• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Poszukiwania dwóch nurków na Bałtyku

Ewelina Broś
23 kwietnia 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Niemiecki jacht "Frick Reuter" i polski kuter "Stenia" wypłynęły na Bałtyk przy dobrych warunkach pogodowych. Niewielki wiatr, brak fali. Jedynym utrudnieniem mogła być niska temperatura. Obie jednostki wyszły w poniedziałek w morze z portu we Władysławowie. Pływały w oklicach Rozewia. Dwaj nurkowie ze "Steni" nie wypłynęli na powierzchnię. Na poszukiwania Niemca i Holendra wyruszyły śmigłowce Marynarki Wojennej zaopatrzone w kamery termowizyjne. Do zakończenia akcji (wczoraj o godzinie piętnastej) ciał obu mężczyzn nie odnaleziono. To pierwszy w tym roku przypadek utonięcia nurków w wodach Bałtyku.

Na pokładzie niemieckiego jachtu przebywało dwadzieścia jeden osób. Żadna nie miała pozwolenia na nurkowanie. Załoga "Steni" liczyła siedem osób. Jak udało się ustalić, bez zezwolenia poszukiwali wraku niemieckiego transportowca "Goya" z czasów drugiej wojny światowej. Urząd Morski w Gdyni zezwolił pasażerom polskiego kutra na nurkowanie, jednak zgodnie z posiadanymi kwalifikacjami na głębokość do pięćdziesięciu metrów. Zatoka w miejscu gdzie podjęto nurkowanie była głęboka na siedemdziesiąt metrów. Dwóch członków załogi nie wynurzyło się z wody pomimo założonego upływu czasu.

- Kuter nie miał wymaganych zezwoleń na nurkowanie w tym regionie i na taką głębokość - potwierdził Andrzej Królikowski, zastępca dyrektora ds. inspekcji morskiej Urzędu Morskiego w Gdyni. - Załoga statku nie zgłosiła w Kapitanacie Portu wypłynięcia.

Zgodnie z przepisami każda jednostka wypływająca w morze, na której pokładzie znajdują się nurkowie, zobowiązana jest zgłosić wyjście w morze w Kapitanacie Portu. Załoga "Steni" nie powiadomiła o opuszczeniu portu. Skontaktowała się z portem we Władysławowie dopiero w momencie zaginięcia dwóch członków załogi. Z portu wezwano służby ratownicze. Teren, gdzie zaginęli dwaj nurkowie, penetrowały dwa śmigłowice ratownicze Marynarki Wojennej z Gdyni. Jednostki cywilne prowadziły poszukiwania nawodne. Ciał nie odnaleziono. Dokładne przyczyny tragedii nie są jeszcze znane. Jak nam powiedział Mirosław Kukułka, wieloletni nurek, nie było żadnych szans na wyłowienie nurków żywych.

- Nim dotarły śmigłowce Marynarki Wojennej, prawdopodobnie było za późno. Bez względu na to kto udzieli pomocy i jak szybko, uwięziony pod wodą nurek może przeżyć na dnie do pół godziny - wyjaśnił Mirosław Kukułka z Ośrodka Szkolenia Ratowniczego w Gdyni. - Jeśli statek znajduje się milę od brzegu, jesteśmy w stanie coś zrobić. Tutaj było inaczej. Należało się ponadto liczyć z rozłożeniem sprzętu, rozpoznaniem sytuacji, wreszcie dotarciem do nurków. Woda jest środowiskiem obcym dla człowieka, można powiedzieć - wrogim. Szanse na przetrwanie są minimalne. Nurkowie mogli się splątać własnym sprzętem, wejść w sieci, stracić orientację.

Wśród przyczyn, które uniemożliwiły Holendrowi i Niemcowi powrót na kuter, podawane są także: brak znajomości terenu, lekceważenie głębin i własnych możliwości. Bałtyk w okolicy Rozewia jest zanieczyszczony, tkwią w nim pozostałości sieci rybackich.

- Jeszcze za wcześnie, żeby stwierdzić, co było przyczyną tego zdarzenia. Bałtyk jest morzem użytkowanym intensywnie od sześćdziesięciu lat - powiedział "Głosowi" kmdr ppor. Janusz Walczak, rzecznik prasowy Marynarki Wojennej w Gdyni.


Mogła zawieść technika, zadziałać przyroda. Woda jest nieprzewidywalna. Umiejętności penetrowania głębin nie nabywa się z książek. Nim ktoś nauczy się podstaw nurkowania potrzeba kilkunastu do kilkudziesięciu miesięcy. Rekreacyjne nurkowanie można podjąć samodzielnie po około dwóch latach ćwiczeń. Jednak ani liczba zanurzeń, ani dobry sprzęt, kondycja i asekuracja trenera nie dają stuprocentowej pewności!

Głos WybrzeżaEwelina Broś

Opinie (45)

  • Pam pływałaś z Niemcami ich jachtem?

    • 0 0

  • Niemca i jego kumpla zaprosił na party jego dziadek

    który był kapitanem tego frachtowca w jego ostatnim rejsie. Nie wypadało odmówić prosbie dziadunia...

    • 0 0

  • Lala chcesz pewnie zapytać ile brała za usługi ?

    Robiła to za psie pieniądze bo jak się ma słaby wygląd to i słabe są zarobki.

    • 0 0

  • a może byście dupeczki odpowiedziały na anonse o
    " gospodyniach domowych w unii"??
    i dla kraju jakby lepiej i własnej życiowej filozofii na przeciw:))
    niemiec holender czy duńczyk??
    euro to euro......
    za akcję na morzu zająć oba statki aż zapłacą
    tak samo w górach
    jak se debil wymyslił wyznanie miłości na tle LAWINY to niech potem płaci za śmogłowce i TOPR
    no nie??

    • 0 0

  • przykro mi stwierdzic, ale wiekszosc postow zamieszczonych do tego tematu jest poprostu zalosna i zenujaca. nie wiadmomo dokladnie jak doszlo to tragedii. podkreslam do tragedii bo wielu z Was widzi w niej okazje do niezlych zartow ("a moze zjadly ich meduzy" czy "nie jedzmy ryb bo bedziemy kanibalami") oraz pokazywania swej niewiedzy (Niemiec i Holender to nie rasa, a to ze w miejscu gdzie nurkowali byla glebokosc 70 metrow nie znaczy ze na nia zeszli i na niej zgineli - choc oczywiscie moze to byc prawda. za wszczesnie wydawac wyroki). to niektore z przykladow. miejcie w pamieci ze zginely 2 osoby i nie wydaje mi sie zeby to bylo takie zabawne. pomyslcie kilka razy zanim sie odezwiecie

    • 0 0

  • Szanowny panie Ruszkowski

    Wszyscy tutaj ubolewamy nad śmiercią holendersko-niemieckiej ekipy podwodników. Ale to nie powód, abyśmy darli tu szaty publicznie z tego powodu. Nie widzę tutaj powodu, dla którego miałbym teraz popadać w skrajną rozpacz z powodu czyjejś amatorszczyzny.
    Jeśli zaś idzie o rasy miłujące porządek, to wychodzę z założenia, że nigdy nie należy wierzyć nikomu na słowo. A już na pewno nie zawierzać swoje życie byle komu, komu się wydawało. Wszystko w PL robione jest na odwal i co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości. Pewnie tych dwóch także uzyskało "najpewniejsze informacje" nt. safe diving od polskiego "profesjonalisty"... Nie wiem, co tam się stało. Ale przypuszczam, że jak zawsze: wszyscy chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle...

    Hehehe

    • 0 0

  • do Szanownego Pana Arasa

    to czy byla to amatorszczyzna stoi pod znakiem zapytania. ludzie ktorzy nurkuja w takich wodach raczej do amatorow nie powinni nalezec, bo to dla amatorow-cwaniakow jest to poprostu za trudne i nie atrakcyjne. w sprawach bardziej profesjonalnych ocen wydawanych przed oficjalnym sledztwem radzilbym udac sie pod adres http://forum.jds.pl/viewtopic.php4?t=1065 .
    a co do darcia szat. nie o to mi chodzilo. poprostu slabo mi sie robi jak widze ilu zlych i niemyslacych ludzi dorywa sie do klawiatur i czestuje innych swoimi "przemysleniami". moze nie wszystkim przyszlo to do glowy, ale nurkowanie na niezbadanym dotad wraku nie zawsze sie musi wiazac z "wyrywaniem złotych zebów trupom" co wedlug nijakiego Wilhelm Gustlof upodabnia nurkow do obozowych oprawcow. takie opinie sa zenujace i przykre. ciekaw jestem ilu z Was byloby w stanie powiedziec to samo rodzinom tragicznie zmarlych

    • 0 0

  • Nurki i chmiel...

    Przepraszam wszystkich za mój piękny styl w ostatnim poście (wpływ chmielu).
    Za to p. Ruszkowskiemu powiem tylko tyle, że to wolne forum. Każdy może pozwolić, aby mu "ślina z głębi nosa tu skapła". Ja także wiele razy żenowałem się poziomem wypowiedzi, co nie oznacza że popadłem w depresje maniakalne. Moje pomstowanie do nieba też nie pomogło wiele. Pan musi po prostu przyzwyczaić się do narodu, w którym Pan żyje, Panie R. Już tysiące razy o tym pisałem: ja nawet w życiu zawodowym (sic!) spotykam się z podobnym traktowaniem spraw ! Mam do czynienia z INŻYNIERAMI (sic!) - ludźmi wykształconymi, elytą narodu ! I co ? Nawet w sprawach technicznych wykazują się oni dyletanctwem, ignorancją, prywatą... I mimo, że od nich zależy moja egzystencja, mimo że nie cierpię ich z całego serca za głupotę, sabotaż, krótkowidztwo i "taniość", mimo tego wszystkiego musiałem PRZYZWYCZAIĆ się do tego. Po prostu.

    Z całego serca polecam ekskluzję: należy wynieść się daleko, gdzieś na Kaszuby, w Bory Tucholskie (jak ja to uczyniłem), stworzyć sobie nową, prywatną galaktykę i nie przejmować się bardzo odległą cywilizacją polską, Panie R.

    Pozdrawiam

    • 0 0

  • O co tyle krzyku ????

    Nie będę powielał opinii w rodzaju "...dobry Niemiec lub czarnuch / podobno Holender nim był / to martwy itp...". Faktem natomiast jest , że zejście pod wodę w tym miejscu było nielegalne , nieetyczne i nieprofesjonalne. Konkludując - dostali to na co sobie rzetelnie zapracowali , chwała Neptunowi !!!!!!

    • 0 0

  • może oni nie chcą żeby ich znaleźć.Nachapali się fantów i się zmyli.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane