- 1 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (138 opinii)
- 2 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (89 opinii)
- 3 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (183 opinie)
- 4 Sześciu poszukiwanych wpadło w dwa dni (72 opinie)
- 5 Zamkną przystanek SKM na pół roku (125 opinii)
- 6 Woda w zatoce bezpieczna. Można się kąpać (104 opinie)
Podwórkowe zabawy naszego dzieciństwa
Dzwoni domofon. - Wyjdziesz? Dwie minuty później już jestem na dole. Najlepiej, gdy któryś z kolegów miał piłkę, ale nawet bez niej było w co się bawić.
Boisko, piasek, trzepak, drabinki, zjeżdżalnia - to były areny naszych zabaw, a tych było bez liku.
Pierwszy hazard
Dołek to był pierwszy podwórkowy hazard, chociaż, o ile dobrze pamiętam, graliśmy głównie starymi monetami sprzed denominacji. Gra polegała na wykopaniu dołka i rzucaniu do niego monetą. Kogo moneta spadła bliżej, ten pierwszy pstrykał do dołka. Czyja moneta wpadła pierwsza, ten zgarniał pozostałe do kieszeni.
Gdy moneta wylądowała na skraju wlotu do dołka, można było stuknąć obok niej w ziemię ręką (chyba trzy razy). Jeśli wpadła od wstrząsów, wygrywałeś.
Wywołuję na wojnę...
Np. państwa i miasta. Oczywiście nie w domowej wersji na kartkach.
Rysowało się patykiem na piasku okrąg, dzieliło na równe części i każdy miał swój teren. Jedna osoba stawała na środku, krzyczała "wywołuję, wywołuję na wojnę..." i tu padała nazwa państwa lub miasta, a patyk był wyrzucany w powietrze.
Wszyscy rzucali się do ucieczki poza osobą, która została wywołana. Ta musiała złapać patyk i gonić kogoś. Jeśli udało jej się kogoś nim trafić, zagarniała część jego terenu. Jeśli nie, to ta druga osoba odbierała cześć jej terytorium.
Jak? Stawało się na granicy, ale nie przekraczając linii i na sztywnych nogach w kolanach trzeba było się zgiąć w pół i zaznaczyć patykiem zajmowany obszar. Nie można się było przy tym przewrócić.
Być jak Aleksander Kłak
Oczywiście na podwórku królowała piłka nożna. Rozgrywki odbywały się głównie za blokiem. Graliśmy tam w "Warszawiankę", rozgrywaliśmy mecze między sobą, były też spotkania najwyższej rangi, czyli międzypodwórkowe "święte wojny".
Sami wymyśliliśmy też grę "Gdańsk", bo ileż można było grać w "Warszawę".
W latach 90. każdy bramkarz chciał być Aleksandrem Kłakiem z olimpijskiej reprezentacji z Barcelony'92, a napastnik Juskowiakiem.
Boisko było nie takie jak teraz, trawiaste, ale piaszczyste, bo trawa "ścierała się" od ciągłego grania. Normalna bramka była tylko jedna, drugą robiliśmy z dwóch kamieni, więc każdy chciał atakować na tę fajną bramkę. Pewnego razu zbiliśmy z desek drugą i w końcu mieliśmy dwie fajne.
Potem bramki się zmieniały. Nawet raz postawiliśmy tam "piątki", które zakosiliśmy z boiska szkolnego, w miejscu, gdzie teraz biegnie Armii Krajowej. Ale pięciometrowe bramki były za duże na takie małe boisko. Dzisiaj rzadko kiedy ktoś tam gra.
"Porto diamenten to"
Zabawa w chowanego była klasyką. Często dało się słyszeć, jak ktoś wykrzykiwał hasło-klucz, czyli "pobite gary". Oznaczało to, że coś poszło nie tak i trzeba powtórzyć rozgrywkę.
Czytaj więcej:
Podwórkowe powiedzonka z młodości
Z chowańcem wiążą się wyliczanki, które decydowały, kto pierwszy będzie krył, czyli szukał innych.
Jedne miały sensowną treść:
"Siedzi anioł w niebie,
pisze list do ciebie.
Jakim atramentem pisał?
Niebieskim
Nie-bie-skim"
Innym jej brakowało:
"Wpadła bomba do piwnicy,
napisała na tablicy
S.O.S głupi pies"
A jeszcze inne były kompletnymi dziwolągami, przynajmniej tak je fonetycznie zapamiętałem:
"Pism pasm pos,
a portimelo dimi dimi di
a misza plamo demo karoli
porto diamenten to"
Ojciec, matka - czyli zabawy nożem
Co odważniejsi grali w noża. W sumie nie wiem, kto i skąd go miał, ale prawie zawsze jakiś znalazł się na podwórku. Czasami był to zwykły nóż kuchenny, ale zdarzał się, że scyzoryk albo finka.
Na początek nożem lekko spulchniało się ziemię, a potem rzucało w różnych pozycjach i układach: z palca, łokcia, brody, czoła, wewnętrznej i zewnętrznej części dłoni.
Poszczególne pozycje miały swoje nazwy: matka, ojciec, kibelek, słoneczko, gniazdko. Co podwórko to nieco inne sposoby gry. Oczywiście nóż musiał się wbić ostrzem w ziemię.
"Ziemia"
Lubiliśmy też bawić się w ślepca. Jedna osoba zamykała oczy i starała się złapać innych, którzy ukrywali się na drabinkach albo trzepaku, przeskakując z jednych części na drugie, ale tak, żeby nie dotknąć ziemi.
Oczywiście każdy podglądał, ale udawał, że tego nie robi. Jeśli "ślepiec" kogoś złapał, musiał zgadnąć, kto to jest. Innym sposobem było krzyknięcie słowa "ziemia" w momencie, gdy inna osoba próbowała się przedostać w nielegalny sposób na inną część drabinek czy trzepaka.
Transfer za 250 tys. (starych) zł
Nieco z zazdrością i zainteresowaniem spoglądaliśmy też z daleka na inne podwórko, gdzie odbywały się zawody żużlowe. Każdy szanujący się żużlowiec musiał mieć rower BMX, ale zdarzały się też inne "maszyny".
Na trawie mieli wytarty do gołej ziemi tor i robili na nim okrążenia jak w prawdziwym żużlu. To tam doszło chyba do jednego podwórkowego transferu. Mój kolega przeszedł z jednej do drugiej drużyny za 25 zł. To było już po denominacji, ale wtedy jeszcze często przeliczało się "na stare", czyli 250 tys. zł. Jak to brzmi.
U nas też próbowano zorganizować tor żużlowy i to, o zgrozo, na boisku do nogi. Była o to niezła wojna. W końcu fani speedwaya odpuścili.
Mógłbym wymieniać bez końca: wyścigi w kapsle, zbijak, siatkówka na trzepaku, berek, krawężnik, kwadraty, podchody.
Opinie wybrane
-
2022-05-01 20:25
Zabawa (4)
To skandal drogi autorze, ja 47 letni chłop zamienił się znów q nastolatka,grającego w dołek,całymi dniami spędzonymi na bramce w rękawicach roboczych mojego taty.Dziekuje za te wspominki,oj działo się dzialo
- 109 1
-
2022-05-02 21:29
Szmyrgiel i pikuty
A w Króla Kata Chama grywaliście ?
Albo w Bizony: wokół piaskownicy kładło się na ziemi pętle (lassa) ze sznurka, Łowcy dzierżyli w dłoniach końce sznurków a reszta (bizony) biegała wokół piaskownicy (przebiegając przez te pętle). Chodziło o to, żeby zacisnąć pętle na nogach przebiegającego i powalić go.- 0 0
-
2022-05-02 16:55
Wpiszcie sobie na You Tube,,,Kiedyś było inaczej byliśmy szczęśliwi nie mając nic.Założę sie że nie jaeden z was uroni łzę jak poslucha tego utworu i obejrzy te wstawki.
- 1 0
-
2022-05-02 15:15
Prawdą jest
Zabawy opisane to lata siedemdziesiąte autorowi się coś pomerdało.
