• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pomóżcie, nie mogę przestać jeść

Magda Oleszko-Włostowska
12 grudnia 2009 (artykuł sprzed 14 lat) 
Nie potrafiący powstrzymać się przed jedzeniem zorganizowali w Trójmieście wspólnotę Anonimowych Żarłoków. Nie potrafiący powstrzymać się przed jedzeniem zorganizowali w Trójmieście wspólnotę Anonimowych Żarłoków.

Jestem uzależniony od jedzenia - takie wyznanie często powoduje lekceważące wzruszenie ramion. Mimo to problem, który dotyczy coraz większej grupy osób, jest równie poważny, jak wszystkie inne uzależnienia. Nie potrafiącym powstrzymać się od jedzenie pomaga grupa Anonimowych Żarłoków.

.

Czy niepohamowane jedzenie jest równie groźne jak inne uzależnienia?

Niepohamowane objadanie się, podobnie jak inne uzależnienia, to problem dotykający sfery intymnej i dla dotkniętych nim osób zwykle wstydliwy. Ciężko jest rozmawiać o tym ze znajomymi czy członkami rodziny, którzy tego problemu nie mają. Grupa Anonimowych Żarłoków to miejsce, w którym można liczyć na wsparcie.

- Od kiedy pamiętam byłam przekarmiana i w ten sposób zaszczepiono we mnie nienormalny stosunek do jedzenia - opowiada Iwona, jedna z osób szukających pomocy wśród AŻ.

Nienormalny, czyli jaki? - Jedzenie do momentu, aż boli brzuch, nagradzanie słodyczami, celebrowanie różnych okazji ogromnymi posiłkami. Zajadanie smutku, lęku, osamotnienia - wylicza kobieta.

Wszyscy członkowie jej rodziny, zarówno mężczyźni, jak i kobiety, są otyli i to właśnie przez niepohamowane jedzenie. Z powodu otyłości cierpią na wiele schorzeń: dziadek zmarł na zawał, babcia ma problemy z chodzeniem, ojciec ma stan przedcukrzycowy, a mama choroby kręgosłupa.

Historia Weroniki jest inna. Choć od dzieciństwa uchodziła za łakomczucha i rodzice musieli ograniczać jej jedzenie, problem stał się naprawdę poważny wraz z wejściem w dorosłość. Jedzenie - szybkie, samotne i po cichu - stało się receptą na problemy życia codziennego.

- Jedzenie dawało mi choć na moment zapomnieć o "bólu istnienia", pustce wewnętrznej, lęku przed światem i nieradzeniu sobie z nim - opowiada Weronika.

- Przez ponad 20 lat żyłam w amoku - kontynuuje kobieta. - Z dzisiejszej perspektywy aż nie chce mi się wierzyć, że moje myślenie i działanie było takie tragikomiczne i absurdalne. Dopiero gdy dotarłam do AŻ i spojrzałam na mój problem z perspektywy uzależnienia, udało mi się przerwać zaklęty krąg naprzemiennego objadania się i odchudzania.

Bo dokładnie tak, jak w przypadku innych uzależnień, pierwszym krokiem w ich leczeniu jest przyznanie się do swojej bezsilności.

Terapia polega na wzajemnym opowiadaniu i wysłuchiwaniu swoich historii. Dzieleniu się sukcesami i porażkami w pracy nad sobą. Później przychodzi czas na wzorowaną na stosowanej w terapii z alkoholikami metodę 12 kroków.

- We wszystkich uzależnieniach, od hazardu, alkoholu czy nadmiernego jedzenia, terapia grupowa jest najlepszym sposobem na poradzenie sobie z problemem - potwierdza Andrzej Kowalczys, terapeuta uzależnień. - Człowiek, który wpadł w szpony nałogu, nie jest w stanie poradzić sobie z nim sam. Wsparcie i pomoc, jakie daje grupa, jest w takich przypadkach jedynym sposobem na rozwiązanie problemu.

Wspólnota AŻ kładzie nacisk na pełną anonimowość i zapewnia całkowitą dyskrecję. W Gdańsku spotkania odbywają się w piątki, w godz. 17.00 - 19.00 w Wojewódzkim Ośrodku Terapii Uzależnienia od Alkoholu i Współuzależnienia, przy ul. Zakopiańskiej 37 (wejście od ul. Kartuskiej 57). Natomiast w Gdyni grupa spotyka się w środy, w godz. 17.00 - 19.00 oraz w niedzielę, w godz. 13.30 - 15.30 w Klubie Abstynenta "Krokus", przy ul. Traugutta 9.

Więcej informacji na stronie www.anonimowizarlocy.org

Opinie (149) ponad 10 zablokowanych

  • Te 12 kroków sformułowane jest trochę jak z sekty (1)

    • 8 6

    • to poczytaj sobie zasady Anonimowych Alkoholików.

      • 3 0

  • 12 kroków anonimowych żarłoków - terapia nie psychologiczna (5)

    Zadanie dla Was: ile razy w owych 12 krokach, mających pomóc w terapii pada słowo Bóg lub podobne?

    Zdawało mi się, że psychoterapia nie opiera się tylko na "boskiej pomocy".. Żeby nie było - nie jestem ateistką, ale jeśli zamiast dotrzeć do przyczyny choroby szuka się antidotum w postaci Boga, to nie wierzę w trwały skutek. (Co, jeśli ktoś zwątpi w Boga? Wróci do uzależnienia? :[ )

    cyt ze strony podanej w artykule (http://www.anonimowizarlocy.org/kroki.php ) :

    1.Przyznaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec jedzenia i że przestaliśmy kierować naszym życiem.
    2.Uwierzyliśmy, ze Siła Większa od nas samych może przywrócić nam zdrowie.
    3.Postanowiliśmy powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga jakkolwiek go pojmujemy.
    4.Zrobiliśmy gruntowny i odważny obrachunek moralny.
    5.Wyznaliśmy Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istotę naszych błędów.
    6.Staliśmy się całkowicie gotowi, aby Bóg uwolnił nas od wszystkich wad charakteru.
    7.Zwróciliśmy się do niego w pokorze, aby usunął nasze braki.
    8.Zrobiliśmy listę osób, które skrzywdziliśmy i staliśmy się gotowi zadośćuczynić im wszystkim.
    9.Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych.
    10.Nadal prowadziliśmy obrachunek moralny, z miejsca przyznając się do popełnionych błędów.
    11.Dążyliśmy poprzez modlitwę i medytację do coraz doskonalszej więzi z Bogiem, jakkolwiek go pojmujemy, prosząc jedynie o poznanie jego woli wobec nas oraz o siłę do jej spełnienia.
    12.Przebudzeni duchowo w rezultacie tych kroków, staraliśmy się nieść posłanie i stosować te zasady we wszystkich naszych poczynaniach.

    • 11 8

    • Witaj (2)

      AŻ to nie jest PSYCHOTERAPIA, a więc z góry twoja opinia opiera się na błędnym założeniu. Dobrowolnie spotykamy się i dzielimy się doświadczeniami, siłą, nadzieją, radościami i smutkami. Jeżeli ktoś ma potrzebe może chodzić dodadkowo do psychologa lub psychoterapeuty. Czasami jest tak, że to właśnie psycholodzy kierują swoich pacjetów do grupy nas. Ludzie jedzący kompulsywnie podobnie do alkocholików, narkomanów czy hazardzistów jest wspólnotą ludzi, którzy mają problem z jedzeniem. Być może nie zwróciłaś uwagi na stwierdzenie " Boga jakkolwiek go pojmujemy". To w skrócie oznacza, że to od Ciebie zależy, kim, czym jest ten "BÓG". Nie ma to wspólnego z żadną religią, ani wyznaniem poniewż grupy AŻ są na całym świecie, w różnych kręchach kulturowych. My nazywamy to "siłą wyższą" tak aby nie uraźić. Gdy w mediach lub w inny sposób ktoś łączy AŻ z konkretną religią zawsze protestujemy. Pozdrawiam.

      • 2 2

      • (1)

        Dziękuję za odpowiedź.
        Wiesz, przejrzałam listę miejsc w PL, gdzie spotkania AŻ się odbywają - większa część to były salki przykościelne itd. Stąd moja refleksja np. religii.
        Masz rację, to przypomina bardziej grupę wsparcia (nasuwa się porównanie z Fight Clubem ;) ), niż psychoterapię. Czy to działa na samą chorobę/uzależnienie - pewnie nie. Ale jakiś komfort psychiczny zapewne daje.

        • 2 0

        • Moje osobiste doświadczenie pokazuje, że TO działa. Właśnie AŻ, a nie diety, psycholodzy, cudowne tabletki ect. Program AŻ jest zbudowany na takich samych zasadach jak program AA. "Popularność" AA i AŻ na całym świecie pokazuje, że nie jest to nie jest jedynie kwesta komfortu. Praktycznie w każdym mieście w Polsce znajduje się poradnia AA. Pomimo, że ludzi z zaburzeniami jedzenia są na świecie miliony ciągle panuje społeczny brak akceptacji i zrozumienia dla tego problemu. Sami zresztą AŻ-owcy mówią, że wcześniej nie rozumieli czym jest alkocholizm czy narkomania. Tak widać już musi być. Takie artykuły jak ten pomagają chociażby małej części ludzi pozbyć się błędnych przekonań.
          Pozdrawiam.

          • 0 0

    • Jest też tzw. humanistyczna wersja 12 kroków (moim zdaniem lepsza)

      http://pl.wikipedia.org/wiki/Program_12_kroków#Wersja_Skinnera

      • 2 0

    • Dla mnie słowo Bóg wystepujace w 12 Krokach to jest moja Siła Wyższa, która pomaga mi utrzymywac zdrowy stosunek do jedzenia i żyć w prawdzie i szczerości. Moja Siłę Wyższą nazywam Bogiem dla wygody. We wspólnocie AŻ są również osoby niwierzące, te osoby też poszukują własnej Siły Wyższej i ją z powodzeniem odnajduja. Niektóre z tych osób, miedzy innymi ja , nie chodzi do kościoła ale modlą sie gorliwie i zostają wysłuchane. Zdrowieją i są szczęśliwe. Zwykle nie są grubasami, może na poczatku ale gdy podejmują poważną pracę na Krokach wszystko sie zmienia w pozytywnym kierunku. Dostają siłę aby sie nie obżerać. Nie jest to proste ale jest to możliwe. Spróbuj, może i Tobie pomoże. Jestem kompulsywnym żarłokiem /nie mylić z żarłokiem albo z obżartuchem, bo to zupełnie coś innego/.ZZZ.

      • 0 0

  • otyła (2)

    chciała bym sie zapisać i uczestniczyć w terapii czy to jest odpłatne?

    • 7 2

    • Witaj

      Jedynym warunkiem przynależności do Wspólnoty Anonimowych Żarłoków jest chęć zaprzestania kompulsywnego jedzenia. W A.Ż. nie ma żadnych opłat ani składek. Sami się finansujemy poprzez własne dobrowolne datki. Możesz sprawdzić na stronie : http://www.anonimowizarlocy.org/ czy odpowiadają ci godziny, w których odbywają się mitingi w Gdyni lub w Gdańsku. Anonimowi Żarłocy zapraszają :)

      • 2 0

    • zapraszam

      spotkania są bezpłatne, w każdy piątek o 17,oo WOTUW ul.Kartuska 57 i drugie wejście od ul.Zakopiańskiej 37. Tylko przyjdź, nic więcej nie trzeba

      • 2 0

  • Grupa anonimowych żarłoków? (2)

    Dokąd zmierzasz świecie?

    • 5 14

    • Do zrozumienia ludzkiej psychiki.

      • 2 0

    • Po zdrowie

      Po zdrowie znawco

      • 2 0

  • Smutne to... (1)

    Ci ludzie maja świadomość problemu i po prostu chcą sobie pomóc. Wy ich wysyłacie do Etiopii.... Z tego co wiem, grupy wsparcia, czy dla alkoholików, czy dla hazardzistów, rodziców które stracili swoje dzieci, amazonek itp. są bardzo dobra formą nauki radzenia sobie z problemem który te osoby przerasta. Naprawdę wszyscy tu jesteście tacy wspaniali, że każdy problem to dla was pestka? Ja w wieku nastoletnim byłam osobą raczej pulchną, choć wg. standardów medycznych miałam ok. 6-7 kg nadwagi. Natomiast w lustrze widziałam otyłe monstrum. Strasznie to przeżywałam, i mimo że przez od 6 lat intensywnie uprawiałam sporty walki, nie byłam w stanie pozbyc sie tego nadmiaru tłuszczyku. Dopiero gdy spotkałam na swojej drodze mężczyznę, który pokochał mnie taka jaką jestem, dla którego byłam piękna i w końcu uwierzyłam, że faktycznie mogę byc atrakcyjna, nieszczęsny tłuszczyk niespodziewanie zniknął... O dziwo, nawet nie wiem kiedy:)
    Nie szydźcie z ludzi którzy mają świadomość, że nie radza sobie z nadwagą. Oni zasługują na szacunek, choćby za to że starają się coś z tym zrobić. W przeciwieństwie do reszty, która beztrosko sie obżera. Człowiek otyły, będąc na diecie, tak samo czuje głód jak osoba zdrowa, pozbawiona jedzenia. I zanim organizm się przestawi na zmniejszoną podaż jedzenia, nieoceniona może być pomoc grupy w przetrwaniu tych najtrudniejszych momentów. Podobnie najmniejszy sukces jest pozytywnie wzmacniany i daje siłe do dalszej walki. Wszystkim AŻ zyczę powodzenia i sukcesów w walce z tłuszczykiem :)

    • 24 1

    • Witaj

      W AŻ traktujemy kompulsywne jedzenia jako chorobę fizyczną, duchową i emocjonalną i zdrowiejemy w tych 3 aspektach. Nawet jeśli część osób przychodzi po to żeby "walczyć z tłuszczykiem" to w trakcie doznaje też (jakkolwiek to patetycznie brzmi) cudownych zmian w swoim postrzeganiu świata i siebie samego. Ta choroba podobnie jak uzależnienie od harazrdu, internetu czy narkotyków rzadko kiedy kończy się na 1 aspekcie i nie pochłania za sobą wszystkiego co cenne w życiu człowieka.

      • 3 0

  • dobrze sobie radzą

    po co ich łapać

    • 1 2

  • Jestem w AŻ :)

    Dzięki AŻ mam wsparcie, przyjaciół i bezwzględną akceptacje. Choć nie jest łatwo wiem, że zdrowieje zarówno emocjonalnie, duchowo jaki i fizycznie. Przychodzę na mitingi i uczę się być szczęśliwa. Chciałabym, żeby inni, wciąż cierpiący w osamotnieniu żarłocy pokonali wstyd i zażenowanie i spróbowali programu AŻ. To naprawdę działa :)
    Zapraszam na miting w Gdyni lub w Gdańsku.

    • 16 1

  • proponuję l

    • 0 1

  • proponuję klub anonimowych niejadków (AN) (1)

    • 0 8

    • Nietrzeba takiego klubu tworzyć, bo do AŻ przychodzą też właśnie chorobliwe niejadki, a dokładnie mówiąc anorektycy.

      • 1 0

  • Żrem bo muszem (1)

    • 3 12

    • Nie chcem alem żrem ;)

      hi,hi,hi...

      • 0 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane