• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Policjanci oskarżają dziennikarzy

(Toga)
28 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Byli funkcjonariusze gdańskiego wydziału Centralnego Biura Śledczego twierdzą, że zostali pomówieni przez reporterów "Gazety Wyborczej" i wnieśli przeciwko nim do sądu prywatny akt oskarżenia.

Oskarżyciele to insp. Edmund Mucha, były szef gdańskiego wydziału CBŚ oraz jego podwładny, Jarosław Pieczonka. Oskarżeni Roman Daszczyński i Krzysztof Wójcik są dziennikarzami "Gazety Trójmiasto" regionalnego dodatku "Gazety Wyborczej". We wrześniu 2000 roku dziennikarze opublikowali pierwszy z serii artykułów, w którym sugerowali skorumpowanie trzech funkcjonariuszy gdańskiego wydziału CBŚ, nazywając ich "świętą trójcą", oraz brak nadzoru i wręcz powiązanie z nimi ich szefa insp. Muchy. Potem ukazały się kolejne artykuły, w których - mimo kilkukrotnych kontroli w gdańskim CBŚ przez funkcjonariuszy Zarządu Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji z Warszawy i braku potwierdzenia stawianych zarzutów - w dalszym ciągu sugerowano powiązanie policjantów z CBŚ ze światem przestępczym. Trójka spośród oskarżanych w "Gazecie" funkcjonariuszy nie pracuje już w policji. Insp. Mucha od kilku miesięcy pełni służbę w CBŚ w Warszawie. Wszyscy twierdzą, że zostali pomówieni i że publikacje nie pozostały bez wpływu na dalsze ich losy.

W zeszłym tygodniu miała się odbyć przed gdańskim Sądem Rejonowym rozprawa pojednawcza. Bez rezultatu, choć na sali rozpraw pojawili się wszyscy zainteresowani. Okazało się, że sądowa korespondencja wysyłana do obu dziennikarzy była źle zaadresowana. Z tego powodu nie udało im się na czas zapoznać z materiałami sprawy, przede wszystkim z aktem oskarżenia, a także zatrudnić obrońcy.

A swoją drogą to ciekawe, że listonosz, który winien perfekcyjnie znać swój rejon, otrzymawszy listy zaadresowane do "Gazety Wyborczej" w Gdańsku nie potrafi ich dostarczyć, gdyż numer kamienicy na kopercie różni się zaledwie o kilka numerów od siedziby redakcji.

Następny termin rozprawy pojednawczej sąd zaplanował na 11 grudnia 2002 roku.
Głos Wybrzeża(Toga)

Opinie (13)

  • Predzej dziennikarzwi niz CBSowcowi zaufam

    Nie ma co gadac, osobiscie znam kilku dziennikarzy i wiem ze jezeli ktos w tym swiecie mowi chociaz troche prawdy to to sa ci ludzie. Zadnemu CBSowcowi nie zaufam, a ich oskarzenie nie ma prawdopodobnie zadnego sensu.

    • 0 0

  • Aferzyści

    Znam obu dziennikarzy. Obaj tropią afery. Nawet jeśli ich nie ma. Doskonale kreują medialną rzeczywistość. Warto przypomnieć teksty obu Panów o rzekomych aferach a Straży Miejskiej w Gdyni, w Niezależnej Gminie Wyznania Mojżeszowego. Wszyscy oskarżeni przez tych dziennikarzy zostali oczyszczeni z zarzutów przez prokuratury. Czy za brak rzetelności nie należy ponosić odpowiedzialności.
    Oni wolą ukrywać się za wolnością słowa. Choć mylą je z oszołomstwem. Własnym.

    • 0 0

  • oszołomom mówimy nie, stanowcze nie!
    ps
    zgadza sie wszystkich oszkalowanych przez ww oczyscila prokuratura
    a fuj panowie dziennikarzowie

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane