- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (458 opinii)
- 2 Szybko odzyskali skradzione auto (51 opinii)
- 3 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (196 opinii)
- 4 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (281 opinii)
- 5 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (172 opinie)
- 6 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (67 opinii)
Praca w urzędzie? Nawet trzysta osób na jedno miejsce
Trójmiejskie magistraty przechodzą ostatnio prawdziwe oblężenie. Nie chodzi jednak o osoby chcące załatwić swoje urzędowe sprawy, a o tych, którzy... szukają pracy.
Tak jest od kilku miesięcy w całym Trójmieście. - Rzeczywiście, w stosunku do zeszłego roku zainteresowanie ofertami pracy w urzędzie wzrosło o 120 proc. - mówi Joanna Grajter, rzecznik gdyńskiego magistratu.
Łącznie chęć pracy w Urzędzie Miasta Gdyni zadeklarowało w tym roku aż 1298 osób - starały się one o około 60 wakatów. Pod uwagę wziąć trzeba jednak to, iż część ofert była "niszowa", to znaczy skierowana do bardzo wąskiej grupy specjalistów z konkretnymi kwalifikacjami. Jednak nawet w wypadku takich ofert sytuacja w ciągu ostatnich miesięcy diametralnie się zmieniła.
Na przykład w ubiegłym roku Gdynia dwa razy bezskutecznie szukała specjalistów do wydziału architektury. W tym roku do konkursu stanęło 10 osób. Znacznie większym zainteresowaniem cieszyły się jednak konkursy na pracowników wydziałów spraw społecznych czy obywatelskich, gdzie na jedno wolne miejsce przypadało nawet po 70-100 chętnych.
To jednak nic w porównaniu z Gdańskiem, gdzie w konkursie na podinspektora w referacie dowodów osobistych wpłynęło... 296 ofert. - Oczywiście oferty te były weryfikowane pod kątem spełnienia tzw. wymogów niezbędnych. Dopiero po weryfikacji kandydaci spełniający warunki zostali zapraszani do dalszego etapu rekrutacji - mówi Magdalena Kuczyńska z biura prasowego gdańskiego magistratu.
Informacje te - jeżeli zestawić je z oficjalnymi danymi dotyczącymi bezrobocia w Trójmieście (pod koniec września stopa bezrobocia wynosiła 5,1 proc. w Gdańsku i Gdyni oraz 3,6 proc. w Sopocie) - wydają się dość dziwne.
Co skłania tylu ludzi do szukania pracy w urzędzie, jeżeli powszechnie wiadomo, że - przynajmniej pod względem finansowym - najbardziej oblegane przez szukających zatrudnienia wydziały i referaty wiele nie oferują?
- Na pewno przyczynił się do tego kryzys gospodarczy, który uderzył w wiele małych przedsiębiorstw. Redukowane są etaty, ewentualnie firmy oferują pracę na gorszych warunkach, stąd zapewne takie zainteresowanie pracą w urzędzie - mówi Grajter.
Sporą część osób starających się o pracę w urzędach stanowią też ludzie prowadzący cały czas własne jednoosobowe firmy, ale - mimo wszystko - uznający, iż praca w urzędzie będzie lepszym rozwiązaniem niż kontynuacja własnej działalności gospodarczej.
Opinie (304) ponad 20 zablokowanych
-
2011-11-25 10:38
bezrobocie 5%? (1)
Z tą statystyką chyba coś nie tak. Sama ostatnio szukałam ludzi. Na jedno miejsce zgłosiło się ponad 400 osób.
- 7 1
-
2011-11-25 10:56
Dlaczego ma być coś nie tak? Mogą mieć aktualnie pracę i po prostu lepszej.
- 3 0
-
2011-11-25 10:50
zasiedziali urzednicy
sa bezuzyteczni i powinna byc rotacja na stanowiskach
- 7 1
-
2011-11-25 10:55
MIŁA, RODZINNA ATMOSFERA W PRACY
jest bardzo ważna
- 11 1
-
2011-11-25 10:58
To wszystko w ramach "walki z biurokracją", szumnie ZApoWIADANĄ przez łyżego
przyWÓDCE!!! To dla waszego dobła,DŁODZY wybołcy...
- 9 1
-
2011-11-25 11:22
Praca żadna rewelacja...
- 2 5
-
2011-11-25 11:23
nic dziwnego...
Suche dane, POLSKA:
-ilość bezrobotnych ---ok.2 miliony
-ilość ofert pracy w UP---ok.50 tysięcy.
Komentarz chyba zbędny...- 7 1
-
2011-11-25 11:28
Przepracowałem z urzędasami kilka lat... (2)
To raczej smutny etap w moim życiu. Co prawda dostałem się z "ulicy" ale może dlatego nie miałem łatwo w tym pełnym obłudy i spychologii miejscu. Nigdy nie byłem świadkiem korupcji, ale biorąc pod uwage jak traktowano petentów można byłoby wyciągnąc wnioski, że "byłaby wskazana" pomoc biednie zarabiającym urzędnikow. Głupota cechuje ok. 50% tych ludzi, 75% jest do tego leniwa. Najgorsi sa ci co oprócz tych dwóch cech posiadaja również naturę lizusa i plotkarza. Ci stanowią conajmniej 25 % i stanowią najgorszą wizytówke urzędów. Z tą biedą w urzędach to też przesada. 3 tys. na rękę u tsarych leniwych bab z średnim wykształceniem to raczej dobra pensja. + 13stki + nagrody roczne, kwartalne, bony, dopłaty do wczasów....
- 32 4
-
2011-11-25 21:08
Cała prawda (1)
wszystko o pracownikach urzędów w pigółce i to od środka.
- 2 0
-
2011-11-28 10:28
Też tam pracowałaś?
Smutne, ale prawdziwe.
- 0 0
-
2011-11-25 12:03
buahahahahahahahahahahaah
co za gupie pytanie-wiadomo nie od dzis ze lepiej siedziec na jakimkolwiek stolku i patrzec na innych z gory
- 8 0
-
2011-11-25 12:17
a do pracy w piekarni,stolarni,u elektryka czy w mpo????????????
to chetnych niema:)))))
- 5 0
-
2011-11-25 12:46
Panie Adamowicz! Trójmiasto to wieś. Dla ludzi po studiach nie ma tu miejsca. (5)
Jeżeli już pojawią się jakieś oferty to jest to umowa czasowa, zlecenie lub o dzieło. Życie w Trójmieście to wegetacja jak w byłym PGRze.
- 25 3
-
2011-11-25 13:00
dlatego ludzie się budzą właśnie (3)
co to jest 1550 na ręke ba nawet 2000 netto.
Co zrobić z takim kieszonkowym? Na bilet tylko starczy- 9 0
-
2011-11-25 13:06
(2)
Zgadza się. 2000 netto - Bilet miesięczny np. 200 zł, - opłaty i zostaje 1000 zł na życie miesięcznie. Nic nie da się odłożyć. Do tego obawa kiedy skończy się umowa i czy będzie następna. Nie każdy ma etat.
- 8 0
-
2011-11-25 14:43
a jeszcze założyć rodzinę, mieć dzieci (1)
opłaty za żłobek, przedszkole, studia do tego wizyty prywatne u lekarzy.
Z czego?- 7 0
-
2011-11-25 16:04
albo kraść albo wyjechać z tego budyniowego grajdołka
- 4 0
-
2011-11-27 09:28
Bo się boją mądrzejszych od siebie
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.