Są już dwa pomysły na nazwę dla tunelu pod Martwą Wisłą. Tunel ma nosić imię Macieja Płażyńskiego albo Franciszka Dąbrowskiego. Problem w tym, że tunel nie jest ulicą, a w związku z tym radni nie mogą zgodnie z prawem nadać mu nazwy.
tak, ale nawiązującą do okolicy
20%
tak, powinien mieć imię Macieja Płażyńskiego
10%
tak, powinien mieć imię Franciszka Dąbrowskiego
35%
nie, nadanie nazwy tunelowi to żaden honor
35%
Pod koniec sierpnia do przewodniczącego Rady Miasta Gdańska od radnych Prawa i Sprawiedliwości
wpłynął projekt uchwały w sprawie nadania nazwy budowanej przeprawie tunelowej pod Martwą Wisłą: "Tunel im. Marszałka Sejmu RP
Macieja Płażyńskiego".
Okazało się jednak, że pierwszym inicjatorem nazwy dla tunelu już pod koniec czerwca był Zespół Szkół Ogólnokształcących z Nowego Portu. Nauczyciele i uczniowie chcą uhonorować komandora porucznika
Franciszka Dąbrowskiego, bohaterskiego zastępcę majora
Henryka Sucharskiego w Wojskowej Składnicy Tranzytowej na
Westerplatte.
Kogo uhonorują gdańscy radni? - Szkoła wyszła pierwsza z inicjatywą i na tym polega delikatność całej sprawy. Ze względu na wakacje zaproponowałem, by sprawa była rozpatrywana we wrześniu. Dopiero potem dowiedziałem się o inicjatywie PiS - podkreśla
Marek Bumblis, radny PO i przewodniczący komisji kultury i promocji Rady Miasta, która opiniuje wnioski o nadanie nazwy.
- Mamy dwóch bohaterów, a obecnie mamy rozstrzygać, kto jest ważniejszy, choć jeżeli mamy nieopodal tunelu ulicę Sucharskiego, to naturalne byłoby nazwanie tunelu nazwiskiem jego zastępcy. Problemu może nie będzie trzeba jednak rozstrzygać. Opinia
Andrzeja Bodakowskigo, radcy prawnego Rady Miasta, sugeruje, że niezbudowanym elementom drogowym nie powinno nadawać się imienia, można to zaś zrobić po zakończeniu budowy.
Ale z tej opinii wynika także, że tunel w ogóle może nie mieć nazwy. Dlaczego?Radni mogą bowiem podejmować wyłącznie uchwały w sprawach nazw ulic, a zgodnie z ustawą, ulica to droga na terenie zabudowanym lub przeznaczonym do zabudowy, a tunel jest drogowym obiektem inżynierskim. "Tunel nie jest tym samym ulicą, a więc rada gminy nie ma uprawnienia do nadania mu nazwy (...)" - czytamy w opinii.
Co ostatecznie zrobią radni na wtorkowej komisji kultury? Jeszcze nie wiadomo, pewne jest natomiast, że planują zmiany zasad przyznawania nazw ulicom. Jedna z opcji to kierowanie inicjatyw do szerszych konsultacji. Wobec powyższych propozycji rodzi się też inne pytanie: po jakim czasie można nazywać czyimś imieniem ulice miasta?
- Honorowo ustaliliśmy ten okres jako pięcioletni, chyba że są nadzwyczajne przypadki, jak al. Havla. Ale wiem, że np. we Włoszech nadanie imienia obiektom czy ulicom może dotyczyć tylko osób nieżyjących od 10 lat. Wydaję się więc, że powoli dojrzewamy do uchwały Rady Miasta, która to unormuje - zaznacza Bumblis.
Istnieje bowiem długa lista czcigodnych osób i jeszcze dłuższa powodów, dla których ich imieniem nazywać ulice czy place. Czekają na to m.in. rodziny ofiar katyńskich, które mają wstępnie zarezerwowany do uhonorowania węzeł, który powstanie po budowie Nowej Wałowej.
W ostatnim czasie sporo stowarzyszeń i podmiotów naciska na miasto, by imieniem ich faworytów nazywać kolejne węzły i ulice. Na najbliższej komisji kultury będzie rozpatrywany wniosek Stowarzyszenia Kibiców Lechii Gdańsk "Lwy Północy", którzy powołują się na wcześniejsze obietnice prezydenta, mówiące o tym, że gdy zostanie ukończony wiadukt przy
skrzyżowaniu ul. Słowackiego z Grunwaldzką 
, otrzyma on nazwę
Żołnierzy Wyklętych.
Niewykluczone, że radni we wtorek przychylą się też do propozycji Rady Osiedla Orunia, św. Wojciech, Lipce o nadanie
Parkowi Oruńskiemu imienia
Emilii Hoene, która w 1918 roku przekazała park miastu.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
