• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Pracować za granicą

(paz.)
16 października 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Zagraniczni pracodawcy zwiększają wymagania wobec pracowników z Polski, bo o zajęcie ubiegają się również inne nacje. Mają zatem w kim wybierać. Większe szanse mają ci, którzy dobrze znają język obcy oraz tacy, którzy zadowolą się niewysokim wynagrodzeniem.

Z punktu widzenia elbląskiej filii Wojewódzkiego Urzędu Pracy liczba wyjeżdżających do pracy za granicą nie maleje.

- W ciągu ubiegłego roku wyjechało 1700 osób, do października tego roku tyle samo - mówi Barbara Kurek, pracownica filii WUP. - Chcę jednak podkreślić, że są to głównie umowy imienne. Zapotrzebowanie na pracowników w ramach umów otwartych zgłosiło tylko 30 pracodawców; w tym 24 osoby wyjechały do Niemiec, 4 do Francji, 2 do Hiszpanii.

Oferty tak imienne, jak i otwarte dotyczą pracy sezonowej w rolnictwie, w gastronomii, ogrodnictwie. Sporadycznie pojawia się zapotrzebowanie na stolarza czy innego fachowca branży budowlanej. Z relacji osób powracających wynika, że na zagranicznym rynku wzmaga się konkurencja, co powoduje, iż oferowane płace spadają. Pracy szukają mieszkańcy innych państw Europy Wschodniej, więc pracodawcy mają w kim wybierać. Doniesienia o nieodległej integracji Polski z Unią Europejską nie przekładają się na razie na sytuację na rynku pracy. Ten czynnik nie decyduje o stosunku pracodawców do potencjalnych pracowników. Główne kryterium to przydatność i znajomość języka obcego.

- Dużo osób przychodzi do naszego biura i pyta o możliwość zatrudnienia za granicą - opowiada Barbara Kurek. - Obserwuję jednak, że wiele z nich nie zna języka obcego, albo ich wiedza jest połowiczna. Tymczasem pracodawcy zaczęli przywiązywać większą wagę do językowych umiejętności osoby starającej się o pracę. Nasi kandydaci to często osoby po szkołach zawodowych, mające wyobrażenie o wykonywanej pracy, ale nie władające językiem obcym. I to jest mankament, który eliminuje tych ludzi z zagranicznych rynków pracy.

W tym roku zaczęły pojawiać się oferty pracy z Hiszpanii; dwie osoby pojechały do pracy na rok w charakterze kierowców.

- Z prognoz wynika, że ten kraj będzie bardziej otwierał się dla cudzoziemców - dodaje Barbara Kurek. - Pierwsze oferty, które do nas wpłynęły, traktujemy jako dobry prognostyk na przyszłość.
Głos Wybrzeża(paz.)

Opinie (6)

  • no nie wiem

    ja mieszkam w stanach (w miami) i tu codziennie nielegalnie przyjezdza taka ilosc polakow ze sie nie chce wierzyc. Moze ten artykul dotyczy pracy w europie ale mowie wam ze w stanach to jest nas duzo (szczegolnie na czarno)!

    • 0 0

  • Prawde mowisz Jurek...

    i co jeszcze chcialabym dodac: znajacy jezyk albo nie, mlody czy stary, kobieta czy mezczyzna - jak ktos chce pracowac to prace znajdzie... Legalnie czy nielegalnie i o bardzo zroznicowanym zarobku - ale praca jest.

    • 0 0

  • a u Niemcow...

    prace mozna znalez nawet legalnie!
    Co to znaczy? Ano to ze z meldunkiem do wszystkich urzedow i ubezpieczalni !! Co prawda na razie takich ofert jest malo, ale ciagle sie to zwieksza.

    • 0 0

  • Misiek,

    co to znaczy z meldunkiem? mozesz wytlumaczyc?

    • 0 0

  • i mnostwo tych POlakow , ktorzy przyjezdzaja do Miami , jedzie potem na key west, a tam to juz druga europa wschodnia, jedno pytanie a jak oni sie dostaja nielegalnie do stanow?

    • 0 0

  • Piwqo oj duzo:-)

    duzo nas oj duzo! Jestem w USA od trrzech lat, ale tylko jako studentka. Polakow spotykam czesciej niz inne nacje. Szczegolnie na lotnisku w Chicago:-) Sama przebywam w Nashville. I pracowac mozna zawsze i wszedzie, nie posiadajac wizy czy SS#. I wcale nie za mniejsze pieniadze, przynajmniej nie za duzo mniejsze, prawda??:-)
    Pozdrawiam!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane