• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podwójna tragedia. Siedem lat od śmierci Agaty z Wejherowa

Szymon Zięba
21 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 

17-letnią Agatę kilka godzin przed śmiercią zarejestrowały kamery monitoringu. Wizerunek nastolatki został zanonimizowany.

W lutym mija siedem lat od głośnej sprawy śmierci Agaty z Wejherowa. Nastoletnia dziewczyna zginęła od ciosu nożem. Jak się później okazało - na własną prośbę. Wyrok 11 lat więzienia usłyszała Wiktoria, jej koleżanka, która - zdaniem sądu - zabiła nastolatkę. Echa skomplikowanego, i wcale niejednoznacznego moralnie procesu wybrzmiały też przed Sądem Najwyższym w Warszawie. Przypominamy kulisy sprawy.



- Dziś wspominam to nie inaczej, jak tragedię młodych ludzi, pogubionych nastolatek. Zawsze kiedy sobie przypominam te wydarzenia, zastanawiam się czy gdyby ktoś szybciej zauważył, że dzieje się coś złego, czy można by było zapobiec tragedii. Nie będę ukrywał, to jedna z tych spraw, która siedzi potem w głowie jak drzazga - słyszymy od jednego z gdańskich policjantów, który pamięta szczegóły tego głośnego postępowania.

Ciało



Dziś wspominam to nie inaczej jak tragedię młodych ludzi, pogubionych nastolatek. Zawsze kiedy sobie przypominam te wydarzenia, zastanawiam się czy gdyby ktoś szybciej zauważył, że dzieje się coś złego, czy można by było zapobiec tragedii
Jest niedziela, 22 lutego 2015 roku. Tuż przed godziną 10, policja otrzymuje informację o tym, że w parku przy ul. KrasickiegoMapka, niemal tuż przy plaży w Brzeźnie, leżą zwłoki młodej kobiety. Anonimowy sygnał trafia też do naszej redakcji.

- W parku w okolicach pętli tramwajowej w Brzeźnie policja zagrodziła teren. Na miejscu są ludzie w białych kombinezonach. Podobno badają zwłoki.
Policja potwierdza tę informację. Z nieoficjalnych jeszcze doniesień wynika, że kobieta najprawdopodobniej zginęła od ciosu nożem.

Rower



Dzień później, w poniedziałek 23 lutego 2015 roku, sprawa nie schodzi z nagłówków w lokalnych mediach. Pojawiają się informacje, że młoda dziewczyna najprawdopodobniej zmarła w sobotę wieczorem.

Początkowo sprawdzano m.in. wątek kradzieży roweru. Początkowo sprawdzano m.in. wątek kradzieży roweru.
Wiadomo już, że to 17-letnia Agata, która pochodziła z Wejherowa, a uczyła się w Gdyni. Do Gdańska przyjechała na otwarty wykład z chemii na Uniwersytecie Gdańskim.

Wiadomo też, że po Gdańsku poruszała się rowerem, którego jednak nie znaleziono przy zwłokach.

Prokuratura na tym etapie nie wyklucza, że to właśnie próba kradzieży roweru mogła przerodzić się w walkę, która zakończyła się śmiercią dziewczyny. To przypuszczenie okaże się później błędne.

Internet



Bomba wybucha bowiem na początku marca. Dziennikarze docierają do informacji, że 17-letnia Agata mogła popełnić samobójstwo. To jeden z wątków badanych wówczas przez policję.

Nastolatka miała przed śmiercią szukać w Internecie informacji jak szybko odebrać sobie życie. Miała też odwiedzić stronę, na której proponowano pozbawienie się życia poprzez pchnięcie nożem.

Początkowo sprawdzano m.in. wątek kradzieży roweru. Początkowo sprawdzano m.in. wątek kradzieży roweru.
Dlaczego miałaby popełnić samobójstwo? Nieoficjalnie mówiło się, że jednym z powodów były rzekome przeciwwskazania fizyczne, które przeszkadzały jej w realizacji zaplanowanej kariery. Miała z tego powodu przejść załamanie psychiczne.

Koleżanki



Kolejny przełom w sprawie nadchodzi trzy miesiące po odnalezieniu ciała Agaty. 26 maja prokuratura potwierdza informację, że dwie koleżanki 17-latki usłyszały zarzuty: pierwsza zabójstwa na prośbę zamordowanej, a druga - zacierania śladów.

Dziewczyny miały 18 i 17 lat.

Jedna z nich składa wyjaśnienia i przyznaje się do winy, druga - ta, której postawiono zarzut zabójstwa - odmawia składania zeznań. Krótko po zdarzeniu trafia zresztą do szpitala psychiatrycznego, gdzie przebywa do momentu zatrzymania przez policjantów z gdańskiej KWP.

Policja twierdzi, że obie dziewczyny, bliskie koleżanki zamordowanej, były od samego początku śledztwa w kręgu osób typowanych.

Wiktoria



Wiktoria ma 17 lat. To ją śledczy podejrzewają o zabójstwo Agaty. Dziewczyna jest poczytalna - orzekają biegli psychiatrzy. Opinia publiczna dowiaduje się o tym w sierpniu 2015 roku.

- Będzie odpowiadała jako młodociana. Jedyną różnicą między nią a człowiekiem, który ukończył 18 lat jest to, że grozi jej do 25 lat pozbawienia wolności, a nie dożywocie - mówi prokurator Agnieszka Gładkowska, wówczas z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. - Biegli psychiatrzy orzekli, że w chwili popełnienia przestępstwa była całkowicie poczytalna.
Znane są też wyniki badań toksykologicznych zmarłej. Potwierdzają, że nastolatka w chwili śmierci była pod wpływem silnych leków psychotropowych i przeciwbólowych, które przepisać może jedynie lekarz.

Oskarżenie



Obrońca Wiktorii, mec. Dariusz Strzelecki. Obrońca Wiktorii, mec. Dariusz Strzelecki.
Prokuratura śledztwo kończy w maju 2016 roku. Sprawa - choć udaje się ją zakończyć na tym etapie - jest niezwykle trudna, bo wszystkie ustalenia wskazują na to, że Agata zaplanowała swoje zabójstwo.

Przez pewien czas prowadzący postępowanie nie byli zresztą pewni, czy Wiktoria własnoręcznie pozbawiła koleżankę życia, czy też tylko pomogła jej zadać sobie śmiertelny cios.

Co gorsza, rozstrzygnięcia tej kwestii nie ułatwiały też kolejne, niejednoznaczne opinie biegłych. Ostatecznie jednak prokuratura przyjęła, że - w świetle całości zebranego materiału dowodowego - można postawić zarzut zabójstwa Wiktorii.

Pomocne okazują się zeznania 18-letniej Aleksandry, która decyduje się na współpracę z prokuraturą i ze szczegółami opowiada o wydarzeniach z lutego 2015 roku. Ona sama nie miała brać bezpośredniego udziału w zabójstwie, a jej rola w całym planie ograniczać miała się jedynie do pomocy w zacieraniu śladów oraz w zapewnieniu fałszywego alibi Wiktorii.

Ta nie przyznaje się do winy.

Proces



Wiktoria przed sądem staje w lipcowy piątek 2016 roku. Co zeznaje? Tego nie wiadomo. Tuż po odczytaniu aktu oskarżenia sąd wyłączył jawność procesu. Wiadomo więc praktycznie tyle, ile zdradziły wcześniej strony: prokuratura oraz obrońca oskarżonej.

Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.
- Moja klientka jest niewinna. Obecność przy śmierci Agaty nie oznacza jeszcze bycia winnym zabójstwa. Nasza linia obrony od początku jest taka sama - dziewczyna popełniła samobójstwo. Prokuratura nie ma dowodów, które potwierdzałyby jej wersję. Opinie biegłych są niejednoznaczne. To będzie niewątpliwie wyjątkowo interesujący proces - mówi wówczas mec. Dariusz Strzelecki, obrońca Wiktorii.
Prokurator Agnieszka Nickel-Rogowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku twierdzi tymczasem, że dowody są wystarczające, aby uznać winę dziewczyny.

Wypowiedź prokurator przed procesem.


Wyrok



Nieprawomocny wyrok w sprawie zapada w sierpniu 2017 roku. Wiktoria ma wówczas 19 lat.

Sędzia Sądu Okręgowego Bartosz Kahsin już na samym początku wygłaszania ustnego uzasadnienia motywów wyroku mówi, że sprawa zabójstwa 17-letniej Agaty miała charakter precedensowy i była niezwykle skomplikowana. Mimo to - twierdzi - sądowi udało się precyzyjnie odtworzyć przebieg zdarzenia, do którego doszło w lutym 2015 roku w parku w Brzeźnie.

Sędzia wygłasza uzasadnienie wyroku.


Ze zgromadzonego wówczas materiału dowodowego wynika, że Agata zginęła od jednego ciosu nożem, który na jej życzenie zadała Wiktoria. Wszystko wskazywać miało na to, że ofiara do samego końca godziła się na swój los.

Sąd opiera swój wyrok m.in. na dwóch dowodach, którymi okazały się zeznania pacjentek szpitala psychiatrycznego: K.B..

Obie dziewczyny zaprzyjaźniają się z Wiktorią podczas jej pobytu w zakładzie przy ul. Srebrniki we Wrzeszczu, dokąd trafiła wkrótce po zabójstwie. I to tam nastolatka miała przyznać się obu dziewczynom do popełnionego czynu i wyjawić wiele szczegółów, które w pełni pokrywają się z dowodami poszlakowymi, w szczególności jej pamiętnikiem, w którym wyraźnie sugerowała popełnienie zabójstwa Agaty.

Wyrok sądu w sprawie zabójstwa Agaty. Wiktoria nie pojawiła się na ogłoszeniu wyroku. Wyrok sądu w sprawie zabójstwa Agaty. Wiktoria nie pojawiła się na ogłoszeniu wyroku.
Choć K. i B. leczyły się psychiatrycznie, biegli jednoznacznie ocenili ich zeznania jako wiarygodne. Obie nastolatki cierpiały na depresję, czyli na zaburzenia niepsychotyczne i nie było żadnych przesłanek, aby uznać podane przez nie informacje za wytwory fantazji.

Ostatecznie sąd nieprawomocnie skazuje Wiktorię na 11 lat więzienia. 5 kwietnia 2018 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku całkowicie oddalił odwołanie.

Kasacja



Sześć lat po tragicznych wydarzeniach, sprawa trafia do Sądu Najwyższego.

- Sąd Apelacyjny w Gdańsku wywiązał się ze spoczywających na nim obowiązków w postępowaniu odwoławczym, to znaczy w sposób zwięzły odniósł się do większości zarzutów wyartykułowanych w zwyczajnych środkach odwoławczych złożonych przez obrońców w tym postępowaniu - mówił sędzia Antoni Bojańczyk, cytowany przez Informacyjną Agencję Radiową.
Sprawa śmierci Agaty wybrzmiała również przed obliczem Sądu Najwyższego w Warszawie. Sprawa śmierci Agaty wybrzmiała również przed obliczem Sądu Najwyższego w Warszawie.
Sąd uznał, że sądy pierwszej i drugiej instancji prawidłowo zakwalifikowały czyn jako morderstwo, a także uwzględniły indywidualny wymiar kary.

- Należało uwzględnić kwestię działania skazanej na żądanie pokrzywdzonej. I ta kwestia nie umknęła uwadze sądu pierwszej instancji przy wymiarze kary, i w tym zakresie orzeczenie sądu pierwszej instancji zostało trafnie zaaprobowane przez wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku - mówił sędzia Antoni Bojańczyk.

Kara



Jest luty 2022 roku. Wiktoria ma 24 lata.

Warunkowe zwolnienie z odbywania kary może nastąpić po odbyciu przez skazanego - co do zasady - co najmniej połowy kary.

Są też przesłanki pozwalające na wcześniejsze zwolnienie po "odsiedzeniu" co najmniej jednej trzeciej wyroku. Dotyczy to m.in. osoby młodocianej.

Przesłanki warunkowego, przedterminowego zwolnienia



Na poczet kary zalicza się cały okres faktycznego pozbawienia wolności.

Opinie (230)

  • jak temu panu milicjantu tak ta sprawa drzazgą siedzi to może niech ją wyjmie i zajmie się odszukaniem

    akt sprawy Darii Relugi, którą to zamordowano w lesie Oliwskim, a milicjanci nie dość, że koncertowo spie...lili śledztwo to jeszcze jakiś osioł z prokuratury zgubił akta. I oczywiście wśród tych komuszych pomiocin nie ma winnych!

    A może tak zająłby się sprawą prokuratora, który z niewyjaśnionych przyczyn nie szukał zabójcy Izy Strzałkowskiej z Dąbrowy tylko jakiegoś starego żula, który trzy miesiące wcześniej zaczepiał kilkaset metrów dalej jakąś kobietę, w żulerskim amorku? Czyżby podany przez matkę rysopis pasował zbytnio do chronionego przez trójmiejskie organa ścigania pedofila, przypadkiem będącego bękartem pewnego prezesa?

    Mało drzazg mu weszło, skoro tylko ta sprawa go boli...temu milicjantu

    • 13 0

  • wystarczyłoby zalegalizować eutanazję (1)

    Owszem, jakieś badania, rozmowy z psychologiem, itd, ale jeżeli ktoś nie chce żyć, to dać mu taką możliwość i nie byłoby narażania osób postronnych na współudział, bądź napotkanie zwłok w lasach, na plażach, itd.

    • 16 6

    • No tak ma to w swoim programie lewica a nawet PO tuska,niby dobry pomysł patologia sama sie eliminuje

      ale wtedy tez powinno sie przestać ratować samobójców .

      • 1 6

  • Widać efekty odchodzenia od Kosciola i Jezusa. (1)

    Kiedys chodzilo się na katechezy, wieczorami do koscioła i zabawy na plebani. Teraz sami widzicie.

    Wanda

    • 10 20

    • bo żaden wykorzystywany seksualnie dzieciak

      się nie zabił, co nie? kościół i jezusa to sobie możesz między bajki włożyć, gdzie ich miejsce, i zrobić miejsce dla psychologów i psychiatrów, którzy realnie potrafią pomagać. Przynajmniej biorą pieniądze, za coś co przynosi efekty.

      • 2 1

  • chyba obie gdzies pobladzily, szkoda ze na czas nikt im nie pomogl, ze rodziny niczego nie widzialy, bol do konca zycia

    • 8 4

  • Po co pisać i promowac takie patologiczne wydarzenia ? (1)

    Mlodziez czyta i bierze przykład. Czemu nie ma artykułow o pozytywnych pasjach u młodych ludzi ? Bo się nie klikają ?

    Kazik

    • 10 12

    • Takie jest życie ;) Chcesz samych dobrych wieści to leć do Korei Płn.

      Ostatnio było o dziewczynie, która wypala w drewnie piękne podobizny zwierząt - to nie jest pozytywna pasja? :)

      • 2 0

  • Kto dzisiaj prowadzi pamietnik? (2)

    Dwa prawdopodobienstwa-Byla tak glupia ,ze napisala o pomocy w zbrodni w swoim pamietniku,byla tak glupia aby opowiadac o tym przygodnie napotkanym kolezanka...W dodatku. prasa pisze ,ze cyt;,,Przez pewien czas prowadzący postępowanie nie byli zresztą pewni, czy Wiktoria własnoręcznie pozbawiła koleżankę życia, czy też tylko pomogła jej zadać sobie śmiertelny cios.

