• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wypadek jachtu na Zatoce Gdańskiej. Dwie osoby nie żyją, trzeciej nie odnaleziono

Szymon Zięba, ewel
8 kwietnia 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 
aktualizacja: godz. 14:15 (9 kwietnia 2022)
W akcję poszukiwawczą zaangażowana była m.in. straż graniczna. W akcję poszukiwawczą zaangażowana była m.in. straż graniczna.

Zakończono aktywne poszukiwania ostatniej osoby z czteroosobowej załogi jachtu regatowego Delphia24, który wywrócił się w piątek ok. kilometra od nabrzeża w Gdyni, na wysokości ul. PiłsudskiegoMapka. Bilans wypadku jest tragiczny: dwie osoby nie żyją, jednej wciąż nie odnaleziono. Czwarty członek załogi trafił do szpitala.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Aktualizacja, 9.04, godz. 14:15



Ratownicy opisują szczegóły akcji ratunkowej załogi jachtu.



Aktualizacja, 9.04, godz. 13:37



Tzw. działania aktywne MSPiR zakończyła w sobotę ok. godz. 11. Oznacza to, że wycofano wtedy z działania samolot i statek ratowniczy.

- Czas przebywania w tej temperaturze wody nie daje żadnych szans na przeżycie, dlatego szukamy już ciała - mówił nam w sobotę, przed południem Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa o trzecim, wciąż nie odnalezionym członku załogi. - W tej chwili akcja poszukiwawcza będzie miała charakter pasywny. Powiadomienie o wypadku dostały wszystkie jednostki pływające na tym obszarze. Czekamy na ich sygnały.

Aktualizacja, 9.04, godz. 6:15



Jak informuje Morskie Ratownicze Centrum Koordynacyjne, przez noc nie udało się znaleźć członka załogi przewróconego jachtu w Gdyni. Poszukiwania trwają od wczoraj. W sobotę z samego rana zostały wznowione. Ok. godz. 6 do akcji włączono samolot "Bryza" należący do Marynarki Wojennej.

- Do poszukiwań uruchomiliśmy też morski wielozadaniowy statek ratowniczy m/s Kapitan Poinc, bo obszar poszukiwań dziś jest już większy - został zwiększony do całej Zatoki Gdańskiej. Wciąż jedna osoba uznawana jest za zaginioną - mówi Sebastian Kluska.
MSPiR potwierdziła, że nie żyje drugi z członków z załogi wyciągnięty z wody w piątek, 8 kwietnia. Trzecia osoba - sternik przebywa w szpitalu. Cały czas poszukiwana jest czwarta osoba.

Jachty Delphia 24 są bardzo popularną amatorską łódką regatową. Organizowana na nich jest Biznes Liga Żeglarska i inne regaty na Zatoce. Jachty Delphia 24 są bardzo popularną amatorską łódką regatową. Organizowana na nich jest Biznes Liga Żeglarska i inne regaty na Zatoce.


Aktualizacja, godz. 23:05



Nieoficjalnie dotarły do nas informacje, że dwóch z czterech członków załogi nie żyje, a jedna osoba jest poszukiwana.

Aktualizacja, godz. 22:09



Niestety, jeden z dwóch poszukiwanych członków załogi został odnaleziony martwy.

Jak poinformował nas Sebastian Kluska, dyrektor Morskiej Służby Poszukiwań i Ratownictwa, nadal trwają poszukiwania jednego członka załogi, którego do tej pory nie udało się odnaleźć.

Aktualizacja, godz. 21:49



Poszukiwania aktywne będą trwały do godziny 1 w nocy. Na wodzie zostają dwie pływające jednostki Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa: to jest statek ratowniczy Sztorm oraz Wiatr.

Pozostałe jednostki wycofują się do portu. Śmigłowiec również wycofał się na lotnisko, ze względu na warunki pogodowe.

Nadal poszukiwane są dwie osoby.

Jak przekazał Sebastian Kluska, udało się nawiązać kontakt z kapitanem, sternikiem jednostki, którego wydobyto z wody.

- Przekazał on istotne szczegóły - że do wypadku doszło około godziny 12 w dzień. Jako Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa informację otrzymaliśmy o godzinie 16:30. Wtedy zadysponowaliśmy nasze jednostki do działania. Wypadek zgłosił właściciel jachtu, który po czasie czarteru, po sześciu godzinach, gdy zobaczył, że jednostka nie wraca do portu, wypłynął swoim ribem na poszukiwania. On znalazł pierwszą osobę poszkodowaną i przetransportował ją do portu w Gdyni. Drugą osobę znalazł śmigłowiec ratowniczy Marynarki Wojennej - wyjaśnia Sebastian Kluska.
Poszukiwania zostaną najprawdopodobniej wznowione o godzinie 5 rano, w zależności od tego jak będzie wyglądała sytuacja pogodowa.

Aktualizacja, godz. 21:22



Mimo późnych godzin wieczornych, nadal trwa akcja poszukiwawcza zaginionych członków załogi jachtu regatowego.

Akcja poszukiwawcza w Gdyni






O zdarzeniu, do którego doszło kilkaset metrów od linii brzegowej Gdyni, poinformowali nas czytelnicy w Raporcie z Trójmiasta. Dziękujemy za sygnał.



Jak poinformowali nas strażacy, służby ratunkowe otrzymały informację o przewróconym jachcie, na pokładzie którego znajdowały się cztery osoby.

- Wiemy, że dwie osoby są na powierzchni wody, dwie pozostałe są poszukiwane. Współpracujemy z SAR i WOPR - powiedział nam dyżurny WSKR.

Do wypadku na morzu mogło dojść po godz. 12



Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że do zdarzenia doszło prawdopodobnie po godzinie 12. Na treningu, na jachcie Delphia24, była profesjonalna załoga Garden Space Sailing Club.

Warunki pogodowe były w miarę dobre, ale były silne porywy wiatru.

Jacht przewrócił się niedaleko brzegu. Jacht przewrócił się niedaleko brzegu.
Ostatecznie kilka godzin po zdarzeniu, dwóch członków załogi udało się podjąć - z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że jedną osobę wyłowiła motorówka, drugą - śmigłowiec ratunkowy.

Dwie osoby poszukiwane są nadal m.in. przez nurków ze straży pożarnej z Gdańska, Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa (na miejsce ściągnięto m.in. samolot) oraz jednostki straży granicznej.

  • Tak na radarze wyglądała akcja poszukiwawcza.
  • Tak na radarze wyglądała akcja poszukiwawcza.

Opinie (453) ponad 50 zablokowanych

  • Niestety zgubiła ich rutyna i pewność siebie. (1)

    Brak kapoków i tyle.Strasznie szkoda tych którzy będą po nich płakali.

    • 19 4

    • Oni nie zginęli z powodu braku kapoków (mieli kamizelki asekuracyjne), ale z powodu wychłodzenia. Za długo byli w wodzie. Skoro tego uratowanego wyciągnęli po kilku godzinach od wypadku, to znaczy ze musieli mieć pianki na sobie, bo przy obecnych temperaturach Bałtyku to w ciągu godziny umierasz z wyziębienia.

      • 22 0

  • Przecież wczoraj dosyć wiało! (3)

    Kto dał zezwolenie?

    A i czytam, że doświadczona załoga? W czym doświadczona?
    I niema już ich! Gdzie doświadczenie?

    • 9 13

    • o pan twarożek (1)

      emeryt co nie ma pojęcia że jest cos takiego jak kapitanat portu. Pan twarożek pyta kto dał zezwolenie. rece opadają kto tu komentuje. dziadostwo. panie twarożek weź pan psa na spacer już i tam doświadczaj sprzątania po swoim pupilku.

      • 2 7

      • Będziesz miał osteoporozę, jak nie będziesz twarogu jadł. Masz kompleks Adrian czy może Conanek młody.

        • 6 0

    • A kto siedział w kapitanacie na dyżurze? Duch?

      • 2 1

  • No tak teraz licencje sternika dostaje się po kilku godzinach kursu,na Półwyspie na każdym kroku pełno takich ogłoszeń

    • 17 5

  • Morze i pogoda szybko weryfikują nasze umiejętności i tzw szczęście. Bądz jego brak.

    • 12 0

  • Sezon zeglarski jeszcze sie nie zaczal a juz trup sciele sie gesto.

    • 13 1

  • Wiekszosc zeglarskich patentow jest kupionych za pol litra. Czarterowanie lodek komus z lewymi uprawnieniami

    jest proszeniem sie o klopoty.

    • 14 12

  • Mąż jak wypływa zawsze epirb przy sobie

    I kamizelki solas. Niestety każdy rejs to dla nas strach by nikogo nie spotkało nic złego. Współczuję rodzinom.

    • 13 6

  • Niestety ludzie często myślą , że zatoka to nie morze (4)

    To nie jezioro...a wiatry tutaj szaleją. Profesjonalna załoga, która dostaje patent w 3dni . Jeżeli umiesz pływać na jeziorku otoczonym lasem to nie znaczy że umiesz na innych wodach.

    • 19 4

    • Dlatego jest sternik i sternik morski (3)

      • 1 1

      • Był.
        Niestety...

        • 2 0

      • (1)

        Godziny wypływane czy na lewo od znajomego wpisane?

        • 2 0

        • I tak się zdarza, niestety...
          I mamy, co mamy.
          Niedouczonych "skipperów", z ktorymi pływanie zagraża życiu!

          • 0 0

  • Nie wiem co o tym myśleć,

    ale ten niedawny wypadek z doświadczoną załogą płynącą do Szwecji i ten teraz z doświadczoną załogą regatowa 400 metrów od brzegu, nie wiem.
    Może to jest tak, że ci dynamiczni młodzi ludzie odrywając się od swoich pełnych sukcesu miejsc pracy konfrontują się bez jakiejkolwiek refleksji z ogromnym żywiołem jakim jest morze.
    Może tutaj brakuje przed wypłynieciem jakiejś formy zastanowienia się, przemyślenia, przyjęcia strategii, ustalenia planu B itp. itd.

    • 19 4

  • podstawa ponad 20 kt a porywy prawie 50 kt (5)

    takie były prognozy. Cięzko było iść pod wiatr. W takich warunkach wypływac bez asekuracji to igranie z życiem. Żadne regaty dla łodzi 24 stopowych, w tych warunkach nie byłyby prowadzone. Jach miał kategorie C-5 a w porywach było 9 Bf.
    Tak morze każe zbytnią pewnośc siebie. Szkoda żeglarzy którz zaufali nieodpowiedzialnemu skiperowi.
    R.I.P

    • 40 2

    • O, w końcu się jakiś fachowiec odezwał; twoja opinia powinna być wyróżniona

      • 8 0

    • I dlatego skiper odpowie prawnie za swoje decyzje (1)

      • 3 1

      • Oby tylko orzeczenie Izby Morskiej było odpowiednio surowe...

        • 0 0

    • Z morzem sie udalo, z karaniem juz gorzej :)

      • 0 0

    • mądry po szkodzie

      zgadzam się z Twoją opinią ,jednak poczekajmy na śledztwo! Jako żeglarz z 55 letnim doświadczeniem przeżyłam wypadek na Omedze na szczęście mieliśmy asekurację bezpieczeństwa i uratowano syna 15 lat i męża sternika kilka metrów za Omegą i mnie na przewróconej Omedze do góry dnem ,było ciepło i woda na tyle bezpieczna dla syna 15 latka!
      Tak się składa ,że jeden z załogantów który zginął był nam bliski jak SYN Duchowy od dziecka pływał na regatach rodzina żeglarska nikt już nie zobaczy żywego naszego drogiego żeglarza,kierujmy pytania do prokuratury prowadzącej śledztwo by w przyszłości wypływająca jednostka żaglowa była przez Bosmana Portu monitorowana!

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane