• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Profesor ASP bliski wstrzymania budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej

Michał Stąporek, Michał Sielski
11 grudnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
- Wyrok sądu nie sprawi, że wstrzymamy prace przy budowie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej - zgodnie twierdzą pomorscy samorządowcy. Pracownicy Budimexu układają już pierwszy odcinek torów. - Wyrok sądu nie sprawi, że wstrzymamy prace przy budowie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej - zgodnie twierdzą pomorscy samorządowcy. Pracownicy Budimexu układają już pierwszy odcinek torów.

Czy profesor ASP wstrzyma największą inwestycję infrastrukturalną na Pomorzu? Po jego skardze Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał, że pozwolenie na budowę Pomorskiej Kolei Metropolitalnej jest nieważne. Wyrok nie jest prawomocny.



Co dokładnie orzekł sąd? W wyroku, który zapadł 26 listopada, Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził nieważność decyzji Generalnego Inspektora Nadzoru Budowlanego i Wojewody Pomorskiego, które dotyczyły wydania decyzji lokalizacyjnej i pozwolenia na budowę jednego z odcinków Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

Sąd: specustawa nie dla was, bo już po Euro 2012

Sąd uznał, że decyzja lokalizacyjna i pozwolenie na budowę (jedno z ośmiu, ale dotyczące najdłuższego odcinka PKM) są nieważne, ponieważ zostały wydane w oparciu o specustawę ułatwiającą prowadzenie inwestycji niezbędnych do zorganizowania Euro 2012.

Specustawa dawała inwestorom bardzo wiele korzyści: decyzja o lokalizacji z automatu pozwalała im rozporządzać gruntem, budowę można było prowadzić mimo toczących się sporów o odszkodowanie za wywłaszczenie. Nie trzeba było przestrzegać planu zagospodarowania przestrzennego, a wydane decyzje podlegały natychmiastowemu wykonaniu.

- Wszystkie kolejne decyzje były podejmowane zgodnie z tą ustawą. Nic więc dziwnego, że także decyzja lokalizacyjna i pozwolenie na budowę, wydane przez Wojewodę Pomorskiego, były wydane w oparciu o jej przepisy - argumentuje wicemarszałek pomorski Ryszard Świlski, który nadzoruje wartą ponad 900 mln zł budowę Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

Sęk w tym, że w marcu 2013 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że jeden z zapisów nowelizacji specustawy jest niezgodny z konstytucyjną zasadą "prawo nie działa wstecz". W efekcie tego błędu, popełnionego przez posłów i senatorów, którzy stworzyli niejednoznaczne prawo, Trybunał uznał, że specustawy nie można stosować do przedsięwzięć, które nie zostały rozpoczęte przed turniejem Euro 2012. Przedsięwzięcia będące w toku, które zostały objęte decyzją lokalizacyjną (wśród nich jest budowa Pomorskiej Kolei Metropolitalnej) powinny stosować przepisy zwykłych ustaw.

Profesor ASP walczy o swoją działkę

Sprawa trafiła do sądu przez spór o działkę przy ul. Sąsiedzkiej 2 zobacz na mapie Gdańska w Matarni. Należy ona do firmy Pracownia, prowadzonej przez Janusza Górskiego, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.

Budowniczowie Pomorskiej Kolej Metropolitalnej uznali, że potrzebują uszczknąć jej część, dokładnie ok. 570 m kw.[wcześniej PKM informowała, że chodzi o 240 m kw.], czyli ok. 18 proc. całej działki. Nie na budowę samej kolei, lecz nowego odcinka ul. Sąsiedzkiej, która ma tędy przebiec. Zgodnie z ustawą, właściciel działki został więc - za odszkodowaniem - wywłaszczony z jej części.

To normalna praktyka. Podczas przygotowania do budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej wywłaszczono łącznie 500 właścicieli z ok. 250 działek. Większość z nich przyjęła zaproponowane odszkodowania. 44 z nich nie zgodziło się z kwotą oferowaną przez inwestora i od jego decyzji odwołała się do Wojewody Pomorskiego. W niektórych przypadkach wojewoda podwyższył odszkodowania za działki, a spółka Pomorska Kolej Metropolitalna musiała zaakceptować nowe stawki.

- Rzeczoznawca wycenił fragment działki należącej do firmy Pracownia na ok. 175 tys. zł, a po odwołaniu wojewoda podniósł tę kwotę do 220 tys. Właściciel jednak nie zgodził się z tą wyceną. Zażądał kwoty kilkakrotnie wyższej lub kupna całej działki. Na taki wykup nie pozwala nam prawo, ponieważ inwestycja nie wymaga przejęcia całego terenu - tłumaczy Tomasz Konopacki, rzecznik prasowy spółki Pomorska Kolej Metropolitalna.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że firma Pracownia wygrała wcześniej zorganizowany przez PKM przetarg na przygotowanie jednego z folderów promujących budowę Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

Jak swoje stanowisko tłumaczy Janusz Górski?

- Wszedłem w ten spór, ponieważ uważam, że wykorzystywanie specustawy dotyczącej Euro do budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej jest z gruntu nieuczciwe. Ta inwestycja nie ma nic wspólnego z Euro. Gdy zaczynano nad nią prace wiedziano, że ona nie powstanie przed tym turniejem. Dlatego urzędnicy skorzystali ze specustawy tylko po to, by niskim kosztem naruszyć prawo własności, także moje - przekonuje właściciel firmy Pracownia.

Janusz Górski argumentuje, że estetyka miejsca, które kupił przed prawie 10 laty, jest dla niego bardzo ważna. Przypomina, że w momencie podjęcia decyzji o budowie nieruchomości na swojej działce, plan zagospodarowania przestrzennego zakładał inny przebieg tramwaju, który następnie został zastąpiony przez kolej.

- Tu jest zabytkowy kościół, cmentarz, klinkierowa droga. Kolej i nowa droga to wszystko zmienią, dlatego to miejsce straciło już dla mnie swoją wartość. Za sporny fragment zaproponowano mi ok. 200 tys. zł, tymczasem w momencie kupna był on wart znacznie więcej. Staram się sprzedać swoją działkę, ale trudno o to, gdy tuż koło niej znajduje się wysoki na kilka metrów nasyp, po którym lada chwila będą jeździć pociągi.

Spór z byłym właścicielem teoretycznie nie wstrzymuje prac budowlanych. Robotnicy mogą bowiem wejść na sporny teren, by wykorzystać go do budowy ulicy. Szkopuł w tym, że w tym miejscu znajduje się... szambo. Budowlańcy mogą je zlikwidować, ale w ten sposób utrudnią życie pracownikom firmy Pracownia. PKM deklaruje, że wybuduje właścicielowi firmy nowe szambo na jego działce, ale ten się na to nie zgadza i odmawia wpuszczenia robotników na swój teren.

Wspólnota chce ekranów

Drugim podmiotem, który zaskarżył decyzję o pozwoleniu na budowę PKM do sądu, jest wspólnota właścicieli biurowca przy ul. Abrahama 1 zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku. Ona także od wielu miesiącu prowadzi spór z Pomorską Koleją Metropolitalną. Tym razem nie chodzi jednak o odszkodowanie, lecz o ekrany dźwiękochłonne.

- Prawo obliguje nas do ustawieniu ekranów w miejscach, gdzie przekroczone zostaną normy hałasu przy siedzibach ludzkich. Dlatego zaplanowaliśmy ich ustawienie np. na wysokości Schroniska Młodzieżowego przy al. Grunwaldzkiej. Przy biurowcu już jednak nie możemy tego zrobić, ponieważ prawo nie nakazuje chronienia przed hałasem miejsc pracy - rozkłada ręce Krzysztof Rudziński, prezes samorządowej spółki Pomorska Kolej Metropolitalna, które jest inwestorem linii kolejowej. Dodaje jednak, że w przyszłości ekrany staną także w tych miejscach, w których w ciągu roku po wybudowaniu kolei badania potwierdzą, że poziom hałasu jest zbyt wysoki.

Co dalej z budową Pomorskiej Kolei Metropolitalnej?

Sentencja wyroku WSA jest bardzo niejasna. Nie wynika z niej, że prace budowlane muszą zostać wstrzymane. Sąd mógł umieścić taki zapis, ale się na to nie zdecydował.

Dopóki nie ma uzasadnienie wyroku, nie są w stanie skomentować go nawet prawnicy, którzy w środę wzięli udział w zwołanej w trybie alarmowym naradzie w urzędzie marszałkowskim. Nawet szybkie konsultacje z sędziami Naczelnego Sądu Administracyjnego nie pomogły.

Dlatego wicemarszałek Ryszard Świlski mówi: - Z punktu widzenia realizacji inwestycji ta decyzja sądu nic nie zmienia. Wyrok nie jest prawomocny, a my na pewno złożymy skargę kasacyjną do Najwyższego Sądu Administracyjnego. Wyrok nie neguje sensu budowy Pomorskiej Kolei Metropolitalnej, lecz sposób wydania pozwolenia na budowę i decyzji lokalizacyjnej. Naszym zdaniem sąd nietrafnie ocenił tę sytuację - komentuje.

Tyle tylko, że z orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego wynika, że wyrok nie musi być prawomocny, by wstrzymywał prace prowadzone w oparciu o unieważnioną decyzję administracyjną. W prawniczych komentarzach pojawiają się opinie, że wstrzymanie prac ma służyć skróceniu krzywdy, której może doznawać skarżący decyzję administracyjną.

Jednak z drugiej strony, tego wyroku sądu nie ma jak wyegzekwować. Nawet gdyby skarżący chciał zatrzymać prace budowlane, to ani komornik, ani też policja nie pomogą mu w tym przed uprawomocnieniem się wyroku.

- Zrobimy wszystko, na co pozwoli nam prawo, by nie przerwać realizacji inwestycji, na której skorzystają setki tysięcy mieszkańców Pomorza - zapowiada Krzysztof Rudziński.

Wyjście z sytuacji jest

Co się stanie, jeśli Naczelny Sąd Administracyjny, do którego trafi skarga kasacyjna, podtrzyma decyzję WSA?

- Jesteśmy przekonani, że tak się nie stanie, ale w takiej sytuacji złożymy wniosek o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla terenów dotyczących naszej inwestycji - zapowiada Ryszard Świlski.

Wtedy inwestor wystąpi o nowa decyzję lokalizacyjną i nowe pozwolenie na budowę.

Pomorscy samorządowcy i inwestor PKM zapowiadają też interwencję na szczeblu rządowym. Budowę Pomorskiej Kolei Metropolitalnej można by prowadzić na podstawie prawa kolejowego, w którym są bardzo podobne zasady jak te w specustawie o Euro (bardzo korzystne dla inwestorów). To jednak wymagałoby nowelizacji prawa kolejowego, które dziś dotyczy wyłącznie inwestycji realizowanych przez PKP PLK.

Pomorska Kolej Metropolitalna jest największą inwestycją infrastrukturalną realizowaną przez Samorząd Województwa Pomorskiego. Nowa linia połączy Gdańsk-Wrzeszcz z Portem Lotniczym im. Lecha Wałęsy i dalej z istniejącą linią kolejową Gdynia - Kościerzyna. Dzięki PKM zarówno z Gdańska, jak i z Gdyni można będzie dojechać pociągiem do Portu Lotniczego w niecałe 25 minut.

Koszt realizacji projektu PKM wynosi 720,5 mln zł netto i w 70 proc. dofinansowany jest ze środków Unii Europejskiej. Całkowita wartość projektu PKM - po uwzględnieniu 186,5 mln zł wartości gruntów przekazanych pod inwestycję - to 907 mln zł netto. Wykonawcą jest firma Budimex, która za prace zainkasuje 716 mln zł. Inwestycja ma być gotowa w połowie 2015 r.


Wizualizacja przebiegu Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.

Opinie (430) ponad 10 zablokowanych

  • Wieszacie psy na profesorze...

    .. może faktycznie chodzi mu o zarobek, a może nie. W każdym razie z autopsji wiem, że z urzędasami da się wygrać tylko jadąc po bandzie. Znam sytuację, gdzie dopiero po ostrym i popartym czynami (ze złożonymi wnioskami do sądów włącznie) zagrożeniu zablokowania ważnej miejskiej inwestycji miasto w ogóle raczyło podjąć jakiekolwiek rozmowy. Wcześniej całkowicie ignorowało mieszkańców i forsowało bez żadnych konsultacji rozwiązania wygodne tylko dla siebie.

    • 8 1

  • Pazerny pan profesor.

    Najpierw brał udział w akcji promocyjnej inwestycji, bo myślał pewnie, że zgarnie miliony.Gdy to się nie stało, to przestało mu się podobać. Może niech sąd zajmie się jego pierwotnym podejściem do sprawy, bo coś śmierdzi.

    • 5 7

  • nieprzejezdna, bo jedna właścicielka działki mieszkająca (2)

    Od innych wymagamy empatii i pracy dla dobra wspólnego, tzw.solidarności, a sami chcielibyśmy wydoić miasto, państwo,sąsiadów i wszystkich innych jak tylko się da.

    • 2 3

    • (1)

      Przeczytaj jeszcze raz co napisałaś. Ze zrozumieniem. Ze zrozumieniem o co chodzi w całej sprawie.

      • 2 0

      • Tytuł mi uciekł, został tylko kawałek i głupio wyszło.

        • 0 0

  • Inwestowali w tereny koło nasypu kolejowego, a teraz dziwią się, że tamtędy będą jeździć pociągi? Wolne żarty. Nieudolni "biznesmeni" próbują zrobić skok na państwową kasę i tyle. To jest zwykły kryminał i panowie powinni zostać odpowiednio potraktowani.

    • 5 5

  • ekrany

    była już afera ze stawianiem ekranów w miejscach gdzie nie było uzasadnienia /puste przestrzenie/, tam gdzie są potrzebne jakiś wizjoner/projektant nie przewidział, podpierając się kretyńskimi przepisami. I tak się kula ten kraj. Od paranoi do paranoi.

    • 3 0

  • Nie bardzo rozumiem jakie ma znaczenie, że człowiek ów jest profesorem ASP. Czy ASP jest stroną w tym sporze? Czy gdyby ten facet był właścicielem szaletu to też by się to pojawiło w tytule? Bicie piany rodem z faktu, se czy onetu.

    • 8 1

  • Człowiek vs. Ustawa - Co ważniejsze ?!

    Niektórzy zapominają chyba po co jest prawo. Prawo ma chronić obywateli. Wypowiedź typy "ustawa nie przewiduje" świadczy ewidentnie, że mówca dba tylko i wyłącznie o swój interes i nie interesują go konsekwencje często idące w szkodę na zdrowiu. Liczy się dla niego tylko kasa i wykonanie zadania. Rzeczą oczywistą jest, że hałas szkodzi tak samo ludziom mieszkającym jak i pracującym ale ustawa nie zabrania krzywdzić pracujących to będzie to robił. Bo ustaw ... a człowiek ?! Czy przypadkiem to nie ten jest najistotniejszy ? Proponuje się chwilę zastanowić. Co wyjdzie taniej? Budowa tego ekranu czy wypłacanie ludziom odszkodowań lub pokrywanie kosztów leczenia na stare lata. Oczywiście urzędnik tego nie pokryje tylko znów wszystko pójdzie z naszych podatków. Nikt nie zastanawia się nad konsekwencjami długoterminowymi.

    • 6 1

  • (2)

    Niby pan profesor, a taki cymbał.

    • 5 6

    • niby dla czego , bo chroni swą własność (1)

      wykupię na własność kawałek twojego mieszkania ,niewielki kawałeczek sufitu zamontuje tam syrenę,będzie wyła tylko czasami, wartość rynkowa tego kawałka to 5PLN ja ci zapłacę 10PLN . zgodzisz się ? nie musisz gdyż jest to konieczne dla euro 2012r

      • 2 0

      • przecież wcześniej się zgodził na to wykupienie swojej działki, czyż nie?

        • 0 0

  • I bardzo dobrze

    Bo to kolejka nikomu nie jest potrzebna tylko żeby kasą kieszenie sobie wypchać i ludzi z majątku ograbić!

    • 6 6

  • Gdyby tam facet wybudował sobie dom - to ok, słuszność by była po jego stronie (1)

    Ale tam stoi jakiś brzydki bunkier gdzie ma siedzibę jego firma -no bez przesady, że mu o jakąś estetykę chodzi, oczywistym jest, że koleś chce wydoić skarb państwa na kasę, bo 220 tys, za te śmieszny rożek jego działki to i tak dużo. Ciekawe, czy on jest jednym z tych co to na korki narzekają. Ludzie potracili za gorsze pieniądze domy i znacząco pogorszą im się warunki życia (takich bym bronił), a tylko jeden cwaniak cwaniaczy.

    • 8 4

    • wczoraj o 16 tej przy tej pracowni ugrzązł na "drodze" samochód

      sąsiedzka wygląda jak jedno wielkie bagno .I nikt tym się nie przejmuje ,że nie możemy nie tylko dojść ale już dojechać do domów.Droga publiczna czy plac budowy ?

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane