Bandyta ścigany listem gończym chciał przejechać policjanta. Akcja, jak z westernu, nie przypadkiem rozegrała się w Meksyku. Tak nazywa się osiedle bieda-domków o złej sławie na gdyńskiej Chyloni.
- Polowaliśmy na jednego, a złapaliśmy czterech - ucieszył się komisarz
Dariusz Kaszubowski rzecznik gdyńskich policjantów. Funkcjonariusze urządzili zasadzkę pod jednym z "meksykańskich" domów. Namierzyli w nim poszukiwanego przez prawo mężczyznę. Kiedy
Krystian G. zorientował się, że jest w matni, natychmiast wsiadł do samochodu i nacisnął pedał gazu. Usiłował przejechać zatrzymującego go policjanta, który w ostatnim momencie zdążył odskoczyć. Złoczyńcy próba ucieczki nie powiodła się, bo drogę zajechał mu jeden z radiowozów.
Jednak na ujęciu przestępcy nietypowa interwencja stróżów prawa nie skończyła się. Po wejściu do obserwowanego wcześniej mieszkania czekała ich jeszcze jedna niespodzianka. Był nią ...odurzający prysznic.
- W specjalnej skrytce pod tym urządzeniem ogólnej higieny funkcjonariusze natknęli się na prawie pół kilograma kokainy, amfetaminy, marihuany i extasy o wartości czarnorynkowej 30 tysięcy zł. - pochwalił się komisarz Kaszubowski. To też nie był koniec policyjnych zdobyczy.
- Oprócz wymienionego zatrzymano jego trzech kolegów tj.: Mariusza S., Jacka B. i Sławomira R., którzy rozprowadzali narkotyki na terenie naszego miasta - uzupełnił listę gdyński komisarz.
Mężczyźni byli wcześniej notowani nie tylko za handlowanie narkotykami, lecz także za kradzieże samochodów. Amator odurzającego prysznica na razie trafił do mniej luksusowego aresztu, a grozi mu do 10 lat więzienia. Pozostali będą odpowiadali za posiadanie narkotyków.