- 4 0
-
2022-05-01 20:39
To ty byles drugorocznym?
- 0 6
-
2022-05-01 19:45
Można dużo napisać o zabawach dzieci z tamtych czasów. Tylko po co? (9)
Dzisiejsze dzieci tego nie zrozumieją, a ci co pamiętają swoje dzieciństwo wiedzą, że to minęło bezpowrotnie.
Dacie wiarę, że chłopaki z lat 70-80-tych nosili bezkarnie scyzoryki w kieszeni? I nikt z tego powodu nie leciał do psychologa szkolnego? Jak w tych latach chłopak miał sobie wyciąć z podwórkowego krzaka poręczną witkę, czy innyDzisiejsze dzieci tego nie zrozumieją, a ci co pamiętają swoje dzieciństwo wiedzą, że to minęło bezpowrotnie.
Dacie wiarę, że chłopaki z lat 70-80-tych nosili bezkarnie scyzoryki w kieszeni? I nikt z tego powodu nie leciał do psychologa szkolnego? Jak w tych latach chłopak miał sobie wyciąć z podwórkowego krzaka poręczną witkę, czy inny kawałek patyka? Jak miał zagrać z kumplami w pikuty?
Po co tamtym dziewczynom miałby być smartfon, skoro miały gumę, i skakały na wysokość nie osiągalną dla chłopaków?
Trzepak tylko w okolicy świąt spełniał swoją rolę. Przez pozostałą część roku był podwórkową siłownią dla chłopaków i klubem fitness dla dziewczyn.
"To se ne wrati".- 160 3
-
2022-05-04 22:27
Ach te czasy
Wygląda na to że wszyscy do wszystkich w bloku mieli zaufanie. Sąsiadka zawoła na zupę, czasem jakiś sąsiad przywołał do porządku. I nikt do nikogo nie miał pretensji. Ach to były czasy. 114 nazwisk na tablicy przy windzie wszyscy się znali, a dziś RODO. Wszyscy bezimienni. Szok.
- 0 0
-
2022-05-02 23:14
Ona
Od trzech lat mieszkam na Stogach. Szokiem był dla mnie widok gdy pierwszego lata zobaczyłam gromadkę dzieciaków wiszących na trzepaku. Zupełnie jak za moich dawnych , dobrych czasów.
- 4 0
-
2022-05-01 20:42
Wlasnie wraca dzieki Kaczyńskiemu i Morawieckiemu (4)
Sa znów dodatki rodzinnne w postaci 500 plu. super inflacja jak w latach 80-tych.
- 2 14
-
2022-05-02 15:22
Prawda (2)
Kiedyś wychodziło się na ulicę lata 70 i 80 a teraz Rząd Was robi w jajo a Wy cieszycie się 500+ I 13 emerytura.Za chwilę to wszystko pierdyknie.
- 2 2
-
2022-05-02 17:15
spadaj trolu sbecki
- 1 1
-
2022-05-02 16:10
Wspomnienia czasów dzieciństwa
I jak zwykle zaraz musi się pojawić jakaś i.... ka, która chce do dziecięcych wspomnień tamtych czasów wprowadzić politykę i wojnę Polsko-polską.
Dopiero od lat 90-tych, hujwebini polityczni obu stron zniszczyli dzieciństwo dzieci.
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dzieci nie interesowały się polityką. Miały własny świat, bez smartfonów i mediów społecznościowych, które dzisiaj im mówią co mają myśleć i mówić.- 5 0
-
2022-05-02 12:05
Sam lub ktoś z twojej rodziny wyciąga łapy po 500+. Bierzecie a później pluje cie na Pis.
- 5 1
-
2022-05-01 19:57
Ale dziewczyny jakie nogi zgrabne miały po tym ;-) (1)
Skoki od małego przy grze w klasy, potem przez gumę. Do tego ewolucje na trzepaku, nieraz z wiszeniem głową w dół (ja bym wtedy tak nie ryzykował, jak niejedna młodsza, takie zwinne te bes tie były, przynajmniej część z nich), a przecież pod spodem beton był, tj. płyty chodnikowe ułożone... Ale miały od tego kondycję ogólną, zwinność. No, poza wyjątkami. "Ciałopozytywność" to się kiedyś raczej inaczej nazywała :-)
- 33 0
-
2022-05-01 20:43
ha ha
prawda. wiele tych co sie tu nazjedzalo ostatnio to balerony.. i rankiem po chipsy.. i cole
- 17 4
-
2022-05-01 20:36
Jak myśmy to dzieciństwo przeżyli:)... (9)
...to bieganie po górkach, na budowach, taplanie się w błocie (niechcący oczywiście), wiszenie na trzepaku, pieczenie ziemniaków w niby-ognisku, stawanie na szczycie bloku 10-piętrowego, wspinanie się po drzewach w parku, huśtanie na linie zawieszonej na drzewie, granie w gumę, podchody, bieganie za piłką. Jazda na rowerze bez kasku, z wiatrem we
...to bieganie po górkach, na budowach, taplanie się w błocie (niechcący oczywiście), wiszenie na trzepaku, pieczenie ziemniaków w niby-ognisku, stawanie na szczycie bloku 10-piętrowego, wspinanie się po drzewach w parku, huśtanie na linie zawieszonej na drzewie, granie w gumę, podchody, bieganie za piłką. Jazda na rowerze bez kasku, z wiatrem we włosach, przypadkowe 'kąpiele' w stawku, jak się z drzewa spadło. I nie było żadnych domofonów, telefonów - rodzice mówili: "masz być w domu o ósmej" i tyle. Lata 70-80te. Teraz to już prawie prehistoria, nie do pomyślenia - żeby dzieci samopas biegały. Może i trochę w tym racji - bo safety first - ale młody człowiek 'obabulony' w kask, kombinezon i pod ciągłym nadzorem telefonu nigdy nie nauczy się, jak sobie radzić poza cywilizacją XXIgo wieku.
- 137 1
-
2022-05-02 16:48
Wpisz na Y.Tube...Kiedyś było inaczej,byliśmy szczęśliwi nie mając nic,,i wszystko zrozumiesz.Łza się aż kręci słuchając ten kawalek.Polecam.
- 0 1
-
2022-05-02 09:20
No własnie nie wszyscy
Przeżyli. Sama pamiętam w podstawówce w latach 87-88 dwa pogrzeby rowiesnikow. Dziewczynka przygnieciona betonowym kręgiem i chłopiec przysypany żwirem w wykopie. Na budowie koło naszych bloków.
- 6 2
-
2022-05-02 08:45
O, dziwo, ludzie wychowani w sterylnych warunkach pod kloszem nadopiekuńczości niejeden raz sobie dobrze poradzili
w ekstremalnych sytuacjach, gdy wystąpiło zdarzenie katastroficzne.
- 3 6
-
2022-05-02 08:42
Mieszkam teraz w mniejszym
Mieście i dzieci latem nadal biegają po osiedlu. Z tą różnicą, że syn ma telefon w kieszeni i kask na rower/ rolki/hulajnoge. I dalej są całe dnie na dworze, oranzada z żabki, piłka, płacę zabaw, chowanego itd. Z tą różnicą, że budowa obok jest ogrodzona. Ale tak bawi się połowa rowiesnikow mojego 10latka. Reszta nie wychodzi sama.
- 8 1
-
2022-05-01 22:22
(4)
I jeszcze się piło oranzadę nehigienicznie, w kilka osób z jednej butelki.
- 24 1
-
2022-05-02 09:47
Albo
Albo w proszku
- 10 0
-
2022-05-02 08:46
I pokolenie dzisiejszych 50-55 -latków z próchnicą zębów u co drugiego (2)
- 1 27
-
2022-05-02 15:16
Próchnica zębów ujdzie,gorsza jest próchnica mózgu,części dzisiejszej młodzieży.
- 13 0
-
2022-05-02 15:23
Ha
Próchnica mózgu u Ciebie
- 0 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.