• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Po 26 latach wraca temat zabójstwa 19-letniej Darii z Gdańska

Piotr Weltrowski
10 czerwca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
  • To w tym miejscu zginęła 26 lat temu Daria Reluga. Większy krzyż przybił do drzewa jej ojciec. Mniejszy, zniszczony krzyż pojawił się tam dwa miesiące po zabójstwie. Nie wiadomo, kto go umieścił.
  • Zawieszony przez rodzinę krzyż upamiętniający śmierć Darii w lesie, blisko granicy Gdańska i Sopotu.

Po niemal 26 latach znów jest głośno o jednej z najbardziej tajemniczych zbrodni dokonanych w Trójmieście - zabójstwie 19-letniej Darii Relugi. W mediach pojawiają się informacje dotyczące nowego wątku w śledztwie, sami prokuratorzy i policjanci tonują jednak nastroje, twierdząc, że "śledztwo przyśpiesza głównie medialnie".



Interesują cię kryminalne sprawy sprzed lat?

Jest piątek, 4 sierpnia 1995 roku. 19-letnia Daria Reluga wychodzi z domu przy ul. BobrowejMapka w Oliwie i idzie pobiegać do pobliskiego lasu.

Jest nie tylko ładna, ma długie ciemne włosy i wysportowaną sylwetkę, ale i niezwykle inteligentna. Kilka tygodni wcześniej zostaje oficjalnie uznana za najlepszą maturzystkę w Gdańsku.

Właśnie dostała się na studia - biotechnologię. Tak naprawdę marzy jednak o medycynie. Chce na nią zdawać rok później.

Planów ma zresztą znacznie więcej. Nie zrealizuje ich jednak nigdy, bo na leśnej drodze spotyka zabójcę, człowieka, który najpierw zaciąga ją w głąb lasu, a następnie brutalnie gwałci i dusi.

To jedna z tych zbrodni, które od lat poruszają, ale i elektryzują opinię publiczną. Powodów jest kilka, najważniejszym jest jednak fakt, iż do tej pory, przez blisko 26 lat, wciąż nie udało się ustalić, kim był morderca.

Przez lata pojawiają się dziesiątki teorii na ten temat, często sensacyjnych, do czego przyczyniają się też zresztą błędy organów ścigania: przypadkowo zniszczone dowody czy zgubione akta sprawy.

Leśniczy znajduje ciało przykryte gałęziami



Daria wychodzi z domu około godz. 7. Po kilku godzinach zaniepokojona rodzina zgłasza na policji jej zaginięcie. Początkowo służby bagatelizują zgłoszenie. Poszukiwania dziewczyny zaczynają się dopiero wieczorem, nie przynoszą jednak rezultatu.

Przełom następuje dzień później.

Wśród osób przeszukujących las jest lokalny leśniczy, to właśnie on znajduje ciało. W środku lasu, kilkaset metrów od ulicy, przy której mieszka dziewczyna, dostrzega nienaturalnie ułożony chrust. Na gałęziach leżą świeżo zerwane paprocie. Dziwi go ten widok.

- Policjant zapytał mnie, czy rozgarniamy ten chrust. Powiedziałem, że tak. Policjant podniósł gałąź i zobaczyłem dłoń. Odszedłem na bok, byłem w szoku - wspomina po latach leśniczy na łamach portalu Onet.pl.

Mężczyzna wychodzący z lasu i dwóch mężczyzn z autobusu



W pierwszej kolejności policja prześwietla osoby z bezpośredniego otoczenia dziewczyny. Typuje kilkanaście z nich, które mogą mieć coś wspólnego ze zbrodnią. Badania DNA wykluczają jednak wszystkich przesłuchiwanych w tej sprawie.

Kolejne tropy to sygnały od świadków. Pierwszy podsuwa kobieta, która 4 sierpnia spaceruje z psem w okolicy. Około godz. 7 widzi wchodzącego do lasu mężczyznę. Na podstawie jej zeznań policjanci przygotowują pierwszy portret pamięciowy domniemanego sprawcy.

Portret pamięciowy opublikowany przez policję po zabójstwie Darii. Portret pamięciowy opublikowany przez policję po zabójstwie Darii.
Trop wydaje się obiecujący, bo twarz z portretu pamięciowego rozpoznaje jeden z sąsiadów Darii - jak twierdzi, widział tego samego mężczyznę dwa dni przed zabójstwem, w lesie, stał przyczajony za drzewem.

Pojawia się też wątek dwóch mężczyzn, prawdopodobnie bezdomnych, którzy tuż po tym, jak dochodzi do zbrodni, około godz. 8:40, wsiadają do miejskiego autobusu jadącego ul. Spacerową. Według relacji kierowcy są "ubrudzeni igliwiem" i dziwnie się zachowują. Na kolejnym przystanku wysiadają z pojazdu i ruszają przed siebie biegiem. "Jakby gdzieś uciekali" - zeznaje kierowca.

Portret pamięciowy opublikowany przez policję po zabójstwie Darii. Portret pamięciowy opublikowany przez policję po zabójstwie Darii.
Dzięki jego relacji również powstaje portret pamięciowy. Co więcej, jeden z mężczyzn wydaje się bardzo podobny do osoby opisanej przez kobietę z psem.

Na tym jednak ten wątek śledztwa się kończy. Żadnej z osób z portretów pamięciowych nie udaje się odnaleźć. Z kolei analiza dowodów znalezionych na miejscu wskazuje raczej na to, że zabójca był jeden.

Pierwszy zatrzymany po kilku dniach zwolniony z aresztu



Na początku roku 1996 policja zatrzymuje mężczyznę, który w okresie, gdy dochodzi do zabójstwa, pomaga swojej dziewczynie sprzątać blok, w którym mieszka Daria.

Trop wydaje się obiecujący - mężczyzna był już w przeszłości karany za napaść o charakterze seksualnym, pasuje do profilu przygotowanego przez śledczych, a jego krew ma taką samą grupę, jak krew zabezpieczona na miejscu zdarzenia.

Zatrzymany nie przyznaje się do winy, trafia do aresztu śledczego. Nie przebywa tam jednak długo - wychodzi po czterech dniach, gdy okazuje się, że jego DNA nie pasuje do próbki zabezpieczonej ze znalezionego na miejscu morderstwa nasienia sprawcy.

Ofiara seryjnego zabójcy?



Jeden z badanych przez prowadzących śledztwo scenariuszy zakłada początkowo, że zabójstwo Darii może mieć związek z dwoma innymi morderstwami dokonanymi w podobnym okresie na terenie Pomorza. Chodzi o zabójstwa 18-letniej Justyny z Leźna oraz 16-letniej Ewy z Sierakowic.

Do pierwszego z tych zabójstw dochodzi w czerwcu 1994 roku. 18-letnia dziewczyna wychodzi z domu i udaje się na przystanek PKS. Nigdy tam jednak nie dociera. Jej ciało - skrępowane i obciążone kawałkiem betonowej płyty - zostaje znalezione trzy dni później w potoku w miejscowości Kamień.

Do kolejnego z morderstw dochodzi w maju 1995 roku. 16-letnia Ewa wychodzi do szkoły, na zajęciach się jednak nie pojawia. Jej ciało zostaje odnalezione po kilku dniach - zabójca chowa je w worku, który porzuca w lesie, kilka kilometrów od domu dziewczyny.

Choć zwolennicy teorii o seryjnym mordercy z okolic Gdańska przekonują o słuszności tej tezy praktycznie do dziś (dwa lata temu program na ten temat przygotowała np. telewizja Polsat), to analizy biegłych, przeprowadzone kilkanaście miesięcy po śmierci Darii, wykluczają praktycznie związek między tymi trzema sprawami.

- W przypadku seryjnych zabójców sprawcy bardzo rzadko zmieniają sposób działania. Przeważnie znajduje się podobieństwa dotyczące wyboru ofiary, sposobu samego zabójstwa czy też pozostawiania bądź ukrycia zwłok. O ile zabójstwa Ewy i Justyny mogły być dziełem jednej osoby, o tyle zabójstwo Darii różniło się od nich praktycznie na każdej z tych płaszczyzn - mówi nam policjant znający szczegóły śledztwa.
Kolejny trop okazuje się prowadzić donikąd, prokuratura zaś, kilkanaście miesięcy po samym zabójstwie, umarza swoje śledztwo.

