrażenie robi sama wielkość - waży ponad 114 kiloton, długi jest na 290 m, a szeroki na 35,5 m, ma 13 pokładów i zabiera dokładnie 3780 pasażerów oraz 1110 załogi.
Do tego ma: cztery baseny (w tym dwa z rozsuwanym dachem) i pięć jacuzzi, 13 barów, kasyno, teatr na 3 pokładach, SPA, fitness center, salon piękności, kort tenisowy, symulator formuły 1, trasę do joggingu, bibliotekę, butiki, ogromny ekran na pokładzie z basenem i wiele innych atrakcji, którymi można zabić czas pływając między bałtyckimi portami.
Costa Pacyfica wypływa w rejsy już od trzech lat i głównie po naszym morzu. Do Gdyni zawinęła 1 czerwca i to tylko na kilka godzin bo...
- Gdynia jest portem, który nie jest najlepiej przygotowany do przyjęcia zagranicznych turystów. Nie ma mapek, informacji turystycznej. Panuje chaos i dezorientacja. A jedynymi "przedstawicielami" organizacji turystycznych, które można spotkać są lokalni taksówkarze, którzy proponują tury po Trójmieście - mówi Paweł Żytnowski, sales manager z grupy Atlas Tours, która sprzedaje wycieczki m.in. na Costę Pacificę.
Na tyle gdyński port jest nieatrakcyjny, że podczas czerwcowego postoju większość niemieckich turystów nie zdecydowała się zejść z pokładu. - Odstraszył ich widok jaki zobaczyli z kajut - brud, dźwigi i złom nie robią dobrego wrażenia- dodaje Żytnowski.
Trudno się więc dziwić, że wypłynąć w rejs tym wycieczkowcem wciąż można z Kilonii a nie z Trójmiasta.