- 1 Niepełnosprawny: zostałem na lotnisku (292 opinie)
- 2 Będzie 500+ dla małżeństw ze stażem? (147 opinii)
- 3 Gdańsk i andrzejrysuje uczą kultury (158 opinii)
- 4 Coraz więcej psów na plaży. To problem? (854 opinie)
- 5 50 lat pracuje w jednym zakładzie (251 opinii)
- 6 Pierwsza maszynistka SKM w XXI wieku (233 opinie)
Przepychanki podczas demontażu ogródka nad Motławą
Przepychanki podczas demontażu nielegalnego, zdaniem urzędników, ogródka na Rybackim Pobrzeżu w Gdańsku.
Pracownicy GZDiZ-u wraz z ochroną oraz strażą miejską pojawili się w środę rano, by zdemontować niewielki ogródek na Rybackim Pobrzeżu w Gdańsku, należący do restauracji Billy's. Zdaniem urzędników powstał on bez pozwolenia. Zdaniem właścicielki procedura administracyjna nie została zakończona. W trakcie interwencji doszło do przepychanek z pracownikami restauracji, jeden z funkcjonariuszy SM użył gazu. O interwencji poinformowała jako pierwsza Gazeta Wyborcza.
- Właściciel już w kwietniu otrzymał odmowę wydania uzgodnienia na lokalizację ogródka wraz z uzasadnieniem - informuje Magdalena Kiljan, rzecznik Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. - Prawo do stworzenia ogródka w tej lokalizacji nie zostało wydane, bowiem wcześniej ten teren został uzgodniony, jako miejsce na stoiska dla plastyków.
Właścicielka zaskarżyła odmowę dwukrotnie: 18 kwietnia i 24 czerwca. Jako podstawę do skargi wskazywała przekroczenie przez GZDiZ terminu wydania odmowy. W międzyczasie ogródek o powierzchni ok. 45 m kw. zaczął funkcjonować.
16 lipca, dzień przed interwencją, urzędnik GZDiZ rozwiesił na elementach ogródka wezwanie do ich niezwłocznego usunięcia ogródka, w oparciu o art. 343 par. 2 kodeksu cywilnego.
Art. 343 § 2 KC Posiadacz nieruchomości może niezwłocznie po samowolnym naruszeniu posiadania przywrócić własnym działaniem stan poprzedni; nie wolno mu jednak stosować przy tym przemocy względem osób. Posiadacz rzeczy ruchomej, jeżeli grozi mu niebezpieczeństwo niepowetowanej szkody, może natychmiast po samowolnym pozbawieniu go posiadania zastosować niezbędną samopomoc w celu przywrócenia stanu poprzedniego.
Elementy ogródka nie zostały jednak usunięte.
Następnego dnia pracownicy Gdańskiego ZDiZ, w asyście ochrony, straży miejskiej oraz zewnętrznej firmy, która miała rozebrać ogródek, zjawili się na miejscu, by dokonać demontażu.
To wywołało sprzeciw pracowników restauracji.
- Odwołując się od decyzji oczekiwałam, że sprawą zajmie się sąd i to on zadecyduje, czy ten ogródek może działać czy nie. Gdyby sąd nakazał rozbiórkę, to sama bym go zdemontowała - opowiada pani Elwira.
To, co najbardziej ją bulwersuje, to sposób, w jaki przebiegała interwencja służb miejskich.
- Zjawili się urzędnicy, którzy zaczęli demontaż ogródka, nie przedstawiając żadnej decyzji administracyjnej. Potem zaatakowani zostali moi pracownicy. Gdy w pewnym momencie powiedziałam, że sami zdemontujemy ogródek, usłyszałam, że "teraz to już za późno". A ja się pytam, jakim prawem zabrali moją własność, bez przedstawienia jakichkolwiek dokumentów?
Podczas interwencji doszło do przepychanek między funkcjonariuszami straży miejskiej i pracownikami restauracji. W pewnym momencie strażnik użył gazu pieprzowego wobec jednego z pracowników Billy's.
Tak tę sytuację przedstawia Wojciech Siółkowski, rzecznik Straży Miejskiej w Gdańsku.
- Gdy trwał demontaż elementów ogródka, z restauracji wyszła grupa pracowników. Pod adresem urzędników i strażników padły obelżywe słowa oraz wyzwiska. Pracownicy lokalu siłą próbowali uniemożliwić urzędnikom przeprowadzenie czynności. Menadżer lokalu podjął próbę przedarcia się do jednego z urzędników. Strażnika, który stał mu na drodze, odepchnął całym ciałem, a następnie obiema rękami uderzył w klatkę piersiową. W tym momencie pozostali strażnicy użyli wobec napastnika środka przymusu bezpośredniego w postaci chwytów obezwładniających. Menadżerowi lokalu ruszył na pomoc inny pracownik restauracji. Mężczyzna napierał na jednego ze strażników, po czym odepchnął go. Strażnik ostrzegł napastnika, że użyje środka przymusu bezpośredniego w postaci gazu, jednak mężczyzna nie przerwał ataku. Wtedy strażnik użył gazu pieprzowego.
Ostatecznie wszystkie elementy ogródka: podest, krzesła, stoły, parasole, kwiaty w donicach i ogrzewnice zostały zapakowane na samochód i wywiezione. Właścicielka wycenia, że te rzeczy są warte ok. 40 tys. zł. Obecnie znajdują się one w magazynie referatu handlu Urzędu Miejskiego w Gdańsku, gdzie czekają na odbiór, po opłaceniu kosztów interwencji urzędniczej.
- Całe zajście zostanie zgłoszone do prokuratury - zapowiada właścicielka Billy's.
Opinie (1250) ponad 100 zablokowanych
-
2019-07-19 19:04
Krystian
Jaki wysportowany, biega jak królik :****)))
- 14 2
-
2019-07-19 19:04
Wstyd (1)
Każdemu odradze ta dziadowska knajpkę I szefowa złotówe
- 27 9
-
2019-07-20 00:58
Odradzaj dalej powodzenia :D
- 1 4
-
2019-07-19 19:09
Skoro ogródek był nielegalny to o co baba się pluje..., ona i jej pracownicy pokazali klasę - jedna wielka żenada i zwykłe prostaki
- 29 4
-
2019-07-19 19:11
brawo samowolka (2)
nie bylo zgody to i nie ma ogrodka , wrabac kare 50 tys to sie naucza respektowac przepisy
- 27 3
-
2019-07-19 21:11
Podatek (1)
Jeżeli nie będzie ogródków to kto utrzyma największy "zakład pracy" w Gdańsku _ UM_ ponad 1000 dusz.
- 3 3
-
2019-07-19 21:15
Prosto. Podniosą podatki, opłaty, należności, daniny itp, itd
- 1 3
-
2019-07-19 19:13
SM i policja jak komuchy.
Dajesz mandat np. 3 tysiące złotych dziennie i koniec, czekasz na demontaż. A nie, że jakieś przepychanki. Coś im się poj...ło. Właścicielka bez pozwolenia zrobiła źle, ale to niszczysz ją wtedy mandatem, a nie robisz jakieś teatrzyki.
- 7 15
-
2019-07-19 19:15
Brawo Straz miejska.
Brawo . koniec samowolki pseudo "byznesmenow". Reszta tez gazem powinna dostac w Usa pozamiataliby wszystkich
- 19 11
-
2019-07-19 19:15
bardzo dobrze. Brawo SM! (1)
Każdy kto podnosi rękę na funkcjonariusza publicznego powinien być potraktowany nie tylko gazem, ale i gładkolufową. Dosyć tego, żeby jakaś Grażynka mówiła strażnikowi jak ma prowadzić interwencję, lekarzowi jak ma leczyć, a inżynierowi jak ma budować.
- 29 10
-
2019-07-20 13:02
kurka nie osmieszaj sie d**ilu
- 2 1
-
2019-07-19 19:18
na jakich zasadach wydawane są zezwolenia na ogródki?
uznaniowo? jak kogoś lubimy? jak coś dostaniemy?
Co nie znaczy, że można wystawiać ogródek nie mając na niego zgody.- 11 4
-
2019-07-19 19:22
W b. mają dobre jedzenie w dość dobrej cenie. Te niestety wzrosły, ale to może koszty utrzymania od kliku lat jakości. Ogródek tam był od początku tej restauracji i nagle nie można bo jacyś tam artyści ze świecidełkami z Chin.
Od rozstrzygania są sądy a nie bohaterskie służby miejskie!!
Wezwijcie ich na interwencję jak się pijaczki pod oknami awanturują, albo stoją autami na trawniku to zobaczycie jak sprawnie działają:):) Będziemy monitorować, będziemy monitorować ...
A może też tak dzielnie staną w obronie Westerplatte przed najazdem z Wawy ? :)- 5 24
-
2019-07-19 19:22
Nieudolna straż miejska
Oczywiście popieram tą interwencję bo nie ma zgody na samowolkę i przez to nabijanie sobie kasy (rozumiem że nie mam pozwolenia na ogródek w tym miejscu nie płacę za niego) i jeszcze upubliczniac z tego przekretu filmik. A interweniujaca straż miejska pozalowanie.. Trzech facetów nie potrafi zakuc niezbyt umieśnionego faceta..
- 11 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.