- 1 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (189 opinii)
- 2 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (597 opinii)
- 3 50 lat pracuje w jednym zakładzie (209 opinii)
- 4 Twórca Amber Gold pisze list do dziennikarzy (203 opinie)
- 5 700 stoisk i 1 mln gości w Gdańsku (211 opinii)
- 6 Mieszkam nad morzem i co mi zrobisz? (366 opinii)
Prawdziwe wyzwanie: jak się pozbyć termometru?
19 marca 2009 (artykuł sprzed 15 lat)
Od kwietnia z aptek i sklepów znikną termometry rtęciowe - zdecydowała Komisja Europejska. Co zrobić z tymi, które już są w naszych domach? Urzędnicy rozkładają ręce: nikt nic nie wie.
Nasz czytelnik, pan Paweł kupił niedawno termometr elektroniczny i postanowił pozbyć się jego rtęciowego poprzednika. Nie chciał narażać na szwank środowiska, więc postanowił znaleźć odpowiednie do tego miejsce. I tu pojawił się problem.
- Sprzedawczyni w aptece powiedziała mi, że mam go wyrzucić do śmieci - opowiada ze zdziwieniem.
W Internecie pan Paweł wyczytał, że aby uzyskać informacje na temat najbliższego miejsca składowania rtęci najlepiej skontaktować się z sanepidem lub Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska.
- W sanepidzie nikt nie był w stanie mi pomóc. Przełączano mnie na kolejne numery, ale nikt nic nie wiedział, albo twierdził, że się tym nie zajmuje - mówi pan Paweł.
Okazuje się, że takie decyzje nie leżą w kompetencji Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej. - Dyrektywa europejska mówi tylko o zakazie obrotu termometrami rtęciowymi, a nie o konieczności pozbywania się ich - przyznaje Anna Obuchowska, rzecznik prasowy WSSE. - Gdyby jednak była taka konieczność, to i tak naszą rolą byłoby jedynie kontrolowane, jak to przebiega.
W WSSE przekonują, że to sprawa bliższa Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska. Tam jednak również nikt nie potrafił podać konkretnych punktów zbiórki odpadów niebezpiecznych. - Tym zajmują się gminy. Wykazy firm i miejsc, gdzie można zostawiać odpady powinny znajdować się na stronach internetowych miast - przekonuje Iwona Boruchalska, naczelnik wydziału inspekcji WIOS w Gdańsku.
Cóż, piłeczka odbita, więc poszukiwania trwają dalej. Nasz czytelnik zadzwonił do referatu polityki ekologicznej Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Pracownica, która odebrała telefon, wpadła w konsternację. Powiedziała, że dopiero w połowie roku miasto zorganizuje zbiórkę takich odpadów, a póki co organizowany jest przetarg - relacjonuje pan Paweł. - Powiedziałem jej, że w aptece poradzono mi wyrzucić termometr do śmieci. Odpowiedziała, że lepsze to, niż gdybym miał go wrzucić do kanalizacji.
My dowiedzieliśmy się nieco więcej, choć wiadomości też nie były najlepsze. - Nie ma stałych miejsc przyjmowania takich odpadów - poinformowano nas w referacie polityki ekologicznej. - Dwa razy do roku organizujemy przetargi na zbiórki objazdowe. Najczęściej na wiosnę i na przełomie jesieni i zimy.
Kilka lat temu miasto miało plan, by przygotować takie miejsce we Wrzeszczu, jednak protesty mieszkańców spowodowały fiasko przedsięwzięcia.
Zbity zupełnie z tropu pan Paweł po raz drugi zadzwonił do sanepidu. Pracownicy mieli go już najwyraźniej dość: "Co pan znowu z tym termometrem?" - Gdy przypomniałem, że od 3 kwietnia będzie zakaz ich sprzedaży usłyszałem, że "jeszcze nie ma kwietnia i nie ma co się tak spieszyć".
Ostatni telefon jaki wykonał pan Paweł okazał się strzałem w dziesiątkę. - Zadzwoniłem do apteki w przychodni i powiedziano, że pojemnika nie ma, ale że mam przynieść termometr, bo oni oddają do utylizacji.
Poszukiwanym od dłuższego czasu miejscem okazała się być apteka w przychodni na gdańskim Chełmie.
Opinie (153)
-
2009-05-04 16:05
ty od tych zarowek
Pewnie jestes z innego pokolenia, ja jestem zadowo,ony ze tradycyjne zarowki wkrotce nie beda uzywane poniewaz zuzywa to ponad 5 x wiecej energii niz zwykle, energie trzeba oszczedzac buraku
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.