- 1 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (220 opinii)
- 2 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (119 opinii)
- 3 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (760 opinii)
- 4 Kultowa "Górka" i widok na morze (116 opinii)
- 5 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (55 opinii)
- 6 Na spacer po Trójmieście z przewodnikiem (20 opinii)
Policjant: "panujemy nad tym", ale mandat dostał kto inny?
Gdy auto wbiło się w betonowy kosz na śmieci, jego fragmenty rozsypały się w promieniu kilku metrów. Świadkowie zadzwonili po policję, bo ich zdaniem kierowca był pijany w sztok. Ale funkcjonariusze ukarali mandatem mężczyznę, który na miejsce wypadku dotarł chwilę przed nimi.
- Byłem pięć metrów od zdarzenia. Wszystko widziałem jak na dłoni - relacjonuje pan Tomasz.
Zdaniem naszego czytelnika za kierownicą samochodu siedział młody, najwyżej 20-letni chłopak. Do tego pijany. Dlatego pan Tomasz zadzwonił po policję. Funkcjonariusze pojawili się po 40 minutach.
- Zanim jednak przyjechali policjanci, na miejsce wypadku dotarła para starszych ludzi. Kobieta została, a mężczyzna zabrał chłopaka i odjechał. Wrócił, ale już sam, gdy policjanci byli przy rozbitym aucie - relacjonuje pan Tomasz.
Po krótkim rozeznaniu sprawy właśnie temu mężczyźnie funkcjonariusze drogówki wystawili mandat na 200 zł. Wtedy świadkowie - nasz czytelnik był jednym z nich - zareagowali: - Powiedziałem policjantom, że kto inny kierował rozbitym autem, a ten mężczyzna odwiózł kierowcę z miejsca wypadku. Nie chcieli mnie słuchać, nie spisali zeznań, nie wzięli od nas numerów telefonów. Usłyszałem tylko: "Panujemy nad sytuacją, państwu już dziękujemy - denerwuje się pan Tomasz.
Chcieliśmy skonfrontować wersję naszego czytelnika z policyjną relacją z tego zdarzenia. Niestety, odmówiono nam wglądu w notatkę sporządzoną przez funkcjonariuszy na miejscu wypadku. Od rzecznik gdańskiej policji dostaliśmy za to oficjalny komunikat: - W środę, ok. godz. 21.30, na ul. Hynka w Gdańsku, 39-letni mieszkaniec Gdyni, jadący Fordem Ka nie dostosował prędkości i uderzył w kosz, za co dostał mandat w wysokości 200 zł - przekazała nam Magdalena Michalewska, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Nasz czytelnik nie może w to uwierzyć. Twierdzi, że z pięciu metrów nie mógł pomylić pijanego 20-latka, z dojrzałym, trzeźwym mężczyzną. Ma żal do interweniujących policjantów, że zignorowali jego informacje.
- Skontaktowałem się z pozostałymi świadkami wypadku. Wszyscy jesteśmy gotowi jeszcze raz przedstawić naszą relację - mówi pan Tomasz. - To co się tam zdarzyło jest nie do przyjęcia. Takie zachowania trzeba wyjaśniać i tępić.
Policja deklaruje, że nie zostawi tak tej sprawy. - Jeśli rzeczywiście są świadkowie tego zdarzenia, którzy twierdzą, że kierował ktoś inny, proszeni są o kontakt z policją - apeluje Magdalena Michalewska.
Dlaczego policjanci nie zareagowali na relacje świadków, dlaczego nie chcieli ich przesłuchać? Czy wiedzieli o tym, że mężczyzna, którego ukarali nie siedział za kierownicą? Te pytania muszą znaleźć odpowiedź.
- Marzena Klimowiczm.klimowicz@trojmiasto.pl
Opinie (459) ponad 50 zablokowanych
-
2009-08-22 15:35
Znajomości, znajomości.. i policja zrobi to co chcesz...
.. albo to co ona chce... Bo policja moze więcej. Nie dalej jak dziś w nocy widziałem na Kamiennym Potoku Radiowóz, jadący na sygnale przejeżdzajacy przez tunel SKM i zatrzymujący sie pod sklepem monopolowym:D Jeden czyta drugi pisze.... a trzeci wie kogo wysłac na miejsce zdarzenia..
- 6 0
-
2009-08-22 15:38
I takie sytuacje utwierdzają mnie w przekonaniu
że policjanci nie grzeszą rozumem. Czyżby nie umieli się skupić na więcej niż jednej rzeczy? Panowie, otwórzcie umysły. Nie kieszenie.
- 10 0
-
2009-08-22 16:07
podobna sytuacja
miałam podobną sytuacje, tylo ze pijany w sztok lub naćpany facet wjechal mi do ogródka autem niszczac plot, drzewa, trawnik i czesc domu. Oczywiscie zwiał z miejsca kolizji a w "zamian" przyjechal jego tatus (ktory notabene okazal sie bylym policjantem, he) dostal 300zl mandatu i odjechal a ja przez 3m-ce borykalam sie z naprawa uszkodzonego mienia. A z ust policjanta uslyszalam dokladnie to samo: panujemy nad sytuacja...
- 6 1
-
2009-08-22 16:37
Nie przszkadzajcie policji w wykonywaniu obowiązków służbowych bo od tego oni są.
- 0 7
-
2009-08-22 16:38
europejczyk (1)
ty kubańska małpo
a przyznaj się do współpracy z UB i SB!
ciebie trzeba zweryfikować a potem do kapsuły i za Ural- 2 7
-
2009-08-22 17:18
Ja nie współpracowałem ale prcowałem w resorcie.
- 0 1
-
2009-08-22 16:39
Do europejczyka
Ciekawe czy tak samo bys gadał,gdyby na miejscu śmietnika stało by twoje dziecko,albo ktoś z rodziny
- 8 1
-
2009-08-22 16:45
Gnojek powinien nauczyć się odpowiedzialności a rodzice uczą go matactwa i tyle!!!
- 7 0
-
2009-08-22 17:13
nie rozumie waszego zdziwienia, przecież tak zawsze było jest i będzie.... Wypisali mandat dla zasady, żeby nie było większej afery z tego, a dziadziuś co pragnie sprawiedliwości im się wtrącił...
mam znajomego gość ma 55lat i zapłacił w życiu jeden mandat, a średnio w roku dostaje 3. nie jest żadną szychą ale boi się punktów i zawsze daje w łapę. jeździ naprawde sporo, i tylko raz mu wypisali, tak zawsze w kieszeń, i nawet nagrania z wideoradaru daje się skasować nie panowie. większych kwot się nie wypisuje lepiej w kieszeń. Jak emeryt se pod sklepem piwko wypije owszem trzeba mu wypisać ze stówke bo za takie pieniądze nie warto ryzykować.
pozdro dla wszystkich czarnych- 0 1
-
2009-08-22 18:26
Ostatnio byłem na komisariacie złozyć doniesienie o przestępstwie, (1)
które de facto przyjmował mój kolega.W pokoju mój kolega siedzi z innym policjantem.Stoją tam dwa komputery,z czego jeden jest prywatny,bo muszą na czymś pracować,a mają zapewniony od przełożonych tylko jeden.Takie rzeczy jak teczki,spinacze przynoszą sobie z domu,bo służbowych prawie nie ma.Zastanawiałem się jakim ja byłbym policjantem w takich warunkach.Co nie zmienia faktu że zachowanie tych wyżej jest nie do przyjęcia.
- 1 6
-
2009-08-23 22:36
W policji nie ma nakazu pracy
mogą pracować gdzie indziej z mniejszymi przywilejami np. w stoczni.Spinacze nie będą im potrzebne.
- 1 0
-
2009-08-22 18:41
...i oto mamy świadomość społeczeństwa z minimózgami...
na tym miejscu gdzie był betonowy kosz mógł być każdy z tych 'umysłowo rozgarniętych'krytykujących zachowanie świadka wypadku a póżniej albo szpital wózek inwalidzki albo kaplica.trzeba umieć odróżnić donoszenie na sąsiada ws nowego auta a poświadczenie zdarzenia ww p.Tomasz widać należy do tej mniejszej/niestety/częsci społeczeństwa tzw .myślącej ;zachowanie policji-BEZ KOMENTARZA;moim skromnym zdaniem sprawę przydałoby się nagłosnić np.na TVN24 proszą o nadsyłanie spraw 'do wyjaśnienia; chyba KONTAKT 24 czy jakoś tak.....zanim szczeniak kogoś zabije...
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.