• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Produkcja karabinów od stycznia

Michał Stąporek
29 września 2006 (artykuł sprzed 17 lat) 

Rozmowa z Jarkiem Jezuskiem, który wymyślił sobie miejsce pracy, po którym biega z karabinem strzelającym wiązką światła.



Skąd pomysł na taką zabawę? Jesteś maniakiem komputerowych strzelanek?

Wręcz przeciwnie - parę lat temu stwierdziłem, że gry komputerowe nie mają większego sensu i przestałem w nie grać. Moja inspiracja wynika z czego innego. Od kilku lat prowadzę firmę, która m.in. organizuje gry paintballowe. W tej zabawie zawsze przeszkadzało mi kilka spraw: gracze mają tylko jedno życie, gra jest dość brudna, no i czasami niebezpieczna. Zdarza się, że rozemocjonowani albo zmęczenie zawodnicy ściągają maski, a wtedy o nieszczęście bardzo łatwo. Dlatego zacząłem rozglądać się za grami w podobnym stylu, ale nie posiadającymi tych minusów. No i takimi, które można rozgrywać wewnątrz budynków. Dostępne na rynku systemy do takich gier była dla mnie zbyt drogie, bo karabin kosztował np. ok. 1 tys. dolarów. Wyposażenie 12 graczy kosztowałoby ok. 80 tys. zł Zacząłem więc prace nad własnym systemem, w którym gracze strzelają do siebie wiązką światła.

Ilu ludzi było zaangażowanych w prace nad tym pomysłem?

Sądzę, że w sumie ok. 15 osób: począwszy od trzech elektroników, którzy moje wizje starali się przekuć w układy scalone i procesory, do rzemieślników produkujący już dla nas karabiny. Wszyscy zrobili dobrą robotę, ale musze zaznaczyć, że dopiero trzeciemu elektronikowi udało się stworzyć sprawnie działający system. Który i tak cały czas jest jeszcze modyfikowany - teraz testujemy jego czwartą wersję.

Jak to wszystko w ogóle działa?

Najprościej rzecz ujmując system działa na zasadzie pilota do telewizora - strzelając do przeciwników wyłącza im się kolejne życia. Każdy gracz ubrany jest w kamizelkę z trzema czujnikami, które tworzą pole wokół najbardziej witalnych organów ciała. Karabiny emitują wiązkę niewidocznego dla oka światła, które po trafieniu w to pole kasuje graczowi kolejne życie. W karabinie są cztery mikroprocesory, na których jest kilkadziesiąt kilobajtów oprogramowania. A wszystko działa tak, żeby jak najbardziej oddawać realia wojenne.

Czyli jak?

Na przykład mało kto wie, że niemal 30 proc. strat po stronie regularnych armii to ofiary tzw. przyjacielskiego ognia. Żołnierze giną z rąk własnych towarzyszy, którzy zdenerwowani i zagubieni strzelają często do wszystkiego, co się rusza. Wystarczy zagrać u nas w jedną grę i przekonać się ile razy wystrzeliliśmy do gracza z naszej drużyny, by się o tym przekonać. Dalekie od realiów jest to, że gracze mają np. po 15 żyć...

Jesteś trzy lata po studiach. Stworzenie tej gry i zaadaptowanie obiektu, w którym ona jest rozgrywana wymagało pewnie sporych inwestycji.

Trudno powiedzieć, ile kosztowało opracowanie systemu współpracujących karabinów i kamizelek, ponieważ wydatki na ten cel ponosiłem przez kilka lat. W każdym razie na zaadaptowanie budynku dawnego klubu Enzym w Sopocie, gdzie jest nasza arena do walk, wydałem ok. 30 tys. zł. Poszły na to moje oszczędności oraz pożyczka od znajomych i rodziców. Do tego doszedł koszt wyprodukowania karabinów i kamizelek. W sumie wszystko kosztowało kilkadziesiąt tysięcy złotych, prawie dwa razy więcej niż początkowo zakładałem (śmiech).

Jaka jest przyszłość przed takim klubem, do którego przychodzi się żeby postrzelać do kolegów?

Chciałbym otworzyć kilka takich miejsc w całej Polsce. Nie bardzo wiem jak to sfinansować, bo nie mam oczywiście tyle środków, ale może wykorzystam do tego franszyzę? Żeby jednak do tego doszło musimy zacząć produkować karabinów na skalę masową. Mam nadzieję, ze ruszymy z produkcją od stycznia przyszłego roku. A moim wielkim marzeniem jest prowadzić knajpę. Najchętniej w połączeniu z taką areną jak ta w Sopocie. Na razie mamy tu tylko skromny barek z soczkami.

Opinie (10)

  • Zoltar

    Brawo Jarek!
    Jestesmy z Tobą. Wszyscy, którzy byli są zachwyceni. Idealne miejsce na wieczór kawalerski. Narazie rozchodzi się to drogą pantoflową ale jestem pewien ze w przyszłym sezonie przy wiekszej reklamie będziesz miał tłumy.

    Super muzyka.

    Juz myslimy aby przyjśc do Zoltara na impreze integracyjną.

    • 1 1

  • pamietam jak z dobre 10 lat temu bawilem sie w cos podobnego w klubie przy swietojanskiej, pewnie dawno juz go nie ma ale jak widac chetnych nie brakuje. sukcesu zycze

    • 0 0

  • to sie zwalo Megaquest i działalo na tych samych zasadach, moim zdaniem fajny pomysł na dobrą zabawe, ktos sie orientuje czy maja swoje www?

    • 0 0

  • zoltar.pl

    • 0 0

  • ZA...EBISTY POMYSŁ!!!! (1)

    A ZA 10 LATEK MŁODE KARKI Z DZIELNIC JUŻ Z PRAWDZIWYMI BĘDĄ GANIAĆ PO "MIEŚCIE" GRATULUJĘ TWÓRCZEGO POMYSŁU, BARDZO PACYFISTYCZNEGO I WRĘCZ TRYSKAJĄCEGO POZYTYWNYMI WIBRACJAMI...

    • 0 3

    • Człowiek z przyszłości

      Witaj ! Minęło 10 lat i nic takiego się nie dzieje. Możesz spać spokojnie
      Pozdrawiamy

      • 0 0

  • chyba ktoś tu sie mija z prawdą. (1)

    Jeśli ktoś nie dorósł by grać w paintball... to trudno.
    Sprzęt można kupić za 1tys, owszem, ale złotych nie dolarów. I to nie nazywa się karabin a marker.
    Wyzwalane ilości adrenaliny w paintballu są o kilka ton większe niż strzelanie jakąś latarką... gdzie trafienia w nogi sie nie liczą :P

    Jeśli ktoś sie chce przekonać jak wygląda paintball sportowy, (speedball - a nie zabawa w wojnę) zapraszam na turniej polskiej ligi PPLH do Gdańska 15.10.2006.
    Turniej odbędzie się na terenie Uniwersytetu Gdańskiego, boisko za rektoratem na Bażyńskiego
    Wstęp na turniej jak najbardziej za free :-)
    Pozdrawiam

    • 0 1

    • SMRODKI!!!

      KONKURENCJA!!!!

      • 0 0

  • nie mija się z prawdą!

    ... tylko nie pisze o paintballu, a o broniach pracujących na systemie strumieni promieniowych (jest to powyżej napisane, kwestia czytania ze zrozumieniem :] ).

    Ze swojej strony polecam wszystkim zabawę na Zoltarze, z tygodnia na tydzień oferuje ona nowe możliwości (oprócz areny z elektronicznym paintballem dostępna jest konsola Wii na dużym ekranie - z projektora, otwarta nowa ścianka boulderowa - dla sympatyków wspinaczki, oprócz tego, rzutki (dart), piłkarzyki, karty, gry logiczne i wiele wiele innych, a wszystko to w przyjemnym wnętrzu i miłej atmosferze przy muzyce. Nie ukrywam, że ten komentarz jest w pewnym sensie sponsorowany - system Zoltar odmienił mi życie, dał nową pasję, grupę super znajomych i miejsce, w którym mogę zapomnieć o wszelkich troskach.

    • 0 1

  • Tępapyta

    kasa kasa kasa typowy żywopłot

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane