- 1 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (430 opinii)
- 2 Karne kupony za niewłaściwe parkowanie (125 opinii)
- 3 Wznowili drogi remont po pół roku przerwy (57 opinii)
- 4 "Bilet miejski" bez zniżek dla seniorów (168 opinii)
- 5 Tak wybuchł pożar w Nowym Porcie (269 opinii)
- 6 Piłeś? Nie włamuj się do auta (56 opinii)
Prawie 40 tys. zł za dojazdy do urzędu. W tym roku będzie jeszcze więcej
Ponad 150 urzędników w Sopocie deklaruje, że codziennie rano pozostawia auto przed domem i do pracy dojeżdża rowerem, komunikacją miejską lub przychodzi na piechotę. Pracownicy magistratu otrzymują za to dodatkowe wynagrodzenie. Na specjalne premie motywacyjne przez pięć miesięcy ubiegłego roku wydano prawie 40 tys. zł. W tym roku kwota jeszcze wzrośnie. Tymczasem wolnych miejsc przed urzędem nie przybyło, bo zajęli je pracownicy pobliskich firm.
![zobacz na mapie Gdańska zobacz na mapie Gdańska](/_img/icon_map_16x12.gif)
Za co? Prezydent Sopotu Jacek Karnowski tłumaczy, że dzięki temu interesantom łatwiej jest zaparkować przed urzędem, a urzędnicy przyczyniają się do większej dbałości o środowisko.
Sześć osób zrezygnowało
Ilu urzędników postanowiło przesiąść się z samochodu do autobusu miejskiego czy na rower? Z prawie 250 pracowników urzędu z programu dopłat skorzystało ponad 150 osób.
- Deklaracje złożyło 153 pracowników UMS. Od ubiegłego roku liczba ta nie uległa drastycznej zmianie. Dwie osoby otrzymywały dodatek tylko za 2 miesiące, a kolejne cztery o miesiąc dłużej. Potem zrezygnowały - wyjaśnia Anna Dyksińska z Biura Promocji i Komunikacji Społecznej. - W ubiegłym roku wydatkowano na ten cel kwotę około 38 tys. 250 zł. Wypłata nastąpiła za okres od lipca do listopada, a kwoty wypłacane były w transzach.
W tym roku kwota wypłacona urzędnikom jeszcze wzrośnie, bo sezon rowerowy na dobre się rozpoczął, a w ubiegłym roku dopłaty ruszyły dopiero w lipcu.
Zasada zaufania i etyka urzędnika
Oprócz samej deklaracji urzędnika o pozostawieniu samochodu przed domem, każdy z nich musiał jeszcze złożyć dodatkowe oświadczenie, że deklaracja pokryła się z rzeczywistością. W żaden inny sposób deklaracje nie były jednak weryfikowane.
- Działa tu zasada zaufania - podkreśla Anna Dyksińska. - Urząd nie wynajmuje detektywów, by śledzili, w jaki sposób urzędnik przyjeżdża do pracy i czy to się pokrywa z deklaracją. Etyka w naszej pracy jest bardzo istotna.
Brakowało miejsc parkingowych
Gdy w lipcu ubiegłego roku program dopłat ruszał, okazało się, że brakuje miejsc na rowerowym parkingu przy urzędzie.
- W związku z tym można korzystać z dodatkowych stojaków zlokalizowanych przy wieży od strony Potoku Elizy. Miejsca objęte są całodobowym monitoringiem Straży Miejskiej. Osoby, które w obawie przed warunkami atmosferycznymi wolą trzymać rower pod dachem, a nie mają miejsca w swoim pokoju, mogą go przechować w jednym z pomieszczeń, na II piętrze, gdzie jest możliwość wjazdu windą. W urzędzie jest też rower służbowy, który może być wykorzystywany przez pracowników w godzinach pracy - dodaje Dyksińska.
Czy program dopłat sprawił, że przed urzędem zrobiło się więcej miejsca dla petentów i gości urzędu? Jak przyznają pracownicy magistratu, choć mniej osób przyjeżdża do pracy autem, to wolne miejsca parkingowe wypełniane są nie tylko przez klientów urzędu, ale i pracowników okolicznych firm.
Miejsca
Opinie (165)
-
2016-04-05 09:08
Jeżeli urzędnicy rezygnują z samochodu na rzecz komunikacji miejskiej
To przecież ta kasa do miasta wraca w postaci biletów. Przynajmniej w jakimś % - bo podejrzewam, że wśród tych 160 zadeklarowanych realnie z samochodu zrezygnowało na rzecz komunikacji miejskiej może 50 osób. Ale dobre i to. Wydaje mi się, że Urząd lepiej by zrobił, gdyby po prostu refundował pracownikom 50% zakupu biletu ZTM, a rowerzystom po prostu zorganizował infrastrukturę (porządny, bezpieczny, zadaszony parking, może jakiś prysznic, a przynajmniej szatnię) - byłoby chyba taniej i uniknęłoby się naciągaczy.
- 10 2
-
2016-04-05 09:17
Deklaracja... dobre sobie
szkoda, że fiskus, zus i inne twory nie mają takiej etyki...
- 10 1
-
2016-04-05 09:36
Proponuję dawać dodatek za nie przyjeżdżanie do roboty :)
Chociaż, skuteczniejsza byłaby likwidacja miejsc pracy w miastach. To znakomicie przyczyniłoby się do odkorkowania komunikacyjnego.
Praca nie fizyczna i formalne sprawy powinny być załatwiane przez internet. Twarzą w twarz powinny być załatwiane sprawy z niepiśmiennymi - sądząc po komentarzach w Internecie zachodzi obawa, że może jednak być ich coraz więcej. Ale, w tych przypadkach można spróbować komunikacji metodą historyjek obrazkowych.- 11 2
-
2016-04-05 09:40
Sopot na to ma pieniądze, ale na zajęcie się swoimi lumpami to nie ma i woli podrzucać patologię innej gminie (5)
jak ktoś w Sopocie nie płaci za mieszkanie komunalne jest eksmitowany do Straszyna. To skandal i jedyny przypadek w Unii Europejskiej gdzie jedna gmina podrzuca problem drugiej. Mieszkańcy Straszyna i Gminy Pruszcz Gdański w tym roku zorganizują akcję informacyjną wzywającej do bojkotu Sopotu. Zablokujemy wasz kurorcik, uświadomimy wszystkim jakimi gnidami są rządzący Sopotem.
A wszystko dlatego że wielokrotny gośc prokuratury Karnowski jest z tej samej sitwy co wójt Gminy Pruszcz Gdański
Gdańsk tez niech uważa ze swoimi durnymi pomysłami budowy toru F1 koło Rotmanki, Adamowicz cwaniaczku któremu karczycha sprzedawali w szkole, uważaj i razem z grubasem Zdanowiczem poszukajcie sobie innej miejscówki, pomijając już fakt jaki to durny pomysł budowa toru F1- 10 2
-
2016-04-05 10:33
A gdzie chory człowieku ma być eksmitowany do HILTONA (1)
Wspaniały pomysł- na nierobów i brudasów do kontenerów na opuszczone tereny po pegeerach.
- 3 1
-
2016-04-06 09:59
zbudujcie sobie w sopocie PGR, Straszyn to nie były PGR
Sopockie lewusy wywieziemy was
- 0 0
-
2016-04-05 11:41
Marian puknij sie w glowe!!! (2)
Akurat co jak co ale tor da prace wielu ludziom.
- 0 1
-
2016-04-05 19:17
Jak lotniska w Gdyni, Radomiu, Hiszpanii?
- 1 0
-
2016-04-06 10:11
jaką pracę, komu? chyba bezczelnym urzędnikom, tor to będzie problem, którego jeśli nie da się rozwiązać normalnie, to rozwiążemy nienormalnie
- 1 0
-
2016-04-05 09:43
"Zasada zaufania i etyka urzędnika"
"...W żaden inny sposób deklaracje nie były jednak weryfikowane.
- Działa tu zasada zaufania - podkreśla Anna Dyksińska. - Urząd nie wynajmuje detektywów, by śledzili, w jaki sposób urzędnik przyjeżdża do pracy i czy to się pokrywa z deklaracją. Etyka w naszej pracy jest bardzo istotna"
NIE DO WIARY ! Fantastyka, rodem z "Gwiezdnych Wojen"
Urzędasy, już sam fakt, że pobieracie jakieś pieniądze za to..., jest nieetyczne. Aby wam dać spaślaki, komuś trzeba zabrać. Nadto, nie sztuka dbać o środowisko etc. za pieniądze!- 12 3
-
2016-04-05 10:07
Przenieśli się do podziemnego parkingu pod dworcem
Na razie parking pod dworcem a właściwie centrum handlowym jest bezpłatny - tam parkowane są auta - rzekomo przychodzącym pieszo
- 8 1
-
2016-04-05 10:14
Oksymoron.
Etyka urzędnika.
Swoją drogą - ciekawe jaki dystans musi być pokonany, żeby dojazd inny niż własnym samochodem był "zaliczony". Jeśli np. urzędnik zaparkuje w górnym Sopocie - to będzie zasługiwał na premię?- 10 1
-
2016-04-05 10:21
kpina... dla swoich zawsze jest kasa a dla mieszkańców podwyżki
- 7 1
-
2016-04-05 10:24
Czy kogoś pokurwiło ?
- 12 2
-
2016-04-05 10:27
a w Gdańsku ZDiZ płaci urzędnikom za przyjeżdżanie prywatnym samochodom do pracy (1)
mój kuzyn tam pracuje i ma wypłacaną kilometrówkę za jeżdżenie prywatnym samochodem
- 6 1
-
2016-04-05 19:21
Ależ, skądże
to nie może być prawda. Gdańsk- najbardziej pro-rowerowe miasto w Polsce, gdzie urzędnicy mają do dyspozycji składane, amerykanskie rowery, gdzie nad dworcem jest ścieżka-taras rowerowy, gdzie stoją puste wiaty rowerowe, gdzie... w jezdniach jest 100% więcej dziur niż na wsiach na drogach wojewódzkich.
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.