- 1 Niespokojna noc na gdańskich drogach (93 opinie)
- 2 Do 5 tys. zł dotacji na rower elektryczny (284 opinie)
- 3 Hałas stoczniowych imprezowni nieco zelżał (156 opinii)
- 4 Rowerzyści: nie dzwońcie na pieszych (815 opinii)
- 5 Kultowa "Górka" i widok na morze (149 opinii)
- 6 Pamiątka z wakacji jak wyrzut sumienia (59 opinii)
Prawnicy oskarżeni
47-letni prawnik sławę w półświatku zyskał dzięki wyjątkowej skuteczności. Jeszcze w latach 90. reprezentował szefa Elgazu Janusza Leksztona. Bronił w największych procesach mafijnych na Wybrzeżu gangu "Wróbla", czy "Szwarcenegera". Reprezentował też i przyjaźnił się z jednym z bossów trójmiejskiego półświatka Janem P. ps. Tygrys. Dziś P. nie jest już adwokatem, krótko po aresztowaniu w kwietniu 2005 r. został wyrzucony z palestry.
Rozbicie sądowo-prokuratorskiej mafii stało się możliwe dzięki podsłuchowi, który trzy lata temu zamontowało mecenasowi CBŚ (P. był sprytny: podejrzewał, że może być śledzony i komórkę zarejestrował na konkubinę - prokurator Sylwię L.). Latem 2004 roku sprawą zajęła się Prokuratura Apelacyjna w Białymstoku, adwokat do dziś siedzi w areszcie. Akta, które dotarły do gdańskiego sądu, mają 63 tomy - pisze "Rzeczpospolita".
Większość zarzutów dotyczy przyjmowania łapówek od gangsterów i ich znajomych za korzystne rozstrzygnięcia w sądzie - załatwienie zwolnień z aresztów i niskie wyroki. Według prokuratury adwokat dostawał od klientów od 4 do 50 tys. zł za załatwienie sprawy. Od czasu do czasu w ramach rozliczeń otrzymywał kokainę.
Mecenas największe wpływy miał w IV Wydziale Karnym Sądu Rejonowego w Gdańsku, przyjaźnił się z przewodniczącym Stanisławem L. Jego podwładni mówili o nim "Kieszonka". Ten sędzia też zasiadłby na ławie oskarżonych, ale zmarł krótko przed wszczęciem śledztwa.
Obok mecenasa na ławie oskarżonych zasiądzie dwoje sędziów Magdalena P. oraz Marek W.
- Magda uległa urokowi mecenasa i wydawała korzystne werdykty pod jego dyktando - mówi jej koleżanka z wydziału.
Według śledczych nie brała za to pieniędzy. Po uchyleniu immunitetu zdecydowała się na współpracę z białostocką prokuraturą. Prokuratura postawiła jej trzy zarzuty.
Drugi sędzia - Marek W. (w stanie spoczynku) podjął się za 35 tys. zł zwolnienia złodzieja z aresztu.
Opinie (49) 8 zablokowanych
-
2007-04-16 12:48
Mikun
W postępowaniu sadowym, oprócz prokuratora i sędziego, których reprezentujecie jednocześnie Ty i jana, prawo wymaga jeszcze adwokata.
- 0 0
-
2007-04-16 12:52
No pewnie, że opinie "tolerancyjnego"
są czystej wody prowokacją.
Zresztą znakomitą - gratulacje! - bo widać, jak zmusiła ona forumowiczów, przez sprowadzenie pewnych kwestii ad absurdum, do myślenia.- 0 0
-
2007-04-16 12:57
zapomiałez koleżko ,że nic nie powiedzielismy o ofiarach.
oskarzony,
prokurator,
sedzia,
i znalazł sie adwokat.
a ofiary?
ofiar nie ma.
przynajmniej ty nie widzisz,- 0 0
-
2007-04-16 13:21
Ofiary
Właśnie, ofiary.
Czy jeszcze mało nam ofiar?- 0 0
-
2007-04-16 13:56
ofiar by było mniej gdyby bandziory siedziały w więzieniu tyle ile trzeba.
z punktu widzenia ofiar stosujesz pokretną retorykę.- 0 0
-
2007-04-16 14:17
Czy adwokat skończył prawo na UG
dzięki rektorowi C.?
- 0 0
-
2007-04-16 14:28
47-letni prawnik co zyskał sławę w latach 90-tych
- 0 0
-
2007-04-16 15:19
Mikun zauważył, że są jeszcze ofiary. Uprzejmie zwracam czytelnikom uwagę, że w żadnym miejscu nie wyrażam się w obraźliwy, sposób o ofiarach.
- 0 0
-
2007-04-16 15:31
feminizacja zawodu
- Magda uległa urokowi mecenasa i wydawała korzystne werdykty pod jego dyktando - mówi jej koleżanka z wydziału.
- 0 0
-
2007-04-16 18:28
a ja czekałem na wypowiedż Sędziego pana Andruszkiewicza:)
no i niestety jestem zmartwiony;jako że Szef Gdańskiego Sądu wyraził opinię,że to przestroga dla młodych wchodzących do tego zawodu....
a tu niestety widzę zupełnie coś odwrotnego:( wide pan S. do niedawna przew.Sądu Grodzkiego ,a teraz już w Sądzie Rej.w Gdańsku...parcie na władzę...,ciekawe za jaką cenę?Nie bez kozery pytam i dobrze,że ta sprawa nie będzie się toczyła w Gdańsku:)
Może poszerzy się jeszcze ława osądzanych?Bardzo na to liczę!:D
Chociaż nie mam wielkich złudzeń...jedna jaskółka wiosny nie czyni
,ale na początek dobre i to!Kiedy na mojej osobie dokonywano linczu sądowego w'71 to jeszcze rozumiałem,ale kiedy "przerobiłem "taki "lincz"w Sądzie Grodzkim!A.D.2005,a o "wyroku"dowiedziałem się przypadkowo po roku!:(,a na dodatek w Biurze Senatorskim słyszę,że "nie rozumiem"procedur prawa karnego...to wymiękam:(
OCZYWIŚCIE JESTEM DO DYSPOZYCJI PROKURATURY I BIORĘ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!Za napisane tu przeze mnie słowa!POzdrawiam PiS:D WRRR- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.