    Co gorsza, rozstrzygnięcia tej kwestii nie ułatwiały też kolejne, niejednoznaczne opinie biegłych.'....A moze dziewczyny byly zastraszane i przymuszane do skladania na siebie obciazajacych zeznan/? I ta druga pekla dlatego ,ze obiecali jej ,ze jesli nagada glupot na kolezanke to sama wyjdzie bez szwanku? Co miala do stracenia?...Ciekawe tez na jakim etapie przesluchania obie te dziewczyny mialy dostep do adwokata?Czyzby po prostu prokuratura chciala sie wykazac bo mlode latwo zastraszyc? Nie klei mi sie ta cala historia.

    • 9 4

    • "Ciekawe tez na jakim etapie przesluchania obie te dziewczyny mialy dostep do adwokata?"

      Jak to na jakim, na etapie procesu. W Polsce jak w lesie - możesz siedzieć godzinami na stołku na policji czy w prokuraturze bez obrońcy.

      • 2 0

    • zważywaszy na fakt, iż ten prokuratorski smietnik od lat chroni pedofila Zdzisława Antoniego

      można w to uwierzyć

      • 2 0

  • Zgłaszajcie się do lekarzy psychiatrów (2)

    Jeśli macie lęki, niepokoj, bóle niewiadomego pochodzenia, zmęczenie lub hiperaktywność itp. zmiany nastroju.
    Psychiatrzy, opieka przychodni czy szpitalna, to pomaga

    • 13 3

    • (1)

      Tak
      Jasne
      Pewnie ta opieka działa perfekcyjnie i na następny dzień cię przyjmą miło i profesjonalnie

      • 1 1

      • Nie byłeś, więc nie wiesz.

        Ci ludzie pomagają. Jeżeli nie sposób szybko się dostać z NFZ, zawsze jest opcja pójść prywatnie - na zdrowiu się nie oszczędza, szczególnie jeżeli rozważasz samobójstwo.

        • 0 0

  • Od kiedy byly prowadzone te wpisy w pamietniku? Z jaka czestotliwoscia ?Czy to byl ten sam charakter pisma? (1)

    Prowadzila go od 10 lat roku czy miesiaca? Ktos moze potwierdzic prawdziwosc tego pamietnika?...Takie pytania mi sie teraz nasuwaja?

    • 3 3

    • Myślę, że sędziemu też się nasunęły i sprawdził

      • 2 0

  • Niema to jak Patologia w Postach lituje sie nad patologią !!Tacy jak ona powinny byc karane przykładnie by odstraszać

    A nie kombinować naginac przepisy był jak najmniejsze wyroki dostali .Patologia za kratami powinna tyrać od rana do wieczora na swoje utrzymanie i odszkodowanie dla ofiar!!A nie jak obecnie wczasy na koszt podatnika i rodzin ofiar!
    To jest tez efekt de-formy szkodnictwa poprzedniej ekipy rzadzacej i owiaskowych oszołomów róbta co chceta i tego mamy teraz efekty .

    • 1 6

  • kwalifikacja czynu co do zasady jest słuszna...w przypadku morderstwa z powódek "zabij albo zostań zabity" można zastosować nzadzwyczajne złagodzenie kary (ostatni przykład chłopaka broniącego się przed patologią) niemniej kwalifikacja czynu jest taka sama. Ten przykład niestety nie kwalifikuje się do tego ponieważ gdyby chciała popełnić samobójstwo to by je popełniła a to że nie miała na to odwagi to dobry znak. Gdyby mnie ktokolwiek poprosił o zabicie go nie mógł bym popełnić tego czynu gdyż jest to nienaturalne dla naszego gatunku. w tej sytuacji zaproponował bym aby poprosił o to niedźwiedzia, krokodyla, hipopotama bądź słonia. Odradzał bym mimo wszystko korzystania z zoo w tym celu bo zwierzę takie potem będzie miało same problemy

    • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane