• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pomógł pani prokurator, stracił posadę

Tomasz Gawiński
19 marca 2002 (artykuł sprzed 22 lat) 
Podinsp. Marek Boszke nie jest już komendantem Komisariatu Policji na Wzgórzu św. Maksymiliana w Gdyni. Postępowanie prowadzone przez Inspektorat Komendanta Miejskiego Policji potwierdziło naruszenie dyscypliny służbowej. "Głos" pierwszy informował o zniknięciu dokumentów dotyczących przesłuchania syna gdyńskiej prokurator przyłapanego na kradzieży w hipermarkecie.

14-letniego Jacka W., syna gdyńskiej prokurator Małgorzaty W., zatrzymała na kradzieży ochrona hipermarketu Geant. Do zdarzenia doszło 20 czerwca ub. roku. Chłopcu pomagał kolega, 11-letni Paweł. Wezwani policjanci zabrali chłopców do komisariatu na Wzgórzu św. Maksymiliana. Z informacji "Głosu" wynikało, że zatrzymanie Pawła zostało odnotowane zgodnie z procedurą w dokumentach.

Sporządzono notatkę i protokół zatrzymania. Sprawa trafiła później do Sądu Rodzinnego. Ale wobec drugiego chłopca nie zastosowano żadnej procedury. "Głos" ustalił, że dyżur w komisariacie miał wtedy komendant tej jednostki, podinsp. Marek Boszke. Nie jest tajemnicą, że zna on doskonale prokurator Małgorzatę W. z którą współpracował służbowo, a która nadzoruje wiele spraw na tym terenie. I to na jego polecenie - zdaniem naszych informatorów - chłopiec został zwolniony. - Zależało mu na wyciszeniu całej sprawy - mówił jeden z policjantów - Nakazał zniszczyć wszelkie dokumenty dotyczące zatrzymania syna prokurator W.

Podinsp. Boszke w rozmowie z reporterem "Głosu" stanowczo temu zaprzeczył.
- Całą procedure przeprowadzono zgodnie z prawem - tłumaczył - po prostu dokumenty jednego z chłopców gdzieś się zapodziały - przekonywał. Potem dodał nawet, że ktoś je ukradł po to, aby - jak zauważył - zawiadomić różnych ludzi, w tym także reportera "Głosu".

Wszystko wskazywało zatem na to, że w gdyńskim komisariacie zorganizowano spisek. Ciekawe tylko, że do Sądu Rodzinnego dotarły dokumenty jednego chłopca. Sprawą zainteresował się Inspektorat Komendanta Miejskiego Policji w Gdyni. Okazało się, że żadnego spisku nie było, a komendant Boszke, notabene bliski współpracownik odwołanego niedawno ze stanowiska nadkom. Roberta Ratajczyka, szefa gdyńskiej policji, naruszył dyscyplinę służbową.

- Wobec podinsp. Boszke wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne - powiedział "Głosowi" mł. insp. Stanisław Gutowski, p.o. szefa KMP w Gdyni. - Przekazaliśmy sprawę do oceny do gdyńskiej prokuratury.

Mł. insp. Gutowski przekonywał, że taka jest procedura i nie można było inaczej. Jest to jednak o tyle dziwne, że wystąpiono o ocenę do prokuratury, gdzie pracuje matka Jacka W. - Sprawę przekazano chyba do Prokuratury Okręgowej - dodał S. Gutowski. Komendant Boszke, choć w rozmowie z "Głosem" zapewniał, że nie ma sobie nic do zarzucenia, złożył wniosek o przeniesienie na inne stanowisko. Jak poinformował mł. insp. Gutowski, wszczęto już procedurę odwoławczą. Zastrzegł, że Marek Boszke na pewno nie trafi już na żadne kierownicze stanowisko. - Zostanie przekazany do dyspozycji komendanta miejskiego - dodał.

Kto zajmie stanowisko podisnp. Boszke, na razie nie wiadomo. Komendant Gutowski stwierdził, że zasięgnął już w tej sprawie opinii samorządu i ma już kandydata.
Głos WybrzeżaTomasz Gawiński

Opinie (7)

  • Zgnilizna w aparacie ścigania

    Właśnie przed chwilą telewizja pokazała reportaż z wizyty szefa nowojorskiej policji w Polsce.Jego doświadczenia w walce z przestępczością mogą przydać sie naszym stróżom prawa.Tak przynajmniej zapewniał szef polskiej policji.Ubolewając przy tym,że obywatele nie obdarzają dostatecznym zaufaniem funkcjonariuszy i że nie zwracają sie do nich z ofertą współpracy,podczas kiedy od tejże uzależnione są w znacznym stopniu efekty wysiłków organów ścigania.Nic dodać ni ująć.Powyższy artykuł potwierdza jedynie znaną od lat prawdę,że tak jak na obrazie Memlinga-najwięcej w piekle duchownych-tak do ziemskiego czyśćca (czyt.kryminału) w pierwszym rzędzie powinni trafiać ci,do których obowiązków należy pilnowanie przestrzegania prawa.Wydaje się,że w Polsce zasłużyli sobie na to szczególnie.A głębokość bagna moralnego w jakim taplają się polskie instytucje ścigania i wymiaru sprawiedliwości osiągnęło dno.Niestety w sytuacji gdy nawet oficjalne tzw.czynniki przyznają,że w polskich więzieniach brak jest obecnie c`a 20 tys.miejsc dla potencjalnych pensjonariuszy i ponad 10 tys.czeka na wolności na odbycie prawomocnych wyroków - jest oczywiste,że odpowiedzialni za ten stan rzeczy uczynią wszystko,żeby tego tłoku nie powiększać.

    • 0 0

  • pobicie

    mialem przyjemnosc jakis czas temu przygladac sie tzw.SLEDZTWU prowadzonemu przez POLICJĘ W SOPOCIE. Zostałem uderzony przez ochroniarza w niegdysiejszej knajpie GROUND ZERO. Policja nawet się nie pofatygowała na miejsce zdarzenia, a na drugi dzień przedstawili mi fotografie ochroniarzy których owego dnia w lokalu nie było. Pan policjant bezradnie rozkładał ręce. Jako że miałem złamaną szczękę przyszło mi spożywać pokarm w postaci płynnej przez miesiąc. I jeszcze jedno...kiedy następnego dnia stanąłem pod komendą w celu uzupełnienia zeznań zostałem "wyróżniony" mandatem karnym za niwłaściwe parkowanie...Dodam jeszcze że w zdarzenie widziało 6 osób, których jednak tzw.policja nie raczyła nawet przesłuchać...

    • 0 0

  • do pokrzywdzonego..

    sopoccy policjanci pracują w bardzo trudnych warunkach..
    Ze względów finansowych nie będzie budowana nowa komenda policji gdzie miały być nowoczesny gabinet odnowy ,izba zatrzymań itd...
    powinieneś się cieszyć ,że zestresowani pracą w trudnych warunkach funkcjonariusze nie dokończyli tego co zaczął ochroniarz:))))
    Kiedyś jeszcze w latach 70tych panowała opinia że w sopockiej policji można załatwić wszystko za pośrednictwem prostytutek albo cinkciarzy.
    Widać niewiele się zmieniło. Cinkciarzy zastąpili ochronoarze.

    • 0 0

  • Policjant nie zasługuje na szacunek

    Dzisiejsza policja to przekupni łapuwkarze i ludzie bez honoru i żadnych skrupułów. Nie zależy im na prawdzie, tylko na szybkim załatwieniu sprawy, stając po stronie silniejszego (czytaj znajomego, albo proponującego łapówke). I niestety my - szarzy ludzie nic nie możemy na to poradzić. Możemy jedynie złożyć skarge u przełożonego, która i tak nic nie da. Prokuratura i policja to przecież ludzie którzy współpracują, znają się latami i raczej nie chcą sobie "wchodzić w paradę". Takie jest moje zdanie i jestem przekonany, że wielu ludzi. Ostatnio mialem do czynienie z policją. Niestety bylem "tą słabszą stroną" i przegrałem spór. Moje zdanie o policja jeszcze bardziej sie pogorszyło i chyba już go nic nie zmieni. Przykro mi z tego powodu.

    • 0 0

  • Cos Wam opowiem!

    • 0 0

  • Cos Wam opowiem!

    Niebawem po raz czwarty znajde sie, juz tym razem, w sadzie w tej samej sprawie POLICJANTx2 kontra OBYWATELx1.
    Zostalem zatrzymany przez policje drogowa za szybkosc w miejscu gdzie pomiar takowej byl niemozliwy. 128 m prostej za ostrym zakretem, przed skrzyzowaniem na drodze W-wa Gdansk, gmina Niedzica. Pewnie bym wzial mandat i odjechal gdyby POLICJANT pofatygowal sie wziac chociaz radar do reki.
    Jego bezczelnosc polegala na tym, ze tego nie zrobil a na raderze pokazywal mi rzekomo moja szybkosc 93km/godz.
    Tej bezczelnosci nie koniec, poniewaz pomimo wezwania nie pojawil sie na rozprawie przed kolegium. Na nastepnej rozprawie skladal falszywe zeznania twierdzac, ze znajdowalem sie na innej drodze-to na szczescie upadlo oraz, ze moja szybkosc wynosila 97km/godz.
    Zazadalem wizji lokalnej z moim udzialem aby udowodnic, ze w tym miejscu pomiar szybkosci byl niemozliwy technicznie dla zadnych pojazdow. Wizja sie odbyla lecz bez mojego udzialu poniewaz na nia mnie nie zaproszono. Opinii bieglego mi nie przeslana - dostalem ja na zyczenie na nastepnej rozprawie przed kolegium. Nie warto przytaczac tego co tam "fachowiec" napisal. Wzory fizyczne i matematyczne mowia same za siebie. To jest moja linia obrony.
    Wyglada, ze przegram ta sprawe, dosola mi o wiele wiecej niz byl warty mandat a tym samym POLICJANTOWI sad udzieli IMMUNITET na BEZKARNOSC, BEZCZELNOSC I NIESUBORDYNACJE nie tylko wobec mnie ale rowniez wobec PRACODAWCY i WYMIAROWI SPRAWIEDLIWOSCI.
    Czy ktos taki jak moj POLICJANT bedzie w przyszlosci zainteresowany wykonywac swoje obowiazki wobec obywateli sumiennie, uczciwie, z zaangazowaniem i oddaniem?
    Moim zdaniem z pewnoscia NIE. Dlaczego?
    NASZE PRAWO NALEZY ZMIENIAC NATYCHMIAST. Jest to moim zdaniem wazniejsze od wszystkich innych zajec.

    • 0 0

  • bohomazie

    Nidzica, a nie Niedzica.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane