• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Polska krajem na "nie"

Rozmawiał Jacek Grąziewicz
6 kwietnia 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Rozmowa z Januszem Lewandowskim (PO), wiceprzewodniczącym Komisji Budżetowej Parlamentu Europejskiego.

Jak w Parlamencie Europejskim postrzegani są polscy eurodeputowani? Czy dostrzegane są różnice np. pomiędzy posłami Samoobrony, a Platformy Obywatelskiej?

W Parlamencie Europejskim witano nas z nadzieją, przemieszaną jednakże z pewnymi obawami. Nasza delegacja była bowiem zwierciadłem nastrojów politycznych 2004 roku, miała w sobie wsad partii negatywnie rozpoznawanych w Europie, czyli Samoobrony i Ligi Polskich Rodzin. Początek był jednak pomyślny - zwłaszcza, że przedstawiciele Samoobrony okazali się być grupą biznesmenów, którzy stronili od biało-czerwonych krawatów. Oblicze delegacji w miły sposób uzupełniała asystencka młodzież, sprawna informatycznie i językowo. Początek był więc optymistyczny. Niestety, z czasem pogorszyła się atmosfera wokół Polski, zawiniona przez koalicję rządzącą, prowokującą konflikty i nieporozumienia. Zaś Maciej Giertych, po kilku incydentach, urósł do roli głównego skandalisty Parlamentu Europejskiego. Tak więc pogorszyło się, zamiast być lepiej.

Czy osobiście odczuwa pan niechęć deputowanych z innych krajów? Czy to, że jest pan Polakiem, przeszkadza w codziennej pracy w Europarlamencie?

Swoistym miernikiem popularności polskich posłów były niedawne wybory przewodniczącego i wiceprzewodniczących, na półmetku Parlamentu. Wszystkim Polakom w nich startującym poszło marnie - trudno więc mówić tu o przypadku. I był to jeden ze sprawdzianów pogarszającej się atmosfery. Najmniej odczuwamy to w największej frakcji konserwatywno-chadeckiej, choćby z uwagi na cenione osobowości, takie jak Jerzy Buzek. Ja zaś zyskałem autorytet jako szef najtrudniejszej komisji w Parlamencie Europejskim - budżetowej. Jednak - jak wiadomo - inaczej się to wszystko potoczyło.

Polska straciła na tym, że przestał pan piastować funkcję szefa komisji budżetowej?

Władze Platformy doszły do wniosku, że ważniejsze było obsadzenie na stanowisku szefa komisji spraw zagranicznych Jacka Saryusza - Wolskiego. Tyle tylko, że komisja zagraniczna jest opiniotwórcza i prestiżowa, ale budżet ma realne kompetencje i decyduje o pieniądzach. Nie lubię zajmować czytelników wewnętrznymi problemami partii i nie jestem tu obiektywny, ale, moim zadaniem, nie był to trafny wybór. Ciekawe, że nasz konkurent - czyli Prawo i Sprawiedliwość - domagał się dokładnie takiego obrotu spraw.

Kto tak naprawdę podjął decyzję o "odpuszczeniu" przewodnictwa komisji budżetowej?

Na podjęcie takiej, a nie innej decyzji, na pewno miał wpływ przykry, nieomal histeryczny klimat, wytworzony w kraju wokół nominacji w Parlamencie Europejskim. Zarówno Prawo i Sprawiedliwość, jak i Liga Polskich Rodzin starały się stworzyć wrażenie, że decyzja o zrezygnowaniu z przewodnictwa komisji spraw zagranicznych byłaby uleganiem Niemcom. Była to oczywiście teza fałszywa, jednak metoda ta okazała się skuteczna.

Jak postrzegane są rządy Prawa i Sprawiedliwości przez pana kolegów z Parlamentu Europejskiego? Czy obchodzi ich w ogóle kto rządzi Polską?

Parlament Europejski jest giełdą 27 krajów. Tak więc siłą rzeczy do świadomości ogółu przebijają się tylko najsilniejsze sygnały - takie jak np. próby zamachu na niezależność Narodowego Banku Polskiego, podważanie autorytetu Trybunału Konstytucyjnego, czy też lustracja środowisk naukowych, dziennikarzy i biznesu. Od dwóch lat informacje płynące z Polski, splatające się z istniejącymi na Zachodzie uprzedzeniami, nie budują pozytywnego wizerunku naszego kraju. Jesteśmy jak pochyłe drzewo, na które coraz łatwiej wskoczyć. Zmiana tego stanu rzeczy jest coraz większym wyzwaniem dla partii opozycyjnych. Nadeszła pora, by pokazać lepszą twarz Polski, udowodnić, że oblicze kraju nie redukuje się do koalicji PiS z Giertychem i Lepperem. Bowiem wizerunek ma związek z skutecznością działań, z inwestycjami i turystyką.

Oznacza to, że Polska kojarzona jest obecnie jednoznacznie negatywnie?

Na szczęście tak nie jest - bo politycy z Europy Zachodniej, mając za sobą szereg doświadczeń, choćby z Haiderem w Austrii, nauczyli się odróżniać słowa i fakty, jakość rządzenia i stan gospodarki. Nie wszystkie pogróżki koalicji, pod adresem instytucji demokratycznych, mediów, sądów, czy uczelni przechodzą w czyny. Zaś stan gospodarki przemawia na korzyść Polski. Nasze 5.8 proc. wzrostu nieco blednie na tle wyższych wskaźników innych nowych krajów członkowskich, ale przewyższa stopę wzrostu "starej" Europy. Gorzej oceniana jest jednak prowadzona przez Polskę polityka gospodarcza. Ot i cała prawda o współczesnej Polsce. Jako kraj przedsiębiorczych ludzi radzi sobie nieźle na wspólnym rynku. Jednak Polska, postrzegana przez pryzmat tymczasowych wybrańców demokracji, tworzących rząd - ma kiepskie notowania.

Czy Europa nie boi się, że Polska, że jej obecne władze zablokują dalsze jednoczenie się Unii? Czy poważnie brane są zapowiedzi PiS o możliwości zawetowania Konstytucji Unii Europejskiej w przypadku nieprzyjęcia proponowanego przez naszych negocjatorów systemu liczenia głosów?

Zapowiedź naszego weta była zgrzytem w uroczystej i podniosłej atmosferze obchodów pięćdziesięciolecia podpisania Deklaracji Berlińskiej. Polska jednak już pokazała, że potrafi być "krajem na nie". A w Unii jest to błędna strategia, gdyż swoje cele osiągają kraje, które potrafią budować pozytywne sojusze. My natomiast blokowaliśmy rzeczy ważne i mniej ważne - ostatnio nowe porozumienie pomiędzy Unią Europejską, a Rosją dotyczące spraw energetycznych. Tak więc mamy wyrobioną markę "trouble maker" (sprawcy kłopotów). Dlatego pozostałe 26 krajów naszego weta nie wyklucza. Weto jest bronią ostateczną, niczym broń atomowa i jako taka, jest przez Polskę nadużywana.

Możemy coś na tym zyskać?

Jest to mało prawdopodobne. Zobaczymy jak będzie. Stajemy wobec wielkiego znaku zapytania. W tej chwili jest to sfera kuluarowych rozmów. Z naszego rozeznania wynika jednak, że przyjęcie pomysłu liczenia głosów w Unii, zaprezentowanego przez Polskę, ma niewielkie szanse.

Jak wygląda współpraca pomiędzy europosłami PiS i Platformy? Czy można mówić w ogóle o jakiejś współpracy?

Oczywiście, że tak. Na poziomie Parlamentu Europejskiego wygląda to zdecydowanie lepiej niż w kraju. Z wyjątkiem momentów, w których dają znać o sobie przedstawiciele Ligi Polskich Rodzin, różniący się od reszty delegacji choćby w traktowaniu Rosji.

Co tak naprawdę dzieje się w Platformie? Jej liderzy jak mantrę powtarzają, że ostatnie wydarzenia to tylko przejaw wielobarwności tego ugrupowania, naturalnej wymiany myśli. W polskiej rzeczywistości taka wielobarwność często była jednak początkiem rozłamu.

Wolałbym skracać wątki wewnątrzpartyjne. Żadna partia nie powinna zajmować ludzi sama sobą. Obecna sytuacja PO nie sprzyja ruchom frakcyjnym. Sondaże zachęcają do prezentowania jedności i poskramiania indywidualnych ambicji. Sadzę więc, że obronimy się jako bardzo różnorodna całość, która maszeruje w jednym kierunku. Maszeruje po sukces wyborczy, który rysuje się coraz wyraźniej.

Jak ocenia pan działania obecnego ministra skarbu? Czy sprzyjają zamierzeniom Jacka Kurskiego, który chce odzyskać firmy kontrolowane przez Państwo dla działaczy Prawa i Sprawiedliwości?

Strategia gospodarcza - na wszystkich poziomach - znalazła się w rękach dawnych pracowników Najwyższej Izby Kontroli. To nie zwiastuje postępu, bo oznacza mentalność kontrolera, a nie decydenta.. Mamy więc do czynienia raczej z zastojem, aniżeli z ruchem do przodu, podobnie jak to było z rządami Lecha Kaczyńskiego w Warszawie. Wojciech Jasiński jest budowniczym kapitalizmu państwowego. I to przy otwartej kurtynie, jak ogłosił Kurski na Pomorzu. Paradoksalnie, hasło TKM, wymyślone przez Prawo i Sprawiedliwość, aby szydzić z innych, przez PiS i koalicjantów zostało wcielone w życie! Aby zaś znaleźć odpowiednią liczbę stanowisk do obsadzenia, trzeba trzymać w garści sektor państwowy. Do roli, kadrowego minister Jasiński w pełni się nadaje. Prywatyzacja została więc zamrożona, a nawet stosuje się rozmaite sztuczki, aby odzyskać od inwestorów prywatnych to i owo. Pogróżki niepokoją inwestorów, ale mają małe szanse na spełnienie. Standardy i reguły Unii Europejskiej nakładają swoisty kaftan bezpieczeństwa na naszą eurosceptyczną koalicję. Dlatego, na przekór awanturkom wywoływanym przez Skarb Państwa, atrakcyjność inwestycyjna Polski nie maleje. I oby tylko inwestorzy zauważyli Pomorze!
Gazeta GdańskaRozmawiał Jacek Grąziewicz

Opinie (28) 3 zablokowane

  • Do Baji

    No wreszcie możemy podyskutować normalniej. Jeżeli chodzi o banki w ludowej Polsce to faktycznie ich dużo nie było i t5ak jak wymieniasz to były złotówkowe i dewizowe, tylko nie chodzi o ludową Polskę tylko III RP a w tym okresie banki powstawały jak grzyby po deszczu zresztą nie tylko banki ale i inne podmioty na których kwitł niezły interes /do nich zaliczyłbym: spółki z oo; spółki skarbu państwa, apteki itp./jak pamietasz największe interesy robiono poprzez banki które niejednokrotnie bankrutowały przez tzw. system argentyński /krótko mówiąc ludzie wpłacali ogromne pieniądze na tzw procent do banków by je potem nie odzyskać/ a wieksze banki zostały sprzedane obcemu kapitałowi m.in. jak wiesz PKO SA włochom, Bank Śląski Niemcom itp. a tylko pozostał 1 bank w rękach polskich to PKO BP. Piszesz następnie dlaczego do tej pory nikt nie udowodnił złodziejstwa Lewandowskiemu, Balcerowiczowi Kwaśniewskiemu czy innym dygnitarzom! bo sam wiesz że udowodnić złodziejstwo byłoby łatwo gdyby np. koalicja rządząca była bardzop silna a sam wiesz jak jest koalicja z LPR i Samoobroną jest za słaba zeby mozna było tych złodziei III RP pozamykac!!!Komisja bankowa była uchwalona przez Sejm przy znacznym sprzeciwie opozycji ?SLD iPO/ a i TK /jeszcze maja tam swoich ludzi dygnitarze/ stwierdził że narusza konstytucję. Zresztą jak wiesz głowny oskarżony Balcerowicz wezwany na tą komisję zaskarżył to w TK. Mam nadzieję że ruszy ponownie praca tej komisji i podejmie odpowiednie kroki. A jak wiesz jest osób sporo w tej grupie min.finasów m.in. Kołodko, Borowski, Wallz i wielu wielu innych. Piszesz dalej czy w każdej RP nie ma przewałków to ci odpowiem że są na pewno bo są ludzie i ludziska, w każdej grupie zawsze znajdzie sie czarna owca i będzie kusiła. Tak było na początku chrześcijaństwa był nim Judasz tak teraz są tacy ludzie i będą podatni na różne pokusy. I nie ma takiego państwa gdzie się nie robi przewałów. Ale to co robiono w III RP to było robione kosztem społeczeństwa, Narodu Polskiego, Polaków, Państwa Polskiego. Majatek Narodowy został okradziony maksymalnie!!!Tak nie robiono za Gomułki, Gierka innymi słowy w PRL-u!!!Bo jak można nazwać krytykę Kwaśniewskiego który jadąc do prokuratury w Katowicach stwierdził że drogi w Polsce są w katastrofalnym stanie i że najpierw to powinien pojechać do Min.Transportu i pokazać mu te drogi! Panie Baja to co ten pan robił prze 10 lat będąc prezydentem III RP!!!Czy te drogi zostały nagle zniszczone!!!Albo oglądam program TVN i podają że pewna dzielnica w Łodzi nie ma wody od 25 lat!!!Czy to wina znowu Braci Kaczyńskich IV RP że dopuścili do takiego stanu rzeczy. Można tu podawać tyle przykładów że zabrakło by czasu. Gdyby w 1992r. nie obalono J.Olszewskiego i przeprowadzono lustrację może byśmy tego unikneli co nas spotkało ale to tylko może /mieliśmy jeszcze na karku ruskich i silnie powiazaną postkomunę agentów w kazdym calu!!! Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt

    • 0 0

  • Panie Bolek,

    cieszy się Pan naprawdę z możliwości podyskutowania?
    Na Boga, z kim?
    Z Bają? Etatowo piszącym wąsaczem,od lat udającym na tym forum kobietę (NB coraz mniej umiejętnie)?
    Czy którymś z powtarzających propagandowe hasełka poprzedników?

    • 0 0

  • Makary,

    "...Z Bają? Etatowo piszącym wąsaczem,od lat udającym na tym forum kobietę (NB coraz mniej umiejętnie)?..."

    Hmmm, doprawdy mnie zatkało. Jam naprawdę BABA, niektórzy nawet mnie znają osobiście.
    Ale jeśli w twojej hierarchii chłop, to coś gorszego...to siEM zgadzam, hehehe.

    • 0 0

  • Michał, Bolek,

    szkoda klawiatury. Wierzycie w propagandę PiSu - wasze prawo i wasza sprawa. Ja nie wierzę, od spotu reklamowego z lodówką i pluszakami ta zgraja pokazała swoje właściwe oblicze. Ciąg dalszy tej "naprawy moralnej" tylko potwierdza, że mamy do czynienia z kompletnym dyletanctwem, realizacją wizji paranoików realizujących swoje cele: rozliczenia z wrogami realnymi i wyimaginowanymi. A te bajki "wszyscy kradli" to jedynie marna przykrywka.
    Z kim braciszkowie zabrali się do "naprawy RP"??? Z KRYMINALISTAMI I SKRAJNYMI OSZOŁOMAMI. Lepper z Giertychem bardziej wiarygodni od Tuska z Rokita, hahahaha. Czy naprawdę nie potraficie dostrzec o co tu chodzi? Chodzi o posłużenie sie PRZESTĘPCAMI do udupienia tych, co najbardziej zagrażają - Platfusów.
    Ale co ja będe tłumaczyć, miejcie swoje wizje, ja tego NIE KUPUJE, bo to chłam.

    • 0 0

  • Do Baji

    NIe rozumiem co piszesz a mianowiecie Z kim braciszkowie zabrali się do "naprawy RP"??? A tak naprawdę to z kim mieli sie zabrać! Już na samym początku Tusk i cała PO po przegranych wyborach robiła wszystko na NIE przez 1,5 roku wetują wszelkiego rodzaju ustawy itc. Poprzez media prowadzą antagonistyczną nagonke na PiS opluwają wszystko za granicą! To z kim maja działać przecieć nie z SLD a bez koalicji musieliby bracia oddać władzę a to by sie skończyło tragedia dla Polski!!!Postkomuna wraca i tworzy się RAJ DLA ŻLODZIEI!!! Korupcja! UKŁADY!!!itp itp. Ile jeszcze mogę panu pisać mam dosyć panskiej propagandy! Proszę z Lisem umówić sie na spotkanie to przeprowadzi sondaż z zapytaniem; Czy KWAśniewski powinien byc dalej prezydentem wszystkich Polakow! Dobranoc

    • 0 0

  • obawy na wyrost

    Po wyborach PO obawiała się, że w przypadku koalicji z PiS spotka ich los Juszczenki koalującego z Janukowyczem. I ta obawa wystarczyła, by do lamusa na 4 lata odłożyć plany 4. Rzplitej i zdać losy kraju ludziom do tego niezdatnym. Skrajna nieodpowiedzialność PO.

    • 0 0

  • WSTYDU NIE MA!

    Nierozliczyli go z prywatyzacji Banku Slaskiego na ktorym stracili mnostwo kasy zwykli obywatele naszego kraju nieraz cale majatki.
    Przy Telepsie tez majstrowal i widac jakie to efekty przynioslo.
    W morde tylko bic.
    Takimi ludzmi PO stoi.

    • 0 0

  • no proszę

    że wąsacz, to się żachnęła, ale że wąsacz (lub baba) piszący etatowo , to przyjęła naturalnie:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane