• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przeciwnicy kładki na Ołowiankę opóźniają jej budowę

Katarzyna Moritz
7 maja 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Liczniki czasu sposobem na "uciekającą kładkę"?
  • Wizualizacja kładki na Ołowiankę.

Członkowie Towarzystwa Opieki nad Zabytkami oraz Stowarzyszenia Nasz Gdańsk odwołali się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego od decyzji pomorskiego konserwatora zabytków zezwalającej na budowę kładki przez Motławę na Ołowiankę. O ile opóźni to inwestycję?



Czy jesteś za budową kładki na Ołowiankę?

Zgodnie z planem, do końca marca powstał projekt budowlany dla kładki na Ołowiankę i rozpoczęto procedurę wydania pozwolenia na budowę. Gdy jednak pomorski konserwator zabytków wydał decyzję pozwalającą firmie Mosty Gdańsk (autor projektu budowlanego) na prowadzenie robót, Towarzystwo Opieki nad Zabytkami oraz Stowarzyszenie Nasz Gdańsk odwołały się od niej do Małgorzaty Omilanowskiej, minister kultury i dziedzictwa narodowego, która jest zwierzchniczką pomorskiego konserwatora.

Dlaczego?

- Przyczyny są bardzo proste. Kładka zaburzy historyczny krajobraz, który jest pod ochroną. Jej budowa jest sprzeczna z ustawą o ochronie zabytków i konserwator powinien o tym pamiętać, bo stoi na straży tej ustawy. To jest szkodliwe irracjonalne rozwiązanie, a podniesiona kładka będzie sterczeć jak miecz Damoklesa - podkreśla Andrzej Januszajtis, przewodniczący Stowarzyszenia Nasz Gdańsk, które od wielu lat kontestuje budowę kładki przez Motławę.

Jego zdaniem za cenę budowy kładki (ok. 13 mln zł) można kupić kilka nowoczesnych promów, które będą łączyły oba brzegi Motławy. Zdaniem Januszajtisa "takie rozwiązanie byłoby nie tylko tańsze, ale i nie blokowałoby żeglugi na Motławie".

Treść odwołania TOnZ do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (PDF)

Z kolei Tomasz Korzeniowski, prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, w piśmie skierowanym do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego podkreśla m.in., że "Przedmiotowa inwestycja jest karygodną próbą nieodwracalnej ingerencji w zabytek. (...) Jest ona zbędnym elementem, który nie tylko przez nazbyt wyróżniającą się formę, ale również samą obecność, barbaryzuje recepcję zabytku. Kładka ta nie jest elementem imperatywnym dla społeczeństwa i rozwoju miasta".

Oba stanowiska nie są nowe, podobne były wygłaszane już 11 lat temu, kiedy to zrodził się pomysł przerzucenia kładki przez Motławę, między ul. Rycerską zobacz na mapie Gdańskai Ołowianką.

TOnZ twierdzi, że budowa kładki zakończy okres swobodnej żeglugi w najstarszej części historycznego portu Gdańska, która tu odbywała się od wieków. Kartka pocztowa z końca XIX wieku. TOnZ twierdzi, że budowa kładki zakończy okres swobodnej żeglugi w najstarszej części historycznego portu Gdańska, która tu odbywała się od wieków. Kartka pocztowa z końca XIX wieku.
MKiDN jeszcze nie ustosunkowało się do wniosków ToNZ i Naszego Gdańska.

- Ministerstwo może podtrzymać decyzję konserwatora, uznać odwołanie Towarzystwa, albo też odesłać sprawę do ponownego rozpatrzenia - wyjaśnia Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków.

Urzędnicy ministerialni nie będą jednak wsłuchiwać się w argumenty "za" i "przeciw" kładce, lecz zbadają sprawę od strony formalnej. Będą ustalać, czy przy akceptowaniu pozwolenia na budowę przez konserwatora zachowane zostały procedury.

Problem w tym, że na ministerialne decyzje można czasem czekać wiele miesięcy. Podobnie było w przypadku rozbiórki spichlerza Woli Łeb stojącego na Wyspie Spichrzów. Wtedy też odwołania od zezwalającej na nią decyzji trafiły do ministerstwa, w związku z czym nabrzeże wokoło Wyspy Spichrzów powstało ze sporym opóźnieniem, bo ministerstwo przez kilka miesięcy nie mogło podjąć żadnej decyzji.

Urzędnicy odpowiedzialni za inwestycję zapowiadają, że będą prosić o jak najszybsze rozstrzygnięcie sporu.

- Będziemy dzwonić i prosić o przyspieszenie tej procedury, ale przed jej zakończeniem nie możemy rozpocząć procedury inwestycyjnej i wyłonić wykonawcy budowy kładki. Może nam to pogmatwać terminy. Chcieliśmy zakończyć budowę w maju przyszłego roku, ale w tej sytuacji może się to nie udać - przyznaje Włodzimierz Bartosiewicz, dyrektor Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, która nadzoruje tę inwestycję.

Kładka, która połączy okolice ul. Rycerskiej zobacz na mapie Gdańska z Ołowianką, ma otwierać się i zamykać w czasie nie dłuższym niż 2 minuty, jej konstrukcja ma sprawiać wrażenie lekkości i tworzyć jak najmniejszą barierę wizualną w korytarzu widokowym Motławy.

Projekt kładki powstał w głowach architektów ze słoweńskiej firmy Ponting, która w 2013 roku wygrała międzynarodowy konkurs architektoniczny zorganizowany przez Gdańsk. Prace projektowe zostały zlecone gdańskiej firmie Mosty Gdańsk.

Koszt budowy kładki oszacowano na 13 mln zł. Złożą się na to po 3 mln zł Urząd Miejski i Urząd Marszałkowski, oraz elektrociepłownia EDF Wybrzeże, która przeznaczy na ten cel 7 mln zł.

Opinie (327) 5 zablokowanych

  • NAMIENNIK

    Reaktywować prom z Wałowej do ul. Na stępce.

    • 4 1

  • Zgadzam się, że projekt kładki jest toporny. Podejrzewam,że nagroda w konkursie była za chuda, by skusić ambitniejszych architektów. Niemniej skoro decyzje zapadły, to trzeba konsekwentnie ją zrealizować. Koszt 6 mln dla miasta i województwa, to grosze w porównaniu z utopionymi w znacznie większe szkaradztwa. Jeden "zielony" most dla pieszych to nic w takim podzielonym rzeką na pół mieście. O następnym, na Podwalu Przedmiejskim, nie mówię bo nie widziałem tam ani jednego pieszego.Co do żeglarzy to cytuję z folderu o Ustce:"Przeprawa przez kanał portowy w Ustce to jedna z ważniejszych inwestycji ostatnich lat. Pięćdziesięciometrowa kładka została zainstalowana po zachodniej stronie portu. Jej ruchomę ramię, umożliwia statkom wpłynięcie do portu.Przeprawa łączy oba brzegi dwa razy w ciągu godziny, przez 15-20 minut. Potem w 2 minuty przesuwa się na zachodnią stronę nabrzeża". I co? Działa. Nikt nie narzeka. Żeglarze dopasowali swoje pływanie, bo ilu ich tam w końcu przepływa na godzinę?

    • 3 4

  • Tematu nie byłoby w ogóle, gdyby pochopnie nie likwidowano działających promów. Wystarczyło zaostrzyć dyscyplinę pracy, sukcesywnie wymieniać zardzewiałe balie na nowocześniejsze jednostki i wszystko by działało. Promów linowych i łańcuchowych w Europie nie brakuje. Na jakąś odpłatność za przejazd też by wszyscy się zgodzili. Ale zrobiono "po polskiemu" był problem, zlikwidowano i nie było problemu, to znaczy teraz wrócił.

    • 5 1

  • zabytkowa okolica?

    O czym on mówi. W okolicy jest trochę zabytków ok ale w okolicy to są tez dziury w ziemi, ruiny, nowe budynki, nowe mosty niezbyt ladne, 3 pasomowa droga, stare bloki. Nie wiem o jakim historycznym widoku i zabudowie tu mowa bo takiej ja tam nie widzę jako spójną całość.

    • 4 2

  • To kładka na miarę naszych możliwości (1)

    My tą kładką otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasza kładka, przez nas zrobiona, i to nie jest nasze ostatnie słowo!

    • 4 2

    • Yes, yes, yes. Miś ciągle żywy.

      • 1 0

  • Gdzie z tą kładką?! Drewniany prom i jeszcze raz prom! Za te miliony to paliwa na prom wystarczy na 100 lat!

    • 5 3

  • I słusznie

    Mimo, że jestem zwolennikiem kładki to gratuluję świadomości praw jakie przysługują obywatelom i umiejętności korzystania z nich.

    • 3 0

  • Polskie "Nie bo Nie" albo

    ktoś ma w tym interes.
    Nie wierzę w argumenty, że miasto będzie brzydsze.

    • 3 7

  • miasto to nie firma.

    • 1 0

  • kładka pieszo rowerowa stworzy znakomity skrót dla niezmotoryzowanych

    z rejonu ulicy Siennickiej o ile powstanie jednocześnie odpowiednio atrakcyjny ciąg pieszo-rowerowy wzdłuż kanału Raduni do okolic dworca PKP. Skądinąd projekt kładki (niezwodzonej) z Wyspy Spichrzów wydaje mi się mocno chybionym pomysłem: to warto blokować, a nie kładkę na Ołowiankę.

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane