• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pogrzeb Pawła Adamowicza w sobotę

Maciej Naskręt
15 stycznia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
aktualizacja: godz. 14:54 (16 stycznia 2019)
Rodzina wskazała dzień pogrzebu Pawła Adamowicza. Rodzina wskazała dzień pogrzebu Pawła Adamowicza.

W sobotę odbędzie się pogrzeb Pawła Adamowicza. Sobota będzie też dniem żałoby narodowej w całym kraju.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Aktualizacja, 16 stycznia, godz. 14:53: Pogrzeb Pawła Adamowicza: wszystkie szczegółowe informacje


Już oficjalnie potwierdziły się nasze wcześniejsze informacje, że pogrzeb prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza odbędzie się w sobotę 19 stycznia. Wszystko wskazuje na to, że prezydent Gdańska zostanie pochowany w bazylice Mariackiej.

Prezydent może spocząć w bazylice Mariackiej - tradycyjnym miejscu pochówku gdańskich burmistrzów



Zgodnie z decyzją prezydenta RP Andrzeja Dudy, sobota będzie dniem żałoby narodowej.

Według nieoficjalnych informacji ciało prezydenta Gdańska zostanie poddane kremacji. Do chwili pogrzebu urna z prochami ma być wystawiona w Europejskim Centrum Solidarności. zobacz na mapie Gdańska.

W środę o godzinie 11:00 władze Gdańska poinformują o szczegółach dotyczących uroczystości pogrzebowych.

We wtorek odbyła się sekcja zwłok. Jej ustalenia poznamy w środę.

W Trójmieście wystawione zostały księgi kondolencyjne w związku z tragiczną śmiercią prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza . W urzędach ustawiają się kolejki chętnych do wpisania się.

Opinie (805) ponad 50 zablokowanych

  • Ppp

    Pełno troli nakrecajacych spirale nienawiści wymiotowac tylko można. Jeden wielki syf

    • 11 10

  • śp. Paweł Adamowicz

    tragedia się stała, ale po co ta cała histeria ???

    • 19 31

  • (2)

    Więzień powinien ciężko pracować a nie gnić bezczynnie. Ciepło ma , opierunek i wikt ma a i rozgrywki karciano-planszowe także! Skandal !!!!

    • 29 3

    • ale to już niestety nie aktualne, ponieważ Paweł nie żyje :(((

      • 0 3

    • Praca w areszcie jest przywilejem i nagrodą, pozwala wyrwać się z czterech ścian celi i zwalczyć nudę.

      • 0 0

  • Nie ma co pisać to trzeba przeczytać!!!! (6)

    Opowiem Ci bajkę.

    Był sobie Król. Władał on pięknym krajem. Ludzie go kochali i szanowali. Byli oczywiście tacy, którzy mogli powiedzieć o nim kilka niezbyt ładnych rzeczy. Ale to przecież zdarza się zawsze. Król nie przejmował się więc tym i starał się rządzić uczciwie, dbać o wszystko co mu powierzono. To był dobry Król. Jeden z tych, za których wznosi się toasty i mówi: „Gdyby takich było więcej”.
    Pewnego razu, kiedy Król spacerował brzegiem morza - no tak, bo ja nie powiedziałam wcześniej… jego królestwo leżało nad samym morzem. Więc kiedy spacerował brzegiem morza spotkał rybaka. Okazało się, że rybak przyniósł wieści od serdecznego przyjaciela Króla - Pana Serduszko.
    Ten ucieszył się bardzo, bo wiedział co to oznacza. Jak zwykle, początkiem roku, Pan Serduszko urządzał bal. I to był wielki bal. Naprawdę wielki. Kiedyś to był bal na sto par, ale z każdym rokiem zyskiwał on coraz wiekszą sławę, i coraz więcej ludzi brało w nim udział. Aż w końcu można śmiało powiedzieć, ze to jeden z największych bali, jakie widział świat. Wszystkie królestwa, a było ich naprawdę sporo, chciały uczestniczyć w tym pięknym wydarzeniu. I Pan Serduszko zapraszał każdego kto miał choćby najmniejsza ochotę się przyłączyć: i tych małych, i tych dużych, i tych co mieszkali blisko, i tych co żyli po drugiej stronie świata. Tak!! Ich też zapraszał. Przed wszystkimi otwierał swoje serce.
    Musisz wiedzieć, że w tym balu było coś magicznego. Coś, o czym wszyscy zdawali się zapominać, żyjąc szybko i zajmując się tylko swoimi sprawami. Ten bal pokazywał, że można zająć się kimś innym. Zwyczajnie Pomóc. Tak po prostu objąć kogoś, kto tego potrzebuje, a jest za słaby lub za malutki, aby cokolwiek powiedzieć, otulić go ramieniem i szepnąć: „Jestem. Teraz mamy szansę”.
    I wiesz co? ludzie pomagali. Ojejku! Jak oni pomagali. I cieszyli się tym. Byli dumni. Nosili na wierzchu swoje serca i pokazywali wszystkim: „Zobacz, ja tu tańczę z Panem Serduszko”.
    To był naprawdę wyjątkowy czas w roku. Dlatego Król tak bardzo się ucieszył. Pan Serduszko, w liście jaki przesłał przez rybaka, zapytał czy Król może w swoim królestwie poprowadzić uroczystą galę. I we właściwym momencie puścić światełko do nieba. To światełko, to zawsze był taki symbol radości. Że oto znowu, kolejny raz udało się wspólnie zrobić coś dobrego, uratować czyjś uśmiech, schwytać radość i poczuć ją pod palcami, a później wyrzucić wysoko ponad głowy. Do nieba.
    Król oczywiście zgodził się. Przygotował piękną scenę i zaprosił na nią wszystkich mieszkańców nadmorskiego królestwa. Przyszedł każdy, kto chciał pomóc.
    Ale przyszedł też ktoś, kto pomocy nie chciał. Przyszedł ktoś, kto chciał zepsuć bal i sprawić, że wszystkie czerwone serduszka, przestały być czerwone, a wesołe buzie uśmiechnięte. Ten ktoś miał plan, którego nie spodziewał się nikt.
    W chwili, kiedy Król puszczał światełko do nieba, a wszyscy w okół wiwatowali trzymając się za ręce, zły ktoś podbiegł do Króla i zaatakował. W ręku miał nóż. Uderzył trzy razy. Celował w serce, jednak tylko raz udało mu się dosięgnąć celu. Dwa ciosy spadły gdzie indziej. W hałasie i zgiełku nikt nie słyszał jak Król krzyczy i wzywa pomocy. To było straszne.
    Król był dzielny i odważny, ale wystraszył się, że pierwszy cios prosto w serce może się źle dla niego skończyć, dlatego przytrzymał się mocno światełka do nieba, a te uniosło go w górę. Wysoko, wysoko. Dzięki temu dwa pozostałe ciosy nie trafiły, tam gdzie zły ktoś pragnął, jednak Król czuł, ze jego serce krwawi i boli. Nadal więc trzymał się mocno światełka, a te wzlatywało w górę, coraz wyżej i wyżej. A im wyżej leciało, tym mniej Król się bał. Dopiero stąd zobaczył jak wiele ludzi wspiera Pana Serduszko, i zrozumiał że jeden zły ktoś nie pokona takiej ilości dobra. Uśmiechnął się kiedy zobaczył swoje królestwo położone nad brzegiem morza, a także inne, które granicami przylegały do jego ziem. Widział, że w każdym królestwie mruga do niego miliony serc. Kiedy wzbił się jeszcze wyżej zobaczył kolejne serca i inne światełka do nieba. Było ich tak wiele.

    Tymczasem w królestwie zapanowała żałość wielka. Smutek wylewał się z opuszczonych serc. Król odszedł. Nikt nie potrafił go odszukać.
    Kiedy dowiedział się o tym Pan Serduszko, jego serce stanęło w miejscu. Jakaś cząstka jego duszy odeszła razem z przyjacielem. Pan Serduszko siadł i zapłakał gorzko. Czuł, że jego serce już zawsze będzie niekompletne. Pomyślał, że z takim sercem, to on nie może wyprawić juz żadnego balu. No i historia przecież może się powtórzyć. Nie można tak ryzykować. Wydaje mi się, że czuł się odpowiedzialny za tą tragedię. Wyciągnął więc swoje serce i położył na stole. Powiedział, że od dziś już nie jest Panem Serduszko. Że teraz inni będą urządzać bal. Ale on już nie.

    Koniec

    - No, ale Mamo… To chyba nie tak miało być.
    - No tak. Nie tak miało to wyglądać.

    • 64 28

    • rewelacyjny macie towar w tej swojej Gdyni! (1)

      • 7 6

      • to chyba po tych pyłach z portu

        • 4 6

    • Nobel z literatury!

      • 4 3

    • Co za pomysł! (1)

      Świetne, tak mi się nie chciało czytać, a teraz ryczę jak bóbr, pozwolę sobie skopiować tekst na fb, a bajkę wdrożę moim dzieciom

      • 6 3

      • ściema czy co ?

        • 0 0

    • Piękna bajka tylko zakończenie nie takie :-(

      Pan Serduszko może z pomoca ludzi posklada swe serce i wyprawi kolejne bale...A Król popatrzy na to z góry i uśmiechnie się,gdy kolejnym razem światełko do Niego poleci...

      Panie Prezydencie będziesz na zawsze w naszych sercach. Gdańsk to Ty p.Pawle :-(

      • 2 2

  • po jedzie już na tej trumnie. (4)

    • 13 11

    • (2)

      ten z poznania podobno obwinia kaczynskiego ...

      • 0 1

      • I ma rację (1)

        Takiego szkodnika żeby gożej nie piwiedzieć to u nas dawno nie było

        • 3 1

        • mąż to opacznościowy Polski i szkodnik waszych szemranych interesów robionych

          kosztem Polski i na krzywdzie Polaków

          • 3 1

    • Zagadka

      Od kogo się tego nauczyli?

      • 0 0

  • Czyżby nikt nie dzwonił z Polskiego Związku Narciarskiego i z Zakopca?

    • 4 11

  • Zostaniesz na zawsze Naszym Prezydentem.

    • 15 14

  • Niech spoczywa w spokoju

    Tragedia wielka tragedia

    • 14 6

  • Dokładnie mnie dziwi ze pomimo sytuacji momentu w jakim to się wydarzyło to nikt tego nie widział przecież Prezydent sam nie stał... Boże miej go w swojej opiece, za szybko odszedł... :-(

    • 19 5

  • Panie Prezydencie (1)

    Planowałeś odwiedzić osobiście każdą placówkę oświatową w Gańsku. I to się stało, Jesteś w wśród Nas w miejscu gdzie bije serce każdej szkoły. Będziemy z Tobą tu i teraz.

    • 17 7

    • to sobie bądźcie głąby!

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane