- 1 Ulewa przeszła przez Trójmiasto (85 opinii)
- 2 Zapadł się portal w Nowym Ratuszu (39 opinii)
- 3 Dworzec Podmiejski pozostanie zamknięty (40 opinii)
- 4 Nowa wiceprezydent zaczyna pracę 5 lipca (59 opinii)
- 5 Nowożeńcy w kłopotach, bo zabrali to z plaży (116 opinii)
- 6 Tajemnicze konstrukcje w Dolinie Samborowo (68 opinii)
Pojechali karetką na zakupy
Czy obsada karetki ratunkowej ma prawo robić zakupy podczas dyżuru? Lekarze uważają, że tak. Finansujący pogotowie są innego zdania.
Anna Molszczak z Sopotu przechodziła w ub. czwartek ul. 3 Maja. Zaintrygowała ją podjeżdżająca pod sklep spożywczy karetka pogotowia ratunkowego. Nasza czytelniczka sprawdziła - była godz. 10.40. Z karetki wysiadł lekarz i kierowca. Udali się na zakupy - pierwszy z nich do sklepu spożywczego, drugi do położonego nieopodal mięsnego. Kobieta zadała sobie trud i poczekała na ich powrót.
- Pojawili się po kilkunastu minutach. Nie zauważyłam żadnego stresu wynikającego z tego, że lekarz był w czerwonym uniformie pogotowia. Nie irytowałabym się, ale to nie pierwsza taka sytuacja, którą widzę - zaznacza Anna Molszczak. - Zakupy odbywały się podczas dyżuru, służbowy samochód posłużył do prywatnych celów, a potem dziwimy się, że służba zdrowia nie ma pieniędzy. Ten lekarz powinien zwrócić koszty kilometrówki. Jak jego bułka z serem będzie kosztowała 43 zł, a nie 3 zł, to może zrozumie, że na swoje prywatne wycieczki wydaje nasze pieniądze.
Tego dnia dyżur pełnił Remigiusz Loroch, kierujący pogotowiem ratunkowym w Sopocie. Doktor odpiera zarzuty. - Wieźliśmy pacjenta do szpitala na Zaspie i wracaliśmy najkrótszą trasą. Po drodze zatrzymaliśmy się, by kupić coś do jedzenia. Nie mieliśmy wtedy żadnego wezwania, a poza tym płacą nam za gotowość. Człowiek jest tak skonstruowany, że choć raz na 24 godziny musi coś zjeść. Tego nie zabraniają żadne przepisy. Nie widzę w tym problemu i zapewniam, że czasy przedstawione w filmie "Miś", gdy karetki jeździły na sygnale po piwo, już wiele lat temu minęły - podkreśla dr Loroch.
Nie zgadza się z nim Maja Opinc-Bennich, rzecznik wojewody pomorskiego Romana Zaborowskiego.
- To niedopuszczalne i absolutnie niezgodne z zasadami postępowania w ratownictwie medycznym, które ma przecież szybko reagować i nieść pomoc w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia - podkreśla.
Opinie (279) ponad 20 zablokowanych
-
2008-02-24 15:15
Pojechali karetką na zakupy
a co mają nie jeść w czternastej godzinie dyżuru >
- 0 0
-
2008-02-27 08:18
Przerwa śniadaniowa
Narzekać to każdy. Pracownik pogotowia ma nie jeść. A może wracali z akcji, była przerwa śniadaniowa. Jeszcze jest coś takiego jak przerwa śniadaniowa. Może to była dwudziesta godzina dyżuru. Czepiajmy się tak dalej, to nie będzie komu do chorego przyjechać.
- 1 0
-
2008-02-27 19:29
tak dla ścisłości
sanitariusze to byli podczas wojen światowych!!
Teraz jeżdżą lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni.
No chyba ze koledze "ja" chodziło o karetkę przewozową - transport sanitarny
"tak na mrginesie to jeżdżą sanitariusze-- osobiście znam trzech :)
Autor: ja"- 0 0
-
2008-02-27 19:47
"Nasza czytelniczka sprawdziła..."
"Nasza czytelniczka sprawdziła..." ojojoj - prawdziwe bohaterstwo! Do TVNu powinna się ta pani zapisać.
- 1 0
-
2010-10-28 10:27
zakupy
Niech baba się weźmie za robotę a nie pieprzy o zakupach robionych przez lekarza i kierowcę! To też ludzie i mają żołądki jak każdy a łączność mają także więc w przypadku nagłej potrzeby wyjazdu do pacjenta na pewno zrobili by to!
Takie baby mocherowe to niech siedzą w domu i pilnują siebie a nie innych!!!- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.