Ostatnio nagminna stała się praktyka, że w ostatniej chwili przed odjazdem (na minutę - dwie przed) następuje zmiana peronu, z którego kolejka odjeżdża.
Wygląda to w taki sposób, że na wyświetlaczu znika godzina odjazdu i ludzie stoją zdezorientowani, bo takiemu działaniu nie towarzyszy żaden komunikat.
Po chwili tłum rusza w różnych kierunkach sprawdzić z którego peronu w końcu coś odjedzie (możliwości w sumie są trzy bo z tylu peronów jeżdżą
skm-ki), a potem biegiem, na złamanie karku rusza na zlokalizowane miejsce odjazdu. Do godziny odjazdu pozostają często sekundy, a motorniczy rusza co do minuty mimo, że wielu ludzi - zwłaszcza tych starszych i niekoniecznie sprawnych - nie zdąży przejść z peronu na peron.
Mając na uwadze, że cała wina w tej sprawie leży po stronie SKM, taka bezczelność i brak szacunku dla klienta przekracza wszelkie granice.
Ponadto często się również zdarza, że światło sygnalizujące w podziemnym tunelu peron odjazdu najbliższej kolejki nie pokrywa się z tym co jest na wyświetlaczu i z faktycznym miejscem odjazdu. Efekt ? Taki sam jak już opisany.
Sytuacja taka powtarza się od kilku miesięcy i w związku z tym myślę, ze warto sprawdzić czy wina za ten harmider leży po stronie elektroniki, którą należy niezwłocznie doprowadzić do stanu używalności czy też ludzi wobec których należy wyciągnąć stosowne konsekwencje.
|
Paweł Wróblewski, rzecznik prasowy SKM
W ciągu ostatniego miesiąca nie było w ogóle przypadków zmiany obiegów pociągów SKM ruszających z Gdańska Gł. Nie znaczy to jednak, że opisane przez czytelniczkę sytuacje nie miały miejsca, lecz mogły być spowodowane czym innym: np. mylną informacją wprowadzoną przez pracownika odpowiedzialnego i zmienioną w ostatniej chwili. Nie jest to pracownik spółki SKM, (więc nie jest to bezpośrednio nasza wina jak sugeruje Czytelniczka) tym niemniej jest nam przykro, że do takich sytuacji doszło - przepraszamy.
Przekazałem już prośbę kolegom z Przewozów Regionalnych o sprawdzenie takich przypadków. |
|