Kto przybił krzyż z tabliczką?



Ten krzyż pojawił się dwa miesiące po zabójstwie Darii. Kto go przybił? Ojciec dziewczyny twierdzi, że jej zabójca. Prokuratura i policja uważają jednak, że nie ma przesłanek potwierdzających tę tezę. Ten krzyż pojawił się dwa miesiące po zabójstwie Darii. Kto go przybił? Ojciec dziewczyny twierdzi, że jej zabójca. Prokuratura i policja uważają jednak, że nie ma przesłanek potwierdzających tę tezę.
Dwa miesiące po śmierci Darii ojciec dziewczyny idzie do lasu i niedaleko miejsca, gdzie znaleziono ciało jego córki, znajduje przybity do drzewa krzyż z tabliczką, na której widnieje napis: "W tym miejscu 04.08.1995 r. Daria Reluga zginęła śmiercią męczeńską".

Okazuje się, że krzyż z tabliczką faktycznie pojawia się w miejscu typowanym przez policję jako scena samego zabójstwa. Ojciec Darii twierdzi jednak, że wówczas nikt o lokalizacji tego miejsca nie wie - tylko policjanci oraz ewentualny sprawca.

Po latach ma on zresztą do służb pretensje, że nie zabezpieczono np. odcisków palców z tabliczki. Policja i prokuratura twierdzą jednak, że to nie zabójca przybił do drzewa krzyż.

- Nie było żadnej poszlaki wskazującej na to - mówi nam dziś prokurator znający sprawę.

Zniszczone dowody, zaginione akta



W kilku momentach śledztwa popełnione zostają błędy. Ktoś przypadkowo zaciera odciski palców na znalezionym niedaleko miejsca zbrodni nożu wbitym w drzewo. Zniszczeniu ulegają też - podczas transportu - zabezpieczone w lesie włosy, prawdopodobnie należące do sprawcy.

Największy skandal związany ze śledztwem wychodzi jednak na jaw dopiero po latach, gdy zbrodnią zamierzają się zająć policjanci ze specjalnej grupy Archiwum X, założonej w 2005 roku, aby przyglądała się ponownie sprawom, których nie udało się wcześniej rozwiązać.

Wówczas okazuje się, że zaginęły całe akta śledztwa.

O sprawie robi się głośno w roku 2007, gdy ojciec Darii otrzymuje oficjalną informację o zaginięciu akt. Nagłaśnia ten fakt w mediach.

Co dziś wiadomo o tym niefortunnym zdarzeniu? Niewiele. Akta giną gdzieś między rokiem 2001 a 2006, prawdopodobnie w Sopocie. Czy w prokuraturze? Czy w sądzie? Czy też na policji? Nie wiadomo.

Choć prowadzone jest śledztwo mające wyjaśnić zaginięcie dokumentów, to kończy się ono umorzeniem. Winnych brak.

W tym czasie pojawiają się też zresztą sensacyjne teorie, że za samym zabójstwem może stać osoba powiązana z policją, prokuraturą bądź innymi służbami, co miałoby tłumaczyć nagromadzenie "niefortunnych przypadków" w całym śledztwie.

- Prawda jest raczej banalna, prawdopodobnie akta te po prostu "podpięły" się pod jakieś inne, one krążyły, nie tylko w Trójmieście, były też w Krakowie. Nie jest wykluczone, że któregoś dnia się po prostu odnajdą - mówi nam jeden z trójmiejskich prokuratorów.
Fakty są jednak takie, że duża część pracy policjantów z Archiwum X ogniskuje się początkowo na odtwarzaniu akt sprawy. Część dokumentów dostarcza rodzina, dysponująca kserokopiami. Wielu dokumentów jednak brakuje.

Wątek zagraniczny. Testy DNA nie potwierdzają sprawcy



Laboratorium gdańskiej policji. To tu przebadano już kilkadziesiąt próbek DNA w sprawie dotyczącej zabójstwa Darii. Laboratorium gdańskiej policji. To tu przebadano już kilkadziesiąt próbek DNA w sprawie dotyczącej zabójstwa Darii.
Mimo błędów popełnionych przez policję i prokuraturę śledztwo prowadzone przez Archiwum X wciąż ma szansę na powodzenie. Przede wszystkim dlatego, że służby wciąż dysponują kluczowym i najważniejszym dowodem w sprawie - DNA sprawcy.

Już w 2012 roku, kiedy sprawę Darii przypominamy, pisząc o działaniach gdańskiego Archiwum X, jego członkowie mówią nam o około 70 osobach, których materiał genetyczny porównano z DNA zabójcy.

Najciekawsze z tych spraw dotyczy... brytyjskiego więzienia. Jeden z osadzonych w nim więźniów informuje służby, że mężczyzna, z którym przebywał w celi, miał się przyznać do zabójstwa Darii.

Gdańscy policjanci jadą za granicę, przesłuchują go, po czym pobierają materiał genetyczny potencjalnego zabójcy. I ten trop okazuje się jednak prowadzić donikąd. DNA nie pasuje, a sprawa okazuje się być finałem więziennych porachunków między dwoma osadzonymi.

O sprawie znów jest głośno



Niespodziewanie o sprawie zabójstwa sprzed 26 lat głośno robi się ponownie w ostatnich tygodniach. Wszystko zaczyna się od wpisu w mediach społecznościowych - jego autorką jest nauczycielka akademicka z Gdańska, a zarazem była przyjaciółka Darii. Kobieta pisze, że reporter programu "Alarm!" TVP chce ją powiązać ze śmiercią Darii w ramach nagonki na środowiska LGBT (kobieta aktywnie działa w fundacji zajmującej są prawami osób homoseksualnych).

W dyskusji pod postem pojawia się sam autor reportażu i tłumaczy, że próbował tylko uzyskać komentarz do tezy formułowanej przez ojca Darii.

Ostatecznie kobieta nie autoryzuje swojej wypowiedzi, a Telewizja Polska emituje okrojony reportaż w poniedziałek, 7 czerwca. I faktycznie pada tam sugestia, że to przyjaciółka Darii mogła mieć związek z jej śmiercią.

- Dzisiaj wiem, że [Daria - dop. red.] się komuś naraziła, ale nie mogę tego powiedzieć. Uważam, że zleceniodawcą była bliska osoba. Nie wykonawcą, zleceniodawcą, w formie kary, zemsty. Daria nie miała zginąć. Daria miała być przestraszona - mówi w programie ojciec zamordowanej.
Screen z wyemitowanego przez TVP reportażu. Na pierwszym planie zamordowana Daria. Screen z wyemitowanego przez TVP reportażu. Na pierwszym planie zamordowana Daria.
Prokuratura potwierdza zresztą, że to na jego wniosek bada ten wątek.

- Pod koniec maja wpłynął pisemny wniosek ojca Darii, dotyczący potrzeby przesłuchania w roli świadka bliskiej przyjaciółki Darii w związku z jej domniemanym zaangażowaniem w zabójstwo. Motywem miało by tu być odrzucone uczucie - mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Według naszych informacji kobietę przesłuchano w środę, 9 czerwca.

Nowe wątki czy medialny szum?



Osoby, z którymi rozmawiamy nieoficjalnie, zarówno policjanci, jak i prokuratorzy, są jednak sceptycznie nastawione w sprawie wątku dotyczącego przyjaciółki Darii. Podkreślają, że to tylko jeden z wielu badanych wątków.

Po pierwsze, ojciec Darii - od lat, co w pełni zrozumiałe, próbujący, także na własną rękę, odkryć prawdę o śmierci swojej córki - w przeszłości wskazywał imiennie już kilka innych osób, które mogły mieć związek ze śmiercią Darii.

Wszystkie te wątki i teorie były sprawdzane, jednak żadna nie znalazła potwierdzenia w dowodach.

Po drugie, oczywisty wydaje się seksualny motyw zabójstwa. Wszyscy nasi rozmówcy ze służb podkreślają, że najważniejszy dowód w sprawie stanowi DNA uzyskane z nasienia sprawcy.

Po trzecie wreszcie, podobnych wątków było już badanych kilkadziesiąt. Jeden z naszych rozmówców mówi wprost:

- Nie ma żadnego przyśpieszenia śledztwa, jeżeli ono przyśpieszyło, to tylko medialnie.
Oficjalnie zresztą prokuratura formułuje to w podobny sposób, odnosząc się poniekąd do materiału wyemitowanego przez TVP, gdzie wspomniano także o nowych wątkach "zagranicznych" w sprawie.

- Śledztwo w tej sprawie trwa od wielu lat i od wielu lat realizowane są różne czynności mające na celu ustalenie sprawcy zabójstwa. Cały czas przesłuchiwane są różne osoby, o części z nich mamy informacje, że mogą przebywać poza granicami kraju, dlatego na przykład zwracamy się do organów z innych państw w celu ustalenia miejsca ich pobytu - mówi prokurator Grażyna Wawryniuk.
Informuje też, że w ostatnich latach porównano DNA sprawcy z materiałem genetycznym kilkudziesięciu osób. Profil żadnej z przebadanych osób nie pokrył się z profilem mordercy.

Opinie (376) ponad 50 zablokowanych

  • pierwsze primo - nie chodzić do lasa sama (3)

    drugie primo - jak już polazła do lasa, to nogi w długą

    • 11 35

    • (1)

      No pewnie, bo to wina ofiary że śmiała chodzić sama, że chciała pobiegać, może sama się prosiła o ten gwałt i zabójstwo? Kultura gwałtu w Polsce ma siw dobrze...

      • 23 8

      • Nie wina, ale jest coś takiego, jak zachowania ryzykowne. Czy tu można o tym mówić? Chyba nie. Ale to nie "kultura gwałtu", tylko trzeźwe stwierdzenie, że świat nie jest przyjazny i bezpieczny. Powiesz, że możesz chodzić gdzie chcesz i kiedy chcesz, i nikt nie ma prawa Cię skrzywdzić. I oczywiście masz rację, ale wielu złych ludzi się tym nie przejmuje. Po fakcie niewiele Ci przyjdzie z tego, że "on nie miał prawa". Nie miał, ale to zrobił.

        • 22 6

    • to smutne, że są ludzie, według których kobieta nie ma prawa iść rano pobiegać, bo jak coś się stanie, to będzie jej wina...

      • 2 5

  • Ten wątek z przyjaciółką jest dość ciekawy, często szukamy sprawców a oni są tak blisko , nie należy oczywiście osądzać z góry ale warto sprawdzić dokładnie ten trop.

    • 22 21

  • hmmm (4)

    No to może przypomnimy Policji zabójstwo dziewczyny, które dokonano wiele lat temu w Gdańsku Oliwie na dzisiejszym placu zabaw dla dzieci w przy ulicy Wita Stwosza. Dokonano je prze uduszenie. Sprawce zatrzymano i jak zobaczyłem te portrety pamięciowe to wizerunek jest bliski jednemu z tych wizerunków.
    Z tego co mi wiadomo sprawce jest już na wolności od kilku lat.

    • 58 2

    • (2)

      Dodam jeszcze ze on jak i jego brat pomieszkiwali w towarzystwie tez bezdomnych w już wyburzonym budynku UG przy boisku na ul. Wita Stwosza.

      • 18 0

      • Polonistykę zburzyli??? (1)

        • 2 3

        • On pisze o budynku, który był na wysokości przystanku Tetmajera., który pełnik na boisku pomieszczenie socjalnego dla sportowców. To prawda często tam wpadali bezdomni i odbywały się libacje. Pełno było tam menelstwa i UG po jakim czasie go zburzyło.

          • 5 0

    • W takim razie mamy dwa nowe tropy.

      Ciemny gość z Osowy oraz zabójca z placu zabaw z Oliwy. A może to ten sam? Poproszę odznakę, zaraz sam rozwiążę tę sprawę.

      • 9 1

  • Kobiety biegajcie w miejscach bezpiecznych (11)

    las miejsce piękne, ale niestety dla samotnej kobiety może tam być niebezpiecznie.

    • 44 13

    • (8)

      Nie, kobiety niech biegają tam gdzie chcą. To niech mężczyźni się opanują i nie gwałcą. Ja prdl, serio chcesz przerzucać odpowiedzialność za gwałt ze sprawcy na ofiarę?

      • 31 24

      • (1)

        Jak wyżej. To, że sobie życzysz, żeby wszyscy byli mili i nie popełniali przestępstw nie oznacza, że tak będzie. Winny jest zawsze tylko sprawca, ale to nie powód, żeby np. w nocy łazić samemu po odludnych miejscach. Dotyczy to i mężczyzn, i kobiet, ale w przypadku kobiet siłą rzeczy dochodzi ryzyko padnięcia ofiarą gwałtu właśnie.

        • 27 5

        • Dokładnie

          Mordercy mogą nie zabijać latami ale jak nadarzy się okazja cyk i trup

          • 19 2

      • Nie zmienisz rzeczywistości, mordercy

        byli, są i będą. Lepiej prewencyjnie nie łazić tam, gdzie mogą skrzywdzić.

        • 24 2

      • pobożne myslenie, kobiety niech biegają gdzie chcą, dzieci niech ida z kim chcą

        źli ludzie tylko czekają na takie okazje.

        • 15 3

      • Ale bzdura, podstawą bezpiecznego

        życia to unikanie miejsc i sytuacji, gdzie może stać się komuś krzywda, bez znaczenia czy to kobieta, dziecko, facet. Psychol nigdy się nie ogarnie.

        • 24 0

      • myslisz, że ted bundy,tuchlin,pękalski, trynkiewicz

        wzięliby sobie do serca twoją propozycje aby się ogarnęli.
        naiwna...

        • 22 0

      • Co się unosisz

        Jestem kobietą i jak się sama nie u pilnuje to nikt tego za mnie nie zrobi... Corce też wkładam do głowy, że nie ma kusić losu. Czy się komuś podoba czy nie "tych złych" jest obok nas multum a oni mają głęboko w d.... Twoje prawa

        • 13 0

      • Zabójstwo, gwałt

        Dlaczego dochodzi do zbrodni? Bo może.
        Bo ktoś kto akurat jest zaburzony ma okazję zrobić coś na co ma akurat "potrzebę".
        Gdybym mogła to bym chciała żeby była kampania uświadamiająca na ten temat, powszechne badania DNA i odcisków palców. Gwałty zdarzają się wszędzie, także w domach, w przydomowych ogródkach. Miejsca takie jak las czy park są szczególnie niebezpieczne. Nie chodzę sama do lasu, do parku tylko za dnia gdy jest dużo ludzi. A i tak nie ma się pewności czy w życiu nie trafi się na jakiegoś zwyrodnialca.

        • 4 0

    • (1)

      Ja biegam dookoła bloku ale i tak się boje bo niedaleko dzik pogryzł panią do mięsa :(

      • 1 6

      • Mięso powinna zostawić w domu.

        • 1 0

  • (5)

    główny dowód w sprawie to zabezpieczone nasienie z DNA sprawcy, a TVPiS posądza działaczKĘ. Czy jest jakieś kłamstwo, do ktorego ta władza się nie posunie żeby szerzyć nienawiść w celu zachowania Posad i Stanowisk?

    • 30 32

    • jest poza wszelkim podejrzeniem bo jest działaczką , dobre (1)

      ;))

      • 17 13

      • Nie. Dlatego, że nie ma wuja takiego jakim ty jesteś

        • 7 5

    • "Uważam, że zleceniodawcą była bliska osoba. Nie wykonawcą, zleceniodawcą, w formie kary, zemsty." Umiesz czytać, czy jad już zupełnie wypalił Ci zwoje?

      • 24 9

    • Dokładnie, w tefalen mówili

      działaczki z tej opcji są przez, swoją działalność, opcję, poglądy już z założenia zawsze niewinne, bez zmazy i doskonałe, tak mówili.

      • 15 9

    • Nie ma to jak komentować prosty tekst , którego nawet się nie zrozumiało. Badałeś się na obecność IQ w twoim organizmie ?

      • 8 4

  • (4)

    Iwona zginela na promenadzie Daria w lesie tak na marginesie kiedys jadąc rowerem natknąlem sie na ten krzyz tak mi sie przynajmniej wydaje ze to ten. Jezeli tak to miala dziewczyna odwage zeby sama tam biegac. I nic jak igla w stogu siana gina ludzie a winnych brak. A moze ona biegla tak z kims i ktos tam na nich czekal. Watpie zeby samotna dziewczyna pusciła sie sama w takie odludzie. Moze byla z kims umówiona na trening? Z tym ze ten ktos wrocil a ona niestety nie. Tak sobie pomyslalem.

    • 16 13

    • (1)

      Wychowałam się w Oliwie przy lesie. Zawsze kręcili się tam zboczeńcy, najczęściej obnażali się i onanizowali. Kiedyś znaleźliśmy z innymi dziećmi 2 porzucone więzienne ubrania. Przyjechała policja bylo zamieszanie. Zawsze bawiliśmy się w lesie, czasem zapuszczaliśmy się dalej niż powinniśmy. Znam wszystkie ścieżki w szerz i wzdłuż. Później jako nastolatka i studentka chodziłam z psem na długie spacery. Pies był większy i czułam się z nią bezpiecznie ale tak naprawdę nie wiadomo czy byłam wystarczająco bezpiecznie. Moim dzieciom nie pozwolę na takie bieganie. Niestety.

      • 12 0

      • Tez kiedys tyle ze w lesie kolo Karwin spotkalem brodatego goscia w prochowcu. Bylem na grzybach i w takim mlodniaku stal jakis zbok bez koszyka czyli nie grzybiarz. Szedlem z glowa w dol wpatrzony gdzie tu grzyby nagle podnosze glowe a ze trzy metry obok stoi gosc i sie na mnie gapi. Mialem wtedy z 13 lat ale predkosc jaką miałem uciekając z tego miejsca byla na rekord swiata. To bylo jakoś koniec lat 80tych.brodaty gosc w prochowcu opaćkanym jakąś farbą. Nigdy tego nie zapomne bo tak jak wtedy nie przestraszyłem się nigdy.

        • 6 0

    • Oliwiak

      Tak i prowadzi warzywniak na bazynskiego przystanek tramwajowy w oliwie murowany domek

      • 0 0

    • W ktorym miejscu jest ten krzyz

      W ktorym miejscubjest ten krzyz

      • 1 0

  • Nie wiem, co mnie bardziej przeraża...

    To, że akta "się zgubiły", czy dowcipaski prokuratora, że pewnie "podpięły się pod inne akta" i gdzieś pojechały. A potem szok, że mamy takie sprawy jak Komenda!

    • 44 0

  • (5)

    Jedno jest pewne ten kto to zrobil przeczyta ten artykuł. Zbrodniarze czesto wracaja na miejsce przestepstwa lub interesuja sie tokiem sledztwa. Trzeba bylo okamerowac miejsce zbrodni i czekac kto tam sie pojawi. Skoro miejsce zbrodni bylo znane tylko sluzbom i rodzinie wiek kazda inna osoba w tym miejscu byla potencjalnie podejrzana.

    • 30 11

    • Mój ty Watsonie... (1)

      • 18 2

      • Tak tak dziękuje za trafne porównanie.

        • 3 1

    • A jesli to czlowiek zza wschodniej granicy? (2)

      • 2 3

      • A jeśli zza zachodniej? Zza północnej? Zza południowej? o_O (1)

        • 12 0

        • a jezeli obaj sie mylicie chlopcy

          i prawda jest taka ze zza srotkowej zagranicy?

          • 3 2

  • Dopoki policja będzie w rękach jakiejkolwiek wladzy

    Dopóty będzie nieudolna, upolityczniona a przede wszystkim nie dla obywatela.

    • 12 4

  • A kto zabił w 2011 13 letnią Izę w Gdyni Dąbrowie? (3)

    Czy sprawca został odnaleziony? To był też leśny zabójca i gwałciciel.

    • 41 1

    • Dokladnie

      Też zostawił DNA i do tej pory nie znaleziony. Mam nadzieję, ze w końcu coś się ruszy

      • 18 0

    • Znam ta zbrodnie

      Nie ma sprawcy do szis

      • 0 0

    • Iza

      Też nie znaleziono sprawcy Izy z Gdyni Dąbrowy ale ten chudszy z portretu pamięciowego od Darii podobny do tego od Izy

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane