• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przepłynęli Wisłę i dotarli z Oświęcimia do Gdańska

Aleksandra Nietopiel
5 czerwca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (27)
Z całej załogi w Gdańsku został jeszcze pan Wojciech, który poświęca czas na zwiedzanie miasta. Całą trasę Królewskiego Flisu Wisłą zrobił pierwszy raz. Z całej załogi w Gdańsku został jeszcze pan Wojciech, który poświęca czas na zwiedzanie miasta. Całą trasę Królewskiego Flisu Wisłą zrobił pierwszy raz.

Wyruszyli spod Oświęcimia w ostatni czwartek kwietnia, a w Gdańsku byli w piątek, 2 czerwca. Flisacy z Krakowa przepłynęli Wisłę i szczęśliwie dotarli do grodu nad Motławą. Taką trasę pokonują co roku - tak jak przed laty flisacy. Ta wyprawa była siedemnastą z kolei.



Płynęłaś/płynąłeś kiedyś galarem?

Galar Solny, którym przypłynęła ekipa z Małopolski cumuje przy nabrzeżu Stoczni Cesarskiej w miejscu, gdzie siedzibę ma Galar Gdański. Jednostka z południa Polski zostanie tam przez miesiąc, by potem udać się w drogę powrotną.

Szlakiem Królewskiego Flisu na Wiśle



Wyprawa organizowana jest co roku w ramach Królewskiego Flisu na Wiśle. W program spływu wpisana była też tygodniowa przerwa na Konferencję Muzealników Rzecznych w Krakowie, gdzie obecna też była delegacja Narodowego Muzeum Morskiego z Gdańska.

Podróżniczka Wisłą samotnie przepłynie 1000 km. Podróżniczka Wisłą samotnie przepłynie 1000 km. "Na przypale albo wcale"
- Płynęliśmy ekipą w sześć osób plus ogromny, 60-kilogramowy pies, który zjadł nam cztery kolacje. Pływamy tak co roku, a nazywa się to Królewski Flis na Wiśle. Kultywujemy w ten sposób tradycje flisackie. Zarówno nasz galar, jak i flis wiślany, są na liście niematerialnego dziedzictwa dobrych praktyk - mówi Jarosław Kałuża, szyper Królewskiego Flisu na Wiśle.
Udało się zarejestrować moment podchodzenia jednostki do cumowania na Ołowiance przy Sołdku. To tutaj tradycyjnie zawijają flisacy płynący Wisłą.


Życie na galarze. Drobne problemy i powiew wolności



Galar Solny ma dziewięć lat. Poprzednia jednostka, nazywana przez flisaków "galaretką", była mniejsza - ale pływało na niej tyle samo osób. Podczas tegorocznego spływu były drobne niedogodności, które udało się sprawnie zażegnać.

- Mieliśmy problem z przejściem Zalewu Włocławskiego, ale świetnie sobie poradziliśmy dzięki naszemu sternikowi. Po naszej przygodzie zamienił się ze sternika w szkutnika i wyszło mu to znakomicie - śmieje się szyper.



Co daje takie pływanie?

- Poczucie wolności. Gdyby to się nudziło, to byśmy nie pływali - zaznacza Kałuża. - Mówi się, że prawdziwy facet powinien wybudować dom, spłodzić syna i zasadzić drzewo. Ja uważam, że prawdziwy facet powinien jeszcze z dzieckiem przepłynąć Wisłę i wtedy dziecko się bardzo dobrze wychowa - dodaje.
  • Galar Solny podczas przerwy w spływie. Załoga nabiera sił przed dalszą podróżą.
  • Galar Solny podczas przerwy w spływie.

Z namiotem na brzegu



Do ekipy flisaków po raz pierwszy dołączył w tym roku Wojciech Drwal.

- W ubiegłym roku miałem okazję płynąć spływem w okolicy Torunia, ale nie skorzystałem i później żałowałem. Dlatego pomyślałem, żeby zrobić cały flis, a nie tylko fragment. Myślałem o tym od jesieni ubiegłego roku i udało się - opowiada.
Przerwa w trasie oznacza nocowanie w różnych warunkach i okolicznościach wiodokowych. Przerwa w trasie oznacza nocowanie w różnych warunkach i okolicznościach wiodokowych.
Tylko on z całej ekipy został w  Gdańsku, ale nie wie na jak długo. Na razie zwiedza miasto, bo był tu ostatnio jako małe dziecko i niewiele pamięta. Nocuje w namiocie.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (27)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane